Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  Cylek (2007-07-25)
  Ostatnio komentował  Katarina (2007-07-30)
  Aktywnosc  Komentowano 29 razy, czytano 306 razy
  Lokalizacja
 Kryspinów k.Krakowa
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    1  2  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



ciutek
Maciej Mierzwa

Ostatnio zalogowany
2020-08-24
20:08

 2007-07-27, 20:35
 
2007-07-27, 19:15 - Damek napisał/-a:

Ciutek załapałeś się na pudło ? ;)
Niektórym orgom nie zależy na dużej ilości zawodników. Mniej ludzi mniej roboty i kłopotow . Tylko po co te plakaty na mieście ?
Tak! Pierwszy raz w życiu, ale już opowiadam.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (2 wpisów)


ciutek
Maciej Mierzwa

Ostatnio zalogowany
2020-08-24
20:08

 2007-07-27, 20:44
 
2007-07-27, 17:37 - Andrzej Bukowczan napisał/-a:

Byłem o 12,00. Nie było już biura. Pracownik zalewu wskazał mi kilku panów organizatorów siedzących w pobliskim w barze, którzy poinformowali mnie że bieg już się skończył. Wzięło w nim udział wg nich 4 osoby dorosłe i 40 przywiezionych autokarem dzieci. I to tyle.
Wszystko się mniej więcej zgadza, ale muszę wnieść małe poprawki. Zacznę od tej, że w pobliskim barze, oprócz organizatorów, siedzieli również startujący, których rzeczywiście dużo nie było i piwka nie popijali, bo część na rowerkach miała jeszcze wracać do domu. Szkoda, że nie zauważyłem kto pyta, bo może byłaby okazja poznać Andrzeja osobiście i przekazać mu trochę wrażeń bezpośrednio po starcie, tymczasem my(startujący) byliśmy tak zajęci snuciem planów na przyszłość(dotyczących oczywiście możliwości organizacji triathlonu w Krakowie), że wiele mogło ujść naszej uwadze. Dotatkowo uwagę naszą zajmował fakt, że siedzieliśmy nad pyszną kiełbaską i jeszcze lepszym szaszłykiem, które otrzymaliśmy w zamian za karteczkę wręczoną nam przez organizatorów, co też było miłym akcentem tej imprezy(choć ktoś mógłby zarzucić, że rozdawanie kiełbasek w piątek to nakłanianie do grzechu – cóż do jedzenia nikt nie zmuszał). Rozmów było wiele, cała masa przeróżnych planów, wiele pomysłów na lokalizację tego triathlonu przyszłości, co może świadczyć tylko o tym, że nasze miasto naprawdę ma gdzie zorganizować taką imprezę. Na koniec wymieniliśmy się numerami telefonów z nadzieją, że to nasze gadanie jednak coś przyniesie(wcześniej swój numer przekazałem też miłemu człowiekowi związanemu jakoś z jurajskim biegiem i Andrzejem B. Wręczał nam nagrody i pytał, czy jesteśmy zainteresowani takimi startami – odpowiedź była oczywiście twierdząca). Ale tak troszkę od końca zacząłem, więc może wrócę do początków.
Przede wszystkim trzeba zaznaczyć, że cała impreza była organizowana głównie z myślą o dzieciach, bo YMCA taką działalnością się zajmuje. Dzieci startowało kilkadziesiąt, miały dużo zabawy i radości z tych zawodów, a to przecież najważniejsze. Jeśli chodzi o dorosłych to było trochę gorzej – frekwencja marna – jedna kobieta i czterech mężczyzn, a największy żal, że nadal nie zaliczyłem swego pierwszego triathlonu w życiu, bo dziś odbył się tylko aquathlon! Niestety policja wycofała się z obstawy trasy rowerowej i zadecydowano o wycofaniu tej konkurencji. Niby można było puścić rowery po trasie wokół zalewu, co nie wymagałoby nawet zamykania ruchu, ale chyba za późno o tym pomyślano i szkoda to teraz rozważać. Przy tak małej ilości startujących mogliśmy spokojnie we własnym gronie ustalić trasę oraz przepisy naszego startu. Kłótni nie było, w zasadzie bez szemranie zgodziliśmy się na propozycję najbardziej doświadczonego z nas, czyli Marcina Ździebło – aktualnego Mistrza Świata służb mundurowych, człowieka który zaliczył już Ironman’a! Potem zajęliśmy pozycję startowe i rzuciliśmy się do wody. Przyjazna temperatura wody początkowo dawała nawet trochę ochłody, ale w czasie pokonywania dystansu, woda jakoś dziwnie się podgrzała, przynajmniej w rejonach gdzie płynąłem. Gdy docierałem do przeciwnego brzegu miałem już wrażenie, że woda prawie się gotuje, a przynajmniej ja w niej. Z wody wyszedłem ostatni, a do tego wiele czasu zajęło mi przebieranie. Zakładając przyciasne skarpetki i wiążąc dokładnie moje biegowe buty sporo straciłem do przeciwników. Marcina, który czekał na nas trochę na brzegu, co mogłem zaobserwować płynąc moją rekreacyjną żabką, już w ogóle nie widziałem. Gdzieś w oddali mignęły mi plecy Shapiro(nick z forum biegajznami.pl) i wyprzedzającej go, jedynej kobiety w naszym towarzystwie – sympatycznej Asi. Pierwsze kroki po wyjściu z wody trochę dziwnie się stawiało, ale potem wszystko wróciło do normy. Biegam znacznie szybciej niż pływam, dlatego przed końcem tego sprinterskiego dystansu mogłem wyprzedzić Shapiro i z bardzo bliska przyjrzeć się plecom Asi ;) Marcin i Łukasz już byli dawno na mecie, tuż za mną dotarł piąty i ostatni uczestnik naszych zmagań i było po zawodach. Ale jak się okazało, nie był to koniec przyjemności, przewidziano również ceremonię zakończenia imprezy. I tu dowód, że we wszystkim doszukać się można też dobrych stron. Osób startowało mało, ale dzięki temu pierwszy raz w życiu stałem na podium i nawet dostałem dyplom(za 3 miejsce) oraz nagrodę rzeczową - fajny śpiwór, który akurat zamierzałem zakupić na najbliższy wyjazd na Mazury. Potem przyszedł czas na gratulacje i na wspomniane już wcześniej, rozmowy.
To może jeszcze na koniec krótkie podsumowanie. Choć pewien nieład organizacyjny przed zawodami dał się zauważyć, choć nie było triathlonu, to muszę przyznać, że ogólnie bardzo mi się podobało. Organizatorzy okazali się bardzo miłymi i otwartymi ludźmi, panowała miła atmosfera i naprawdę dobrze się bawiliśmy, a przede wszystkim iskierka nadziei, że w końcu uda się zorganizować triathlon w Krakowie, została mocno rozdmuchana. Szkoda, że było nas tak mało i to na pewno zarzut w stronę organizatorów. Plakaty dotyczące zawodów były rozwieszana za późno, a przede wszystkim zapomniano o tak ważnym w dzisiejszych czasach źródle informacji jak Internet. Brak informacji doprowadził do tego całego chaosu przed startem i na pewno przyczynił się do małej frekwencji, wiele osób po prostu nie chciało ryzykować przyjazdu na coś, o czym nic nie wiedzą. Organizatorzy usprawiedliwiali się, że za późno otrzymali zgodę i pieniądze na całą imprezę, ale(choć może trochę na siłę i wbrew rozsądkowi) chcieli ją doprowadzić do skutku i chwała im za to! Ktoś może powiedzieć, że kiepsko im to wszystko wyszło, ale ja uważam, że jakiś krok naprzód został zrobiony i trzeba to teraz wykorzystać. Nie można tylko narzekać, wyśmiewać, wytykać i mówić o porażkach organizacyjnych, trzeba po prostu umieć z nich wyciągać wnioski i doświadczenia na przyszłość. Większość z nas jest przyzwyczajona do przyjeżdżanie na gotowe, ale ci, którzy kiedyś coś organizowali, wiedzą jakie to ciężkie zadanie. Nie zawsze pierwsze zawody muszą być od razu wielkim sukcesem. Trzeba przyznać, że organizatorzy tak perfekcyjnie przygotowanych imprez, jak na przykład Jurajski Półmaraton, rozpieszczają nas(to absolutnie nie jest zarzut, to pochwała!!!) i potem ciężko kogoś zadowolić, a przecież niektóre największe obecnie imprezy świata brały swój początek ze zwołanych pocztą pantoflową, pełnych niedociągnięć spotkań grupy przyjaciół. Od czegoś trzeba zacząć, bo gadanie, że fajnie by było wystartować lub zorganizować triathlonowe zawody w Krakowie nic nie zmieni. Organizacja triathlonu wymaga rzeczywiście wielu wysiłków, nakładów i nie jest sprawą prostą, to w końcu 3 dyscypliny w jednej. Poczytajcie na forum biegjanzami o Iron Triathlon’ie eXtremalna Sobota w Szczecinie! Tu chyba musi być podobnie, do mających już jakieś doświadczenia triathlonowe ludzi pracujących w YMCA, powinniśmy dołączyć MY, czyli osoby chcące uczestniczyć w takich zawodach, a jeśli do tego wszystkiego dołączą jeszcze osoby tak prężne jak środowisko organizatorów Jurajskich Biegów(a to zapowiadają), to sukces murowany! Mam nadzieję, że dzisiejszy triathlon, zamieniony w aquathlon, stanie się zaczątkiem wielkiej i cyklicznie rozgrywanej imprezy, która będzie cieszyć miłośników triathlonu nie tylko z Krakowa i okolic, ale całej Polski, a ta pięcioosobowa garstka ludzi przemieni się w setki startujących!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (2 wpisów)

 



Ewa Bo
Ewa Boczkowska www.dystans.krakow.pl

Ostatnio zalogowany
2018-02-21
23:31

 2007-07-27, 22:21
 
Bardzo żałuję, że nie mogłam być. Szkoda,że w piątek, a nie w dzień wolny od pracy. Czytając wypowiedź Ciutka, mam nadzieję jak i on, że będzie TRIATHLON W KRAKOWIE.

ps. Maciek gratuluję startu, no i pudła!!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Andrzej Bu...
Andrzej Bukowczan

Ostatnio zalogowany
2023-05-22
16:31

 2007-07-27, 22:43
 
2007-07-27, 20:44 - ciutek napisał/-a:

Wszystko się mniej więcej zgadza, ale muszę wnieść małe poprawki. Zacznę od tej, że w pobliskim barze, oprócz organizatorów, siedzieli również startujący, których rzeczywiście dużo nie było i piwka nie popijali, bo część na rowerkach miała jeszcze wracać do domu. Szkoda, że nie zauważyłem kto pyta, bo może byłaby okazja poznać Andrzeja osobiście i przekazać mu trochę wrażeń bezpośrednio po starcie, tymczasem my(startujący) byliśmy tak zajęci snuciem planów na przyszłość(dotyczących oczywiście możliwości organizacji triathlonu w Krakowie), że wiele mogło ujść naszej uwadze. Dotatkowo uwagę naszą zajmował fakt, że siedzieliśmy nad pyszną kiełbaską i jeszcze lepszym szaszłykiem, które otrzymaliśmy w zamian za karteczkę wręczoną nam przez organizatorów, co też było miłym akcentem tej imprezy(choć ktoś mógłby zarzucić, że rozdawanie kiełbasek w piątek to nakłanianie do grzechu – cóż do jedzenia nikt nie zmuszał). Rozmów było wiele, cała masa przeróżnych planów, wiele pomysłów na lokalizację tego triathlonu przyszłości, co może świadczyć tylko o tym, że nasze miasto naprawdę ma gdzie zorganizować taką imprezę. Na koniec wymieniliśmy się numerami telefonów z nadzieją, że to nasze gadanie jednak coś przyniesie(wcześniej swój numer przekazałem też miłemu człowiekowi związanemu jakoś z jurajskim biegiem i Andrzejem B. Wręczał nam nagrody i pytał, czy jesteśmy zainteresowani takimi startami – odpowiedź była oczywiście twierdząca). Ale tak troszkę od końca zacząłem, więc może wrócę do początków.
Przede wszystkim trzeba zaznaczyć, że cała impreza była organizowana głównie z myślą o dzieciach, bo YMCA taką działalnością się zajmuje. Dzieci startowało kilkadziesiąt, miały dużo zabawy i radości z tych zawodów, a to przecież najważniejsze. Jeśli chodzi o dorosłych to było trochę gorzej – frekwencja marna – jedna kobieta i czterech mężczyzn, a największy żal, że nadal nie zaliczyłem swego pierwszego triathlonu w życiu, bo dziś odbył się tylko aquathlon! Niestety policja wycofała się z obstawy trasy rowerowej i zadecydowano o wycofaniu tej konkurencji. Niby można było puścić rowery po trasie wokół zalewu, co nie wymagałoby nawet zamykania ruchu, ale chyba za późno o tym pomyślano i szkoda to teraz rozważać. Przy tak małej ilości startujących mogliśmy spokojnie we własnym gronie ustalić trasę oraz przepisy naszego startu. Kłótni nie było, w zasadzie bez szemranie zgodziliśmy się na propozycję najbardziej doświadczonego z nas, czyli Marcina Ździebło – aktualnego Mistrza Świata służb mundurowych, człowieka który zaliczył już Ironman’a! Potem zajęliśmy pozycję startowe i rzuciliśmy się do wody. Przyjazna temperatura wody początkowo dawała nawet trochę ochłody, ale w czasie pokonywania dystansu, woda jakoś dziwnie się podgrzała, przynajmniej w rejonach gdzie płynąłem. Gdy docierałem do przeciwnego brzegu miałem już wrażenie, że woda prawie się gotuje, a przynajmniej ja w niej. Z wody wyszedłem ostatni, a do tego wiele czasu zajęło mi przebieranie. Zakładając przyciasne skarpetki i wiążąc dokładnie moje biegowe buty sporo straciłem do przeciwników. Marcina, który czekał na nas trochę na brzegu, co mogłem zaobserwować płynąc moją rekreacyjną żabką, już w ogóle nie widziałem. Gdzieś w oddali mignęły mi plecy Shapiro(nick z forum biegajznami.pl) i wyprzedzającej go, jedynej kobiety w naszym towarzystwie – sympatycznej Asi. Pierwsze kroki po wyjściu z wody trochę dziwnie się stawiało, ale potem wszystko wróciło do normy. Biegam znacznie szybciej niż pływam, dlatego przed końcem tego sprinterskiego dystansu mogłem wyprzedzić Shapiro i z bardzo bliska przyjrzeć się plecom Asi ;) Marcin i Łukasz już byli dawno na mecie, tuż za mną dotarł piąty i ostatni uczestnik naszych zmagań i było po zawodach. Ale jak się okazało, nie był to koniec przyjemności, przewidziano również ceremonię zakończenia imprezy. I tu dowód, że we wszystkim doszukać się można też dobrych stron. Osób startowało mało, ale dzięki temu pierwszy raz w życiu stałem na podium i nawet dostałem dyplom(za 3 miejsce) oraz nagrodę rzeczową - fajny śpiwór, który akurat zamierzałem zakupić na najbliższy wyjazd na Mazury. Potem przyszedł czas na gratulacje i na wspomniane już wcześniej, rozmowy.
To może jeszcze na koniec krótkie podsumowanie. Choć pewien nieład organizacyjny przed zawodami dał się zauważyć, choć nie było triathlonu, to muszę przyznać, że ogólnie bardzo mi się podobało. Organizatorzy okazali się bardzo miłymi i otwartymi ludźmi, panowała miła atmosfera i naprawdę dobrze się bawiliśmy, a przede wszystkim iskierka nadziei, że w końcu uda się zorganizować triathlon w Krakowie, została mocno rozdmuchana. Szkoda, że było nas tak mało i to na pewno zarzut w stronę organizatorów. Plakaty dotyczące zawodów były rozwieszana za późno, a przede wszystkim zapomniano o tak ważnym w dzisiejszych czasach źródle informacji jak Internet. Brak informacji doprowadził do tego całego chaosu przed startem i na pewno przyczynił się do małej frekwencji, wiele osób po prostu nie chciało ryzykować przyjazdu na coś, o czym nic nie wiedzą. Organizatorzy usprawiedliwiali się, że za późno otrzymali zgodę i pieniądze na całą imprezę, ale(choć może trochę na siłę i wbrew rozsądkowi) chcieli ją doprowadzić do skutku i chwała im za to! Ktoś może powiedzieć, że kiepsko im to wszystko wyszło, ale ja uważam, że jakiś krok naprzód został zrobiony i trzeba to teraz wykorzystać. Nie można tylko narzekać, wyśmiewać, wytykać i mówić o porażkach organizacyjnych, trzeba po prostu umieć z nich wyciągać wnioski i doświadczenia na przyszłość. Większość z nas jest przyzwyczajona do przyjeżdżanie na gotowe, ale ci, którzy kiedyś coś organizowali, wiedzą jakie to ciężkie zadanie. Nie zawsze pierwsze zawody muszą być od razu wielkim sukcesem. Trzeba przyznać, że organizatorzy tak perfekcyjnie przygotowanych imprez, jak na przykład Jurajski Półmaraton, rozpieszczają nas(to absolutnie nie jest zarzut, to pochwała!!!) i potem ciężko kogoś zadowolić, a przecież niektóre największe obecnie imprezy świata brały swój początek ze zwołanych pocztą pantoflową, pełnych niedociągnięć spotkań grupy przyjaciół. Od czegoś trzeba zacząć, bo gadanie, że fajnie by było wystartować lub zorganizować triathlonowe zawody w Krakowie nic nie zmieni. Organizacja triathlonu wymaga rzeczywiście wielu wysiłków, nakładów i nie jest sprawą prostą, to w końcu 3 dyscypliny w jednej. Poczytajcie na forum biegjanzami o Iron Triathlon’ie eXtremalna Sobota w Szczecinie! Tu chyba musi być podobnie, do mających już jakieś doświadczenia triathlonowe ludzi pracujących w YMCA, powinniśmy dołączyć MY, czyli osoby chcące uczestniczyć w takich zawodach, a jeśli do tego wszystkiego dołączą jeszcze osoby tak prężne jak środowisko organizatorów Jurajskich Biegów(a to zapowiadają), to sukces murowany! Mam nadzieję, że dzisiejszy triathlon, zamieniony w aquathlon, stanie się zaczątkiem wielkiej i cyklicznie rozgrywanej imprezy, która będzie cieszyć miłośników triathlonu nie tylko z Krakowa i okolic, ale całej Polski, a ta pięcioosobowa garstka ludzi przemieni się w setki startujących!
Ciutku przecież ja nie napisałem że w barze sączyli piwo. Sprawdź to. Co do biegu to mnie jako krakusowi żal, że ktoś próbuje organizować imprezę o nazwie "Krakowski" i nie ma pojęcia co chce zrobić. Ciutku dobre chęci nie usprawiedliwiają indolencji organizacyjnej. Jeżeli to miałaby być niszowa impreza dla dzieci to po co reklama i gdzie na plakatach (zresztą zadrukowanych dwustronnie to taka ciekawostka)pisało, że to dla dzieci i skąd wtedy ty i inne 5 osób dorosłaych. A jeżeli to miałaby być naprawdę impreza z prawdziwego znaczenia to jak ci już wspomniałem wczesniej na forum - przygotowanie dobrego triathlonu (na którym się całkowicie nie znam) wg mnie należałoby zacząć już w tej chwili. Najpierw plany, podglądnąć jak to robią inni, potem ustalenie terminu, nazwy, wstrzelenie się w terminaż, promocja itp.itp, zdeterminowana i fachowa grupa zapaleńców, trochę forsy od sponsorów i mamy super imprezę. A nie antyimprezę. I tłumaczenia, że forsy na czas nie było to śmiech. Od tego są organizatorzy żeby była forsa. Jej brak może nie interesować tylko zawodników. Ale dla organizatorów to jeden z podstawowych problemów. I tyle w tej sprawie mam do powiedzenia. Dobrze, że ludzie z innych miast nie przyjechali bo to dopiero byłaby chryja i wstyd.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


ciutek
Maciej Mierzwa

Ostatnio zalogowany
2020-08-24
20:08

 2007-07-27, 23:04
 
Andrzeju, po pierwsze usprawiedliwienie - nie mogłem cytować dwóch wypowiedzi na raz, więc zawarłem też odpowiedź na to, co mówił krzysiekbiega!(organizatorzy rzeczywiście siedzieli przy piwku ;), a Twojej wypowiedzi nie odebrałem w żaden negatywny sposób. Tym bardziej, że: po drugie muszę się z Tobą zgodzić właściwie w każdym punkcie Twej wypowiedzi i dodać, że kto jak kto, ale takie osoby jak Wy, mają akurat prawo krytykować takie sprawy. Jednak ja mam zawsze pozytywne nastawienie do wszystkiego i uważam, że takie nastawienie to 90% sukcesu, dlatego szukam zawsze pozytywów. Organizatorzy Krakowskiego Triathlonu też zdają sobie doskonale sprawę ze swoich niedociągnięć i też uważają, że organizacja przyszłorocznego triathlonu powinna ruszyć już teraz!!! I jeszcze raz stwierdzam, że gdyby połączyć siły, to może by coś z tego wyszło.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (2 wpisów)


ciutek
Maciej Mierzwa

Ostatnio zalogowany
2020-08-24
20:08

 2007-07-28, 06:54
 
2007-07-27, 22:21 - Ewa Bo napisał/-a:

Bardzo żałuję, że nie mogłam być. Szkoda,że w piątek, a nie w dzień wolny od pracy. Czytając wypowiedź Ciutka, mam nadzieję jak i on, że będzie TRIATHLON W KRAKOWIE.

ps. Maciek gratuluję startu, no i pudła!!
Dziękuję! Ale gdybyś posłuchała mnie i uciekła z pracy byłabyś druga!!! ;)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (2 wpisów)


Andrzej Bu...
Andrzej Bukowczan

Ostatnio zalogowany
2023-05-22
16:31

 2007-07-28, 07:38
 
2007-07-27, 23:04 - ciutek napisał/-a:

Andrzeju, po pierwsze usprawiedliwienie - nie mogłem cytować dwóch wypowiedzi na raz, więc zawarłem też odpowiedź na to, co mówił krzysiekbiega!(organizatorzy rzeczywiście siedzieli przy piwku ;), a Twojej wypowiedzi nie odebrałem w żaden negatywny sposób. Tym bardziej, że: po drugie muszę się z Tobą zgodzić właściwie w każdym punkcie Twej wypowiedzi i dodać, że kto jak kto, ale takie osoby jak Wy, mają akurat prawo krytykować takie sprawy. Jednak ja mam zawsze pozytywne nastawienie do wszystkiego i uważam, że takie nastawienie to 90% sukcesu, dlatego szukam zawsze pozytywów. Organizatorzy Krakowskiego Triathlonu też zdają sobie doskonale sprawę ze swoich niedociągnięć i też uważają, że organizacja przyszłorocznego triathlonu powinna ruszyć już teraz!!! I jeszcze raz stwierdzam, że gdyby połączyć siły, to może by coś z tego wyszło.
Zgadzam się z Tobą całkowicie. To tak trochę nie po polsku jest łączyć siły do wspólnych przedsięwzięć ale jestem otwarty na współprace. Powodzenia. Do zobaczenia we wrześniu w dolinie.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



Cinek
Marcin Górka

Ostatnio zalogowany
2020-02-13
15:09

 2007-07-28, 12:55
 
Niestety nie mialem okazji pojawic sie w kryspinowie ale mam badzieje ze juz za rok pojawie sie na tej imprezie tak jak i wielu innych sportowcow.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (8 sztuk)


Katarina
Iza C

Ostatnio zalogowany
2014-09-09
16:07

 2007-07-30, 11:18
 
co fakt że organizacyjnie nie wyszło to fakt. ale skoro pojawiły się jakieś przemyślenia to może i w przyszłym roku organizatorzy nas mile zaskoczą - nie tylko wystawieniem plakatów w ostatniej chwili ;)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (145 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (28 sztuk)

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :1  2  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
biegacz54
11:40
stanlej
11:35
czewis3
11:29
Ann93
11:27
Stonechip
11:18
kirc
11:12
Leno
10:57
Mario998
10:22
raputita
10:10
Dana M
10:02
LukaszL79
09:58
karollo
09:57
konsok
09:56
Admin
09:41
Ty-Krys
09:24
INVEST
09:14
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |