Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [8]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Pamiętnik internetowy



Urodzony:
Miejsce zamieszkania:
2 / 9


2013-10-31

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Przygotowania do Cracovia maraton 2014 (czytano: 368 razy)
(POPRAW WPIS , DODAJ ZDJĘCIE)



Zanim pierwszy raz zapytałem kogoś jak biegać żeby dobrze się przygotować do startu (np. na 10km) ustanowiłem swoja życiówkę 34.05. Wtedy miałem problemy z kolanem i chrząstką stawową. A teraz po dwuletniej przerwie spowodowanej zapaleniem obydwu achillesów i powrotu do biegania mam problem z kaletka w prawej nodze. Już prawie dwa tygodnie to leczę, nie boli ale dyskomfort takowy jest.
Bo 5 listopada zaczynam przygotowania do maratonu w Krakowie. Dlaczego 5 listopada? Znalazłem właśnie taki cykl przygotowań opracowany przez Jerzego Skarzyńskiego. Bardzo ciekawy, szczegółowy i co najważniejsze MOTywujący.
Bez motywacji nikt nie ma szans.
Nie ma dnia, godziny, minuty ażebym nie myślał o bieganiu.
Zakupiłem już odpowiedni "sprzęt" jesienno - zimowy. Poradziłem się mojego znajomego Andrzeja Lachowskiego najlepszego Polaka ubiegłorocznego maratonu w Krakowie. Oglądałem w TV Berlin maraton. Gostki biegają sobie poniżej 3 minut na kilometr w maratonie, Wariaty....
POSTANOWIŁEM że za wszelka cenę wystartuję w majowym 42,195 nawet jeśli będę musiał zmagać się z kontuzją. Jerzy Skarzyński przewiduje 5 dni w tygodniu treningu ażeby złamać 3 godziny w maratonie. Gdy zobaczyłem szczegółowy terminarz przygotowań to pomyślałem sobie "duuuuużo biegania mnie czeka". A nigdy dużo nie biegałem,czyli w moim przypadku nie robiłem długich wybiegań itd. Mocne treningi w drugim zakresie i interwały, to wszystko mieściło się w 7- 9 kilosach. To był mój trening. W dodatku takie cos "robiłem" co drugi a nawet co trzeci dzień. Mało było biegania a teraz czeka mnie "Orka" nabijanie kilometrów z dnia na dzień. Poniedziałki i piątki wolne.
I powiem szczerze że bardzo mi pasuje taka dawka biegania. Wtedy to ma sens, regularnie, stopniowo podnosić swoją wydolność
Ale niestety nie jest mi dane przetrwać taki kilkumiesięczny obóz because po drodze na pewno złapię jakieś cholerstwo w postaci zapalenia "czegoś tam". Najlepiej Achillesa albo kaletki. Leczenie takiego "cuda" to przynajmniej od 4 -6 tygodni. A i tak tego nie wyleczę nie doleczę. Skąd to wiem? Mimo że będę biegał ostrożnie i stopniowo zwiękaszał obociążenie, to i tak coś mnie złapie.
Z tym czymś nie da się biegać codziennie.
Pozostaje tylko bieganie co 3 albo co 4 dzień w dobrym zakresie po około 10- 15km. Potem 3 dni na zmniejszenie bólu, na podleczenie się i znowu ogień. Takie coś to oczywiście nie od razu. Zakładam że w np. pod koniec grudnia moja noga gorzej się poczuje. Do końca roku biegam jeszcze w pierwszym zakresie i na początku stycznia. A potem WB2 , fartleki, crossy według schematu Jerzyka.
Co z tego wyniknie to nie wiem. Jestem przygotowany na najgorsze. W maju i tak muszę stanąć na starcie. W trakcie biegu spokojnie poradzę sobie z bólem. Na 100%. Byleby jako tako się przygotować. Chociażby (błagam) te 2 -3 treningi w tygodniu które dadzą kopa przedstartowego.
Jeżeli teraz nie wystartuję to nigdy już nie będzie 2 z przodu na maratonie. A szansa jest duża. Całkowicie "ogarniam" te 42 kilometry.
Zaczynam w przyszłym tygodniu. We will see...

Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora







 Ostatnio zalogowani
teresa.tatys@gmail.com
22:57
Wojciech
21:51
gpnowak
21:50
czewis3
21:49
kos 88
21:44
ona
21:38
annaklama
21:31
Seba7765
21:24
zorza
21:18
tete
21:04
Przemek_Czersk
20:57
Jans
20:37
JolaPe
20:35
grzk66
20:33
przemek300
20:33
przystan
20:30
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |