|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
 | | | | |
|
2014-06-29, 23:06
A to się porobiło… to już chyba polityka :-)
Wielkie dziękuję Panu Jackowi H. z Lubaczowskiego Klubu Biegacza " NO LIMIT " za prowadzenie na złamanie „czwórki”. To prowadzenie było idealne (!) z zapasem na przerwy w punktach żywieniowych, na podbiegi a szczególnie na ten ostatni w Jarosławiu. Kapłanom z Opactwa, kolegom i koleżankom z PKB i JGB „Sokół” oraz wszystkim, którzy przyczynili się do organizacji tej imprezy. Dzięki też dla Pana Krzysztofa – pomysłodawcy imprezy! (tutaj pozdrawiam dwóch kolegów z Opola z którymi biegłem maraton Lubaczów-Jaworów)
Dobrze jest jak się ludzie łączą, a nie dzielą. W kupie siła, razem można więcej…
|
| | | | | |
|
2014-06-29, 23:34
| Świetna Maratońska Impreza! Serdecznie wszystkim polecam! |
| | | | |
| | | | | |
|
2014-06-30, 08:18
2014-06-29, 22:10 - bladejm napisał/-a:
Witaj Krzysztof,
W Twoich wypowiedziach wyczuwam dużą nutkę żalu ...
Ten bieg jest oczywiście kontynuacją Twojego pomysłu, tym bardziej dziwi mnie fakt, że z jakichś sobie znanych powodów nie uczestniczyłeś w organizacji Maratonu... ale tak jak napisał Janusz, taka dyskusja na tym forum nie powinna mieć miejsca.
Impreza zanotowała wzrost frekwencji i mam nadzieję, że dalej będzie się rozwijać.
Chciałbym w tym miejscu podziękować wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób pomogli przy organizacji Maratonu Benedyktyńskiego.
Impreza przeszła do historii, do zobaczenia za rok.
Pozdrawiam
Jacek
|
Witam
Dziękuję Organizatorom za wkład włożony w organizacje
biegu. Z mojego punktu widzenia organizacja na
bardzo wysokim poziomie. Byłem w tamtym roku, byłem
w tym i na pewno wrócę tu za rok.
Pozdrawiam serdecznie |
| | | | | |
|
2014-06-30, 11:57
| Byłem w ubiegłym roku, byłemem w tym roku i jak nic nie stanie na drodze to na pewno będe za rok. Jak ktos narzeka na frekfencje to duzych biegów nie brakuje w kraju, a ten jest w sam raz jak dla mnie i niech taki pozostanie. Super impreza i polecam wszystkim którzy chca poczuc smak biegania po górkach. |
| | | | | |
|
2014-06-30, 15:27
II MB
Witam !
Dziękuję wszystkim biegaczom za udział w naszym II Maratonie Benedyktyńskim. Tak jak napisał Janusz, wszyscy którzy podjęli walkę i zmagali się z tą trudną trasą z pewnością są zwycięzcami. Dzięki wielkie dla Jacka z Lubaczowa za fenomenalne prowadzenie na 4 godziny, w dużej mierze właśnie dzięki niemu udało mi się to pobiec tak jak zamierzałem. Podobnie jak w ubiegłym roku, uczestniczyłem w świetnej, kameralnej i niezapomnianej imprezie. Brawo dla wszystkich, którzy włożyli dużo wysiłku i serca w to, żeby ten bieg wyglądał jak najlepiej. Dzięki współpracy ludzi z dwóch miast - Jarosławia i Przemyśla rozwija się dobra impreza dzięki której można nie tylko pobiegać ale także zrobić wiele dobrego dla tych, którzy mają w życiu nieco trudniej. Podobnie jak Krzysiek mam nadzieję że biegacze będą chcieli wracać na kolejne edycje tego biegu, ja już bym się zapisał...
