| | | |
|
| 2010-06-22, 08:31
Czy Joanna Kołaczkowska to ta, która występuje np. w skeczu "kobieta" kabaretu Hrabi? Jeśli to ta, to jest genialna (nie tylko w tym skeczu) Jeśli ktoś go nie widział, to koniecznie musi obejrzeć :) |
|
| | | |
|
| 2010-06-22, 08:31
2010-06-22, 08:28 - tdrapella napisał/-a:
Dzień dobry wszystkim i milego dnia!
W uzupełnieniu kalendarium ośmielę się dodać, że dziś swoje 3 urodziny obchodzi moja córeczka Olga, nazywana przeze mnie Oleńką. Jest cudownym dzieckiem i niech taka pozostanie. Daje nam wiele szczęścia i milości, a jej perlisty śmiech jest lekarstwem na wszystko.
Dziś rano zrobiłem koszmarny błąd wręczając jej prezent przed wyjściem do przedszkola (24-pak kolorowych plastelin). Jak się można było domyślać wcale nie chciało jej się iść do przedszkola. Coż, nadgorliwość i brak wyczucia czasu Tatusia |
100 lat dla Oleńki!
Wczoraj z Łysym ustaliliśmy, że Olga to piękne imię, po czym ja wyraziłam zdumienie że naszemu dziecku nie daliśmy tak na imię. Łysy spokojnie: bo doszliśmy tylko do "M" i została Monika. :) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-06-22, 08:34
2010-06-22, 08:31 - Truskawczak napisał/-a:
100 lat dla Oleńki!
Wczoraj z Łysym ustaliliśmy, że Olga to piękne imię, po czym ja wyraziłam zdumienie że naszemu dziecku nie daliśmy tak na imię. Łysy spokojnie: bo doszliśmy tylko do "M" i została Monika. :) |
To jeszcze parę literek wam zostało :) Powodzenia :))) |
|
| | | |
|
| 2010-06-22, 09:25
2010-06-22, 08:28 - tdrapella napisał/-a:
Dzień dobry wszystkim i milego dnia!
W uzupełnieniu kalendarium ośmielę się dodać, że dziś swoje 3 urodziny obchodzi moja córeczka Olga, nazywana przeze mnie Oleńką. Jest cudownym dzieckiem i niech taka pozostanie. Daje nam wiele szczęścia i milości, a jej perlisty śmiech jest lekarstwem na wszystko.
Dziś rano zrobiłem koszmarny błąd wręczając jej prezent przed wyjściem do przedszkola (24-pak kolorowych plastelin). Jak się można było domyślać wcale nie chciało jej się iść do przedszkola. Coż, nadgorliwość i brak wyczucia czasu Tatusia |
Totalny brak wyczucia, Tatusiu:)
Najlepszego dla Oleńki:)
(Od nas wszystkich, jak sądzę) |
|
| | | |
|
| 2010-06-22, 09:26
2010-06-22, 08:31 - tdrapella napisał/-a:
Czy Joanna Kołaczkowska to ta, która występuje np. w skeczu "kobieta" kabaretu Hrabi? Jeśli to ta, to jest genialna (nie tylko w tym skeczu) Jeśli ktoś go nie widział, to koniecznie musi obejrzeć :) |
Dokładnie ta:)
I rzeczywiście - jest genialna:)
Niesamowity dystans do siebie i obłędne, rzadko spotykane poczucie humoru:) |
|
| | | |
|
| 2010-06-22, 09:31
2010-06-22, 08:31 - Truskawczak napisał/-a:
100 lat dla Oleńki!
Wczoraj z Łysym ustaliliśmy, że Olga to piękne imię, po czym ja wyraziłam zdumienie że naszemu dziecku nie daliśmy tak na imię. Łysy spokojnie: bo doszliśmy tylko do "M" i została Monika. :) |
Ja też tak uważałam (dalej uważam). Piotrek, niestety, uważał inaczej:(
Na szczęście problem rozwiązał się sam w momencie, w którym (po raz kolejny) okazało się, że mój najukochańszy mąż nie potrafi robić małych dziewczynek:)
(A tak w ogóle, to Kuba miał być Zuzią - przestał nią być dopiero dwa tygodnie przed porodem, kiedy to wcześniejsze wskazania USG okazały się mylne, a Jerzyk miał być Marysią - tu pomyłka wyszła na jaw już w czwartym czy piątym miesiącu ciąży. No i w ten sposób żyję sobie zagubiona nieco w męskim światku domowego testosteronu.) |
|
| | | |
|
| 2010-06-22, 09:36
2010-06-22, 09:31 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Ja też tak uważałam (dalej uważam). Piotrek, niestety, uważał inaczej:(
Na szczęście problem rozwiązał się sam w momencie, w którym (po raz kolejny) okazało się, że mój najukochańszy mąż nie potrafi robić małych dziewczynek:)
(A tak w ogóle, to Kuba miał być Zuzią - przestał nią być dopiero dwa tygodnie przed porodem, kiedy to wcześniejsze wskazania USG okazały się mylne, a Jerzyk miał być Marysią - tu pomyłka wyszła na jaw już w czwartym czy piątym miesiącu ciąży. No i w ten sposób żyję sobie zagubiona nieco w męskim światku domowego testosteronu.) |
hm.. a ja to z męskimi imionami mam problem. Podoba mi się tylko Marcin i to podoba od zawsze co ma oczywiście swoją przyczynę o której jednak tu nie wspomnę. (:)))))Gdybym miała synów to nie wiem jakbym miała ich nazwać.. chyba A i
B.. bo mi się naprawdę nic innego nie podoba (za co w tym miejescu wyszsytkich panów bardzo przepraszam, z całego serca i szczerze ale nic nie poradzę). Głupio byłoby mieć w domu jeszcze dwóch małych Marcinków.. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-06-22, 09:37
2010-06-22, 09:31 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Ja też tak uważałam (dalej uważam). Piotrek, niestety, uważał inaczej:(
Na szczęście problem rozwiązał się sam w momencie, w którym (po raz kolejny) okazało się, że mój najukochańszy mąż nie potrafi robić małych dziewczynek:)
(A tak w ogóle, to Kuba miał być Zuzią - przestał nią być dopiero dwa tygodnie przed porodem, kiedy to wcześniejsze wskazania USG okazały się mylne, a Jerzyk miał być Marysią - tu pomyłka wyszła na jaw już w czwartym czy piątym miesiącu ciąży. No i w ten sposób żyję sobie zagubiona nieco w męskim światku domowego testosteronu.) |
Córki są cudowne, a szczególnie Oleńki:)
Moja Aleksandra, choć ma już prawie 16 lat, nic nie straciła ze wspaniałości, a wręcz przeciwnie!!! |
|
| | | |
|
| 2010-06-22, 09:45 http://www.youtube.com/watch?v=qRDBEYHjZ-Q
2010-06-22, 09:26 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Dokładnie ta:)
I rzeczywiście - jest genialna:)
Niesamowity dystans do siebie i obłędne, rzadko spotykane poczucie humoru:) |
Ten dystans świetnie widać np w skeczu "zazdrość" W linku kultowy skecz "kobieta" dla tych co nie widzieli, albo chcieliby zobaczyć jeszcze raz :)) |
|
| | | |
|
| 2010-06-22, 09:59
2010-06-22, 09:31 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Ja też tak uważałam (dalej uważam). Piotrek, niestety, uważał inaczej:(
Na szczęście problem rozwiązał się sam w momencie, w którym (po raz kolejny) okazało się, że mój najukochańszy mąż nie potrafi robić małych dziewczynek:)
(A tak w ogóle, to Kuba miał być Zuzią - przestał nią być dopiero dwa tygodnie przed porodem, kiedy to wcześniejsze wskazania USG okazały się mylne, a Jerzyk miał być Marysią - tu pomyłka wyszła na jaw już w czwartym czy piątym miesiącu ciąży. No i w ten sposób żyję sobie zagubiona nieco w męskim światku domowego testosteronu.) |
Ilość tego testosteronu będzie rosła w najbliższych latach, aż panowie przyprowadzą do domu swoje miłości, które utemperują trochę koguci temperament. Bez kobiet faceci by eksplodowali z nadmiaru testosteronu.
Jako przyklad podam pewną bitwę między klanami szkockimi które pokłóciły się o wzór kraty na kiltach. (Tablicę taką znalazłem kiedyś w Szkocji przy Kanale Kaledońskim). Po jednej stronie stanęło ok 1000 mężczyzn a po drugiej około 700. Jak skończyli to po jednej stronie było dwóch żywych, a po drugiej 3... Także jak widać same sukienki nie pomagają, potrzeba jest płci pięknej i (czasem) łagodniejszej :)) |
|
| | | |
|
| 2010-06-22, 20:46
Oj, dzieciaki, dzieciaki...
Ledwie mi internet wysiądzie i nic nie napiszę, to już nikt i nic?
Lato....? |
|
| | | |
|
| 2010-06-22, 20:55
2010-06-22, 09:45 - tdrapella napisał/-a:
Ten dystans świetnie widać np w skeczu "zazdrość" W linku kultowy skecz "kobieta" dla tych co nie widzieli, albo chcieliby zobaczyć jeszcze raz :)) |
dzięki Tobie przypomniałem sobie dzisiaj z żoną ok. 20. skeczów jako Hrabi i jako Potem
a pamiętasz baaaaardzo stary skecz, nie pamiętam tytułu, ale był to wywiad z gościem co niewyraźnie mówi :D:D:D:D:D
tam był Kamys i właśnie Kołaczkowska :D |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-06-22, 20:56
2010-06-22, 20:46 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Oj, dzieciaki, dzieciaki...
Ledwie mi internet wysiądzie i nic nie napiszę, to już nikt i nic?
Lato....? |
a jest mamusiu wymagana jakaś częstotliwość wpisów??:) |
|
| | | |
|
| 2010-06-22, 21:07
Hej, hej, Rudawska Grupo!!! Niestety wpadłem po Visegradzkim w coś co nazywam niedoczasem. Próbuję ponadrabiać zaległości i jednocześnie ciągnąć sprawy bieżące.
Zapewne wielu z Was pamięta moje deklaracje o tym, jak to nie lubię biegać w deszczu. No to deszcz lał od samego rana. Sam się zdziwiłem z jakim spokojem to przyjąłem. Pokój dzieliłem z Tytusem i może te jego poranne gawędy i opowieści o wszystkim w jakiś sposób odwróciły moją uwagę od deszczu a niski spokojny głos ukoił i moje nerwy.
Załączam Wam pierwszą fotkę od Mał-gosi.
Wbiegam na Vabec. Czy widać moją radość, że mam to już za sobą???!!! |
|
| | | |
|
| 2010-06-22, 21:14
2010-06-22, 21:07 - jerzymatuszewski napisał/-a:
Hej, hej, Rudawska Grupo!!! Niestety wpadłem po Visegradzkim w coś co nazywam niedoczasem. Próbuję ponadrabiać zaległości i jednocześnie ciągnąć sprawy bieżące.
Zapewne wielu z Was pamięta moje deklaracje o tym, jak to nie lubię biegać w deszczu. No to deszcz lał od samego rana. Sam się zdziwiłem z jakim spokojem to przyjąłem. Pokój dzieliłem z Tytusem i może te jego poranne gawędy i opowieści o wszystkim w jakiś sposób odwróciły moją uwagę od deszczu a niski spokojny głos ukoił i moje nerwy.
Załączam Wam pierwszą fotkę od Mał-gosi.
Wbiegam na Vabec. Czy widać moją radość, że mam to już za sobą???!!! |
Cześć Rudawski Ścigaczu:)
Witam w niedoczasie na naszym wątku i jeszcze raz składam GRATULACJE !!!!!
|
|
| | | |
|
| 2010-06-22, 21:23
Przez całą drogę towarzyszył mi doping ojca Adama Dolińskiego.
Cała drogę maratonu pokonał samochodem co jakiś czas robiąc przystanki i wtedy trąbił w trąbę, dmuchał w gwizdek, krzyczał słowa otuchy i jeszcze robił zdjęcia. Jeszcze na żadnym biegu nie miałem takiego dopingu. Drugą osobą, która mnie dopingowała była Małgosia Obstarczyk, która w przeddzień maratonu mi wywróżyła: zobaczysz, zrobisz tu życiówkę!!!
Wyciągnąłem rękę i powiedziałem: stawiam szampana!!! Przyklepaliśmy. Oczywiście byłem pewny, że szampana nie stracę.
Teraz muszę coś wymyślić, żeby się z obietnicy wywiązać.
Druga fotka Mał-gosi- wbiegam na metę. Tym razem cieszę się z nowej życiówki. |
|
| | | |
|
| 2010-06-22, 21:35
2010-06-22, 20:56 - miniaczek napisał/-a:
a jest mamusiu wymagana jakaś częstotliwość wpisów??:) |
Nie jest, ale lubię Was czytać:) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-06-22, 21:35
2010-06-22, 21:07 - jerzymatuszewski napisał/-a:
Hej, hej, Rudawska Grupo!!! Niestety wpadłem po Visegradzkim w coś co nazywam niedoczasem. Próbuję ponadrabiać zaległości i jednocześnie ciągnąć sprawy bieżące.
Zapewne wielu z Was pamięta moje deklaracje o tym, jak to nie lubię biegać w deszczu. No to deszcz lał od samego rana. Sam się zdziwiłem z jakim spokojem to przyjąłem. Pokój dzieliłem z Tytusem i może te jego poranne gawędy i opowieści o wszystkim w jakiś sposób odwróciły moją uwagę od deszczu a niski spokojny głos ukoił i moje nerwy.
Załączam Wam pierwszą fotkę od Mał-gosi.
Wbiegam na Vabec. Czy widać moją radość, że mam to już za sobą???!!! |
|
| | | |
|
| 2010-06-22, 21:36
2010-06-22, 21:23 - jerzymatuszewski napisał/-a:
Przez całą drogę towarzyszył mi doping ojca Adama Dolińskiego.
Cała drogę maratonu pokonał samochodem co jakiś czas robiąc przystanki i wtedy trąbił w trąbę, dmuchał w gwizdek, krzyczał słowa otuchy i jeszcze robił zdjęcia. Jeszcze na żadnym biegu nie miałem takiego dopingu. Drugą osobą, która mnie dopingowała była Małgosia Obstarczyk, która w przeddzień maratonu mi wywróżyła: zobaczysz, zrobisz tu życiówkę!!!
Wyciągnąłem rękę i powiedziałem: stawiam szampana!!! Przyklepaliśmy. Oczywiście byłem pewny, że szampana nie stracę.
Teraz muszę coś wymyślić, żeby się z obietnicy wywiązać.
Druga fotka Mał-gosi- wbiegam na metę. Tym razem cieszę się z nowej życiówki. |
|
| | | |
|
| 2010-06-22, 21:36
2010-06-22, 21:14 - adamus napisał/-a:
Cześć Rudawski Ścigaczu:)
Witam w niedoczasie na naszym wątku i jeszcze raz składam GRATULACJE !!!!!
|
Cześć Mirku, wielkie dzięki!!!
Ten deszcz i temperatura ok. 13 stopni sprawiły, że organizm się nie odwadniał i wcale nie dokuczało mi pragnienie. Piłem z rozsądku, zamieniając raz po raz izotonic z wodą. Dzięki temu nie pojawiła się u mnie "ochota na rzyganie", którą bardzo często skutkuje u mnie nadmiar izotonicu. W czasie tego maratonu jeszcze raz stwierdziłem, że podbiegi są moją słabą stroną. Widzę tu jeszcze spore rezerwy:-)))
|
|