|
| | Autor: mariush1909, 2014-10-31, 11:14 napisał/-a: Sama trasa nie wystarczy jeżeli chodzi o Amsterdam. Biegłem tam w tym roku i muszę przyznać że momentami wiatr wiał tak silno ze nie dało się biec. | | | Autor: johnykagwe, 2014-10-31, 11:18 napisał/-a: w/g moich danych autor jednak się nie mylił: w 2013r padły 2 wyniki poniżej 2h10"00" a w 2014r 6 więs suma sumarum daje to nam jednak 8 wyników poniżej w/w wyniku w obu edycjach Orlen Maratonu Warszawskiego.Pozdrawiam | | | Autor: wnogi.blog.pl, 2014-10-31, 11:34 napisał/-a: Z tym się jak najbardziej zgadzam, że w ramach dwóch edycji Orlen Warsaw Marathonu padło 8 wyników poniżej 2:10. I jeśli autor miał na myśli tylko tę imprezę, to w takim razie wszystko jest w porządku i niepotrzebnie się czepiam. Mam jednak wrażenie, że autor chciał napisać o wszystkich wynikach poniżej 2:10 w Polsce. Do 28 września 2014 r. było ich 8 i wszystkie padły w ramach obu edycji OWM. Jednak 28 września 2014 r. padł 9. w Polsce wynik poniżej 2:10, podczas Maratonu Warszawskiego - stąd mój komentarz. | | | Autor: Krzysiek_biega, 2014-10-31, 11:54 napisał/-a: Niepotrzebnie się czepiasz bo sam popełniłeś błąd. Wyników w Polsce poniżej 2:10.00 padło dziesięć, a Łukasz odniósł się konkretnie do maratonu Orlen:
Lemma Kasaye 2:09.02 (Orlen Warszawa 21.04.2013)
Elias Kemboi 2:09.41 (Orlen Warszawa 21.04.2013)
Tola Radese 2:06.55 (Orlen Warszawa 13.04.2014)
Mateba Lercy 2:09.09 (Orlen Warszawa 13.04.2014)
Szost Henryk 2:08.05 (Orlen Warszawa 13.04.2014)
Cheruiyot Charles 2:09.05 (Orlen Warszawa 13.04.2014)
Megeso Bacha 2:09.35 (Orlen Warszawa 13.04.2014)
Telo Mono 2:09.52 (Orlen Warszawa 2014)
Kyeva Cosmas 2:09.57 (Dębno 6.04.2014)
Kipchirchir Victor 2:09.59 (Warszawa 28.09.2014) | | | Autor: Roberto Celinho, 2014-10-31, 12:17 napisał/-a: LINK: http://www.robertcelinski.com/index.php?
Ciekawe zestawienie. Artykuł koncentruje się na wynikach najlepszych zawodników, dla których kryteria wyboru trasy mogą być nieco inne, niż dla amatorów. Zawodowcy patrzą na tom, jak będą biec pacemakerzy, czy nie będzie problemów z odżywkami własnymi na punktach. Nie martwią się o wiele innych aspektów, wszystko mają podanych na tacy, biegną w zwartej, ale niewielkiej grupie. Amatorzy muszą sprawdzić logistykę przed startem, ubranie, strefy startowe, analizować szerokość trasy i zakręty na pierwszych kilometrach biegu, zabrać odżywki ze sobą i uzupełniać na punktach. Problemem jest tłum, biegnięcie od startu swoim tempem, utrudnienia na zakrętach, zwężeniach, punktach z wodą, zdarzają się potknięcia, upadki, znacznie nadrabianie trasy. Na tym można stracić wiele sekund. Wydaje mi się, że dla amatorów na poziomie 4:00 (taki jest średni czas w stawce) lepiej jest wybrać na życiówkę nieco mniejszy maraton, na który nie trzeba lecieć na drugi koniec świata, bo zmęczenie podróżą też ma duże znaczenie.
