Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

Zagranica, 26 kwietnia 2018, 12:38, 1623/218438
Krzysiek_biega
Krzysztof
Bartkiewicz
Biegiem przez Londyn, Madryt, Wiedeń, Kijów

LINK 1: ARCHIWUM: ZAGRANICA



      

Miniony weekend był prawdziwą ucztą dla kibiców biegania. Z zapartym tchem w niedzielny poranek śledziliśmy wydarzenia podczas Orlen Warsaw Marathon, gdzie czołówka polskich biegaczy stawiała dzielny opór afrykańskiej koalicji, jednocześnie walcząc o tytuł mistrza kraju.

W tym samym czasie w Krakowie elita, walcząc z trudami dystansu i wysoką temperaturą próbowała zmierzyć się z rekordem trasy. Globalnie zaś obserwatorzy sceny maratońskiej ostrzyli sobie zęby na fenomenalnie zapowiadający się pojedynek w Londynie, gdzie w szranki stanąć mieli prawdziwi giganci tej dyscypliny, żywe legendy biegania, jak Kenenisa Bekele, Eliud Kipchoge i Mo Farah. zapraszamy na tradycyjny, cotygodniowy przegląd wydarzeń z biegowych tras całego świata.

Zaczynamy od Londynu, gdzie podczas największego i najbardziej medialnego maratonu tej wiosny Eliud Kipchoge raz jeszcze potwierdził swoją dominację na królewskim dystansie. Kenijczyk w ostatnich latach jest niepokonany, dominując zarówno w maratonach komercyjnych, jak i reprezentując swój kraj na imprezach mistrzowskich. W swoim 11-tym starcie w karierze na dystansie maratonu Eliud odniósł w niedzielę 10-te zwycięstwo. Media sportowe w Wielkiej Brytanii i na całym świecie zelektryzowała wieść płynąca z konferencji prasowej w wieczorną sobotę, poprzedzającej maraton londyński, kiedy to ogłoszono, że pacemakerzy pierwszej grupy planują osiągnąć półmetek w czasie 1:01:00

Tempo to jasno miało wskazywać na próbę ataku na rekord świata, mimo iż spodziewano się bardzo trudnych, upalnych wręcz warunków pogodowych. Czołówka mężczyzn zaczęła bieg w szalonym tempie - dość powiedzieć, że pierwszą piątkę liderzy pokonali w czasie 13:48, co wskazywałoby na czas końćowy grubo poniżej 2 godzin! W późniejszych etapach wyścigu zakontraktowani "zające" uspokoili nieco szarżujących zawodników elity i osiągnęli półmetek w idealnym, dokładnym co do sekundy zakładanym czasie 1:01:00

Na tym etapie wciąż 7 biegaczy liczyło się w walce o końcowy triumf - w tym czasie temperatura w Londynie przekroczyła już 20 stopni, co nie pozostało bez wpływu na późniejsze wydarzenia na trasie. Na 30-tym kilometrze z prowadzącej grupy odpadł Kenenisa Bekele - dla multimedalisty światowych imprez na dystansach 5000 i 10.000 metrów był to koniec marzeń o zwycięstwie w stolicy Anglii. Inicjatywę zaczął w całości przejmować murowany faworyt do zwycięstwa - wspomniany Kipchoge, jednak dość niespodziewanie krok w krok podążał za nim rodak Bekele, Etiopczyk Shura Kitata, dla którego był to debiut w zawodach cyklu World Marathon Majors.

W okolicach 38-mego kilometra Kipchoge udało się zgubić młodego Etiopczyka - od tego momentu Kenijczyk parł zdecydowanie do mety z charakterystycznym dla siebie uśmiechem na twarzy. Kilka minut po wbiegnięciu do dzielnicy Westminster, w okolice St James"s Park Kipchoge, przy ogromnym aplauzie zgromadzonych przy trasie kibiców Kipchoge przekroczył metę w czasie 2:04:17.

"Mogę śmiało powiedzieć, że to był bardzo udany dla mnie bieg. Było dla mnie ogromną przyjemnością wystartować po raz kolejny w tych fantastycznych zawodach i biec przez to wspaniałe miasto. To coś niezwykłego, wygrać tu po raz trzeci." - opowiadał na mecie dziennikarzom Kipchoge.

Już na konferencji prasowej Kenijczyk dodał: "Moim marzeniem, a zarazem celem do którego dążę, jest kontynuować karierę aż do igrzysk olimpijskich w Tokio, gdzie chcę obronić swój mistrzowski tytuł. Co więcej, chcę zmierzyć się z rekordem świata Dennisa Kimetto 2:02:57."

Wielką niespodziankę sprawił Etiopczyk Shura Kitata, który obronił swoje drugie miejsce i w debiucie w tak wielkiej imprezie osiągnął rewelacyjny czas 2:04:49. Tym samym w dziewięciu maratonach w swojej karierze, Kitata, podopieczny trenera Haji Adilo aż ośmiokrotnie stawał na podium.

Najniższy stopień podium przypadł wielkiemu faworytowi Brytyjczyków, Mo Farahowi, który z czasem 2:06:21 ustanowił nowy maratoński rekord Wielkiej Brytanii. Tuż za podium, na czwartym miejscu, z czasem 2:07:07 przybiegł Kenijczyk Abel Kirui, dwukrotny mistrz świata, niegdyś dominujący w polskich biegach ulicznych. Kenenisa Bekele zajął miejsce szóste (2:08:53), natomiast zwycięzca z Londynu sprzed roku, Daniel Wanjiru finiszował jako ósmy z czasem 2:10:35.

Wielkie emocje towarzyszyły rywalizacji kobiet, gdzie sensacyjnie zwyciężyła Vivian Cheruiyot - Kenijka pozostawiła w pokonanym polu wielkie faworytki biegu: Tirunesh Dibabę i Mary Keitany, które nie sprostały trudom wyzwania ataku na rekord świata Pauli Radcliff (2:15:25) z 2003 roku. Cheruiyot osiągnęła czas 2:18:31, co plasuje ją na czwartym miejscu w klasyfikacji maratońskiej wszechczasów. Na kolejnych miejscach na metę wbiegały: Brigid Kosgei z nowym rekordem życiowym 2:20:13 oraz Etiopka Tadelech Bekele z czasem 2:21:40. Na piątym miejscu z wynikiem 2:24:27 zawody ukończyła Kenijka Mary Keitany, która wycieńczona, ledwo dobiegła do mety.

Jeszcze na półmetku Keitany prowadziła i z międzyczasem 1:07:16 była na dobrej drodze do ustanowienia nowego rekordu świata. Trudy dystansu i bardzo niesprzyjające warunki atmosferyczne dały się jednak bardzo mocno we znaki zawodniczce, która w późniejszych etapach rywalizacji słabła z każdym kilometrem.

Z Londynu przenosimy się do innej europejskiej stolicy - we Wiedniu odbyła się kolejna edycja maratonu, gdzie w temperaturze przekraczającej 20 stopni Celsjusza zawodnicy stworzyli świetne widowisko i osiągnęli bardzo dobre wyniki. Kenijka Nancy Kiprop zwyciężyła w rywalizacji pań, skutecznie broniąc mistrzowskiego tytułu sprzed roku. Nancy ustanowiła nowy rekord życiowy 2:24:18 i była o krok od rozprawienia się z rekordem trasy wynoszącym 2:23:47. "Jestem bardzo szczęśliwa z racji mojej wygranej, a zarazem żałuję, że tak niewiele zabrakło by moje nazwisko na stałe zapisało się w historii biegu jako rekordzistki trasy." - mówiła po biegu 38-letnia Kiprop.

Bardzo głośno zapowiadany był w stolicy Austrii występ Dennisa Kimetto - kenijski rekordzista świata mocno jednak rozczarował organizatorów i kibiców, wyraźnie nie wytrzymując tempa prowadzących zawodników i zszedł z trasy w okolicach półmetka. W tych okolicznościach w stolicy Austrii triumfował Marokańczyk Salaheddine Bounasser z czasem 2:09:29. Biegacz ten, w konfrontacji z liczną elitą kenijsko - etiopską nie był zapowiadany jako faworyt. Mimo to, najwyraźniej najbardziej sprzyjały mu panujące tego dnia we Wiedniu warunki pogodowe, jako że w świetnym stylu rozprawił się z rywalami a zarazem o ponad pół minuty poprawił swój rekord życiowy. "Przyjeżdżając tutaj szacowałem, że w sprzyjających okolicznościach, z odrobiną szczęścia mogę powalczyć o podium. W najśmielszych przypuszczeniach nie spodziewałem się jednak zwycięstwa." - mówił zaskoczony Marokańczyk.

Kenijczycy dzielili i rządzili również w Madrycie podczas 41-szej edycji Rock "n" Roll Madrid Marathon. W rywalizacji pań wygrała Valentine Kipketer, która z czasem 2:30:40 o 24 sekundy poprawiła rekord trasy hiszpańskiej imprezy. Poprzednie rekordowe osiągnięcie ustanowione zostało w 2009 roku przez Turczynkę Mehtap Sismaz. Bieg panów zwyciężył Eliud Kiplagat Barngetuny z czasem 2:10:15. 31-latek ustanowił tym samym swój nowy rekord życiowy, w pokonanym polu pozostawiając swoich rodaków: Kennetha Kiplagata (2:10:24) i Alfonce Kibiwota (2:10:32)

"Czułem się dzisiaj bardzo mocno, mimo to, biegłem bardzo zdyscyplinowany, nie szarpałem tempa i czekałem z decydującym ruchem na ostatnie fragmenty rywalizacji. Być może gdybym zaryzykował z ucieczką wcześniej, osiągnąłbym czas poniżej 2:10, mimo to cieszę się ze zwycięstwa i wiem jednocześnie że stać mnie na dużo szybsze bieganie." - dzielił się swoimi wrażeniami na konferencji prasowej Barngetuny.

W rozgrywanym równolegle półmaratonie w Madrycie zwyciężył Etiopczyk Gezaw Bekele Megerssa z czasem 1:03:14. z wynikiem 1:03:27 drugie miejsce zajął mocno dopingowany przez kibiców na trasie 39-letni Hiszpan Carles Castillejo.

Zaglądamy za naszą wschodnią granicę. Etiopczyk Lencho Tesfaye z czasem 1:02:56 wygrał zawody Nova Poshta Kyiv Half Marathon . Bieg ten cieszy się rangą Bronze w ramach cyklu IAAF Road Races. Bieg pań wygrała mistrzyni Ukrainy na 10.000 metrów Viktoriya Kalyuzhna z czasem 1:13:44 ustanawiając tym samym nowy rekord trasy. Najniższe miejsce na podium w biegu mężczyzn przypadło dobrze znanemu z polskich biegów ulicznych Ukraińcowi Romanowi Romanenko, który uzyskał czas 1:07:59.

Nie zwalnia tempa Yuki Kawauchi, który w niedzielę wystartował w półmaratonie w japońskim Gifu. Japończyk zaledwie 6 dni po triumfie w maratonie w Bostonie w bardzo mocnym biegu zajął 14-te miejsce z czasem 1:04:35. Na konferencji prasowej przed biegiem i w licznych wywiadach dla mediów japońskich, Yuki podkreślał, iż jest "ekstremalnie zmęczony" po swojej podróży do USA, a kilka dni przed biegiem w Gifu, poświęcił na powrót do pracy i spotkania z fanami. Rywalizacja tego dnia w Gifu stała na bardzo wysokim poziomie. Bieg panów zdominowała koalicja biegaczy afrykańskich. Trzy pierwsze miejsca na podium zgarnęli kolejno: Nicholas Kosimbei z Kenii (1:01:12), kolejny Kenijczyk Alexander Mutiso (1:01:24) oraz reprezentant Ugandy Moses Kurong (1:01:57). W biegu pań zwyciężyła Etiopka Degitu Azmeraw z wynikiem 1:09:53, a bardzo wysokie 6-te miejsce z czasem 1:13:56 zajęła Polka Karolina Nadolska.

22.04.2018: London marathon (Wielka Brytania):

Mężczyźni
1. Eliud KIPCHOGE KEN 2:04:17 (105.000 USD)
2. Tola Shura KITATA ETH 2:04:49 (80.000 USD)
3. Mo FARAH GBR 2:06:21 NR (22.500 USD) 4. Abel KIRUI KEN 2:07:07 (15.000)
5. Bedan KAROKI KEN 2:08:34
6. Kenenisa BEKELE ETH 2:08:53
7. Lawrence CHERONO 2:09:25
8. Daniel WANJIRU KEN 2:10:35
9. Amanuel MESEL ERI 2:11:52
10. Yohanes GEBREGERGISH ERI 2:12:09

Kobiety:
1. Vivian CHERIIYOT KEN 2:18:31 (55.000 USD)
2. Brigid KOSGEI KEN 2:20:13 (30.000 USD)
3. Tadelech BEKELE ETH 2:21:40 (22.500 USD)
4. Gladys CHERONO KEN 2:24:10 (15.000 USD)
5. Mary KEITANY KEN 2:24:27
6. Rose CHELIMO BRN 2:26:03
7. Mare DIBABA ETH 2:27:45
8. Lily PARTRIDGE GBR 2:29:24

22.04.2018; Vienna City marathon (Austria)

Mężczyźni:
1. Salaheddine BOUNASSER MAR 2:09:29
2. Ishmael BUSHENDICHKEN 2:10:03
3. Samwel MASWAI KEN 2:11:08
4. Nicholas ROTICH KEN 2:12:00
5. Noah KIGEN KEN 2:12:03
6. Abrha MILAW ETH 2:12:57
7. Dominic RUTO KEN 2:13:23
8. Paulo PAULA BRA 2:13:30
9. Edwin KOSGEI KEN 2:16:57
10. Peter HERZOG AUG 2:16:57
11. Simon KAMAU KEN 2:17:24
12. Melkamu JEMBER ISR 2:20:26
22. Jędrzej JESYPENKO 2:42:11

Kobiety:
1. Nancy KIPROP KEN 2:24:18
2. Melesech TSEGAYE ETH 2:29:51
3. Celestine CHEPCHIRCHIR KEN 2:30:39
4. Fatuma SADO ETH 2:32:18
5. Askale ALEMAYEHU ETH 2:32:47
6. Tinbit WELDEGEBRIL ETH 2:36:02
7. Eva WUTTI AUT 2:37:59
8. Nolene CONRAD RSA 2:38:17

22.04.2018: Madrid marathon (Hiszpania)

Mężczyźni:
1. Eliud BARNGETUNY KEN 2:10:15
2. Kenneth KIPLAGAT KEN 2:10:24
3. Alfonce KIBIWOTT KEN 2:10:32
4. Julius TUWEI KEN 2:11:10
5. Ezekiel Kimeli MUTAI KEN 2:11:16
6. Alemu BEKELE KEN 2:11:20
7. Ronald KORIR KEN 2:12:25
8. Okubay Tsegay GEBRETNSAE ERI 2:12:41
9. Shumie GADISA ETH 2:13:40
10. Alex BARTILOL KEN 2:13:48
11. Jackson Kibet LIMO KEN 2:15:00
12. Vincent Kiprop CCEPKOK KEN 2:15:25

Kobiety:
1. Valentine KIPKETER KEN 2:30:40
2. Diana Chepkemoi SIGEI KEN 2:38:11
3. Megergu Ifa GELETU ETH 2:39:12
4. Fantu Zewude JIFAR ETH 2:44:08

22.04.2108: Padova marathon (Włochy)

Mężczyźni
1. Mogos SHUMAY ERI 2:12:23
2. Paul MAINA KEN 2:12:35
3. Stephen ARITA KEN 2:15:49
4. Robert NDIWA KEN 2:19:35

Kobiety:
1. Waganesh MEKASHA ETH 2:29:18
2. Genet GETANEH ETH 2:36:36

22.04.2018: Agadir marathon (Maroko)

Mężczyźni:
1. Moses Mbugua GAIKAIRA KEN 2:14:07
2. Eliud Kibet TOO KEN 2:15:33
3. Khalil LEMCIYEH MAR 2:15:48
4. Jackson Kipkorir BORE KEN 2:17:32
5. Silah Kipkemboi LIMO KEN 2:18:45
6. Mountassir ZAGHO MAR 2:21:21
7. Khamis BAKARI MAR 2:25:38
8. Tilahun NIGUSIE ETH 2:26:40

Kobiety:
1. Tejinesh GEBISA TULU ETH 2:37:34
2. Tsdedal Gebretsadik CHEKOLE ETH 2:38:00
3. Bizuwork Getahun KASAYE ETH 2:38:15
4. Behafeta Hadies ABREHA ETH 2:42:24
5. Sanaa El MANSOURAI MAR 2:44:31

22.04.2018: Zürich marathon (Szwajcaria)

Mężczyźni:
1. Charles MUNYEKI KEN 2:14:08
2. Patrick ERENG KEN 2:14:44
3. Benard ROTICH KEN 2:15:44
4. Mathew KIPKORE KEN 2:22:29

Kobiety:
Maude MATHIS SUI 2:31:17
2. Betty CHEPKWONY KEN 2:38:15
3. Purity KIMETTO KEN 2:41:45
4. Deme Abiyot ESHETU ETH 2:45:29

22.04.2018: Lac d"Annecy marathon (Francja)

Mężczyźni:
1. Felix KIRUI KEN 2:13:11
2. Phillip BIWOTTT KEN 2:16:47
3. Barnabas KIPYEGO KEN 2:17:43

Kobiety:
1. Chaltu NIGASSA ETH 2:44:25
2. Jane CHELAGAT KEN 2:44:44

22.04.2018: Antwerp marathon (Belgia)

Mężczyźni:
1. Ezekiel Kiprop KOECH KEN 2:15:55
2. Patrick Kiptanui KORI KEN 2:16:59
3. Evans Kipngetich TANUI KEN 2:17:17

22.04.2018: Gifu Seiryu half-marathon (Japonia)

Mężczyźni:
1. Nicholas KOSIMBEI KEN 1:01:12
2. Alexander MUTISO KEN 1:01:24
3. Moses KURONG UGA 1:01:57
4. James MWANGI KEN 1:02:14
5. Edward WAWERU KEN 1:02:29
6. Joel MWAURA KEN 1:02:59
7. Githae MICHAEL KEN 1:03:09
8. Daniel KITONYI KEN 1:03:27
9. Yohel SUZUKI JPN 1:03:34
10. Patrick MWAKA KEN 1:03:40 14. Yuki Kawauchi JPN 1:04:35

Kobiety:
1. Degitu AZMERAW ETH 1:09:53
2. Valary JEMELY KEN 1:10:11
3. Joy KEMUNA KEN 1:10:47
4. Andrea SECCAFIEN CAN 1:13:19
5. Sinead DIVER AUS 2:13:23
6. Karolina NADOLSKA POL 1:13:56

22.04.2018: Agadir half-marathon (Maroko)

Mężczyźni:
1. Patrick Kipkorir SIELE KEN 1:02:03
2. Youssef NACER BRN 1:02:05
3. Aziz LAHBABI MAR 1:03:13
4. Hamza NAINIA 1:04:16
5. Aziz BOUNIT MAR 1:04:37
6. Mohamed AHMAMI MAR 1:05:02
7. Fathi MHEND MAR 1:05:26
8. Hassan LEQOUAHI MAR 1:05:54
9. Abdellah MBARKI MAR 1:06:06
10. Abdelaziz BAGHAZZA MAR 1:06:13

Kobiety:
1. Damaris Muthee MUTUA BRN 1:14:43
2. Demissie Gadise MULU ETH 1:14:52
3. Aziza Alaoui SELSOULI MAR 1:16:23

22.04.2018: Kyiv half-marathon (Ukraina)

Mężczyźni:
1. Anbesa LENCHO ETH 1:02:56
2. Nicolas MAKAU KEN 1:02:58

Kobiety:
1. Viktoriya KALIOUJNA UKR 1:13:44
2. Marion JEPKURUI Limo KEN 1:14:51

22.04.2018: Padova half-marathon (Włochy)

Mężczyźni:
1. Victor KIPLIMO KEN 1:02:57
2. Rodgers MAYO KEN 1:04:09
3. Shume TAFA ETH 1:04:53
Kobiety:
1. Sara Costa Pontes RIBEIRO POR 1:15:50
2. Alice Kemunto MOGIRE KEN 1:18:04

22.04.2018: Madrid half-marathon (Hiszpania)

Mężczyźni:
1. Gezaw BEKELE ETH 1:03:16
2. Carles CASTILLEJO ESP 1:03:29
3. Samwel KIBIWOT KEN 1:03:42
4. John ELIMLIM KEN 1:03:52
5. Javier GUERRA ESP 1:04:20



Komentarze czytelników - 4podyskutuj o tym 
 

euzebiusz19

Autor: euzebiusz19, 2018-04-26, 17:19 napisał/-a:
Warto dodać iż we Wiedniu na równolegle rozgrywanym dystansie półmaratońskim zwyciężył Adam Konieczny - 1:11:15. A warunki trzeba przyznać były ciężkie, mimo płaskiej trasy, już na starcie o godzinie 9 było 25*C. Więc Dennisowi Kimetto nie ma co dziwić że nie ukończył ;)

 

Autor: Ryszard N, 2018-04-26, 18:27 napisał/-a:
W Wiedniu zawsze jest sporo cieplej niż u nas. Biegałem w Wiedniu pięć razy. Raz tylko pamietam, ze było w miarę dobra temperatura i padał deszcz.

 

Autor: Ryszard N, 2018-04-26, 19:57 napisał/-a:
Jeszcze uwaga odnośnie Londynu.
Temperatura, którą podawali organizatorzy, miała być +23stoonie. Było cieplej. Nie wiem z jakiego źródła czerpią wiedzę garminy, ale mnie pokazał,...29 stopni. Oczywiście, elita która biegnie o połowę krócej, nie miała aż takiej temperatury. Start nastąpił o 10:00, co oznacza, że 11:00. Czas jest przesunięty o 1 godzinę. To był chyba najcieplejszy maraton Londyński. Organizatorzy, nie dali się zaskoczyć. Na trasie były natryski i wodopoje co,...1 milę. W 95% nikt tam się nie bawi w kubki. Biegacz na każdym punkcie może zabrać malutką buteleczkę 200ml z wodą lub nie co mniejszą z Izo. Buteleczki mają wiszący kapsel, który pozwala zamknąć butelkę. Jest to znacznie lepsze rozwiązanie niż tradycyjne kubki. Co ważne w Londynie nie kultywuje się Polskiej tradycji w myśl której, ci słabsi, wolniejsi, mogą iść napić się wody z Wisły.
Co do czołówki i wynikach po połowie maratonu. Otóż trasa maratonu w Londynie w pierwszej części, jest bardziej z górki. Druga połowa jest trudniejsza. Zbiegi i wybiegi do tunelu, most, itd. W tym oraz narastającej temperaturze tkwi tajemnica dobrych wyników na półmetku.
Ach, no i co ważne. W poniedziałek było już jak bóg przykazał w Anglii. 12-13 stopni, pochmurno i wiaterek.

 

brykacz

Autor: brykacz, 2018-04-30, 13:30 napisał/-a:
Ryszard- Start w Londynie był o 10:00 czasu oficjalnego (letniego), czyli o 9:00 czasu słonecznego, który ma wpływ na temperaturę. W Polsce była wtedy 11:00 czasu oficjalnego (letniego).
A mnie nie wylosowali.

 


















 Ostatnio zalogowani
POZDRAWIAM
16:00
Bartuś
15:41
piotr72gd
15:28
biegacz54
15:04
mikeg
14:59
MarcinMC
14:57
gall
14:38
Mikesz
14:37
BemolMD
14:25
Sikor 4Run Team
14:12
marczy
13:58
chris_cros
13:51
Paw
13:40
karollo
13:21
benek88
13:09
VaderSWDN
12:58
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |