|
Na zdjęciu: Eliach Mbogo - zwycięski zając / debiutant
Zające to nieodłączny element każdego znaczącego biegu. Oczywiście tylko tam gdzie wchodzi duża kasa. Takim był rozegrany 2 grudnia maraton w Singapurze. Nim jednak przejdziemy do zajęcy, warto wspomnieć, że start do tego maratonu nastąpił o 5.30 rano!! Przy - bagatela - temperaturze +25 i to wcale nie żadnego Farenhajta. Po półtorej godziny od startu było już +30...
Ustalenia przed biegiem były takie, Eliach Mbogo do 30 kilometra miał jak na zająca przystało ciągnąć resztę elity. Wśród wielkich tego maratonu był między innymi 2-krotny zwycięzca i rodak naszego zająca - Mbogo Amos Matui.
Elita zdaje się wiedziała doskonale co robi wybierając prowadzącego takiego a nie innego. Dla Mbogo był to pierwszy maraton w życiu (jego rekord w półmaratonie to 1:01:40)
Jednak debiutant - jak to debiutant - tak się przejął rolą zajaca, że nie oddał prowadzenia do samego końca. Na 40 km
miał już 200 m przewagi. Emocje trwały do samego końca - na finiszu słynnemu Matui zabrakło do zająca... 2 sekund, i tym samym nie udało mu sie po raz trzeci zwyciężyć w tej imprezie!
Marne zatem są szanse na to, by kiedykolwiek, ktokolwiek ponownie zaproponował Elijahowi Mbogo rolę zająca. Po prostu w tej roli się skompromitował :)
Wyniki
Men
1 2.14.23 ELIJAH MBOGO (new course record) KENYA
2 2.14.25 AMOS TIROP MATUI (bettered old record) KENYA
3 2.14.43 DAVID CHERUIYOT (bettered old record) KENYA
4 2.16.43 FRANCIS KIPROP ETHIOPIA
5 2.16.59 MICHAEL KIMANI KENYA
Women
1 2.37.08 ALEM ASHEBIER GEBREZO ETHIOPIA
2 2.38.08 EDITH MASAI KENYA
3 2.38.46 CAROLINE KWAMBAI KENYA
4 2.39.41 EMMA MUTHONI KIRUKI KENYA
5 2.43.27 MADINA BIKTAGIROVA RUSSIA |
| | Autor: Katan, 2007-12-06, 10:02 napisał/-a: no to mi się podoba. Jak byłem nieco mlodszy zawsze denerwowali mnie zawodnicy których widziałem w TV na zawodach którzy na 1500 czy 5000 km nakręcali ostre tempo i kończyli w polowie, bylo to dla mnie nie do pojęcia , że można tak traktować poważne zawody. Teraz przyzwyczaiłem się do tego, ale nadal jakaś lekka złość mnie na nich bierze ( i na tych co korzystają i na Zające)czuję że to trochę niesprawiedliwe, że ten wynik jest podkręcony. Jednak z drugiej strony przy takiej technice i komputerach w zegarku oraz przy wdychaniu czystego tlenu - to jest jednak uczciwsze. | | | Autor: henry, 2007-12-06, 10:30 napisał/-a: Znam wielu zawodników , którzy nie lubią zajęcy. Piotr Bołotnikow z ZSRR zawsze startował pierwsze 200 m po sprintersku zdobywał 50 m przewagi i tak biegł do mety, oczywiście był zawodnikiem światowej klasy. Ron Clark z Australi także prowadził od startu do mety, był wielokrotnym rekordzistą świata. Jan Szumiec pomimo , że był światowym zawodnikiem na 100 km tez startowal sprintem i tak kończył bieg a wyniki miał na 100 km od 6, 17 do 6, 30 . Wygrał 3 razy w Kaliszu, chyba ze 3 razy w Wionschoten i inne biegi. Niestety zbyt wczesnie zakończył karierę, z powodów osobisto rodzinnych. | | | Autor: wojkow, 2007-12-06, 12:36 napisał/-a: Daj Boże aby każdy się tak "kompromitował" ;) | |
|
|
| |
|