|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | mimitek (2009-09-28) | Ostatnio komentował | GERRG (2009-11-05) | Aktywnosc | Komentowano 46 razy, czytano 954 razy | Lokalizacja | | Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona: 1 2 3 | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2009-10-22, 10:54
2009-10-10, 23:19 - Paweł II Yazomb napisał/-a:
Nie licz na sukcesy, skoro zamierzasz zimowe wstretne dni spedzic na biezni na silowni. Organizmu (psychiki)nie oszukasz. Nie uodpornisz sie psychicznie, walczac na trudnych treningowych trasach, to nie dziw sie ze masz potem takie klopoty. Tylko mocne wybieganie w jesienno zimowo wiosennej aurze da Ci odpowiednia forme i swietne wyniki. |
chyba kolego się nie zrozumieliśmy. korzystam z bieżni jak cholernie leje na polu lub jest bardzo zimno - w takich warunkach chyba nikt nie biega - przynajmniej nie widziałem nikogo przy takiej aurze. pomału przygotowuję się do maratonów w dębnie, wrocławiu i pozaniu w 2010. jak ktoś jest z krakowa i chciałby pobiegać ze mną to zapraszam :) |
| | | | | |
| 2009-10-22, 11:14
jeszcze jedno- zakupiłem książkę Jerzego Skarżyńskiego "maraton" i zacznę trenować wg jego wskazówek - zobaczymy co się stanie :) |
| | | | |
| | | | | |
| 2009-10-22, 12:04
Mam trochę lat ( hi hi), 180 cm wzrostu i ważę 96 kg, rekord życiowy w maratonie to 4:58, w tym roku przebiegłem 8 maratonów, jak wiadomo płacę za 6 godzin to biegnę, no nie 6 ale pięć z mniejszym lub większym haczykiem.
A takie zjawisko na 3* km maja prawie wszyscy, niezależnie chyba od wieku i wytrenowania, oczywiście jeśli ktoś biegnie na 5 godzin przy możliwościach około 4 to może nie mieć sztywnych nóg czy skurczy na 35 czy 37 km.
Ja w tym roku biegłem maraton tydzień w tydzień ( Cracovia, Silesia) i np 3 w ciągu 4 tygodni ( Wrocław, Warszawa, Poznań)
we Wrocławiu biegłem z Garminem, tempo wahało mi sie od 6.58 do 7.01 , przybiegłem na metę w dobrym samopoczuciu, choć lekki kryzys miałem na 37-38 km,
w Warszawie biegłem ze zwykłym stoperem , nie kontrolowałem tak dobrze tempa i było ciut gorzej niż we Wrocławiu, natomiast najgorzej było w Poznaniu, gdzie biegłem bez jakiegokolwiek zegarka, nie kontrolowałem tempa, a od 30 km było mi bardzo zimno i przypuszczam, że gdyby zaczęło padać to zszedłbym w wyniku wychłodzenia.
Mnie skurcze nie łapią mimo ,że pije bardzo dużo kawy , która "wypłukuje" magnez, czekolady nie jadam i nie łykam żadnych magnezów,
w czasie biegu jem banany i to ile można, myślę ,że zjadam 0d 7 do 10 bananów w czasie maratonu,
w Poznaniu piłem tak jak zwykle i myślę, że było zimno to nie wypociłem tyle i wypiłem zdecydowanie za dużo i być może to też spowodowało wyziębienie ( zimne izotoniki w dużych ilościach)
Mam zamiar wystartować w Dębnie, bo tylko tego maratonu brakuje mi do Korony Maratonów, choć z tego co się zorientowałem tę korone to chyba szlag trafił bądź zmarła śmiercia naturalną, ale w tamtym roku postanowiłem, że zaliczę tę koronę to MUSZĘ.
|
| | | | | |
| 2009-10-22, 12:21
2009-10-22, 10:54 - mimitek napisał/-a:
chyba kolego się nie zrozumieliśmy. korzystam z bieżni jak cholernie leje na polu lub jest bardzo zimno - w takich warunkach chyba nikt nie biega - przynajmniej nie widziałem nikogo przy takiej aurze. pomału przygotowuję się do maratonów w dębnie, wrocławiu i pozaniu w 2010. jak ktoś jest z krakowa i chciałby pobiegać ze mną to zapraszam :) |
Ja np nigdy nie patrze na pogode. Odpowiednio wcześniej postanawiam o której godzinie ide na trening i tak robie. Jak masz zawody to chyba nie rezygnujesz ze startu jak dzień wcześniej zapowiadają burze i silne wiatry? |
| | | | | |
| 2009-10-22, 14:13
2009-10-22, 12:21 - Krzysiek_biega napisał/-a:
Ja np nigdy nie patrze na pogode. Odpowiednio wcześniej postanawiam o której godzinie ide na trening i tak robie. Jak masz zawody to chyba nie rezygnujesz ze startu jak dzień wcześniej zapowiadają burze i silne wiatry? |
to jesteś twardy :) jak są zawody to jest inna sprawa - zawsze staję na start, nie ważne jaka pogoda :) podobnie robię z treningiem jak Ty ale czasem z nieba leja jak z wiadra więc nie wychodzę. dopiero po jakimś czasie np. 2 godziny później- kiedy pada mniej:) |
| | | | | |
| 2009-11-05, 17:37
2009-10-22, 14:13 - mimitek napisał/-a:
to jesteś twardy :) jak są zawody to jest inna sprawa - zawsze staję na start, nie ważne jaka pogoda :) podobnie robię z treningiem jak Ty ale czasem z nieba leja jak z wiadra więc nie wychodzę. dopiero po jakimś czasie np. 2 godziny później- kiedy pada mniej:) |
wychodzenie na trening według ustalonego harmonogramu niezależnie od warunków pogodowych wpływa dobrze na charakter, systematyczność. Zaletą wychodzenia w każdą pogodę jest to, że się nie ma później wyrzutów sumienia, że się olało trening. Najgorzej jest wyjść ale jak już się zaczyna biec jest lepiej. Trzeba jednak uważać żeby się nie przeziębić. Musi być odpowiedni ubiór, a po deszczowym biegu trzeba się szybko w suche rzeczy przebrać. |
|
|
|
| |
|