Trochę maratonów już przebiegłem, z powyższej listy: Berlin, Boston, Chicago, Rotterdam, Londyn, Paryż, Nowy Jork, Amsterdam, Tokio, Dębno oraz maratony w Warszawie (MW i OWM, trasy niewiele się różnią). Wydaje mi się, że najszybszy z nich jest Berlin, bo przy super trasie jest tam też przeważnie idealna pogoda. W pagórkowatym Bostonie dużo zależy od pogody i kierunku wiatru, bo trasa przebiega z punktu A do B, z zachodu na wschód. Jak wieje w plecy, to padają takie wyniki jak Mutai’a i Mosopa w 2011 (2:03:02, 2:03:04), jak jest ciepło i wiatr w twarz, to zwycięzca ma czas 2:12:40, jak to było rok później. Bardzo szybka trasa jest też w Chicago, choć jest to „wietrzne miasto”, a wahania temperatury w październiku są niezwykłe (od mrozu po upał, np. w 2007, kiedy maraton został przerwany). Płaska trasa jest też w Rotterdamie, nieco gorzej jest pod tym względem w Londynie, Paryżu i Tokio, a Nowy Jork jest już w porównaniu do ww. naprawdę trudny i 2:05:06 Mutai’a na tej trasie to prawdziwy ewenement.
Tak wiele dobrych wyników w Dębnie wynika na pewno z tego, że przez wiele lat rozgrywano tam MP mężczyzn. Obiektywnie patrząc, ta trasa nie jest bardzo szybka. | | | Autor: wnogi.blog.pl, 2014-10-31, 12:25 napisał/-a: Rzeczywiście, wczytując się raz jeszcze w tekst tylko ostatniego zdania, a nie całego akapitu, dochodzę do wniosku, że Łukaszowi chodziło wyłącznie o Orlen Warsaw Marathon.
A co do pominięcia wyniku Cosmasa Kyevy z Dębna - biję się w piersi, zupełnie umknęło to mojej uwadze.
Zatem przyznaję, że czepiłem się niepotrzebnie, ale przynajmniej dzięki Krzyśkowi wyniosłem z tego dodatkową wiedzę :) | | | Autor: Ryszard N, 2014-10-31, 16:23 napisał/-a: To chyba nie jest takie proste i oczywiste. Ilość bardzo dobrych wyników na konkretnych maratonach, pozostaje w ścisłym związku z tym kogo się zaprasza, jakie i ile jest nagród, czy czołóka jest prowadzona przez peacmakerów. W przypadku amatora wygląda to jeszcze inaczej. W mojej ocenie, Berlin nominalnie jest szybki ale nie dla takich truchtaczy jak ja ( Berlin w 3:53 ), którzy gdy już się wygrzebią z tłumu to jest już 15-ty kilometr. Istne są też warunki w danym dnie. Pogoda z szybkiej trasy potrafi zrobić rzeźnie, np. Frankfurt w ubiegłym roku gdzie wiatr pod koniec tak wiał, że myślałe że urwie mi łeb.
Tak więc, profil trasy plus warunki w konkretnym dniu,... | | | Autor: 13, 2014-11-03, 08:45 napisał/-a: w ....Berlinie 2:39,36, można? chyba tak | | | Autor: marianzielonka, 2014-11-03, 22:04 napisał/-a: Zależy jeszcze co rozumiesz,że trasa w Dębnie nie jest szybka. Dla mnie jest ona najszybsza z wszystkich w Polsce z tych powodów o których trochę pisałeś na początku. Biegnąc w Dębnie kilka razy, zawsze długość maratonu mierzona Garminem wynosiła u mnie 42,300 plus minus 50 metów, biegnąc w Warszawie, Wrocławiu, Krakowie czy też Berlinie zwykle na liczniku mam około 42,800. Pobieżnie licząc na trasie jestem 2 - 3 minut dłużej niż w Dębnie, więc muszę biegnąć kilka sekund szybciej by uzyskać ten sam czas. | | | Autor: Piotr Stanek (Fitek), 2014-11-04, 08:57 napisał/-a: z tym podziałem na zawodowców (z rekordami) a amatorów. Oraz co do tego co muszą (albo powinni) amatorzy przed startem. Dziękuję za wartościowe uwagi :)
Sam pobiegłbym w mniejszym i płaskim maratonie. Raczej w Polsce. Zagranicą stawiam jednak na turystykę biegową bardziej niż życiówki (plus to zmęczenie podróżą)
| |
|
| |
|