| | | |
|
| 2011-02-15, 03:46
też spać nie możesz?
ale miło zobaczyć Twój awatar |
|
| | | |
|
| 2011-02-15, 05:56
Witajcie. Dziś wtorek 15 lutego; niech ktoś sprawdzi którego stycznia dziś mamy, bo ja już straciłem rachubę.
W 1943 rpku został zastrzelony w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu Józef Noji- polski lekkoatleta, długodystansowiec. W Wieleniu corocznie odbywa się bieg jego imienia. Może w tym roku tam pojadę. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2011-02-15, 08:49
2011-02-15, 00:20 - szlaku13 napisał/-a:
Ja póki co alergikiem nie jestem i Truskawy lubię... ;) |
ostatnio gustowałem ( nie rozumiem dlaczego wypada napisać degustowałem, przecież -de- wskazuje coś niedobrego) nalewkę truskawkową na miodzie wlasnego wyrobu i wyboru.
Pychota, choć pijałem lepsze swoje wybory/wyroby jak morelowa albo wiśniowa mocna
A"propos - dojrzewa mi (6 m-cy) naleweczka wiśniowa mocna, wiśnie cos mało soku dały () pewnie sie obraziły) i ze skromnych obliczeń powinno być z 60 gradusów |
|
| | | |
|
| 2011-02-15, 10:31
2011-02-15, 08:49 - tytus (LAS) napisał/-a:
ostatnio gustowałem ( nie rozumiem dlaczego wypada napisać degustowałem, przecież -de- wskazuje coś niedobrego) nalewkę truskawkową na miodzie wlasnego wyrobu i wyboru.
Pychota, choć pijałem lepsze swoje wybory/wyroby jak morelowa albo wiśniowa mocna
A"propos - dojrzewa mi (6 m-cy) naleweczka wiśniowa mocna, wiśnie cos mało soku dały () pewnie sie obraziły) i ze skromnych obliczeń powinno być z 60 gradusów |
Noooo... co za kolekcja... ;) Tytus próbuje zawstydzić Palikota... jednego ze słynniejszych "bimbrowników"? ;))) |
|
| | | |
|
| 2011-02-15, 10:35
2011-02-15, 03:46 - Magda napisał/-a:
też spać nie możesz?
ale miło zobaczyć Twój awatar |
Normalnie chadzałbym później spać, ale po północy towarzycho sie wykrusza... ;) Dziecinnieją chyba i po wieczorynce lulu... ;))) |
|
| | | |
|
| 2011-02-15, 10:56
2011-02-15, 00:12 - szlaku13 napisał/-a:
No! Swój chłop! Jak można nie lubić salcesonu...? Co do gorzkiej czekolady... Niedawno wróciłem z pracy i w mig opędzlowałem całą tabliczkę tego rarytasu... ;) Faktycznie zdrowa nie jest, bo chyba mnie brzuszek rozboli... od takiej ilości, a na pewno tyłek jutro będzie miał kłopot... ;))) |
Wyobraź sobie Arturo, ze tak normalnie można nie lubić salcesonu. Salcesonem to nawet moje dzieci straszę. :))) Dla mnie to coś wygląda jakby chodziło.. no nie mogę no :)) |
|
| | | |
|
| 2011-02-15, 11:22
2011-02-15, 10:56 - Truskawa napisał/-a:
Wyobraź sobie Arturo, ze tak normalnie można nie lubić salcesonu. Salcesonem to nawet moje dzieci straszę. :))) Dla mnie to coś wygląda jakby chodziło.. no nie mogę no :)) |
:) A tutaj nie sposób mi nie zgodzić się z Truskawą... Oprócz salcesonów wszelkiej maści, do rzeczy bezwzględnie niejadalnych nalezy doliczyć (jednym tchem): flaki, kaszanki, ozory, móżdżki, jakieś tam podgardla, golonki, zimne nóżki... (nie no już nie mogę...) czerniny...
brrrrrr.... |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2011-02-15, 11:41
2011-02-15, 11:22 - jotka65 napisał/-a:
:) A tutaj nie sposób mi nie zgodzić się z Truskawą... Oprócz salcesonów wszelkiej maści, do rzeczy bezwzględnie niejadalnych nalezy doliczyć (jednym tchem): flaki, kaszanki, ozory, móżdżki, jakieś tam podgardla, golonki, zimne nóżki... (nie no już nie mogę...) czerniny...
brrrrrr.... |
nie jem nic z tego co tu wymieniłeś :) |
|
| | | |
|
| 2011-02-15, 11:44
2011-02-15, 11:41 - Truskawa napisał/-a:
nie jem nic z tego co tu wymieniłeś :) |
Nie dziwię się. Użyłem słowa "niejadalnych" :) |
|
| | | |
|
| 2011-02-15, 11:46
2011-02-15, 11:22 - jotka65 napisał/-a:
:) A tutaj nie sposób mi nie zgodzić się z Truskawą... Oprócz salcesonów wszelkiej maści, do rzeczy bezwzględnie niejadalnych nalezy doliczyć (jednym tchem): flaki, kaszanki, ozory, móżdżki, jakieś tam podgardla, golonki, zimne nóżki... (nie no już nie mogę...) czerniny...
brrrrrr.... |
A co niejadalnego jest w tzw.zimnych nóżkach? Zwykły rosołek z kurczakiem i warzywami oraz bardzo zdrową żelatyną.
Jeśli dobrze zrobione - to skropione cytryną, smakuje, że palce lizać:) |
|
| | | |
|
| 2011-02-15, 12:02
2011-02-15, 10:56 - Truskawa napisał/-a:
Wyobraź sobie Arturo, ze tak normalnie można nie lubić salcesonu. Salcesonem to nawet moje dzieci straszę. :))) Dla mnie to coś wygląda jakby chodziło.. no nie mogę no :)) |
Trus, popieram Cię. Na sam widok salcesonu jakoś mnie odrzuca, ale przecież każdy z nas ma coś czego nie lubi, a inni to lubią i dobrze, że tak jest bo inaczej wszyscy by tylko jedli np ser i szyknę, a tak jest różnorodność. A gusta i tak się zmieniają. Jak to mówią tylko krowa nie zmienia jadłospisu :) |
|
| | | |
|
| 2011-02-15, 12:03
2011-02-15, 11:22 - jotka65 napisał/-a:
:) A tutaj nie sposób mi nie zgodzić się z Truskawą... Oprócz salcesonów wszelkiej maści, do rzeczy bezwzględnie niejadalnych nalezy doliczyć (jednym tchem): flaki, kaszanki, ozory, móżdżki, jakieś tam podgardla, golonki, zimne nóżki... (nie no już nie mogę...) czerniny...
brrrrrr.... |
sam bym tego pracyzyjniej nie mapisal :) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2011-02-15, 12:08
2011-02-15, 12:03 - tdrapella napisał/-a:
sam bym tego pracyzyjniej nie mapisal :) |
Co Wy chcecie od ozorków !!! A, salcesonik ozorkowy - mniam.
Ja całkiem niedawno obrzydziłem sobie owoce morza i juz tego do ust nie wezmę, choć raczej jestem wszystkożerny. Z jednym wyjątkiem. Od dzieciństwa nie mogę zmusić sie do soku pomidorowego, choć pomidory uwielbiam. |
|
| | | |
|
| 2011-02-15, 12:09 Uwielbiam kaszankę
2011-02-15, 11:22 - jotka65 napisał/-a:
:) A tutaj nie sposób mi nie zgodzić się z Truskawą... Oprócz salcesonów wszelkiej maści, do rzeczy bezwzględnie niejadalnych nalezy doliczyć (jednym tchem): flaki, kaszanki, ozory, móżdżki, jakieś tam podgardla, golonki, zimne nóżki... (nie no już nie mogę...) czerniny...
brrrrrr.... |
Kaszanka usmażona na cebulce - paluszki lizać. Swego czasu będąc "u rodziców na wakacjach" usmażyłem całą patelnie i częstowałem rodzinkę. Patrzyli na mnie z dziwnymi minami. "A bo my to dla psa kupiliśmy.." |
|
| | | |
|
| 2011-02-15, 13:00
2011-02-15, 12:09 - Gerhard napisał/-a:
Kaszanka usmażona na cebulce - paluszki lizać. Swego czasu będąc "u rodziców na wakacjach" usmażyłem całą patelnie i częstowałem rodzinkę. Patrzyli na mnie z dziwnymi minami. "A bo my to dla psa kupiliśmy.." |
...chcieli psa otruć!?!?!? 8-| |
|
| | | |
|
| 2011-02-15, 13:06
A mi sie teraz przypomniała siostra pewnego znanego siatkarza. Byliśmy w Jastarni i moja mama ugotowała dla psa mojej siostry całą michę czegoś tam. Już nie pamiętam. Przyszła ta koleżanka, zjadła co było i mówi: kurde dobre, tylko mało przyprawione. A to były jakieś takie tajemnicze rzeczy z kaszą :) No takie podrobowe :)) |
|
| | | |
|
| 2011-02-15, 13:10
2011-02-15, 13:06 - Truskawa napisał/-a:
A mi sie teraz przypomniała siostra pewnego znanego siatkarza. Byliśmy w Jastarni i moja mama ugotowała dla psa mojej siostry całą michę czegoś tam. Już nie pamiętam. Przyszła ta koleżanka, zjadła co było i mówi: kurde dobre, tylko mało przyprawione. A to były jakieś takie tajemnicze rzeczy z kaszą :) No takie podrobowe :)) |
Ja swoją kaszankę przyprawiłem według własnego uznania. Była doskonała.
Przykro mi piesku - wyścig "do michy" wygrałem :) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2011-02-15, 14:09
2011-02-15, 13:06 - Truskawa napisał/-a:
A mi sie teraz przypomniała siostra pewnego znanego siatkarza. Byliśmy w Jastarni i moja mama ugotowała dla psa mojej siostry całą michę czegoś tam. Już nie pamiętam. Przyszła ta koleżanka, zjadła co było i mówi: kurde dobre, tylko mało przyprawione. A to były jakieś takie tajemnicze rzeczy z kaszą :) No takie podrobowe :)) |
A mnie się przypomniała ciocia, która ugotowała psom lekko przeterminowane pierogi i odstawiła, żeby ostygły.
Na to przyszła moja kuzynka i zjadła połowę...i tak odebrała pupilkom kolacyjkę;))) Sytuacja zrobiła się zabawna, gdy już ciocia wyjaśniła, co to były za pierogi:) |
|
| | | |
|
| 2011-02-15, 14:12
2011-02-15, 14:09 - shadoke napisał/-a:
A mnie się przypomniała ciocia, która ugotowała psom lekko przeterminowane pierogi i odstawiła, żeby ostygły.
Na to przyszła moja kuzynka i zjadła połowę...i tak odebrała pupilkom kolacyjkę;))) Sytuacja zrobiła się zabawna, gdy już ciocia wyjaśniła, co to były za pierogi:) |
Prawdziwy pierogowy smakosz zadnych pierogów się nie boi :)))))) Nawet tych co same zaczynają się przemieszczać. :)) |
|
| | | |
|
| 2011-02-15, 14:18
2011-02-15, 14:12 - Truskawa napisał/-a:
Prawdziwy pierogowy smakosz zadnych pierogów się nie boi :)))))) Nawet tych co same zaczynają się przemieszczać. :)) |
Nie...one popsute na pewno nie były. Po prostu ciocia z wujkiem prowadzili restaurację, a te pierogi straciły datę ważności.
Można się tylko cieszyć, że trafić miały do psiej michy, a nie na stół klientów:) |
|