Pozdrawiam |
| | | | | |
|
2014-06-30, 16:20
Podziękowanie
2014-06-29, 22:53 - kryz napisał/-a:
Kończąc dyskusję w tym wątku, mam nadzieję, że Maraton Benedyktyński na stałe zadomowi się na mapie biegów na Podkarpaciu i będzie imprezą na którą wszyscy Biegacze będą chcieli wracać. |
Bardzo dziękuję Krzysztofowi za ideę, koncepcję zainicjowanie 1 edycji maratonu.
Byłem jednym z współorganizatorów 1 edycji, teraz jako Przemyski Klub Biegacza również i 2 edycji.Znam sprawę.
Dodam nawet, że nie przewidywaliśmy w tej edycji jakiejkolwiek współpracy/pomocy. Sytuacja zmieniła się po zmianie osób odpowiedzialnych i po zmianie tonu rozmowy.I całe szczęście ;)
Bardzo brakowało mi przynajmniej wspomnienia Krzysztofa. Pamiętam jak kilka dobrych lat temu namawiał nas na ten maraton.Ile razy musiał pukać do różnych drzwi żeby znaleźć osoby życzliwe i przychylne Jego idei, więc zanim Państwo zaczniecie krytykować Krzysztofa, proponuję zapytać o co chodzi.Sam z autopsji przekonałem się,że trzeba posiadać znajomość "tajemniczego"języka jakim porozumiewa się kilka osób z Opactwa. Najgorsze są niewygodne pytania...
Sam bieg w moim odczuciu jest bardzo dobrze zorganizowany. Jest to zasługa p. Ewy,Janusza Janzera, ks. Pieńkowskiego (który przecież firmuje swoją osobą to przedsięwzięcie)i wielu,wielu innych osób-wolontariuszy (przepraszam że nie wymienię, ale jest Was za dużo ;)). Janusz i Robert przez 7 godzin oznaczali trasę w piątek, grupa z Przemyskiego Klubu Biegacza od 5.30 pracowała w biurze zawodów w Przemyślu.Przypuszczam że w Jarosławiu również ludzie sporo się napracowali(jestem przekonany o tym). Jeszcze raz serdeczne dzięki!
Podsumowując : mam nadzieję, że organizatorzy jednak zaproszą Krzysztofa do organizacji następnej edycji, wszelkie nieporozumienia pójdą w zapomnienie i następna edycja będzie jeszcze lepiej przygotowana (niekoniecznie większa frekwencja, bo taki jest też urok MB:))
PS. Forum chyba po to jest żeby dyskutować, spierać się, wyjaśniać, chwalić itd. ;) |
| | | | | |
|
2014-06-30, 20:42
2014-06-29, 23:06 - aszyk napisał/-a:
A to się porobiło… to już chyba polityka :-)
Wielkie dziękuję Panu Jackowi H. z Lubaczowskiego Klubu Biegacza " NO LIMIT " za prowadzenie na złamanie „czwórki”. To prowadzenie było idealne (!) z zapasem na przerwy w punktach żywieniowych, na podbiegi a szczególnie na ten ostatni w Jarosławiu. Kapłanom z Opactwa, kolegom i koleżankom z PKB i JGB „Sokół” oraz wszystkim, którzy przyczynili się do organizacji tej imprezy. Dzięki też dla Pana Krzysztofa – pomysłodawcy imprezy! (tutaj pozdrawiam dwóch kolegów z Opola z którymi biegłem maraton Lubaczów-Jaworów)
Dobrze jest jak się ludzie łączą, a nie dzielą. W kupie siła, razem można więcej…
|
| Takie słowa są dla mnie równie cenne jak medal na mecie. Dziękuję wszystkim za 4 godz. walki, wymiany doświadczeń i za chwilę wzruszeń na mecie. Do zobaczenia na biegowych trasach. |
| | | | |
| | | | | |
|
2014-06-30, 20:56
Podaję linki do zdjęć zamieszczonych na stronie Opactwa. Znajdują się tam fajne fotki z II Maratonu Benedyktyńskiego:
http://opactwo.pl/ii-maraton-benedyktynski-2/
http://opactwo.pl/ii-maraton-benedyktynski-cz-2/
http://opactwo.pl/ii-maraton-benedyktynski-cz-3/
a tutaj ponad 1500 zdjęć:
https://plus.google.com/photos/100304029490821631301/albums/6030364928392412257
Dzięki wszystkim za dobre słowo i do zobaczenia za rok
Pozdrawiam,
Janusz |
| | | | | |
|
2014-06-30, 21:26
Widziane z oddali część II
2014-06-30, 16:20 - zukow2 napisał/-a:
Bardzo dziękuję Krzysztofowi za ideę, koncepcję zainicjowanie 1 edycji maratonu.
Byłem jednym z współorganizatorów 1 edycji, teraz jako Przemyski Klub Biegacza również i 2 edycji.Znam sprawę.
Dodam nawet, że nie przewidywaliśmy w tej edycji jakiejkolwiek współpracy/pomocy. Sytuacja zmieniła się po zmianie osób odpowiedzialnych i po zmianie tonu rozmowy.I całe szczęście ;)
Bardzo brakowało mi przynajmniej wspomnienia Krzysztofa. Pamiętam jak kilka dobrych lat temu namawiał nas na ten maraton.Ile razy musiał pukać do różnych drzwi żeby znaleźć osoby życzliwe i przychylne Jego idei, więc zanim Państwo zaczniecie krytykować Krzysztofa, proponuję zapytać o co chodzi.Sam z autopsji przekonałem się,że trzeba posiadać znajomość "tajemniczego"języka jakim porozumiewa się kilka osób z Opactwa. Najgorsze są niewygodne pytania...
Sam bieg w moim odczuciu jest bardzo dobrze zorganizowany. Jest to zasługa p. Ewy,Janusza Janzera, ks. Pieńkowskiego (który przecież firmuje swoją osobą to przedsięwzięcie)i wielu,wielu innych osób-wolontariuszy (przepraszam że nie wymienię, ale jest Was za dużo ;)). Janusz i Robert przez 7 godzin oznaczali trasę w piątek, grupa z Przemyskiego Klubu Biegacza od 5.30 pracowała w biurze zawodów w Przemyślu.Przypuszczam że w Jarosławiu również ludzie sporo się napracowali(jestem przekonany o tym). Jeszcze raz serdeczne dzięki!
Podsumowując : mam nadzieję, że organizatorzy jednak zaproszą Krzysztofa do organizacji następnej edycji, wszelkie nieporozumienia pójdą w zapomnienie i następna edycja będzie jeszcze lepiej przygotowana (niekoniecznie większa frekwencja, bo taki jest też urok MB:))
PS. Forum chyba po to jest żeby dyskutować, spierać się, wyjaśniać, chwalić itd. ;) |
Jak sam napisałeś po kilku latach chodzenia udało mi się namówić Ks. Pieńkowskiego ( osoba, która przede wszystkim mnie zaufała ) oraz Ewę Kuzel do organizacji na początku Półmaratonu, a potem trochę z inicjatywy właśnie Księdza do organizacji Maratonu. Zdając sobie sprawę z faktu, że sami nie jesteśmy w stanie zorganizować tej imprezy od razu pomyślałem o Tobie, Januszu J. i Robercie P., ponieważ was znałem z biegów w których wspólnie uczestniczyliśmy. Ile trudu to nas wszystkich kosztowało to sam wiesz. Jak wynikało z oceny biegaczy, bieg ten wszystkim się podobał. Co by nie powiedzieć inne maratony w województwie nie miały takiej frekwencji jak nasz. Wydawało się, że na zewnętrz wszystko jest OK. Ale jak teraz widać nie było już nawet na zewnątrz tak nie było.
Ja zawsze stałem na stanowisku, że to co Wy w Przemyślu robicie pomimo tego, że jest to może niewidoczne ( np. dbanie o frekwencję ) jest naprawdę ogromne. Jednak powiem tak jak Ty to napisałeś cytuję: - trzeba posiadać znajomość „ tajemniczego ” języka jakim porozumiewa się kilka osób w Opactwie. Najgorsze są niewygodne pytania… - koniec cytatu. Ja ten język właśnie od początku znałem i go nie akceptowałem.
Piszą, że nie przewidywaliście współpracy w II edycji maratonu, to mogę Ci powiedzieć że byłem zaskoczony, ty, że współpracujecie. No ale cóż, zmieniono z wami język rozmowy jak piszesz, to teraz rozumiem.
Ja też powiem szczerze nie przewidywałem współpracy w II edycji maratonu. Też chodziło o to samo co Wam. Ze mną nie podjęto rozmów. Nie poinformowano mnie o żadnym spotkaniu. Jak wiesz przed pierwszym spotkaniu sprawie organizacji maratonu byłem właśnie z całą Jarosławską Grupą Biegową „ Sokół ”, 30 minut wcześniej na opłatku Wigilijnym w Opactwie w Jarosławiu i nawet nikt nie wspomniał o tym, że się z Wami mają spotkać.
Ja zawsze stałem na stanowisku, że bieg jest dla zawodników, którzy w nim startują, a nie … ( myślę ze zainteresowanie wiedzą o co chodzi ).
Jak sam piszesz ile prace kosztowało kolegów z Przemyśla organizacja II Maratonu, to akurat ty nie musisz mi tego mówić. Ja to wiem.
Ja ze swej strony ze współpracy z Wami byłem zadowolony. I zawsze to podkreślałem.
Dziękuję też za to co na forum napisał Janusz J. Myślę, że naprawdę środowisko w Przemyślu i Jarosławiu też zrozumiało o co w tej wypowiedzi chodzi. To, że innych nie jest to zrozumiałe to trudno. Ale dziwię się, że nie rozumie tego też kilka osób w Jarosławiu
Co do kwestii Jarosławia to myślę, że już w głównej mierze odpisałem, zarówno Jackowi M. na forum jak i w tym wątku. Pragnę dodać tylko tyle. Działacie w Opactwie w Jarosławiu, w budynku klasztoru. W nazwie manie dopisek „ Sokół ”. Nie wiem, czy wiecie Towarzystwo „ Sokół ” istniało w Jarosławie w trudnym dla Polski czasie, a ideą tego Towarzystwa było łączenie ludzi, a nie dzielenie. Myślę, że zarówno w wypowiedzi Chłopaków z Przemyśla ( Janusza i Marka ) jak i mojej wynika, że tego wam brakuje.
Tak straszne mnie u siebie w Jarosławiu w grupie waszej widzicie, ale czy ktoś uczynił jakiś minimalny gest abym z wami był. To co piszę nie jest rozgoryczeniem jak nazywasz to Jacku. Ale jakąś przyzwoitością biorąc pod uwagę, gdzie działacie i co macie w nazwie, a co robicie.
Co do podziękowania to oprócz Księdza Pieńkowskiego ( kwestia bezsporna ), oraz Ewy Kuzel ( organizacyjnie jest niezastąpiona ) to z dalekiej perspektywy z jakiej widzę ten bieg i myślę, że słowa podziękowania należą się też księdzu Michałowi Kozakowi ( za co to ja wiem ). I przykre jest, że się z tym zgadzamy co Ty napisałeś, też nie wymieniając innych osób. Ale cóż, tak jak napisałem w poprzedniej swojej wypowiedzi. Takie jest życie.
Fajne jest dla mnie, że zarówno z wypowiedzi Twojej jak i Janusz jednoznacznie wynika, że dziękujecie Organizatorom i Biegaczom. Trochę, jest mi wstyd, że ze strony Jarosławia, a przecież to był główny Organizator biegu zarówno żaden z Organizatorów jak i Osoba Oficjalnie reprezentująca Jarosławską Grupę Biegową „ Sokół ” tego nie uczynił.
Ja ze swej strony dziękuję wszystkim Biegaczom za przybycie na II Maraton Benedyktyński, wszystkim osobom, które wymieniłem, a przede wszystkim tym wszystkim bezimiennym wolontariuszom ( bez Was tego biegu by nie było ), żyjąc w głębokim przekonaniu, że idea tego biegu, o który tak marzyłem będzie kontynuowana.
Serdecznie pozdrawiam
Krzysztof |
|
|
|
| |
|
