|
| 2020-11-19, 23:12
2020-11-19, 18:22 - Ryszard N. napisał/-a:
Muchy, ale ja nie wyśmiewam, ja pytam.
Wyśmiewanie, generalnie jest niebezpieczne. Zawsze wielu może wyśmiać Twoje wyniki na asfalcie. W biegach, szczególnie górskich ale również ultra , wymierność wyniku jest utrudniona. Warunki pogodowe, profil trasy, dystans, itd powodujà, że różnice czasowe idą w godziny. Znam taki bieg w stanach, gdzie Pani dołożyła jednemu Kozakowi, prawie jeden dzień. Tak więc, wszystko jest względne. |
Zależy czy tego samego roku ponieważ bieg w np. 44 C a 54 C jest jak niebo a ziemia szczególnie gdy w ciągu nocy masz 30 kilka stopni a nie 40 kilka.
Jeden walczy o rekord, inny schodzi z trasy a jeszcze inny walczy o dotarcie. W ultra decyduje żołądek, otarcia itp.
Widzisz..innego razu ta "Pani" w biegu 24h na papierze ma kilka kilometrów więcej bo jednej osobie zagrało zdrowie a drugiej nie.
W ultra to jest piękne ,że nie pytamy o wynik ale o to czy ukończyłeś i każdy wtedy jest równy bo każdy walczył tak jak mu organizm tego dnia pozwolił;)
Ultra to magia i strategia i o ile w maratonie na dotarcie do mety masz 10 km przy kryzysie to w ultra albo z krzysem czy kłopotami zdrowotnymi walczysz 100km albo schodzisz z trasy ;)
Do tego kwestia czy turystykę górską oceniamy po wyniku na papierze czy po tym jak widzimy osobę na całej trasie?
Ja biegłem w takich biegach gdzie średnie tempo na papierze wydawało się,że zrobiłbym na jednej nodze tyłem a w rzeczywistości np brodziłem wiele kilometrów po bagnach, mokradłach a nawet po drutach pod napięciem ;)
Jak nie przebiegnie się danej trasy to można tylko gdybać.
W moim biegu rekordzista trasy i dwukrotny zwycięzca zszedł z trasy, zeszło 30% i kiedy i tobie zdrowie zaczyna się w ciężkich warunkach rozjeżdżać to zmieniasz tryb z wyniku na ukończenie ;-) Takie jest ultra. |
|