Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  Ryszard N (2013-01-18)
  Ostatnio komentował  agawa (2013-03-02)
  Aktywnosc  Komentowano 170 razy, czytano 816 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    
1  2  3  4  5  6  7  8  9  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



perdek
Paweł Perdion

Ostatnio zalogowany
2024-04-26
23:15

 2013-01-19, 01:08
 
2013-01-18, 21:08 - harpaganzwola napisał/-a:

czlowieku troche szacunku do tego kolarza. Interesuje sie kolarstwem i twojego nazwiska nie słyszałem nawet w polskim światku. W jakiej grupie zawodowej jeździsz. Po drugie nie porównuj się do Armstronga, który przed 1998 roku wiele wygrał, tyle sukcesów co niejeden polski zawodowiec wziąłby w ciemno.
Robert,
Nie jestem kolarzem i nigdy nie bylem. Napisze inaczej. Wygralem tyle samo Tour de France co Ty i armstrong czyli zero! Moja wypowiedz miala charakter ironiczny. Nie ma kolarza na Swiecie, ktory wzialby sukcesy armstronga w ciemno bo armstrong nie ma juz w kolarstwie sukcesow! Jak masz okazje (lub miales) ogladnij wywiad z Oprah. W 1998 byl juz dawno na dopingu!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (30 sztuk)




Ostatnio zalogowany



 2013-01-19, 01:17
 
2013-01-19, 01:02 - Arti napisał/-a:

Dla dopingu i takich oszustw oraz kłamania w żywe oczy niszcząc innych nie ma ani pobłażania ani wytłumaczenia ani zrozumienia.

Trenowałem wyczynowo i wiem, że już w wieku 17-18 lat zaczyna się kombinowanie odnośnie dopingu i wiedziałem,że taka rywalizacja mnie nie interesuje.

Nie znam sytuacji Armstronga ale znam swoje motywacje,które pchają do biegania.

W wywiadzie wyłania się obraz człowieka bezwzględnego gotowego zniszczyć wszystkich. Poza tym, twierdzenie Lansa,że dla niego koks był jak napełnienie bidonu wodą pokazuje jak był wypaczony. Czyste wyrachowanie można by rzec czysty rachunek.
No właśnie, Arti. Chyba o to chodzi. Nie znasz sytuacji Armstronga (ja również) i trenowałeś wyczynowo (ja nie) i niewiele z tego wyszło, oczywiście w sensie wyczynowym. To jest właśnie różnica, która Ci najwyraźniej umyka. Armstrong w sporcie wyczynowym osiągnął wszystko i nawet jeśli wspomagał się dopingiem, a część jego rekordów została usunięta z oficjalnych rejestrów, to nic tego nie zmieni. Nie próbuję umniejszać wartości Twego biegania jako amatora, ani tym bardziej decyzji o niestosowaniu dopingu w momencie rezygnacji z zawodowstwa, po prostu moralny triumfalizm bijący z Twoich postów wydaje się cokolwiek na wyrost. Masz rzecz jasna prawo do własnego zdania i takiej, a nie innej postawy. Korzystaj.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (50 wpisów)

 



Arti
Kujawiński Artur

Ostatnio zalogowany
2024-04-05
01:52

 2013-01-19, 01:56
 
Osiągnięcie wszystkiego na dopingu jest niczym.
Doskonale to obrazuje odebranie zwycięstw. Wg kart historii sportu Lance Armstrong nic nie osiągnął, po kolei kasują jego "dokonania"

To smutne ale to prawda.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (12 wpisów)




Ostatnio zalogowany



 2013-01-19, 02:18
 
2013-01-19, 01:56 - Arti napisał/-a:

Osiągnięcie wszystkiego na dopingu jest niczym.
Doskonale to obrazuje odebranie zwycięstw. Wg kart historii sportu Lance Armstrong nic nie osiągnął, po kolei kasują jego "dokonania"

To smutne ale to prawda.
I tu się mylisz. Sport wyczynowy to nie są „karty historii”, tylko walka z samym sobą. Lance Armstrong wygrał jako zawodowiec wszystko, co było do wygrania. Przegrał z chorym systemem, który tworzy bohaterów, tylko po to, aby ich wycisnąć jak cytryny, a kiedy przestaną być użyteczni, niszczy spychając na pozycje amoralnych pariasów. Armstrong nie był zapewne bardziej bezwzględny niż reszta gwiazd sportu. Był taki jak otaczające go środowisko i prawa, które nim rządzą. Lance Armstrong będzie pokutował jeszcze długo po tym, gdy firmy które dzięki niemu zbiły bajońskie sumy, wykreują kolejnych idoli, którzy aby coś osiągnąć sięgną po doping. To właśnie jest zawodowstwo w sporcie - bezwzględność wobec siebie i innych. To bezpardonowa walka, w której zwycięzcy biorą wszystko, a reszta w zapomnieniu łyka gorycz porażki. Niewielu jest gotowych poświęcić samych siebie i przyjąć takie zasady gry. Lance to potrafi i dlatego zawsze będzie mistrzem.

W jednym jesteśmy zgodni – to jest smutne.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (50 wpisów)


adamus
Mirosław Dyk
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
---


 2013-01-19, 02:39
 
2013-01-19, 02:18 - van napisał/-a:

I tu się mylisz. Sport wyczynowy to nie są „karty historii”, tylko walka z samym sobą. Lance Armstrong wygrał jako zawodowiec wszystko, co było do wygrania. Przegrał z chorym systemem, który tworzy bohaterów, tylko po to, aby ich wycisnąć jak cytryny, a kiedy przestaną być użyteczni, niszczy spychając na pozycje amoralnych pariasów. Armstrong nie był zapewne bardziej bezwzględny niż reszta gwiazd sportu. Był taki jak otaczające go środowisko i prawa, które nim rządzą. Lance Armstrong będzie pokutował jeszcze długo po tym, gdy firmy które dzięki niemu zbiły bajońskie sumy, wykreują kolejnych idoli, którzy aby coś osiągnąć sięgną po doping. To właśnie jest zawodowstwo w sporcie - bezwzględność wobec siebie i innych. To bezpardonowa walka, w której zwycięzcy biorą wszystko, a reszta w zapomnieniu łyka gorycz porażki. Niewielu jest gotowych poświęcić samych siebie i przyjąć takie zasady gry. Lance to potrafi i dlatego zawsze będzie mistrzem.

W jednym jesteśmy zgodni – to jest smutne.

Zdecydowanie pojmuję punkt widzenia Artiego. Dla mnie w tej chwili Armstrong jest skończony a jego "osiągnięcia" znikną z wszelkich miejsc gdzie są jeszcze zachowane. On nie osiągnął dla mnie czegokolwiek w sporcie.

I nie pisz, że Arti się myli a raczej, że ma inny punkt widzenia od Twojego.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (68 sztuk)




Ostatnio zalogowany



 2013-01-19, 02:55
 
2013-01-19, 02:39 - adamus napisał/-a:


Zdecydowanie pojmuję punkt widzenia Artiego. Dla mnie w tej chwili Armstrong jest skończony a jego "osiągnięcia" znikną z wszelkich miejsc gdzie są jeszcze zachowane. On nie osiągnął dla mnie czegokolwiek w sporcie.

I nie pisz, że Arti się myli a raczej, że ma inny punkt widzenia od Twojego.
Otóż ja też pojmuję punkt widzenia Artiego, i właśnie dlatego uważam, że się myli. Niemniej jeśli tak bardzo Ci na tym zależy, to nie widzę przeszkód: ARTI MA RACZEJ INNY PUNKT WIDZENIA.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (50 wpisów)


Marek J.

Ostatnio zalogowany
2014-01-09
15:10

 2013-01-19, 09:22
 
A co Panowie biegacze na stwierdzenie Armstronga "(...) chciałbym spróbować sił w maratonie". Powitacie go z otwartymi rękami na starcie? Przy przedstawianiu sylwetki będziecie bić brawo? Ja kategorycznie mówię NIE.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



Arti
Kujawiński Artur

Ostatnio zalogowany
2024-04-05
01:52

 2013-01-19, 10:03
 
2013-01-19, 02:18 - van napisał/-a:

I tu się mylisz. Sport wyczynowy to nie są „karty historii”, tylko walka z samym sobą. Lance Armstrong wygrał jako zawodowiec wszystko, co było do wygrania. Przegrał z chorym systemem, który tworzy bohaterów, tylko po to, aby ich wycisnąć jak cytryny, a kiedy przestaną być użyteczni, niszczy spychając na pozycje amoralnych pariasów. Armstrong nie był zapewne bardziej bezwzględny niż reszta gwiazd sportu. Był taki jak otaczające go środowisko i prawa, które nim rządzą. Lance Armstrong będzie pokutował jeszcze długo po tym, gdy firmy które dzięki niemu zbiły bajońskie sumy, wykreują kolejnych idoli, którzy aby coś osiągnąć sięgną po doping. To właśnie jest zawodowstwo w sporcie - bezwzględność wobec siebie i innych. To bezpardonowa walka, w której zwycięzcy biorą wszystko, a reszta w zapomnieniu łyka gorycz porażki. Niewielu jest gotowych poświęcić samych siebie i przyjąć takie zasady gry. Lance to potrafi i dlatego zawsze będzie mistrzem.

W jednym jesteśmy zgodni – to jest smutne.
To już obłuda usprawiedliwiająca oszustwo. Nie trzeba aż tak się rozpływać nad tymi "zwycięstwami" bo ich już nie ma. Jest tyle normalnych gwiazd,że nie trzeba pisać bajek ,że reszta gwiazd jest bezwzględnymi ludźmi. Sam Armstrong mówi,że to jedna z jego wad.

Więc nie ma co usprawiedliwiać. Ostatnie słowa to już obłuda zezwalająca na doping. Ja już się nie wypowiadam w tym temacie ponieważ kolarstwo to nie moja dyscyplina a po drugie oszust nie istnieje jako sportowiec a jego zwycięstwa jak sam powiedział nie były prawdziwe.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (12 wpisów)




Ostatnio zalogowany



 2013-01-19, 10:11
 
2013-01-19, 09:22 - Marek J. napisał/-a:

A co Panowie biegacze na stwierdzenie Armstronga "(...) chciałbym spróbować sił w maratonie". Powitacie go z otwartymi rękami na starcie? Przy przedstawianiu sylwetki będziecie bić brawo? Ja kategorycznie mówię NIE.
Ależ oczywiście. Oprah Winfrey słynie z namiętnego przeprowadzania wywiadów z ludźmi, którzy niczego nie osiągnęli. Ach, wyobraźcie sobie tę okładkę Runner’s World: UWAGA! SENSACJA! REWELACJA! SPORTOWO-MORALNA MASTURBACJA! WYWIAD ZE SPORTOWCEM, KTÓRY MÓGŁ OSIĄGNĄĆ WSZYSTKO, ALE Z POWODU SWYCH WYBORÓW MORALNYCH NIE OSIĄGNĄŁ NICZEGO.

Oprah Winfrey: - Witaj, Arti. Opowiedz, jak udało ci się uniknąć losu Lance’a Armstronga?

Arti: - Mogłem wspiąć się na szczyt, ale zrezygnowałem, żeby się przy tym nie ubrudzić.

OW: - I to czyni cię takim unikatem?

A: - Otóż widzisz, Oprah, choćbym nie wiem jak się ociągał, to i tak moje rozliczne cnoty moralne wyprzedzają na mecie innych.

OW: - Wow!

Świat wstrzymał oddech…

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (50 wpisów)


Wojtek G
Wojciech Gruszczyński

Ostatnio zalogowany
2024-03-10
19:49

 2013-01-19, 11:53
 Fundacja LIVESTRONG.
Swego czasu przed jakimś maratonem bieganym w USA, ewentualnie w sklepie Lance Armstronga podpisałem deklarację przynależności do fundacji LIVERSTRONG Dostałem opaskę i co jakiś czas na moją pocztę otrzymuję informacje o nowościach w działalności fundacji.

Teraz przy tych zaciekłych atakach na kolarza (jego wina bezsporna) strach się przyznać, że wspieram tę fundacje.

Wczoraj otrzymałem od Prezydenta fundacji Douga Ulmana przesyłkę odnoszącą się do ostatnich wydarzeń dotyczącej afery dopingowej.


Dear LIVESTRONG Foundation supporter,
We at the LIVESTRONG Foundation are disappointed by the news about Lance Armstrong. However, as we express our disappointment, we must also express our deep gratitude for the drive, devotion and spirit Lance brought to serving the entire cancer community.
He founded our organization. But LIVESTRONG was never about Lance.
It’s about a woman who needs help preserving her fertility to have a child after treatment… It’s about a survivor who needs access to a clinical trial that could save his life… It’s about an uninsured young adult who needs help finding affordable insurance.
And it’s about you and millions of other people who have come together to fight until no cancer survivor has to confront these challenges alone.
Help us make sure nobody has to go through a cancer diagnosis without the support they need by sharing this message with your family and friends on Facebook.


The LIVESTRONG Foundation has directly helped more than 2.5 million people navigate their cancer journey. Millions more will be counting on us in the weeks and months ahead. We will never let them down.
Thank you so much for your spirited support of our organization and our singularly import_ant mission.
With gratitude,

Doug Ulman
President and CEO, LIVESTRONG Foundation



A tak ogólnie to czegoś mi tu brakuje. Osądzenia pracy ludzi pomagających uzyskać „ten wyczyn”. Panuje przekonanie, że doping szkodzi. Armstrong brał prawie przez całą dekadę a jaka forma i wygląd kolarza. Wcale nie widać ubocznych, ujemnych skutków brania. Fenomen? A może by tak jak niektórzy sugerują zalegalizować wspomaganie. Przecież w aptekach, sklepach sportowych pełno specyfików dopingujących nasze organizmy.
Wg. mnie produkcja „dopalaczy” już dawno wymknęła się z pod kontroli.
Już i specjaliści z poszczególnych laboratoriów potracili kontrolę nad tym
co siedzi w jakim specyfiku, czy nawet w zwykłej tabletce typu witamina.
Kombinaty farmaceutyczne pracują pełną parą eksperymentując na sportowcach. Przed maratonem w Gdańsku zapytałem człowieka, który połykał ¼ szklanki tabletek co on bierze, to zmieszany powiedział, że suplementy.

Teraz kamyczek do organizatorów biegów. Często w regulaminie biegu pisze. Oprócz nagrody za 1 m. w biegu dodatkowo premia za rekord trasy.
Kilku piszących tu kolegów przyznało się, że biegają między innymi dla kasy. I tu pokusa. Zamiast zjedzenia przed biegiem jak Małysz bułki z bananem, może zjem trzy bułki z makiem i popiję mocną kawą to zgarnę dodatkową kasę. W maratonie w N.Y. premia za rekord trasy to kwota kilkudziesięciu tysięcy dolców. Ale to już za wysokie progi dla naszych i tam do dzieła przystępują „przemysłowcy”. Ktoś tu pisał, że Kenijczykom i Etiopczykom trenowanie u siebie na wysokościach to za mało i obwoźne „medyczne kliniki” obrabiają ich (biegaczy) tam na miejscu.

Jest jeszcze jedno uniwersalne wyjście. Zrobić w biegu dwie kwalifikacje.
Marzy mi się np. taki scenariusz.

Przed biegiem „Maniacka dycha”. Spiker - może być to Arti ogłasza ci co biorą niech staną po lewej stronie, ci co nie biorą po prawej. Oj, aż się boję ile oszustów stanęło by po nie swojej stronie. Oczywiście wcześniej organizator przygotowuje dwa kolory nr. startowych aby się rozróżnić. Na mecie po biegu dwie tabele i po krzyku. Wszyscy powinni być zadowoleni. Zwycięzcy nagród za miejsca premiowane obie grupy dzielą się po połowie. I wilk syty i owca cała.

W Tour de France jak szacują jechało około 80 biorących, druga grupa to kolarze czyści. A więc dwie tabele i karawana jedzie dalej.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (69 sztuk)


Goliatek
Darek

Ostatnio zalogowany
2019-01-15
19:10

 2013-01-19, 12:04
 
2013-01-19, 00:42 - van napisał/-a:

Jasne, Arti. Ty na miejscu Armstronga odrzuciłbyś pieniądze i popularność. Tak by zapewne było, tyle że… nigdy nie będzie Ci dane się o tym przekonać, i tu chyba jest burek pogrzebany. Znasz lepiej sytuację Armstronga, niż własne motywacje, które każą Ci chłostać jego wizerunek.
Myślę, że wielu odrzuciłoby i pieniądze i popularność ...

Burek dopiero teraz jest odkopany :-) widzimy właśnie prawdziwe oblicze miszcza miszczów, mleko się wylało, nie da się dalej kłamać to zaczyna skomleć ... mały zakłamany, wyrachowany człowieczek ...

- Przypominając, jak sponsorzy zrezygnowali z reklam z jego udziałem, powiedział, że "stracił wszystkie swoje przyszłe dochody". -

No kurcze, dziwne, że zrezygnowali. Mają tupet żeby odcinać takiego miszcza od "wszystkich przyszłych dochodów".

- Zasługuję na karę, ale nie jestem pewien, czy na karę śmierci - oświadczył, mając na myśli dożywotni zakaz startów. - Bardzo chciałbym mieć jeszcze szansę współzawodnictwa -

Jak najbardziej, powinien mieć szanse współzawodnictwa ... na spacerniaku w pudle




  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Hung
Marek Piotrowski

Ostatnio zalogowany
2024-02-17
21:23

 2013-01-19, 12:08
 
Armstrong powiedział mniej więcej tak: "Miałem wspaniałą karierę i życie ... tylko, że to nieprawda". Oprah zaprosiła go do programu nie w związku z tym, że osiągnął szczyty w sporcie, tylko dlatego, że jego największym dokonaniem było oszukanie wszystkich. Będzie pamiętany przez długie lata .. ale jako największy koksiarz, podobnie jak Ben J. lub Marion J. Śmieszą mnie jego obrońcy, którzy bardziej wierzą w niego niż on sam, nawet Włoszczowska przestała "modlić się do niego". Armstrong mając ponad 100 milionów na koncie, ma z czego oddać ewentualne nagrody, zapłacić kary i nadal żyć spokojnie mając wszystkich w tyle. Chyba, że go posadzą, to w ciupie by trochę zmiękł.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (151 wpisów)

 





Ostatnio zalogowany



 2013-01-19, 12:22
 
2013-01-19, 12:04 - Goliatek napisał/-a:

Myślę, że wielu odrzuciłoby i pieniądze i popularność ...

Burek dopiero teraz jest odkopany :-) widzimy właśnie prawdziwe oblicze miszcza miszczów, mleko się wylało, nie da się dalej kłamać to zaczyna skomleć ... mały zakłamany, wyrachowany człowieczek ...

- Przypominając, jak sponsorzy zrezygnowali z reklam z jego udziałem, powiedział, że "stracił wszystkie swoje przyszłe dochody". -

No kurcze, dziwne, że zrezygnowali. Mają tupet żeby odcinać takiego miszcza od "wszystkich przyszłych dochodów".

- Zasługuję na karę, ale nie jestem pewien, czy na karę śmierci - oświadczył, mając na myśli dożywotni zakaz startów. - Bardzo chciałbym mieć jeszcze szansę współzawodnictwa -

Jak najbardziej, powinien mieć szanse współzawodnictwa ... na spacerniaku w pudle



A i owszem. Tupetu im nie brakuje. Ciekawe, czy oddadzą cały „brudny” szmal, który dzięki Armstrongowi zarobili. Wystarczy zamieść tych, co na dopingu jeszcze nie zostali przyłapani, lub po prostu uniknęli napiętnowania (jak np. Justyna Kowalczyk) do przegródki z napisem „Normalne gwiazdy sportu” (trzymając się nomenklatury Artiego), zaś resztę pechowców do tej z napisem „Gwiazdy nienormalne”, no i pozamiatane. Ależ to proste! A jakie finezyjne?!? Ciekawe tylko czemu świat sportu zawodowego nieustannie powtarza ten sam schemat? „Myślę, że wielu odrzuciłoby i pieniądze i popularność ...” – a widzisz jeszcze jakąś różnicę pomiędzy tym, co myślisz, a rzeczywistością? Naprawdę, Goliatku, podobne umoralniające receptury potwierdzają jedynie tezę, że mężczyźni dojrzewają emocjonalnie w wieku lat trzech, a później już tylko rosną.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (50 wpisów)


GrandF
Panfil Łukasz

Ostatnio zalogowany
2024-03-25
17:25

 2013-01-19, 12:40
 
Johnson, Jones, Armstrong - to wszystko kozły ofiarne. Nikt nie mówi o kryształowym Carlu Lewisie, o Linfordzie Christie który nie wiedzieć czemu wciąż bywa na salonach Królowej, o Marlene Ottey, o Sotomayorze, Baumannie i innych, których całe rzesze są dziś ambasadorami sportu, promując go i jawiąc się jako jego ikony. Mimo iż jestem sportowym idealistą, muszę niestety przychylić się do opinii i wniosków formułowanych tutaj przez pana Tadeusza. To krwawy cyrk rządny nie tylko niebotycznych rekordów, ale również afer. To jak corrida gdzie z jednej strony publika kibicuje matadorowi, z drugiej strony tylko czeka aż byk zada cios. Niestety hasło "dbajmy o piękno i czystość sportu" możemy dziś wypisać na listkach nie wieńca laurowego, ale rolki papieru wiadomego użytku.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (19 wpisów)




Ostatnio zalogowany
---


 2013-01-19, 12:50
 
Vitam

Myślę panowie że bardziej się zgadzacie niż wam się wydaje. Arti podchodzi do problemu od strony jednostkowej czyli wyborów które Armstrong mógł uczynić. Van zaś sprawę ujmuje całościowo z kolarstwem jako jedną z dziedzin życia społecznego z wieloma uwarunkowaniami zewnętrznymi. Trudno jednoznacznie ocenić jedyną rację. Ale wreszcie na forum jest jakaś ciekawa dyskusja za co ja panom dziękuję.

Pozdrawiam
Piotr

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (35 sztuk)




Ostatnio zalogowany



 2013-01-19, 12:55
 
2013-01-19, 12:40 - GrandF napisał/-a:

Johnson, Jones, Armstrong - to wszystko kozły ofiarne. Nikt nie mówi o kryształowym Carlu Lewisie, o Linfordzie Christie który nie wiedzieć czemu wciąż bywa na salonach Królowej, o Marlene Ottey, o Sotomayorze, Baumannie i innych, których całe rzesze są dziś ambasadorami sportu, promując go i jawiąc się jako jego ikony. Mimo iż jestem sportowym idealistą, muszę niestety przychylić się do opinii i wniosków formułowanych tutaj przez pana Tadeusza. To krwawy cyrk rządny nie tylko niebotycznych rekordów, ale również afer. To jak corrida gdzie z jednej strony publika kibicuje matadorowi, z drugiej strony tylko czeka aż byk zada cios. Niestety hasło "dbajmy o piękno i czystość sportu" możemy dziś wypisać na listkach nie wieńca laurowego, ale rolki papieru wiadomego użytku.
Dzięki. Też bym wolał żeby było cacy. No, ale nie jest, a pitolenie farmazonów o „sporcie normalnym” i „czarnych owcach” pośród morza niewinnych, bielutkich jagniątek, niczego nie zmieni.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (50 wpisów)


Pawel1973
Pawel D

Ostatnio zalogowany
2016-11-30
16:34

 2013-01-19, 13:19
 
Mimo wszystko jednak Armstrong jest, przynajmniej w tej wypaczonej rzeczywistości, lepszym wzorcem niż np celebryci znani głównie z "przypadkowego" odsłaniania tego i owego. Ich nikt nie pyta co wciągają i komu się sprzedają a my pozwalamy dzieciom, fascynować się ich karierami. Młody sportowiec, stawiając sobie mistrza za wzór, nawet koksiarza, wie że sam bez tytanicznej pracy nie osiągnie nic a zastępy amatorów obserwując walkę o kolejne zwycięstwa, popędzą nie do apteki lecz po rower do piwnicy.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (7 wpisów)

 



Hung
Marek Piotrowski

Ostatnio zalogowany
2024-02-17
21:23

 2013-01-19, 13:51
 
2013-01-19, 13:19 - Pawel1973 napisał/-a:

Mimo wszystko jednak Armstrong jest, przynajmniej w tej wypaczonej rzeczywistości, lepszym wzorcem niż np celebryci znani głównie z "przypadkowego" odsłaniania tego i owego. Ich nikt nie pyta co wciągają i komu się sprzedają a my pozwalamy dzieciom, fascynować się ich karierami. Młody sportowiec, stawiając sobie mistrza za wzór, nawet koksiarza, wie że sam bez tytanicznej pracy nie osiągnie nic a zastępy amatorów obserwując walkę o kolejne zwycięstwa, popędzą nie do apteki lecz po rower do piwnicy.
Ostatnio Jacyków wypowiedział się o głośnej aferze prostytucyjno-sutenerskiej, w którą zamieszane są modelki i znane osoby ze świata "szoł-biznesu", że on nie widzi problemu w "puszczaniu" się za pieniądze, że lepiej dać się wybzykać staruchowi i przytulić 2000 Euro niż nie mieć nic.
Armstrong też się "puścił", ale - rzeczywiście - wolę jego postępowanie niż robiących karierę-inaczej celebrytów.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (151 wpisów)




Ostatnio zalogowany



 2013-01-19, 14:33
 
2013-01-19, 13:51 - Hung napisał/-a:

Ostatnio Jacyków wypowiedział się o głośnej aferze prostytucyjno-sutenerskiej, w którą zamieszane są modelki i znane osoby ze świata "szoł-biznesu", że on nie widzi problemu w "puszczaniu" się za pieniądze, że lepiej dać się wybzykać staruchowi i przytulić 2000 Euro niż nie mieć nic.
Armstrong też się "puścił", ale - rzeczywiście - wolę jego postępowanie niż robiących karierę-inaczej celebrytów.
A widzisz, Hung. Relatywizm moralny też bywa użyteczny, o ile korzystać z niego bez uprzedzeń. Gra w „czarne-białe” szybko ujawnia swe ograniczenia. Armstrong to świnia, ale świnia też człowiek.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (50 wpisów)


Hung
Marek Piotrowski

Ostatnio zalogowany
2024-02-17
21:23

 2013-01-19, 15:05
 
2013-01-19, 14:33 - van napisał/-a:

A widzisz, Hung. Relatywizm moralny też bywa użyteczny, o ile korzystać z niego bez uprzedzeń. Gra w „czarne-białe” szybko ujawnia swe ograniczenia. Armstrong to świnia, ale świnia też człowiek.
Zawsze wygodniej jest porównywać kogoś do siebie lub wyznawanych przez siebie norm niż z pozycji uwzględniającej zasadę, iż inni mają odmienne podejście etyczne lub że te normy się zmieniają wraz ze światem. Lecz, pomimo tego co myślimy lub powiemy o danej sprawie, musimy stosować się do norm oficjalnie przyjętych. Gdy zmienimy te reguły "ustawowo", to nawet Armstrong nie będzie świnią.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (151 wpisów)

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :
1  2  3  4  5  6  7  8  9  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
Sikor 4Run Team
14:27
Bartu¶
14:13
platat
14:12
chris_cros
14:09
Nicpoń
13:49
FEMINA
13:44
LukaszL79
13:43
bobparis
13:32
BOP55
13:27
Stonechip
13:26
flatlander
13:17
Tadek 56
12:15
karollo
12:12
Tyberiusz
12:11
Andante78
12:11
42.195
12:10
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |