| | | |
|
| 2010-08-24, 21:11
2010-08-24, 21:03 - Gerhard napisał/-a:
Bo zupełnie inne słowa cisneły mi się na kalwiaturę. Gaba podoba mi się taka jaka jest i ...
Niestety nie tyle...
Po prostu planując schudnąć 15-20 kg prosi się o kłopoty. Duże kłopoty. Ze zdrowiem fizycznym i psychicznym. Moim zdaniem (a jest ono mało istotne) spokojnie może być taka jaka jest. Rozumiem 2 do 5 kg aby poczuła się lepiej. Rozumiem nawet do 10 kg - ale to tylko pod warunkiem, że ma w planach przebiegnięcie maratonu z życiówką co najmniej o półgodziny lepszą niż ma. Coś takiego mieści się w moim pojmowaniu - chcę osiągnąć "super wynik" i w związku z tym robie to i to.
Ale 15kg (a tym bardziej 20) zrozumieć nie potrafię... |
|
| | | |
|
| 2010-08-24, 21:12
2010-08-24, 20:47 - Truskawa napisał/-a:
To jest arguemnt Gaba i to rozumiem. :))) 15 będzie w sam raz. To co.. będziemy się wspierać? Ja bym tak z siedem zgubiła.. :) |
A kogo ty chcesz uwieść? :) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-08-24, 21:18 Oddaj mnie
2010-08-24, 16:58 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
A właśnie...po namyśle poprzestanę na 15 kilogramach. Dwadzieścia to jednak za dużo. Byłabym lżejsza od Kuby, a to by już było niestosowne.
A poza tym...z natury duża ze mnie baba, więc nie będę aż tak bardzo tej natury oszukiwać:) |
A już nie mam czego zrzucać ...kto mnie widział ten wie...
chętnie przyjmuję to wszystko co w nadmiarze ...i za dużo ...
Gabrysiu to trochę za dużo ....stracisz na swoim osobistym uroku / to coś /...i tej sile przebojowości którą masz w sobie..a będziesz zaabsorbowana ...obserwacją zbijania wagi.... |
|
| | | |
|
| 2010-08-24, 21:42
2010-08-24, 21:12 - tdrapella napisał/-a:
A kogo ty chcesz uwieść? :) |
hhhhmmmm
wychodzi na to, że mnie i.... nie sądzę abym się przed tym bronił:)) |
|
| | | |
|
| 2010-08-24, 21:52 Przepraszam
Troszkę mnie poniosło. To efekt zbyt długiego "przebywania" na www.odwazsie.pl , gdzie całkiem szczupłe dziewczyny chcą być całkiem zagłodzone. Po za tym źle przeczytałem "może uda mi się nie zahaczyć o anoreksję". Zniknęło mi "nie" przy czytaniu..
Tak więc przepraszam za niegrzeczną formę, ale co do treści to podtrzymuję. Pomysł uważam za chybiony i niepotrzebny. Wręcz szkodliwy. |
|
| | | |
|
| 2010-08-24, 22:29
Gaba, może powiesz, że będę Twoją muzą? ( odpowiednik męski jaki mi się nasunął to muzeum, ale na to jestem chyba mimo wszystko za młody)
Zrzuciłem już ponad 10 kg, a w planie mam jeszcze trochę ( ale już niedużo), do anoreksji jeszcze daleko i chyba nigdy się nie zbliżę, choć chciałbym żeby kości mi zgrzytały z chudości organizmu a nie z syndromu SKS |
|
| | | |
|
| 2010-08-25, 00:48
2010-08-24, 21:12 - tdrapella napisał/-a:
A kogo ty chcesz uwieść? :) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-08-25, 06:23
LINK: http://www.youtube.com/watch?v=szgO6pUJHVA |
Dzień dobry, cześć i czołem:)
Miłego dnia dla wszystkich i uśmiechu na dzisiaj:)
Dziś 25 sierpnia.
Urodzili się:
Krzysztof Kolumb - włoski żeglarz, odkrywca Ameryki. Odkrył ją, i wtedy właśnie wszystko zaczęło się komplikować:)
Izrael Poznański - polski przemysłowiec pochodzenia żydowskiego. Łódzki "król bawełny". Wiadomość dla mnie o tyleż szokująca, że zodiakalnych panien pieniądze nie lubią. I nie trzymają się ich, o nie:(
Sir Sean Connery - brytyjski aktor. Aaaach...... Jeden z nielicznych aktorów filmowych, który zestarzał się pięknie:)
Tim Burton - amerykański reżyser filmowy. Chyba najbardziej "odjechany" reżyser z filmowej szpicy:) On i Johny Depp stanowią duet nie do pobicia.
Piotr Kosmala vel. Kosmaty - nasz kolega biegowy. Człowiek obdarzony wielkim ciepłem, którym emanuje tyleż chętnie, co bezwiednie. Bardzo Kosmatego lubię:)
STO LAT !!! STO LAT !!!
Miłego dnia, Ptysie Wy moje Miętowe:)
Przeżyjmy go ładnie i z uśmiechem na twarzy:)
W linku coś dla Izy;)
Jutro jadę na "Madonnę", więc już dziś pakowanie i ostatnie przygotowania.
|
|
| | | |
|
| 2010-08-25, 06:35
Maiko,pomysł z wysłaniem Niki nie był najlepszy,dlatego zrezygnowaliśmy-to już prawie koniec wakacji i po prostu chcemy pobyć razem.Powodzenia z "Madonną" i już dziś najlepsze życzenia. |
|
| | | |
|
| 2010-08-25, 06:50
2010-08-25, 06:35 - Zulus napisał/-a:
Maiko,pomysł z wysłaniem Niki nie był najlepszy,dlatego zrezygnowaliśmy-to już prawie koniec wakacji i po prostu chcemy pobyć razem.Powodzenia z "Madonną" i już dziś najlepsze życzenia. |
Mistrzu....
:))))))))))))))) |
|
| | | |
|
| 2010-08-25, 07:10
2010-08-24, 21:03 - Gerhard napisał/-a:
Bo zupełnie inne słowa cisneły mi się na kalwiaturę. Gaba podoba mi się taka jaka jest i ...
Niestety nie tyle...
Po prostu planując schudnąć 15-20 kg prosi się o kłopoty. Duże kłopoty. Ze zdrowiem fizycznym i psychicznym. Moim zdaniem (a jest ono mało istotne) spokojnie może być taka jaka jest. Rozumiem 2 do 5 kg aby poczuła się lepiej. Rozumiem nawet do 10 kg - ale to tylko pod warunkiem, że ma w planach przebiegnięcie maratonu z życiówką co najmniej o półgodziny lepszą niż ma. Coś takiego mieści się w moim pojmowaniu - chcę osiągnąć "super wynik" i w związku z tym robie to i to.
Ale 15kg (a tym bardziej 20) zrozumieć nie potrafię... |
chłop ma rację:) jestem z nim:) |
|
| | | |
|
| 2010-08-25, 08:03
Wiecie....
Ja się bardzo cieszę, że tak bardzo się Wam podobam:)
To miłe:)
I jeszcze jedno... Nie musicie się o mnie niepokoić. Z tymi "grzechoczącymi kośćmi" to żart był oczywiście. Posiadam resztki zdrowego rozsądku i...kręgosłup, który poniżej pewnej wagi zaczyna mnie po prostu boleć, a życia w bólu nie lubię:)
I jeszcze jedno...
Ja na szczęście nie weszłam jeszcze w ten etap starzenia, który każe kobiecie doprowadzać się do anoreksji, sterczących kości, braku ramion, biustu (pewnie, że wolałabym go nie mieć, bo w czasie biegania boli), żeber na wierzchu i tak dalej.
Ja nie muszę!!
Akceptuję siebie i nie uważam, żeby moja wartość była policzalna zgubionymi kilogramami. Ta wartość jest ukryta w czym innym i nie sądzę, by utrata nadwagi mi tę wartość osłabiła.
I jeszcze jedno...
Co prawda, nie przygotowuję się do poprawy życiówki w maratonie o pół godziny, ale rzeczywiście przygotowuję się do piekielnie dla mnie trudnego biegu na wiosnę. Chcę zbudować formę, która pozwoli mi ten bieg ukończyć. Redukcja wagi jest pierwszym, ale nie jedynym, etapem tych przygotowań.
No i pouwodzić trochę też, rzecz jasna, chcę:))))
Dla zaniepokojonych fotka: tak właśnie wyglądam w wersji "anorektycznej". I TYLKO do tego dążę:)
|
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-08-25, 09:53
2010-08-25, 08:03 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Wiecie....
Ja się bardzo cieszę, że tak bardzo się Wam podobam:)
To miłe:)
I jeszcze jedno... Nie musicie się o mnie niepokoić. Z tymi "grzechoczącymi kośćmi" to żart był oczywiście. Posiadam resztki zdrowego rozsądku i...kręgosłup, który poniżej pewnej wagi zaczyna mnie po prostu boleć, a życia w bólu nie lubię:)
I jeszcze jedno...
Ja na szczęście nie weszłam jeszcze w ten etap starzenia, który każe kobiecie doprowadzać się do anoreksji, sterczących kości, braku ramion, biustu (pewnie, że wolałabym go nie mieć, bo w czasie biegania boli), żeber na wierzchu i tak dalej.
Ja nie muszę!!
Akceptuję siebie i nie uważam, żeby moja wartość była policzalna zgubionymi kilogramami. Ta wartość jest ukryta w czym innym i nie sądzę, by utrata nadwagi mi tę wartość osłabiła.
I jeszcze jedno...
Co prawda, nie przygotowuję się do poprawy życiówki w maratonie o pół godziny, ale rzeczywiście przygotowuję się do piekielnie dla mnie trudnego biegu na wiosnę. Chcę zbudować formę, która pozwoli mi ten bieg ukończyć. Redukcja wagi jest pierwszym, ale nie jedynym, etapem tych przygotowań.
No i pouwodzić trochę też, rzecz jasna, chcę:))))
Dla zaniepokojonych fotka: tak właśnie wyglądam w wersji "anorektycznej". I TYLKO do tego dążę:)
|
|
| | | |
|
| 2010-08-25, 09:56
2010-08-25, 08:03 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Wiecie....
Ja się bardzo cieszę, że tak bardzo się Wam podobam:)
To miłe:)
I jeszcze jedno... Nie musicie się o mnie niepokoić. Z tymi "grzechoczącymi kośćmi" to żart był oczywiście. Posiadam resztki zdrowego rozsądku i...kręgosłup, który poniżej pewnej wagi zaczyna mnie po prostu boleć, a życia w bólu nie lubię:)
I jeszcze jedno...
Ja na szczęście nie weszłam jeszcze w ten etap starzenia, który każe kobiecie doprowadzać się do anoreksji, sterczących kości, braku ramion, biustu (pewnie, że wolałabym go nie mieć, bo w czasie biegania boli), żeber na wierzchu i tak dalej.
Ja nie muszę!!
Akceptuję siebie i nie uważam, żeby moja wartość była policzalna zgubionymi kilogramami. Ta wartość jest ukryta w czym innym i nie sądzę, by utrata nadwagi mi tę wartość osłabiła.
I jeszcze jedno...
Co prawda, nie przygotowuję się do poprawy życiówki w maratonie o pół godziny, ale rzeczywiście przygotowuję się do piekielnie dla mnie trudnego biegu na wiosnę. Chcę zbudować formę, która pozwoli mi ten bieg ukończyć. Redukcja wagi jest pierwszym, ale nie jedynym, etapem tych przygotowań.
No i pouwodzić trochę też, rzecz jasna, chcę:))))
Dla zaniepokojonych fotka: tak właśnie wyglądam w wersji "anorektycznej". I TYLKO do tego dążę:)
|
Powodzenia. Trzymam kciuki co by się udało. Ja też trochę powalczę by na wiosnę mniej ważyć :) |
|
| | | |
|
| 2010-08-25, 11:12
|
| | | |
|
| 2010-08-25, 15:40
2010-08-24, 21:03 - Gerhard napisał/-a:
Bo zupełnie inne słowa cisneły mi się na kalwiaturę. Gaba podoba mi się taka jaka jest i ...
Niestety nie tyle...
Po prostu planując schudnąć 15-20 kg prosi się o kłopoty. Duże kłopoty. Ze zdrowiem fizycznym i psychicznym. Moim zdaniem (a jest ono mało istotne) spokojnie może być taka jaka jest. Rozumiem 2 do 5 kg aby poczuła się lepiej. Rozumiem nawet do 10 kg - ale to tylko pod warunkiem, że ma w planach przebiegnięcie maratonu z życiówką co najmniej o półgodziny lepszą niż ma. Coś takiego mieści się w moim pojmowaniu - chcę osiągnąć "super wynik" i w związku z tym robie to i to.
Ale 15kg (a tym bardziej 20) zrozumieć nie potrafię... |
A ja potrafię.
Wiem, jak było, kiedy w szczycie formy ważyłem 112kg. Teraz mam 84. Nie zrozumie ten, kto przez to nie przeszedł.
A zrzucenie 20 kg. to góra 4 miesiące. I jak mogę na swoim przykładzie podać - bezbolesne prawie, wyrzeczeń aż tak wielkich nie ma, a co najważniejsze głodnym się nie chodzi.
Zdrowie zaś psychiczne i fizyczne krzty nie ucierpi, a za prawdę Wam powiadam - lepszym się stanie.
Dziewczyny - trzymam kciuki. |
|
| | | |
|
| 2010-08-25, 15:45
2010-08-25, 15:40 - Kowal napisał/-a:
A ja potrafię.
Wiem, jak było, kiedy w szczycie formy ważyłem 112kg. Teraz mam 84. Nie zrozumie ten, kto przez to nie przeszedł.
A zrzucenie 20 kg. to góra 4 miesiące. I jak mogę na swoim przykładzie podać - bezbolesne prawie, wyrzeczeń aż tak wielkich nie ma, a co najważniejsze głodnym się nie chodzi.
Zdrowie zaś psychiczne i fizyczne krzty nie ucierpi, a za prawdę Wam powiadam - lepszym się stanie.
Dziewczyny - trzymam kciuki. |
Skoro wszystkich zbiera na szczerość to i ja się odważę.
Więc w szytowej formie ważyłem przeszło 67kg, teraz jest już dużo mniej bo ledwie przekraczam 65kg!! My grubaski to mamy ciężkie życie:)))
P.S. Jem wszystko co mi się żywnie podoba i w ilościach na jakich mam ochotę!! |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-08-25, 15:51
To jest wątek o wyszstkim i niczym, prawda? To ja właśnie o tym niczym chciałam napisać: nic mi się dzisiaj nie chce, NIC. Uszły ze mnie wszelkie siły witalne i się obijam.. Dobrze, że chociaż trening rano zrobiłam.. Może ktoś jeszcze ma takie nic dzisiaj? |
|
| | | |
|
| 2010-08-25, 15:51
A ja sobie ważę 63kg :) nie jest źle i tak samo jak Mirek jem to co mi się podoba :) |
|
| | | |
|
| 2010-08-25, 15:53
2010-08-25, 15:51 - Truskawa napisał/-a:
To jest wątek o wyszstkim i niczym, prawda? To ja właśnie o tym niczym chciałam napisać: nic mi się dzisiaj nie chce, NIC. Uszły ze mnie wszelkie siły witalne i się obijam.. Dobrze, że chociaż trening rano zrobiłam.. Może ktoś jeszcze ma takie nic dzisiaj? |
Ja nie mam NIC, ale to NIC do powiedzenia w tej sprawie!! |
|