2014-09-20
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Więc biegnijmy z deszczem (czytano: 1251 razy)
O pi±tej rano obudził mnie szum. Nie było to morze, ani szum telewizora. Zreszt± telewizory już nie szumi± to się zorientowałem, że to na pewno co¶ za oknem. Patrzę, a tam ¶ciana deszczu. Leje konkret i nawet nie raczy na chwilę przestać, żeby sprecyzować dalsze warunki pogodowe. Na 10:00 zaplanowana kolejna odsłona Gliwickiej Parkowej Prowokacji Biegowej, a warunki optymizmem nie nokautuj±.
Chyba jeszcze przed ósm± jeden z głównych organizatorów (Andrzej Szelka) przybył na miejsce zawodów i o¶wiadczył na Facebooku, że bierze się do pracy. Pewnikiem było, że zawody się odbęd±.
Na 14st± powinienem być na ¶lubie, więc nic nie stoi na przeszkodzie, żeby przebiec się wraz z GPPB"± i jeszcze przed południem zacz±ć się szykować do wyjazdu na ¶lub. Tak tez uczyniłem. Pogoda się poprawiła, wzi±łem najgorsze buty, bo tylko błota można było się spodziewać i podjechałem na zawody. Organizatorzy oczywi¶cie nie zawiedli i na wysokim poziomie kontrolowali przebieg zawodów.
Po wczorajszym treningu ze Sklepem Biegacza my¶lałem, że będzie dzi¶ ciężko. Pierwsze okr±żenie spokojnie jak na moje możliwo¶ci. W drugim trochę mnie już chwyciło zmęczenie, ale w trzecim, my¶l±c już o ¶lubie kuzyna, użyłem rezerwowych nóg i pognałem na metę.
Wspaniale po takiej ulewie się biegało. Wszak przed startem komary miały niezł± imprezę. Żarły gdzie popadnie.
A na ¶lubie bardzo fajnie. Prawie się spóĽnili¶my, bo o 13:58 zajechali¶my pod ko¶ciół, więc witanko z wszystkimi rozłożone na etapy, czy tam pętle jak kto woli :)
Potem tradycyjnie, jak to po ko¶ciele... potem jeszcze "taniec z gwiazdami" i odwrót. Synek bardzo szczę¶liwy, że rodzice przed 20st± byli już nazad. Taka sytuacja.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |