Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  Łukasz Panfil (2006-02-23)
  Ostatnio komentował   (2006-03-20)
  Aktywnosc  Komentowano 60 razy, czytano 263 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    1  2  3  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



ANONIM

(Jans)

 2006-02-26, 00:01
 Małe co nie co o Polskich biegaczach i biegaczkach
LINK: http://marathoninfo.free.fr/athletes/pologne.htm
ja w tytule moze przejrzeć w linku powyżej - łacznie ze zdjecami -:)!

są tam też dane o biegaczach z innych krajów oczywiście najwięcej o ... Kenijczykach -:)

pzdr choć wiem że dane szczegółowe ma Łukasz- i o nim też małe co nie co jest na tej stronce -:)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Łukasz Panfil)

 2006-02-26, 12:28
 MAŁGORZATA SOBAŃSKA
Podaję garść suchych, statystycznych informacji, o pani Sobańskiej, są one jeszcze niekompletne, uzupełnię je trochę później.

Progresja:

rok/ 1,5km/ 3km/ 5km/ 10km/ Hmar/ Maraton
'89/ 4:20,74/ 9:24,08/ 16:25,85/ --------/ -----/ -------
'93/ -------/ -------/ --------/ --------/ -----/ -------
'94/ 4:22,10/ 9:23,13/ 16:02,22/ 34:04,99/ 72:06/ 2:29:06
'95/ 4:23,17/ 9:14,01/ 16:07,65/ 33:17,83/ -----/ 2:17:43
'96/ -------/ -------/ --------/ --------/ -----/ -------
'97/ brak udokumentowawanych danych
'98/ -------/ 9:23,06/ 16:06,12/ --------/ 73:24/ 2:29:42
'99/ -------/ 9:21,22/ 16:28,97/ 34:04:08/ 73:18/ 2:27:08
'00/ -------/ -------/ --------/ 34:45,39/ 74:17/ 2:27:52
'01/ -------/ -------/ 16:24:27/ 34:25,05/ 72:06/ 2:26:08
'02/ -------/ -------/ --------/ --------/ 74:44/ -------
'04/ -------/ -------/ --------/ 33:52,03/ 73:27/ 2:32:33

Najważniejsze maratony w karierze M.Sobańskiej:

1995 - Mistrzostwa Świata w LA - Goteborg - 4 - 2:31:10
/Maraton Londyński - 1 - 2:27:43

1996 - Maraton Londyński - 3 - 2:30:17
/Igrzyska Olimpijskie - Atlanta - 11 - 2:31:52
/Tokyo Marathon - 6 - 2:34:36

1998 - Cologne Marathonm - 1 - 2:29:39
/Maraton Londyński - 9 - 2:32:02

1999 - Berlin Marathon - 4 -2:27:30
/Nagano Marathon - 3 - 2:31:02

2000 - Tokyo Marathon - ? - 2:27:52
/Koln Marathon - ? - 2:28:42

2001 - Chicago Marathon - 4 - 2:26:08
/Boston Marathon - 2 - 2:26:42

2003 - Chicago Marathon - 6 - 2:27:50

2004 - Boston Marathon - 7 - 2:32:23
/Chicago Marathon -11 - 2:35:24
/Igrzyska Olimpijskie - Ateny - 17 - 2:36:43

2005 - Hamburg Marathon - 2 - 2:28:46
/San Diego Marathon - 6 - 2:33:16
/New York Marathon - 17 - 2:35:19
/Singapur Marathon - 5 - 2:40:01

  SKOMENTUJ CYTUJĄC

 



ANONIM

(KRZYSIEK B.)

 2006-02-26, 13:47
 Znam ten link, ale nie stety są znaczne błędy
2006-02-26, 00:01 - Jans napisał/-a:

ja w tytule moze przejrzeć w linku powyżej - łacznie ze zdjecami -:)!

są tam też dane o biegaczach z innych krajów oczywiście najwięcej o ... Kenijczykach -:)

pzdr choć wiem że dane szczegółowe ma Łukasz- i o nim też małe co nie co jest na tej stronce -:)
Np. Jest przedstawiona sylwetka (niby) Kariny Szymańskiej-a osobiście ją znam i nie stety to nie jest jej fotka.
Jest podana Małgorzata Sobańska iż w 2002 roku biegła maraton w Bostonie z czasem 2.26.08-co jest wielkim nieporozumieniem, bo w tym roku nie biegła żadnego maratonu(Dla formarności sprawdziłem wyniki z Bostonu i widnieje całkiem inne nazwisko)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Łukasz Panfil)

 2006-02-26, 13:56
 marathon-info
Racja, na stronie marathon-info jest dużo błędów i informacje są niekompletne.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Benek N.)

 2006-02-26, 22:42
 Ryszard Marczak
2006-02-24, 18:56 - Łukasz Panfil napisał/-a:

Pisałem wcześniej o Sławku Kąpińskim - długowieczny. Pod tym względem Ryszard Marczak (rocznik 1945) to po prostu fenomen. Sprawiał wrażenie jakby fizjologiczne procesy starzenia się, wogóle nie istniały! Zacznijmy jednak od początku. Pan Ryszrd Marczak wielokrotnie reprezentował barwy naszego kraju na imprezach międzynarodowych:
-Igrzyska Olimpijskie - Moskwa '80 - nie ukończył
-Mistrzostwa Świata - Helsinki '83 - miejsce 16 - 2:13:20
-Mistrzostwa Europy - Praga '78 - miejsce 15 - 2:15:47
-Mistrzostwa Europy - Ateny '82 - miejsce 7 - 2:17:53
Przez 2 lata (82-84) dzierżył Ryszard najlepszy wynik w tej konkurencji w naszym kraju - 2:12:44. Dwukrotnie sięgał po mistrzostwo Polski na 42,195km, w roku '78 i '81.
Progresja wyników (maraton i 10km)
rok/ maraton-miejsc./10km
'69/-----------------------/29:58,2
'70/ ----------------------/29:40,8
'71/-----------------------/29:43,0
'72/-----------------------/29:45,6
'73/-----------------------/29:25,0
'74/-----------------------/29:35,6
'75/ 2:22:04 Dębno/ 29:20,0
'76/ 2:15:35 Dębno/ 29:10,6
'77/ 2:14:53 Dębno/ 29:34,5
'78/ 2:15:27 Dębno/ 29:06,3
'79/ 2:16:12 Dębno/ 29:20,0
'80/ 2:13:35 Dębno/ 29:41,82
'81/ 2:13:36 New York/ 30:04,4
'82/ 2:12:44 New York/ 29:06,18
'83/ 2:13:20 Helsinki/ 29:22,63
'84/ 2:15:29 Rotterdam/ 30:04,73
'85/ 2:22:58 Baltimore
'86/ 2:30:42 Berlin
'87/ 2:19:42 New York
'88/ 2:15:45 New York
'89/ 2:17:43 Boston
'90/ 2:16:44 Boston
'91/ 2:21:03 New York
'92/ 2:22:58 New York
'94/ 2:21:10 StPaul
'96/ 2:27:17 Boston

To niewiarygodne, w wieku 51 lat 2:27! Możnaby zaryzykować stwierdzenie w pewnym momencie, że Ryszard Marczak jest jak wino - im starszy tym lepszy. W jednym z wywiadów w pierwszej połowie lat 80-tych podkreślał - "Jestem z bieżni", śmiało można chyba dziś powiedzieć, że to maraton był jego powołaniem. Na krótszych dystansach stadionowych legitymuje się on następującymi rekordami życiowymi: 1500m - 3:46,7 -1973/ 3000m 8:06,0 -1974/ 5000m - 14:04,9 - 1979. Jak widać sprzyjał Ryszardowi Nowy Jork, tam tez w pewnym momencie ustanowił rekord Polski - 2:11:35 w 1981 roku... Okazało się jednak, że trasa była za krótka i wynik anulowano. W sezonie 1978, (mistrzostwo Polski), zawodnik przebiegł 7514 km (w tym BC1-5928km, BC2-1150km, BC3-536km), daje to jakiś zarys pracy którą wykonywał.
LINK: http://www.onet.pl
Autor wypisuje miastaw których biegał Marczak.Są to zazwyczaj duże maratony.Chciałbym przypomnieć otakich maratonach jak:nie ma się co wstydzićże startował m in.
Maraton Trybuny Ludu{była to gazeta PZPR} w Otwocku.biegał też w DDR Niemiecka Republika Demokratyczna, jak też w Toruniu gdzie zresztą wygrał coś ok . 2:25

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Ł.Panfil)

 2006-02-26, 22:57
 wyniki
Maratony, o których pisałem w przypadku p.Marczaka to te, w których zawodnik uzyskiwał najlepsze wyniki sezonu. Gdybym miał wypisać wszystkie biegi na 42195m w których p.Marczak brał udział to nie starczyłoby miejsca. Druga sprawa, nie wiem wszystkiego, piszę to o czym wiem i co mogę zweryfikować w źródłach. Nie chcę pisać o czymś czego nie jestem pewien. Jutro na prośbę, będzie o paniach Paradowskiej i Kokowskiej.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Łukasz Panfil)

 2006-02-27, 13:11
 RENATA KOKOWSKA (ur.04.12.1958)
Jeżeli chodzi o maraton kobiecy, to moją zdecydowaną idolką była zawsze Renata Kokowska. Oczywiście nie miała tak wielkich osiągnięć jak Wanda Panfil, ale startowała przez wiele lat osiągając wyniki, których w pewnym wieku mógłby pozazdrościć jej niejeden mężczyzna.
Prześledźmy więc progresję:

rok maraton
'86 2:36:11 Berlin
'87 2:33:07 Osaka
'88 2:29:16 Berlin
'89 2:31:19 Osaka(2)
'90 2:28:50 Berlin
'91 2:27:36 Berlin
'92 2:29:59 Londyn
'93 2:26:20 Berlin(1)
'94 -----------------
'95 2:30:35 Londyn
'96 2:27:41 Berlin(2)
'97 2:28:21 Londyn (8)
'98 2:31:53 Berlin
'99 -----------------
'00 2:42:42 Nagano (8)

Kokowska była 9-krotną Mistrzynią Polski na bieżni:
'84 5000m - 16:39.2
-->10000m - 34:04,66
'85 3000m - 9:19,42
-->10000m - 34:03,28
'86 3000m - 9:00,24
--->5000m - 15:56,19
-->10000m - 33:27,95
'87 10000m- 33:00,60
'88 10000m- 33:07,08

Dystans, rekord życiowy i najważniejsze osiągnięcie (o ile zawodniczka takie odniosła na danym dystansie):
800m - 2:06,55 ('78)

1500m- 4:13,91 ('84)
----->Puchar Europy('83) - 4:19,41 - miejsce 7

10000m-33:00,60 ('87)
----->Puchar Europy ('85) - 35:22,03 - miejsce 7
----->Puchar Europy ('87) - 35:41,26 - miejsce 8

MARATON - 2:26:20 ('93)
------> Mistrzostwa Świata (Rzym '87) - NU
------> Puchar Świata ('91) - 2:30:12 - miejsce 6
------> Puchar Europy ('88) - 2:34:41 - miejsce 8

Tak jak Nowy Jork dla Ryszarda Marczaka, tak Berlin dla Renaty Kokowskiej był szczęśliwym miejscem. Oto, krótka notka z roku 1998:
„Trzecim miejscem podziw wzbudziła 40-letnia Renata Kokowska, mieszkanka niewielkiej miejscowości Krajenka w woj. Pilskim, która uplasowała się na pierwszych pozycjach: w 1989, 1990, 1992 i 1996 roku. Zadebiutowała w Berlinie w 1986 roku zajmując 4te miejsce. Raz w 1994roku nie ukończyła biegu. W roku 1997 była 5ta. Jej czas 2:31:53 to 2gi w tym sezonie wynik w Polsce”.
Poza tym Kokowska biła 4-krotnie Rekord Polski na 10km (do 33:00), raz rekord Polski w maratonie (poprawiając w '88 roku osiągnięcie Wandy Panfil z 2:32:01 na 2:29:16). Rekord życiowy w maratonie 2:26:20 to do dziś 3ci wynik w historii polskiej LA (za Panfil i Sobańską), wtedy był to ósmy wynik na świecie. Przez większą część kariery reprezentowała klub "Orzeł" i "Bukowina" Wałcz.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC

 



ANONIM

(Piotr 63)

 2006-02-27, 20:32
 c.d.
2006-02-24, 22:18 - arturo napisał/-a:

Panie Piotrze63 był i jest pan bardzo dobrym zawodnikiem, chyba znającym sie na bieganiu.Ale napisał pan pewną bzdure.Sławek Kąpiński został zdublowany na ME w Helsinkach na 10km a nie na 5km bo wtedy zwycięzca musiałby nabiegac 12 min gdyż Sławek nabiegał 14min.Dziękuje jescze raz Łukaszowi za artykuł i spóżnione gratulacje za zwycięstwo w maratonie.
Może,przez to nie bardzo pamiętałem wątku,tylko wtedy zwróciłem na komentarz naszego telewizyjnego komentatora.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(endrju)

 2006-03-01, 15:28
 
Ciekawa lektura. Myślę że warto prezentować sylwetki naszych maratończyków. Nie wszyscy mieli okazję zmierzyć się z nimi na trasie, zdecydowana większość zna ich jedynie z relacji w mediach. Może warto przybliżyć osobę Leszka Bebły? Gratuluję i życzę Łukaszowi wytrwałości.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Maciek Głowacki)

 2006-03-01, 16:31
 Polscy maratończycyy do ataku
Sukces Macieja Miereczki w Austin daje nadzieje, że do głosu zaczyna dochodzić nowe pokolenie maratończyków, które zacznie odnosić sukcesy międzynarodowe także te wielkie czyli w największych maratonach i na imprezach mistrzowskich.
W latach 80-tych dzięki Wiesiowi Kirykowi z Oleśniczanki polscy maratończycy uwierzyli, że trenując w Szklarskiej Porębie i Międzyzdrojach oraz dobrze się odżywiając i szukając słońca możemy rywalizować ze światem.
Tylko, że w oleśnickiej kuźni maratońskich kowali już brak. Życzę Gajdusowi i Beble, aby wygrywali nie tylko w Warszawie i Poznaniu, ale może sukces Maćka Miereczkia natchnie innych młodych, że nie ma na co czekać tylko trzeba atakować i wygrywać.
Tak jak czynili to:
Antek Niemczak -
zwycięstwo w Wiedniu w 1984 roku - 2:12.17,
drugie miejsca w Chicago'90 - 2:09.41,
Beppu'92 - 2:11.16,
Gast Rutfeld'89 - 2:11.56,
Columbus'89 - 2:12.02,
Los Angeles'90 - 2:12.06,
Nowym Jorku'86 - 2:11.21(to właśnie wtedy Fred Lebow po ujawnieniu dopingowej substancji w organizmie Antka; nandrolonu, jaki dał mu dentysta we Wrocławiu - powiedział, że dla niego jest on czysty i każdy biegacz w Nowym Jorku powinien dać dolara, aby zrekompensować Polakowi utratę nagrody i możecie sobie wyobrazić ile tysięcy biegaczy zareagowało na ten apel ojca nowojorskiego maratonu. Antek był w Nowym Jorku jeszcze raz wysoko w w 1992 roku - 5. z czasem 2:13.00)
St. Paul'89 - 2;12.36,
Jana Huruka -
drugie miejsca w Wiedniu'90 - 2:10.16,
Londynie'91 - 2:10.21,
lokaty piąte w Fukuoce'92 - 2:11.25
i Otsu'93 - 2:11.57
oraz szóste miejsce w Chicago'90 - 2:11.26
i ósme w Fukuoce'91 - 2:12.06,
zwycięstwa Bogusława Psujka -
w Berlinie'86 - 2:11.56 i
Beppu'90 - 2:11.56
(był także 4. w Berlinie'88 - 2:12.37 i 7. w Londynie'87 - 2:10.26);
Lesza Bebły w Paryżu'93 - 2:10.46
oraz Reims'92 - 2:11.42 i 95 - 2:09.41
(ponadto 2. w Reims'93 - 2:10.24 i 9. w Londynie'92 - 2:11.28);
Grzegorza Gajdusa w Capri'92 - 2:12.36
(ponadto m. in. 3. w Londynie'93 i 4. w Eindhoven'03 - 2:09.23);
Zbigniewa Nadolskiego w Lizbonie'94 - 2:11.57;
Piotra Gładkiego w Hamburgu'2000 - 2:11.06,
Waldemara Glinki w Hofu'2000 - 2:11.40,
Piotra Pobłockiego w Enschede'94 - 2:13.01,
Grzegorza Głogosza w Casablance'98 - 2:13.57,
Zenona Poniatowskiego w Cesano Boscome'86 - 2:13.56, Czesława Najmowicza w Bonn'91 - 2:14.10,
Marka Adamskiego w Hannoverze'91 - 2:15.04,
Piotra Prusika w Wiedniu'95 - 2:15.23
oraz innego oleśniczanina Karola Dołęgi w Azji czy drugie miejsce Mirka Bugaja w Rzymie'89 - 2:13.21 -
to naprawdę są osiągnięcia.
A przypomnijmy sobie, jak się te wielkie maratońskie sukcesy zaczęły. Na pewno od 7 miejsca Michała Wójcika na ME w Atenach w 1969 roku (nadal czynnego i szybkiego biegacza - niech drżą jego tegoroczni rywale w kategorii M 70), ale wielkim wejściem do światowej czołówki był występ 30-letniego wówczas Jerzego Grosa w Fukuoce w 1975 roku, gdy na finiszowych metrach miał olbrzymie kłopoty żołądkowe, musiał się zatrzymywać targany torsjami, ale zajął 7 miejsce z niebotycznym dla innych Polaków wówczas rezultatem 2:13.05. Panowie maratończycy znów za Maćkiem Miereczką do ataku.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Maciek Głowacki)

 2006-03-01, 16:46
 Waldemar Glinka - takiego biegacza jeszcze nie było
2006-02-23, 10:21 - Łukasz Panfil napisał/-a:

Witam!
Jeżeli macie ochotę na przestudiowanie sylwetki, któregoś z czołowych zawodników (niekoniecznie wspóczesnych), proszę pisać. Na miarę możliwości postaram się ustalić progresję wyników i w zależności od informacji w posiadanych źródłach być może coś więcej.
Gdybyś Łukasz mógł przypomnieć przebieg kariery Waldka Glinki. To fenomen, jakiego polskie biegi dotychczas nie miały i już nie będą miały. Podopieczny śp. dra Edwarda Listosa (też niezłego długodystansowca) był bowiem mistrzem Polski na dystansach od 1.500 przez 3 km z przeszkodami, 5 km, 10 km, półmaraton do maratonu, a nie wiem czy nie zdobył złota także w przełajowych MP.
Nieprawdopodobne, a jednak prawdziwe. Co ciekawe przez długie lata biegał głównie 1.500 metrów, później 3 km z przeszkodami, ale okazało się że przemierzane na treningach kilometry biegów ciągłych przyniosły mu satysfakcję i sukcesy dopiero po tak znacznym przedłużeniu się, bo na igrzyskach olimpijskich był najlepszym polskim maratończykiem, już nie pamiętam chyba w Sydney.
Przy postępującej specjalizacji takiego fenomenu nie da się już chyba powtórzyć, zaś Waldek swojej biegowej historii nie zamknął i reprezentując rodzinną Świdnicę wciąż biega na bardzo wysokim poziomie.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Maciek Głowacki)

 2006-03-01, 17:37
 Bronisław Malinowski
Łukaszu! Gdybyś mógł także przypomnieć sylwetkę Bronka Malinowskiego, o którym po sukcesie Justyny Kowalczyk wspomniałem na forum, że nie zrealizował swoich możliwości do końca - tragiczna śmierć 27 września 1981 roku. Pracowałem wówczas podczas studiów w fabryce smarownic w niemieckim Bielefeldzie i gdy w czasie przerwy usłyszałem w polskim radiu tę wiadomość to dostałem ataku histerii, której długo nie mogłem opanować. Bronek był moim idolem i to właściwie on mnie skłonił do rozpoczęcia biegania w 1972 roku po jego pechowym 4. miejscu na igrzyskach w Monachium.
A przed igrzyskami podczas Memoriału Kusocińskiego wyrównał rekord Europy na 3 km z przeszkodami w czasie 8.22,2 a rekord świata wynosił wówczas 8.22,0 (podczas tego biegu znany nam wszystkim sędzia lekkoatletyczny biegów, skarbnik Polskiego Stowarzyszenia Biegów i pszczelarz Staś Śmitkowski z Oleśniczanki ustanowił wspaniały, wieloletni rekord Dolnego Śląska - 8.28,00).
Tak blisko był wówczas Malinowski tego rekordu, jak nigdy później. Mógł go dopiero pobić właśnie w 1980 roku na olimpiadzie w Moskwie. Był wtedy przygotowany do biegu poniżej 8 minut - jak opowiadział mi o tym przed 10 laty w Pile, po wygranym przeze mnie mistrzostwie Polski dziennikarzy na 15 km, jego trener Szczepański - ale wtedy celem był bieg po stuprocentowe zwycięstwo. A gdyby za Tanzańczyk Filberdem Bayim, byłym rekordzistą świata na 1.500 m, wtedy ruszył - to może już wtedy złamałby te 8 minut. Miał to zrobić w 1982 roku, ale nie doczekał i dopiero po kilkunastu latach zrobił to któryś z Kenijczyków.
Dzień przed śmiercią do Bronka przyjechali dwaj bracia i poszli razem w trójkę pobiegać do lasu - było to ich pożegnanie. Gdy Bronek wygrał jako junior tradycyjnie rozgrywany podczas Memoriału Kusocińskiego bieg "Życia Warszawy" na 3 km to wtedy słynny sportowy dziennikarz Stefan Sieniarski relacjonując zawody napisał, że bieg "Życia Warszawy" wygrał syn bohatera spod Monte Cassino. I okazało się, że to była prawda, ale nie do końca, bo owszem Bronek powiedział mu, że ojciec walczył pod Monte Cassino, ale nie powiedział po której stronie. A stary Malinowski bronił klasztoru, bo był karnie zwerbowany do niemieckiej armii. Początek wielkiej kariery Bronka to bieg na halowych ME w 1971, 2 lub 3, podczas którego doprowadził (ruszył jak zawsze od startu na czele) słynnego Emilo Puttemansa do rekordu świata poniżej 7.50 na 3 km, a sam nie zdobył wtedy medalu. Później Bronek płaskie 3 km pobiegł chyba z 10 razy w 7.50,00 i szybciej, a poza nim poniżej 7.50 dali radę tylko Mamiński, Bartoszak i Jerzy Kowol. Jego rekordy Polski na 3 km z przeszkodami, 3 km i 5 km są nadal aktualne i co gorsza nie widać kandydatów do ich pobicia, a na 10 km biegał rzadko (raz był 4 na ME i chyba stamtąd jest jego rekotd życiowy coś koło 28.25). Ile Bronek poleciałby w maratonie? Możemy tylko spekulować.
Jakbyś też Łukaszu przypomniał jego srebrny medal w przełajowych mistrzostwach Europy czy świata, gdzie przegrał na torze konnym tylko z chyba Irlandczykiem Eaonem Coghlanem.
Pozdrowienia

  SKOMENTUJ CYTUJĄC

 



ANONIM

(Maciek Głowacki)

 2006-03-01, 17:45
 Jeszcze o Bronku
Przypomniałem sobie, że Malinowski jako najcięższy swój bieg w karierze wspominał start jako już dojrzały zawodnik na 800 metrów. Kosztowało go bardzo wiele wysiłku, aby pobiec 1.49,9. Nie wiem czy to były to jakieś zawody ligowe czy jakiś zakład o złamanie 1.50, ale tyle właśnie pobiegł.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Łukasz Panfil)

 2006-03-01, 19:08
 
Oczywiście postaram się te sylwetki przybliżyc. W kolejności napiszę najpierw o panu Glince. Jednak jeżeli chodzi o fakt iż jest to fenomen, nie zaprzeczam. Ale dokładnie na tych samych igrzyskach co Waldemar Glinka (Ateny 2004) startował również zawodnik o podobnym przebiegu kariery, jednak znacznie mocniejszy niż Glinka na 3 i 5km. Jeżeli będzie taka potrzeba to przybliżę z chęcią jego sylwetkę gdyż jest to idol mojej młodości. A biegacz ten to Michał Bartoszak.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Maciek Głowacki)

 2006-03-01, 19:08
 Gajdus rekord mógl mieć już w Wenecji
2006-02-24, 10:11 - Łukasz Panfil napisał/-a:

Pana Grzegorza niestety nie znam, jednak miałem przyjemność zamykać pierwszą dziesiątkę zeszłorocznego Maratonu Warszawskiego, którą pan Grzegorz... otwierał!
Prześledźmy więc karierę rekordzisty Polski w maratonie. Biegacz gigantycznego formatu, 3 razy przebiegł 42,195km poniżej 2 godzin 10 minut! Nikt nie powie, że nie mamy maratończyka, który nie pokazywał się w "czubie" największych światowych maratonów. Gajdus odniósł wielki sukces, plasując się na trzecim miejscu "London Marathon". W numerze 5/93 "Lekkoatlety" wyczyn ten odnotowany jest pod nagłówkiem "Trzecie miejsce sierżanta na neoanginie"! Cóż znaczy to tajemnicze sformułowanie? Oto wypowiedź Grzegorza: "Wystartowałem z myślą, żeby tylko ukończyć bieg, miałem wysoką gorączkę, zawalone gardło, bardzo źle spałem. Przez 2dni brałem aspiryne i ssałem neoangin... A wszystko przez to, że po przylocie do Londynu zachciało mi się lodów..." . Rok później było w Londynie 5 miejsce, ale wynik tylko 6s gorszy od R.P. W latach późniejszych kilka razy na podium w prestiżowym maratonie w Eindhoven. No i niecałe 3lata temu upragniony rekord Polski. Napewno upragniony, bo wcześniej w Wiedniu('98) było kolejne "otarcie" o rekord , już o 4s. Rekordowy wynik padł w wyżej wspomnianym Eindhoven, został poprawiony o 18sek! Gajdus to również olimpijczyk z Atlanty, jednak wypadł tam zanacznie poniżej swoich możliwości, wynik 2:23:41 i odległa 61pozycja. Igrzysk miał zasmakować również w Atenach, jednak postąpił bardzo honorowo, nie jadąc na tą najważniejszą imprezę sportową z powodu kontuzji (w przeciwieństwie do niektórych sprinterów, którzy pojechali na wycieczkę zatajając dolegliwości).

rok/ 5000/ 10000m/ półmaraton/ maraton
'89/ 14:02,55/ 29:26,09/ ------/ --------
'90/ 13:52,30/ 29:36,16/ ------/ --------
'91/ 13:52,39/ 29:06,45/ ------/ --------
'92/ 13:47,62/ 28:40,01/ ------/ 2:12:36
'93/ 13:44,97/ 29:01,14/ ------/ 2:11:07
'94/ 14:06,97/ 29:06,84/ 62:39/ 2:09:49
'95/ ----------/ ---------/ 63:04/ 2:10:06
'96/ ----------/ ---------/ 61:03*/2:11:27
'97/ ----------/ ---------/ 66:22/ 2:13:04
'98/ ----------/ ---------/ ------/ 2:09:45
'99/ ----------/ ---------/ ------/ 2:11:37
'00-01 brak udokumentowanych startów
'02/ ----------/ ---------/ 64:35/ 2:10:49
'03/ ----------/ ---------/ ------/ 2:09:23
04'/ brak udokumentowanych startów

Gwiazdka przy wyniku 61:03 w półmaratonie oznacza iż trasa była za krótka, jednak wynik ten figuruje w statystykach. Jeżeli chodzi o inne życiówki naszego rekordzisty, to 3000m biegał on w 8:06,10 w roku 1993. Doszukałem się nawet występu w zawodach ligowych na... 3000m z przeszkodami! Tak, tak, 31 maja 1987 roku Grzegorz Gajdus wygrał na tym dystansie podczas rywalizacji klubów 1-ligowych, osiągając rezultat 9:00,36. Jeżeli chodzi o 1500m , dotarłem do wyniku 3:49,82, jednak nie mam pewności czy to rekord życiowy.
Oto najważniejsze maratony w karierze Grzegorza Gajdusa:
-1992/ Carpi/ miejsce 1/ 2:12:36 (debiut)
-1993/ Londyn/ miejsce 3/ 2:11:07
/ Nowy Jork/ miejsce 9/ 2:15:34
-1994/ Londyn/ miejsce 5/ 2:09:49
-1995/ Wenecja/ 2:10:06
-1996/ Eindhoven/ miejsce 2/ 2:11:27
-1997/ Eindhoven/ miejsce 4/ 2:13:04
-1998/ Eindhoven/ miejsce 1/ 2:10:51
/ Wiedeń/ miejsce 2/ 2:09:45
/ Lake Biwa/ miejsce 3/ 2:11:37
-1999/ Zagrzeb/ miejsce 1/ 2:16:40
/ Lake Biwa/ miejsce 3/ 2:11:37
-2002/ Eindhoven/ miejsce 2/ 2:10:49
-2003/ Eindhoven/ miejsce 4/ 2:09:23(RP)
-2005/ Warszawa/ miejsce 1/ 2:14:50



Co do Grzegorza, którego ostatnio widziałem, jak w pięknym stylu wygrywał we wrześniu wrocławski Bieg Solidarności (reprezentując rodzinny Skórcz, bo był chwilowo skłócony ze swoją Oleśnicznką) i pokazywał mi blizny po udanej operacji Achillesa. Jeśli dobrze pamiętam to był bardzo wściekły, że nie pobił rekordu Polski (wtedy jeszcze miał on status najlepszego wyniku w kraju) w Wenecji, gdy karabinier źle pokazał mu trasę i przebiegł na pewno sporo ponad 100 metrów zanim się zorientował, że biegnie złą trasą i rekord uciekł.
A co do Atlanty to pamiętam, że pracowałem wówczas w dziale sportowym "Słowa Polskiego" i testowaliśmy urządzenie do robienia zdjęć z telewizora. Gdy tylko zobaczyłem, że na czele maratonu biegną Gajdus i Bebło natychmiast poprosiłem informatyka i depeszowca, aby zrobili zdjęcie. Dziwili się, ze jeszcze tak daleko do mety, a ja już chcę zdjęcie. Wyjaśniłem, że długo nasi na czele nie będą. I miałem rację. Gajdus 61., a Bebło w ogóle zszedł.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Maciek Głowacki)

 2006-03-01, 20:22
 Michał Bartoszak oczywiście
2006-03-01, 19:08 - Łukasz Panfil napisał/-a:

Oczywiście postaram się te sylwetki przybliżyc. W kolejności napiszę najpierw o panu Glince. Jednak jeżeli chodzi o fakt iż jest to fenomen, nie zaprzeczam. Ale dokładnie na tych samych igrzyskach co Waldemar Glinka (Ateny 2004) startował również zawodnik o podobnym przebiegu kariery, jednak znacznie mocniejszy niż Glinka na 3 i 5km. Jeżeli będzie taka potrzeba to przybliżę z chęcią jego sylwetkę gdyż jest to idol mojej młodości. A biegacz ten to Michał Bartoszak.
Z przyjemnością przeczytam o Michale Bartoszaku. Pamiętam, że peirwszy raz go w kacji widziałem podczas I Mityngu Zjednocznej Europy na Stadionie Olimpijskim. Wredy razem z Jasiem zakrzewskim walczyli o minimum na 3 km z przeszkodami na Atlantę. Ich rywalem był m. in. słaby Włoch, ktory byl jedynym podczas tego mityngu zaodnkiem z zachodniej Europy. Gwiazd było jednak sporo, a ja miałem satysfakcję, bo na lotnisku zrobiłem sobie fotkę z rekordzistkami świata Stefką Kostadinową i Innessą Krawiec.
A co do Glinki sądzę, że na 800 i 1.000 m też miał niezłe życiówki. W sobotę Cross między Mostami. Chyba się spotkamy, choć trasa chyba będzie bardzo ciężka. Wybierałem się do do Jarocina, ale ludzie z Artemisu, z którymi mialem biegać się rozmyślili i nie miałem jak pojechać. A masz wyniki? Bo na stronie ich nie ma. Napisałem do Ciebie tekst pod Twoją relacją z Apeldoorn i tam jest mail do mnie. A czy mój znajomy i wspólnik mojego brata Rysiu Panfil, profesor od piłki nożnej z AWF-u to Twoja rodzina? Pozdrawiam

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Ł.Panfil)

 2006-03-01, 22:33
 
Pan Ryszard Panfil, nie jest moją rodziną, chociaż występuje tu duży zbieg okoliczności, gdyż studiuję z jego synem na jednym roku, a ma on na imie... Łukasz!!! Oj było już dużo zabawnych sytuacji związanych z tą zbieżnością!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC

 



ANONIM

(martino)

 2006-03-01, 23:54
 
Cierpiński Waldemar

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Ł.Panfil)

 2006-03-01, 23:56
 Cierpiński
Kolego idealnie trafiłeś, jutro zostanie zamieszczony mój artykuł na temat maratonu w Montrealu. Jest tam o Waldemarze Cierpińskim. Tak więc proszę zaglądać w artkuły!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Łukasz Panfil)

 2006-03-02, 00:45
 WALDEMAR GLINKA (09.01.1968)
Progresja wyników:

rok/ <1,5km><3km><<5km>><<<10km>>><3km prz.>
93/3:38,61/-------/--------/--------/-----/ ------/8:44,29
94/3:45,04/8:08:79/--------/--------/-----/ ------/8:50,79
95/3:46,48/8:01,00/13:59,70/--------/-----/ ------/8:51,84
96/3:47,15/7:56,09/13:55,85/28:53,88/64:09/ ------/8:33,27
97/-------/8:15,72/--------/--------/63:25/2:14:19/-------
98/-------/8:12,15/13:51,79/29:40,77/64:42/2:15:52/-------
99/3:47,81/-------/13:53,69/29:16,50/-----/2:11:53/-------
00/-------/8:22,47/14:21,64/29:12,18/64:36/2:11:40/-------
01/-------/-------/--------/--------/64:12/2:15:38/-------
03/-------/-------/--------/--------/63:22/2:14:48/-------
02/-------/-------/--------/--------/-----/2:17:24/-------
04/-------/-------/--------/--------/-----/2:12:13/-------
05/-------/-------/--------/--------/-----/2:22:30/-------

Poza tymi wynikami dotarłem do:
800m - 1:48:92 - 1991
1000m - 2:20,58 - 1993

Glinka to dwukrotny Mistrz Polski w maratonie (2003 i 2004). Na Igrzyskach Olimpijskich w Atenach zajął 33 pozycję z wynikiem 2:19:47. Na bieżni w krajowym czempionacie zdobył 3 krążki z najcenniejszego kruszcu, jednak każdy na innym dystansie -1500, 5000 i 10000m! Był więc Waldemar Glinka Mistrzem Polski na dystansach od 1,5km do maratonu. Widać jaki to wszechstronny zawodnik! Startował w Pucharze Europy w roku 1993, gdzie zajął 8 miejsce na 1500m - 3:41,08. Reprezentuje Świdnice, a wcześniej AZS-AWF Wrocław,

  SKOMENTUJ CYTUJĄC

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :1  2  3  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
wwdo
20:30
Przemek_Czersk
20:26
kkazmier
20:22
Andrzej5335
20:17
bobparis
20:14
arco75
20:12
cylek
20:01
Tyberiusz
20:00
bladejm
19:55
pol1948
19:43
marand
19:36
kasjer
19:31
Daro091165
19:28
p5ychol
19:17
KKFM
18:52
pawko90
18:39
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |