Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

Olesno, 11 grudnia 2020, 16:35, 1965/501343
GrandF
Panfil
Łukasz
Echa Olesna

LINK 1: ARCHIWUM: OLESNO



      

Minęło już kilka dni od mistrzostw Polski w maratonie. Emocje opadły, kurz został wywiany jeszcze po zakończeniu imprezy przez wiatr, który okazał się największym przeciwnikiem w walce o wyniki. Jakie te mistrzostwa były? Niby nieco inne, niby rozgrywane w egzotycznym jak na imprezę mistrzowską miejscu, niby robione na szybko.

Ale to wszystko niby. Mistrzostwa Polski w maratonie komentowałem po raz czwarty i oprócz jedynej różnicy, braku wielotysięcznego tłumu biegaczy kończących bieg pomiędzy nieco ponad drugą, a nieco ponad szóstą godziną walki, różnicy nie było żadnej. Klimat porównywalny z Dębnem, wartość wyników uzyskanych przez medalistów porównywalna, albo nawet wyższa w stosunku do bieganych w Warszawie czy Łodzi.

Ludzi, którzy imprezę zdecydowali się „wziąć” znam co najmniej od dwóch dekad. Coś tam kiedyś biegali 😉 , gdzieś tam z nimi bywałem, jakoś ich tam poznałem. Ale nie wiedziałem jakie są ich kompetencje w trudnej i niewdzięcznej profesji jaką jest zorganizowanie imprezy sportowej. To, że byłeś dobrym zawodnikiem nie jest żadnym wykładnikiem w późniejszej pracy trenera, działacza, czy organizatora.

Poza tym jeszcze w listopadzie sami nie wiedzieli, że będą mierzyć się z oceną, bo nie wiedzieli, że będą organizować bieg rangi mistrzowskiej. Sami sobie to wymyślili. Sami wybrali miejsce i już nie sami, ale z zewnętrzną, fachową pomocą wytyczyli trasę. Ale resztę zrobili sami. W 3 tygodnie pozyskali sponsorów, wyprodukowali medale, „obrandowali” co się dało tym czym trzeba było, przygotowali fajne pakiety startowe i ściągnęli znaczną część krajowej czołówki maratońskiej.

Komentowałem najlepsze imprezy biegowe w kraju. Mówiłem do mikrofonu 350 razy w ostatnich pięciu latach. Mam jakąś skalę porównawczą. Zastanawiałem się do czego mógłbym się doczepić. Analizowałem, szukałem i do dzisiaj punktu zaczepienia, albo raczej doczepienia do czegoś nie znalazłem. Z różnych relacji, na przeróżnych platformach internetowych wynika, że największym zarzutem była niełatwa trasa. Być może była trudna. Nie pokonałem jej mimo iż miałem możliwość obejrzenia zza samochodowych szyb.

Ale jestem emerytowanym zawodnikiem i biegałem maratony w Apeldoorn i Wilnie. Oglądając relację z oleskiej trasy wiem, że nie była tak trudna jak dwie wspomniane. Oli wynik jest 17 w historii polskiej lekkiej atletyki. Kamila 39, może nie robi to nadzwyczajnego wrażenia, ale awansował z około 110 miejsca! W historii MP w maratonie tylko jedna mistrzyni Polski pobiegła szybciej niż Ola, a 10 mistrzów Polski biegało szybciej niż Kamil!

Trasa, tak szeroko komentowana i określana „ciężką” była analizowana szczegółowo i z relacji osób koordynujących jej konfigurację wynika, że z dostępnego terenu była najbardziej optymalną. Stąd te zawiłości związane ze sporą liczbą pętli. Można było ludzi wypuścić na 4 dziesięciokilometrowe okrążenia, ale byłoby znacznie trudniej, bo do pokonania był podbieg o 7-procentowym nachyleniu.

Mamy w zwyczaju narzekać, a jeśli czujemy się usatysfakcjonowani to powodu tegoż nasycenia nie eksponujemy. I kiedy czytam jęczące treści mędrców żywiących się własną frustracją , a po jej strawieniu rzygających hejtem to jednak się wypowiem. Bo to był bardzo dobry maraton. I trzeba o tym mówić. A nie na podstawie gapienia się w ekran szacować przewyższenia, procent nachylenia podbiegów, czy oceniać aspekty techniczne relacji internetowej nie mając bladego pojęcia jak wygląda rynek firm świadczących takie usługi.

Wspomniane stado mędrców potrafi też dokonywać analiz na podstawie szczegółowej znajomości statystyk, bo przecież czysta matematyka daje jasną odpowiedź „jak ten Jastrzębski był między 37, a 38km to ten Kipkodże byłby już na mecie!”. I ta matematyka i ta znajomość rozkładu sił na świecie pozwala formułować wnioski, że poziom był słaby. W kompetencjach mędrców leży również szacowanie budżetu. Mędrców nie interesuje skąd biorą się pieniądze, nie analizują czy budżet spina imprezę, nie interesuje ich sposób pozyskiwania sponsorów, a w tym szczególnym przypadku, pozyskiwania ich w 3 tygodnie.

Mędrcy zazwyczaj swoją analityczną mądrość finansowego geniuszu skracają do krótkiego „organizator okrada zawodnika”. Myślę, że nic nie zrobimy z tymi rekinami biznesu, geniuszami logistyki i wybitnymi teoretykami fizjologii sportu. Zawsze będą. Ale będą mniej słyszalni jeżeli będziemy chwalić.

Oczywiście jeżeli ku tym pochwałom są podstawy. Wyjątkowy, być może jednorazowy Maraton Oleski na to zasługuje. Rafał i Tomasz, gratuluję. Kawał świetnej i bardzo potrzebnej roboty.



Komentarze czytelników - 17podyskutuj o tym 
 

Krzysiek_bie

Autor: Krzysiek_biega, 2020-12-07, 15:30 napisał/-a:
To że nikt nie zrobi minimum było raczej przesądzone jakieś 5 dni temu przed maratonem, kiedy pojawiła się informacja i silnym wietrze na weekend, wcześniej ..?% szans zabrało postanowienie PZLA iż definitywnie zabrania się udział zawodnikom zagranicznym, a szkoda bo mogłoby być ciekawie...

 

Jerzy Janow

Autor: Jerzy Janow, 2020-12-07, 20:03 napisał/-a:
Wiadomo było od razu że nikt minimum nie zrobi nie oszukujmy się bo nie mamy zawodników na miarę jakie wystawiło PZLA ewentualnie mógł by się o nie postarać Heniu Szost ale tak jak mówił nie chciał robić konkurencji młodzieży i swoim zawodnikom może troszkę szkoda ale to była jego decyzja .Nie rozumiem decyzji PZLA o niedopuszczeniu zawodników zagranicznych na pewno było by ciekawiej a tak maraton zakończył się na 20---25 km dalej już nie było sensu biegać było tylko gorzej i gorzej wszyscy słabli .Nie umniejszając sukcesu Pana Kamila fajnie że chłopak robi postępy może się jeszcze doczekamy lepszych wyników ale trzeba bardziej podejść profesjonalnie a nie biegać wszystko co się da,to są błędy naszych zawodników .

 

Ryszard N.

Autor: Ryszard N., 2020-12-07, 20:40 napisał/-a:
Krzysztof, ale wiesz jak to jest z kibicami. Nakręcałem się na ta Walencję i MP od miesiąca. Kibic jest taki zawsze trochę naiwny i później rozgoryczony. Jak czytałem że AG w ostatnich dwóch miesiącach wybiegał 1900 km to przyszło mi na myśl, że coś może pęknąć,...
Zalewski COVID, Yaredowi nie wiem nawet co,... ukradli samolot, Gardzielewski któremu od lat kibicuje, regularnie mnie podkręca i później wale nosem w ekran. W mojej ocenie, nikt z grupy wojskowych niczego już nie dokona. Liczę na młody zaciąg.
Z Walencją jest pewien problem. Od dawna wiadomo, że na tej trasie padają rewelacyjne wyniki. Gdybym był zawodowcem, już dawno starał bym się o start w tej imprezie. W tym roku na przyszły.

 

Rafal Gnila

Autor: Rafal Gnila, 2020-12-08, 15:45 napisał/-a:
Pisanie o prowizorce jest trochę krzywdzące i widać że nie rozumiesz na czym polega maraton i jego organizacja. Możesz spojrzeć na wyniki ostatnich lat MP z Dębna czy Warszawy i zobaczysz że w Oleśnie padły jedne z lepszych wyników w historii MP w maratonie. Trasa prowizorka ? Pewnie tak bo nie była prowadzona drogami wojewódzkimi ale równie dobrze można powiedzieć że Dębno biega się po lasach a w Krakowie latasz dróżkami rowerowymi wzdłuż Wisły ba nawet maraton w Warszawie często biegało się poza miastem.
Abyś miał świadomość organizacji tej prowizorki to przytoczę liczby:
Na 60 startujących do obstawienia trasy potrzebowaliśmy 80 strażaków, 20 policjantów, 30 sędziów, 40 wolontariuszy. Budżet biegu który musieliśmy zgromadzić w ciągu 3 tyg to 70 tyś złotych.
W Walencji był Arek Gardzielewski i skręcił kostkę a Zalewski nie poleciał bo miał covid - możE gdyby Arek startował w Oleśnie nie skręcił by kostki a Zalewski nie wiedziałby że ma covid bo nie musiałby robić testów. To jest sport i nie można gdybyć.
Co do transmisji - realizowała ją dobra firma, za dobre pieniądze ( robili choćby transmisję wings for live) w tych sprawach nie zawsze wszystko zagra.

 

kos 88

Autor: kos 88, 2020-12-08, 19:25 napisał/-a:
Dziękuję za ten głos rozsądku - ja się nie dziwię dyżurni" eksperci na tym portalu już przed startem wiedzieli najlepiej jak tam będzie... ale widać "światowi" Ludzie tak czasem mają .

 

Ryszard N.

Autor: Ryszard N., 2020-12-08, 19:51 napisał/-a:
Spokojnie,… wyniki w tym roku były lepsze z wiadomych powodów i komentując warto by o tym wspomnieć. Gdyby nie perspektywa kwalifikacji olimpijskich, wyniki w niedzielę były by jak zwykle w przedziale 2:25-2:35.
Mając na uwadze cel nadrzędny, czyli uzyskanie kwalifikacji olimpijskich z niezwykłą dbałością należało poszukiwać stosownej trasy. Sam Mistrz Polski po bieg stwierdził, że trasa była selektywna. Gdyby osoba postronna patrzyła na relację, mogła by odnieść wrażenie, że jest to jakiś bieg gminny. Na wysokości zadania stanął sprawozdawca. Pozostała część relacji była po prostu słaba. Trochę przyczyną było to, że bieg odbywał się na pętlach. Przeszkadzały jednak przerwy i momentami uciążliwe komentarze/relacje w tle. Nie wiedziałem momentami, kogo słuchać. To co ktoś robił i kiedy jest nie istotne.
Pozwolę sobie nadmienić, że tak startujący jak i osoby organizujący wchodząc w swoje role stają się osobami publicznymi i podlegają publicznej ocenie. Doceniam to, że komuś się chciało, nie mniej jak pisałem wcześniej, jestem kibicem. Czekałem na te weekendowe występy od miesiąca. Bardzo chciałem, aby ktoś zrobił kwalifikacje. Wyszło, jak wyszło.

 

Rafal Gnila

Autor: Rafal Gnila, 2020-12-09, 09:30 napisał/-a:
Czytając Twoje komentarze skutecznie odechciewa się robić czegokolwiek pod quzi kibiców. Proponuję byś zrobił choć jeden bieg ( nie musi być maraton). Zrób do tego relację live - z przyjemnością obejrzę a później będę pisał ( jako kibic) że relacja nie tak miała wyglądać, że wprawdzie pobiegli dobre wyniki ale gdyby nie wiało to byłoby lepie, że generalnie bieg gminny ( bo przecież w Polsce są same gminy).

 

Ryszard N.

Autor: Ryszard N., 2020-12-09, 10:44 napisał/-a:
Czytając Twoje komentarze skutecznie odechciewa się robić czegokolwiek pod quzi kibiców. Proponuję byś zrobił choć jeden bieg ( nie musi być maraton). Zrób do tego relację live - z przyjemnością obejrzę a później będę pisał ( jako kibic) że relacja nie tak miała wyglądać, że wprawdzie pobiegli dobre wyniki ale gdyby nie wiało to byłoby lepie, że generalnie bieg gminny ( bo przecież w Polsce są same gminy).

Rozumiem Twoje rozgoryczenie jako organizatora i pomysłodawcy, aby imprezę rozegrać tam, gdzie rozegrana została. W zasadzie jako nie startujący, oceniam ją wyłącznie pod względem sportowym. Podkreślam zatem po raz kolejny, że mając na uwadze cel nadrzędny (dla mnie nie był to tytuł mistrza polski), trasa była nie odpowiednia Mając na uwadze dyspozycję naszej czołówki, gdzie limit olimpijskim jest dużym wyzwaniem, wybór trasy było obok dyspozycji sportowej, rzeczą kluczową. Żenującym jest to, że to nie związek sportowy jest organizatorem imprezy sportowej, lecz osoba prywatna. Takie podejście do sprawy, jasno określa zainteresowanie związku tą grupą sportowców. Patrzę na imprezę jako na całość, jak na produkt. Napisałem kilka uwag co do transmisji, ale transmisją również je była czymś najważniejszym. Mogło jej w ogóle nie być i można było śledzić wyniki na stronie firmy pomiarowej. Co do ew. mojej organizacji jakiejś imprezy. Nie zajmuję się tym bo to nie obszar moich kompetencji. W przeszłości byłem sponsorem różnych przedsięwzięć, ale z tego też się już wyleczyłem. Ty organizując takie przedsięwzięcie musisz mieć świadomość, że będziesz oceniany jako współtwórca a punktem odniesienia do oceny nie będzie wiejski bieg tylko format imprezy w randze Mistrzostw Polski.
Tym samym kończę dyskusję w tym temacie.

 

benek

Autor: benek, 2020-12-09, 16:15 napisał/-a:
Ciekawa dyskusja.

Ryszard bardzo merytorycznie - nie trzeba się z tym zgadzać ale każdy ma prawo do swojej oceny.

Rafał troche tupiesz nogą i obrażasz się na tę opinie. Niepotrzebnie.

Byłem, startowałem i po biegu obejrzałem relacje na YT.

Trasa - bardzo trudna - szczególnie w powiązaniu z wiatrem. Bez grupy nie dało się biec równo. Zrobiłem 220 m przewyższenia. Do tej pory biegałem w Wiedniu, Hamburgu, Rotterdamie, Bostonie i na Orlenie - czyli trasy relatywnie szybkie i płaskie no i z dużą frekwencją. (oprócz Orlenu). W miastach od wiatru oslaniają jeszcze budynki. Tutaj prawie 30 km biegło się polami.

Jak wspomniałem, samemu ciężko było coś nabiegać. Mężczyźni mieli pacemakerów do 12 km. To niewiele. Szczególnie że to był początek. Potem biegli w niewielkiej grupie ale każdy z ambicjami na wygranie i minimum więc jak mieli współpracować? Kto prowadzi pod wiatr i pod górkę, a kto z górki i z wiatrem?

Grupa przestała istnieć już ok 24 km. Kto zostawał sam to się męczył albo schodził.

Relacja bardzo fajna - jak na nasze warunki. Nie oczekiwałem helikoptera i 10 wozów. Organizacyjnie też bardzo ok - na to na co miał wpływ organizator tj biuro, zabezpieczenie trasy, obsługa punktów odżywczych.

Cieszę się, że wystartowałem w tym wyjątkowym, historycznym biegu.

 

mikis

Autor: mikis, 2020-12-09, 22:45 napisał/-a:
Dziękuję Rafał za organizację maratonu w Oleśnie. Doceniam twoją pracę i całej ekipy. Także Burmistrz zaimponował mi szerszym społecznym spojrzeniem na temat. Atmosfera jak przystało na mistrzostwa Polski. A co do trasy to, faktycznie jedna z najcięższych, na jakich dane mi było biec maraton.

 


















 Ostatnio zalogowani
biegacz54
07:27
Admin
06:41
Andante78
06:25
StaryCop
05:43
marian
05:25
kos 88
04:25
frytek
03:12
zmierzymyczas.pl
01:00
piotrpieklo
00:32
lordedward
23:36
orzelek
23:20
kaes
23:10
Gregorius
22:55
Fredo
22:52
Lektor443
22:46
farba
22:43
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |