Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek zamknięty ogólnodostępny
  Multi-Forum  Festiwal Biegowy Forum Ekonomicznego - Krynica Zdrój
  Wątek założył  Admin (2013-10-14)
  Ostatnio komentował  sailordent (2014-09-21)
  Aktywnosc  Komentowano 188 razy, czytano 599 razy
  Lokalizacja
 Krynica Zdrój
  Sponsor watku  
  Podpięte zawody  PZU Festiwal Biegowy
  Festiwal Biegowy Forum Ekonomicznego
  12 Festiwal Biegowy
  13 Festiwal Biegowy
  7. PKO Festiwal Biegowy
  Festiwal Biegowy Forum Ekonomicznego
  8. PKO Festiwal Biegowy
  Festiwal Biegowy Forum Ekonomicznego
  Festiwal Biegowy Forum Ekonomicznego
  Festiwal Biegowy
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    
1  2  3  4  5  6  7  8  9  10  

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



Paweł ¦

Ostatnio zalogowany
2015-04-12
13:32

 2014-09-09, 23:43
 Organizacja
Witam.
Nie jestem jakimś doświadczonym biegaczem ale w ciągu ostatnich dwóch lat kilka fajnych biegów zaliczyłem (np. W pogoni za żubrem , Marzanna , Cracowia Maraton, Perły Małopolski ) nie były to biegi z dużymi sponsorami ale z reguły nie było się do czego przyczepić, były to fajne imprezy. Jadąc do Krynicy nie spodziewałem się niczego złego .
Biegłem w półmaratonie , trasa super , wolontariusze tez super na trasie ale tyle dobrego;

-organizacja w biurze zawodów to jakaś masakra, dotarłem do biura zawodów w sobotę około 20;45 i tak naprawdę ledwo dostałem pakiet bo wszyscy już byli spakowani do wyjścia ( na drugi dzień musiałem do nich wrócić bo agrafek do numeru nie dołączyli
-finisz , wbiegając na metę od kibiców dowiedziałem się że to jeszcze nie meta , więc wypalony musiałem jeszcze obiec deptak do okoła ( 500 m lub więcej )
-na mecie mała woda i kawałek pomarańczy (trochę to są jaja)
-medal, dołączam się do komentarza który był wcześniej , to co dali na mecie to jakieś GÓWNO. Nie oczekuje nie wiadomo czego ale byłbym naprawdę szczęśliwy gdyby to był jakiś przedmiot wartości 10 groszy zrobiony z byle czego z papieru, plastiku, waty lub nawet wystrugany z kory lub styropianu ale żeby na nim pisało który jest rok i co to był za bieg.
-

Generalnie moje wrażenie jest takie że organizacją zajmują się chyba osoby które nie brały nigdy udziału same w żadnym biegu a to co robią to robią z przymusu.



  NAPISZ LIST DO AUTORA


genio
GRZEGORZ CZYŻ

Ostatnio zalogowany
2021-06-17
10:51

 2014-09-10, 10:49
 
2014-09-09, 07:12 - Mor-Da napisał/-a:

Witam.
Ajronowcy, podsyłam linka do paru zdjęć z naszej trzydniowej przygody ;)

Pozdrawiam i gratuluję wszystkim którzy ukończyli tą „zabawę” :)

Jacek
Dzięki Jacku za linka ,fajna galeria .pozdrawiam Ajronowo :)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (1 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (2 sztuk)

 



arekNT
Arkadiusz Szymczyk

Ostatnio zalogowany
2014-09-13
08:26

 2014-09-10, 16:47
 Moja opinia o Festiwalu
witajcie,
ja też podzielę się swoją opinia z mojej drugiej wizyty w Krynicy. Tym razem spędziłem tutaj trzy dni. Odbiór pakietów startowych na trzy moje biegi: 15km, Nocny na 5 km i Koral maraton odbył się szybko i bez problemów. Piątkowe biegi też pod kątem organizacyjnym ok. Jedynie na 15 km można dodać oznaczenie kluczowych kilometrów. Jeśli chodzi o organizację Koral Maratonu to bałem się, ze przy starcie wraz z półmaratonem, może być problem przy rozdzieleniu się biegaczy. Oznaczenia i informacje od spikera były na tyle jasne, że ciężko było pomylić się. Pojawił się temat izotoników na trasie, mi akurat smakowały. Godne pochwały jest zachowanie wolontariuszy, którzy nie tylko bardzo sprawnie podawali napoje i jedzenie, ale świetnie dopingowali. Na mecie samej też ok, choć minus za brak możliwości wykąpania się. Za to posiłek regeneracyjny w tym roku o niebo lepszy niż rok temu.
Te trzy dni uzupełnia możliwość skorzystania z dobrych targów EXPO, w tym nowości w postaci prezentacji produktów regionalnych. Na pewno plusem był także ciekawy bieg na 15 km, który był dobrym przetarciem np. przed Maratonem. Do poprawy też przyśpieszenie zakończenia imprezy, czyli losowania samochodu.
Generalnie impreza bardzo fajna. Duży wybór biegów dla każdego. Fajna atmosfera na trasie a zwłaszcza na mecie. Oczywiście można się doczepić pewnych szczegółów i oby z roku na rok było lepiej...

  NAPISZ LIST DO AUTORA


jackonet
Dajesz Byku TEAM

Ostatnio zalogowany
2024-04-29
20:15

 2014-09-10, 19:01
 Mój drugi raz
Witam!

Drugi rok z rzędu zawitałem do Krynicy na Festiwal (B7D-100k). Poprzednio z kontuzją od 30k przekroczyłem limit na 88k, tym razem kompletnie nieprzygotowany wystartowałem na wariata i dotarłem do 66k o czasie. Błąd w doborze obuwia w połączeniu z błotem na szlakach oraz mocno palące słońce skłoniło mnie do oszczędzenia zdrowia.

Moje odczucia:

+ większy wybór na punktach odżywczych (pomarańcze, bułki, ziemniaki)
+ bardzo dobra woda butelkowana 0.5L (wlewałem też do bukłaka = zero problemów)

- słaby izotonik
- mniej sprawna obsługa na punktach (poprzednio przy wbieganiu na przepak wolontariusze krzyczeli numer i podchodząc dalej odbierało się momentalnie swój worek)
- medal noNAME (mimo nieukończenia setki płaciło się za dedykowany medal i taki można było dać ludziom na pamiątkę udziału - tym bardziej iż nie było na nim wyszczególnione 36/66/100k)
- kolejny raz warto pomyśleć o chipie w numerze lub w formie opaski na piszczel (ważne przy zmianie butów)

Rozumiem oszczędność w zamawianiu medali do wszystkich konkurencji oraz na kilka edycji, ale to chyba już trochę wstyd jest... Przecież można (w przypadku wyczerpania zapasu) choćby dać finiszerom taki medal NoName, a dosłać pocztą w 14 dni dedykowany medal z nazwą biegu, datą, dystansem...

Pzdr
jacek

P.S.
Dzięki za miłe pogawędki wszystkim spotkanym na trasie uczestnikom. Szacunek za walkę do końca dla tych, których dopadły kontuzje/urazy, a mimo to kontynuowali bieg np. podpierając się znalezionymi drewnianymi lagami :)

  NAPISZ LIST DO AUTORA


Marynix

Ostatnio zalogowany
2014-09-12
15:08

 2014-09-10, 22:16
 Festiwal -tak, biegowy-hmmm...
To jest mój pierwszy wpis na forum- ever. Robię go, bo po wielu rekomendacjach, do Krynicy w tym roku pojechałam po raz pierwszy i o ile festiwalowej atmosfery było tam mnóstwo - cudownie przechadzać się deptakiem tonąc w morzu kolorowych biegaczy- to organizacja strony biegowej pozostawiła wieeele do życzenia. Moje pierwsze na szybko skojarzenie z weekendu to wizyta w NFZ. Najpierw jedno okienko, żeby zapisać się na bieg - Pan odsyła mnie dalej twierdząc, że najpierw mam zapłacić, a potem do niego wrócić. Wracam - lista startowa zamknięta. Mam przyjść i zapisać się na kolejny bieg, wtedy ma się udać, więc wracam i słyszę, że na razie chipów brak i żebym przyszła później. Wracam później i słyszę, że najlepiej żebym sobie sama jakiegoś chipa skombinowała- kombinuję. Kolejna Pani w biurze zawodów każe mi go oddać, twierdząc, że załatwi numer. Wracam po numer - kolejny Pan twierdzi, że numerów nie ma i nie będzie (sic!). No to pozostaje mi pożyczenie numeru od innego biegacza (za namową Pana z biura zawodów) i pobiegnięcie w biegu bez pomiaru czasu (a co tam liczy się zabawa;)). Przed biegiem (który rozpoczyna się z 15 minutowym poślizgiem) każą nam iść gdzieś na deptak - pewnie na start - ależ nie, idziemy po to by dowiedzieć się, że jednak start jest tam gdzie byliśmy, ale jest nas sporo i dzielimy się na dwie grupy - chłopców i dziewczynki;) Itd. itp. czyli zabawa w "od Annasza do Kajfasza" i jakoś tak się serio poczułam jakby oni mi wszyscy jakąś mega przysługę oddawali, że mi pozwalają biec w ogóle... A to przecież nie pierwsza edycja, więc trzymam kciuki za Państwa, co by się jednak w przyszłym roku ogarnęli. Ja zapiszę się na biegi już chyba w styczniu- just in case...:)

  NAPISZ LIST DO AUTORA


michu77
Michał Hadam

Ostatnio zalogowany
2024-05-01
09:31

 2014-09-10, 22:27
 
2014-09-10, 22:16 - Marynix napisał/-a:

To jest mój pierwszy wpis na forum- ever. Robię go, bo po wielu rekomendacjach, do Krynicy w tym roku pojechałam po raz pierwszy i o ile festiwalowej atmosfery było tam mnóstwo - cudownie przechadzać się deptakiem tonąc w morzu kolorowych biegaczy- to organizacja strony biegowej pozostawiła wieeele do życzenia. Moje pierwsze na szybko skojarzenie z weekendu to wizyta w NFZ. Najpierw jedno okienko, żeby zapisać się na bieg - Pan odsyła mnie dalej twierdząc, że najpierw mam zapłacić, a potem do niego wrócić. Wracam - lista startowa zamknięta. Mam przyjść i zapisać się na kolejny bieg, wtedy ma się udać, więc wracam i słyszę, że na razie chipów brak i żebym przyszła później. Wracam później i słyszę, że najlepiej żebym sobie sama jakiegoś chipa skombinowała- kombinuję. Kolejna Pani w biurze zawodów każe mi go oddać, twierdząc, że załatwi numer. Wracam po numer - kolejny Pan twierdzi, że numerów nie ma i nie będzie (sic!). No to pozostaje mi pożyczenie numeru od innego biegacza (za namową Pana z biura zawodów) i pobiegnięcie w biegu bez pomiaru czasu (a co tam liczy się zabawa;)). Przed biegiem (który rozpoczyna się z 15 minutowym poślizgiem) każą nam iść gdzieś na deptak - pewnie na start - ależ nie, idziemy po to by dowiedzieć się, że jednak start jest tam gdzie byliśmy, ale jest nas sporo i dzielimy się na dwie grupy - chłopców i dziewczynki;) Itd. itp. czyli zabawa w "od Annasza do Kajfasza" i jakoś tak się serio poczułam jakby oni mi wszyscy jakąś mega przysługę oddawali, że mi pozwalają biec w ogóle... A to przecież nie pierwsza edycja, więc trzymam kciuki za Państwa, co by się jednak w przyszłym roku ogarnęli. Ja zapiszę się na biegi już chyba w styczniu- just in case...:)
...i dlatego lepiej się nie zapisywać na miejscu, tylko wcześniej ... niestety


Chociaż ja omyłkowo dostałem pakiet - wydany zamiast na mój nr startowy, to na mój rok urodzenia (na inne nazwisko). No ale... mogłem sprawdzić odrazu...

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (118 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (17 sztuk)


running fi...
Jacek Hadam

Ostatnio zalogowany
2022-05-03
10:53

 2014-09-11, 09:38
 
Czy ktoś ma namiary na jakieś zdjęcia z B7D? Na trasie robionych ich było całkiem sporo, chociażby w Piwnicznej, Rytrze czy na mecie, a jakoś nie potrafię nic znaleźć. Widziałem oczywiście te zamieszczone na stronie Festiwalu i te o których ktoś już pisał prędzej, ale to wszystko.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (1 sztuk)

 



mizaj
Zbigniew

Ostatnio zalogowany
2022-12-30
07:43

 2014-09-11, 10:04
 Parę słów o Festiwalu i B7D
Zaczynając swoją przygodę z bieganiem, jeździłem na zawody z wiedzą niemal encyklopedyczną na ich temat. Z czasem poświęcałem coraz mniej czasu na zdobywanie wiedzy o kolejnych imprezach. Wiedziałem że na miejscu i tak wszystkiego się dowiem. Jadąc do Krynicy poczytałem sobie wpisy z wcześniejszych edycji i aż włos mi się zjeżył na głowie. Gdzie ja jadę? No ale co zrobić, marzyło mi się B7D i trzeba było podjąć ryzyko uczestnictwa w tej "fatalnie zorganizowanej" imprezie. Przygotowałem się perfekcyjnie, wiedząc że na każdym kroku organizatorzy będę robić wszystko żeby wprowadzić mnie w błąd i demotywować. Narobiłem zapasów, wziąłem dużo wody (pewne jest przecież że braknie). Zajechałem pod halę MOSiR. Wyszedłem z auta gotowy na walkę o miejsce do spania. Pierwsza napotkana osoba pokazała mi gdzie się wchodzi i bierze materace. Po 3 minutach mogłem iść na deptak - "To na pewno miłe, złego początki" pomyślałem. Poszedłem do informacji w Domu Forum dać im szansę dezinformowania mnie. Wiedzieli wszystko. "No to teraz na pewno przy odbiorze pakietu dadzą mi popalić". Po 5 minutach miałem wszystko. Koszulka była za duża. "Na pewno mi jej nie wymienią" pomyślałem. Wymienili. To teraz czas na wykłady. "Na pewno nie zobaczę Świerca." Miałem miejsce siedzące. No jeszcze ta pieprzona obowiązkowa odprawa. "Będzie długie lanie wody o niczym." Hm było krótko i merytorycznie, nikt mnie nie zmuszał bym tam siedział i słuchał. Zaniosłem worki na przepaki - miały być przyjmowane rano, ale przyjęli już wieczorem skoro przynieśliśmy. Wystartowaliśmy punktualnie. "Nadszedł czas żeby się zgubić na fatalnie oznaczonej trasie." Nie dało się. Dobiegłem do punktu. "No to teraz się zacznie". Hmm była woda, izo, herbata i przekąski. Wziąłem Muszyniankę, podobno świetnie się po niej rzyga i wybuchają bukłaki, a w najlepszym razie strzelają z rurki jak z węża strażackiego. Dziwne. Nic mnie nie zemdliło a bukłak lekko nabrzmiał. "No to teraz przepak i poszukiwania worka". Przebiegłem przez matę i poszedłem po herbatę. Aż tu nagle coś mi wciskają w rękę. Hmm mój worek. Biegłem dalej. Żłopałem Muszyniankę i ciągle nic, zero rzygania. "Nie ma wała, na ostatnim punkcie na pewno coś się wydarzy. Będą mi wmawiać że nie dam rady, albo pomyli im się limit i każą zejść z trasy". Dochodząc do stolika usłyszałem "Herbata, woda, izotonik?". Dobiegałem do deptaka. "Pewnie już posprzątane, nikt nie kibicuje a spiker nawet mnie nie zauważy". Wbiegając na deptak przybijałem piątki, spiker już z daleka krzyczał moje nazwisko, a przez barierkę przepuścili moją mamę, żeby wyściskała mnie tuż za metą. Poszedłem coś zjeść, sami zaproponowali mi dokładkę. Poszedłem po worki z przepaków. Były oba (na trzecim nie zostawiałem). "A jednak mam was organizatorzy" - cały ten mój wysiłek poszedł na marne - na medalu nie był napisany dystans. Kto teraz mi uwierzy że nie skończyłem na 36 lub 66? Zniszczyliście moje marzenia!!!

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (7 sztuk)


mały karpik

Ostatnio zalogowany
2019-02-04
14:57

 2014-09-11, 13:50
 
Co do sędziów i limitów to porażki jak można puszczać ludzi po limicie i nagradzać . Ja sam się nie zmieniłem w limicie i dalej nie brałem już udziału w cyklu IRON RUN być po za limitami i dostać medal to nie to nie ten smak zmagań . W tamtym roku były ostrzej przestrzegane limity jak ktoś się nie łapał w limit to odrazu odpada, a teraz przymykanie oka trochę źle. No i numer miał być z przodu i z tyłu a parę osób biegło z jednym numerem i jak się mija to widać kto to. Trochę do poprawki, a za rok do poprawki jak matura :-)

  NAPISZ LIST DO AUTORA


dewuu

Ostatnio zalogowany
2014-09-16
08:24

 2014-09-12, 08:36
 ŻENUJĄCE lekceważenie nas przez organizatorów
"Wartość medalu to nie jest cena kruszcu przemnożona przez jego masę. To wartość sumy wszystkich starań, jakie biegacz musiał podjąć, zanim jeszcze stanął na lini startu"


  NAPISZ LIST DO AUTORA


Piotr Fitek
Piotr Stanek

Ostatnio zalogowany
2024-04-27
21:41

 2014-09-12, 09:12
 
2014-09-11, 10:04 - mizaj napisał/-a:

Zaczynając swoją przygodę z bieganiem, jeździłem na zawody z wiedzą niemal encyklopedyczną na ich temat. Z czasem poświęcałem coraz mniej czasu na zdobywanie wiedzy o kolejnych imprezach. Wiedziałem że na miejscu i tak wszystkiego się dowiem. Jadąc do Krynicy poczytałem sobie wpisy z wcześniejszych edycji i aż włos mi się zjeżył na głowie. Gdzie ja jadę? No ale co zrobić, marzyło mi się B7D i trzeba było podjąć ryzyko uczestnictwa w tej "fatalnie zorganizowanej" imprezie. Przygotowałem się perfekcyjnie, wiedząc że na każdym kroku organizatorzy będę robić wszystko żeby wprowadzić mnie w błąd i demotywować. Narobiłem zapasów, wziąłem dużo wody (pewne jest przecież że braknie). Zajechałem pod halę MOSiR. Wyszedłem z auta gotowy na walkę o miejsce do spania. Pierwsza napotkana osoba pokazała mi gdzie się wchodzi i bierze materace. Po 3 minutach mogłem iść na deptak - "To na pewno miłe, złego początki" pomyślałem. Poszedłem do informacji w Domu Forum dać im szansę dezinformowania mnie. Wiedzieli wszystko. "No to teraz na pewno przy odbiorze pakietu dadzą mi popalić". Po 5 minutach miałem wszystko. Koszulka była za duża. "Na pewno mi jej nie wymienią" pomyślałem. Wymienili. To teraz czas na wykłady. "Na pewno nie zobaczę Świerca." Miałem miejsce siedzące. No jeszcze ta pieprzona obowiązkowa odprawa. "Będzie długie lanie wody o niczym." Hm było krótko i merytorycznie, nikt mnie nie zmuszał bym tam siedział i słuchał. Zaniosłem worki na przepaki - miały być przyjmowane rano, ale przyjęli już wieczorem skoro przynieśliśmy. Wystartowaliśmy punktualnie. "Nadszedł czas żeby się zgubić na fatalnie oznaczonej trasie." Nie dało się. Dobiegłem do punktu. "No to teraz się zacznie". Hmm była woda, izo, herbata i przekąski. Wziąłem Muszyniankę, podobno świetnie się po niej rzyga i wybuchają bukłaki, a w najlepszym razie strzelają z rurki jak z węża strażackiego. Dziwne. Nic mnie nie zemdliło a bukłak lekko nabrzmiał. "No to teraz przepak i poszukiwania worka". Przebiegłem przez matę i poszedłem po herbatę. Aż tu nagle coś mi wciskają w rękę. Hmm mój worek. Biegłem dalej. Żłopałem Muszyniankę i ciągle nic, zero rzygania. "Nie ma wała, na ostatnim punkcie na pewno coś się wydarzy. Będą mi wmawiać że nie dam rady, albo pomyli im się limit i każą zejść z trasy". Dochodząc do stolika usłyszałem "Herbata, woda, izotonik?". Dobiegałem do deptaka. "Pewnie już posprzątane, nikt nie kibicuje a spiker nawet mnie nie zauważy". Wbiegając na deptak przybijałem piątki, spiker już z daleka krzyczał moje nazwisko, a przez barierkę przepuścili moją mamę, żeby wyściskała mnie tuż za metą. Poszedłem coś zjeść, sami zaproponowali mi dokładkę. Poszedłem po worki z przepaków. Były oba (na trzecim nie zostawiałem). "A jednak mam was organizatorzy" - cały ten mój wysiłek poszedł na marne - na medalu nie był napisany dystans. Kto teraz mi uwierzy że nie skończyłem na 36 lub 66? Zniszczyliście moje marzenia!!!
fajna relacja :)

tylko z medalem nie do końca trafione, bo Wy macie napis "B7D" ;) to np. ja na 36km mam taki sam medal jak inne dystanse jak np. 10km

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (24 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (1 sztuk)


mizaj
Zbigniew

Ostatnio zalogowany
2022-12-30
07:43

 2014-09-12, 10:16
 
2014-09-12, 09:12 - Piotr Stanek (Fitek) napisał/-a:

fajna relacja :)

tylko z medalem nie do końca trafione, bo Wy macie napis "B7D" ;) to np. ja na 36km mam taki sam medal jak inne dystanse jak np. 10km
Bo to chodziło o tych co deklarowali 100 km a schodzili wcześniej :)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (7 sztuk)

 



jakub_ryzn...
Jakub Ryzner

Ostatnio zalogowany
2023-10-02
08:29

 2014-09-12, 11:42
 
2014-09-11, 10:04 - mizaj napisał/-a:

Zaczynając swoją przygodę z bieganiem, jeździłem na zawody z wiedzą niemal encyklopedyczną na ich temat. Z czasem poświęcałem coraz mniej czasu na zdobywanie wiedzy o kolejnych imprezach. Wiedziałem że na miejscu i tak wszystkiego się dowiem. Jadąc do Krynicy poczytałem sobie wpisy z wcześniejszych edycji i aż włos mi się zjeżył na głowie. Gdzie ja jadę? No ale co zrobić, marzyło mi się B7D i trzeba było podjąć ryzyko uczestnictwa w tej "fatalnie zorganizowanej" imprezie. Przygotowałem się perfekcyjnie, wiedząc że na każdym kroku organizatorzy będę robić wszystko żeby wprowadzić mnie w błąd i demotywować. Narobiłem zapasów, wziąłem dużo wody (pewne jest przecież że braknie). Zajechałem pod halę MOSiR. Wyszedłem z auta gotowy na walkę o miejsce do spania. Pierwsza napotkana osoba pokazała mi gdzie się wchodzi i bierze materace. Po 3 minutach mogłem iść na deptak - "To na pewno miłe, złego początki" pomyślałem. Poszedłem do informacji w Domu Forum dać im szansę dezinformowania mnie. Wiedzieli wszystko. "No to teraz na pewno przy odbiorze pakietu dadzą mi popalić". Po 5 minutach miałem wszystko. Koszulka była za duża. "Na pewno mi jej nie wymienią" pomyślałem. Wymienili. To teraz czas na wykłady. "Na pewno nie zobaczę Świerca." Miałem miejsce siedzące. No jeszcze ta pieprzona obowiązkowa odprawa. "Będzie długie lanie wody o niczym." Hm było krótko i merytorycznie, nikt mnie nie zmuszał bym tam siedział i słuchał. Zaniosłem worki na przepaki - miały być przyjmowane rano, ale przyjęli już wieczorem skoro przynieśliśmy. Wystartowaliśmy punktualnie. "Nadszedł czas żeby się zgubić na fatalnie oznaczonej trasie." Nie dało się. Dobiegłem do punktu. "No to teraz się zacznie". Hmm była woda, izo, herbata i przekąski. Wziąłem Muszyniankę, podobno świetnie się po niej rzyga i wybuchają bukłaki, a w najlepszym razie strzelają z rurki jak z węża strażackiego. Dziwne. Nic mnie nie zemdliło a bukłak lekko nabrzmiał. "No to teraz przepak i poszukiwania worka". Przebiegłem przez matę i poszedłem po herbatę. Aż tu nagle coś mi wciskają w rękę. Hmm mój worek. Biegłem dalej. Żłopałem Muszyniankę i ciągle nic, zero rzygania. "Nie ma wała, na ostatnim punkcie na pewno coś się wydarzy. Będą mi wmawiać że nie dam rady, albo pomyli im się limit i każą zejść z trasy". Dochodząc do stolika usłyszałem "Herbata, woda, izotonik?". Dobiegałem do deptaka. "Pewnie już posprzątane, nikt nie kibicuje a spiker nawet mnie nie zauważy". Wbiegając na deptak przybijałem piątki, spiker już z daleka krzyczał moje nazwisko, a przez barierkę przepuścili moją mamę, żeby wyściskała mnie tuż za metą. Poszedłem coś zjeść, sami zaproponowali mi dokładkę. Poszedłem po worki z przepaków. Były oba (na trzecim nie zostawiałem). "A jednak mam was organizatorzy" - cały ten mój wysiłek poszedł na marne - na medalu nie był napisany dystans. Kto teraz mi uwierzy że nie skończyłem na 36 lub 66? Zniszczyliście moje marzenia!!!
Kolego ,myślę że jakbyś przebiegł bieg na 10km i na mecie okazałoby się że zabrakło dla Ciebie medalu to nie było by Ci do śmiechu.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


grzes_u

Ostatnio zalogowany
2015-09-04
09:37

 2014-09-12, 12:04
 
Chyba część niezbyt pochlebnych komentarzy dotyczących B7D jest pochodną otwarcia się górskich biegów ultra na coraz szerszą grupe biegaczy. Biegaczy dla których to mógł być jeden z pierwszych długich biegów górskich. I oczekiwali obsługi jak na płaksim maratonie tj. wszystko na tacy, do wyboru i do koloru. Do tego dostępne dosłownie co chwilę.

Ja startując w biegach górskich wiem, że za wszystko muszę być sam odpowiedzialny. Więc noszę na plecach trochę niepotrzebnych (z reguły) gratów po to, żeby z rzeczy na punktach korzystać jedynie dodatkowo.

Oczywiście - kluczową sprawą jest woda. Tego nie weźmiesz ze sobą na cały bieg. Tutaj musisz zaufac organizatorom...

chyba że - tak jak na B7D - zapewniają przepadki. Wtedy nie ma żadnego problemu. Zostawiamy w workach naszą ulubioną wodę/izo/colę czy co tam chcemy. Do tego dochodzi coś do jedzenia i ewentualne ciuchy na zmianę (na wszelki wypadek) i jestesmy w 100% samowystarczalni.

Co do organziacji Festiwalu i B7D - nie mam żadnych zastrzeżen. Wszystko punktualnie, dobrze zorganizowane, na czas. Wolontariusze pomocni. Targi świetne. Biuro zawodów - 5 minut. Zapisy także bezproblemowe (robiłem to kilka dni przed biegiem).
Będę za rok. Pewnie na ironmanie.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (33 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (2 sztuk)


Paweł
Paweł

Ostatnio zalogowany
---


 2014-09-12, 12:44
 Maraton
Pierwszy raz przyjechałem do Krynicy. Mam tylko pozytywne wrażenia, fakt że brałem udział tylko w maratonie. Bardzo doceniłem wodę co 2,5km, zwłaszcza jak się ociepliło. Ostatnie metry dały mi się we znaki, bo miałem ochote biec prosto do mety, a trasa biegła wokół.
Bieg 7 Dolin będzie kusił za rok.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


Wegrzce

Ostatnio zalogowany
2019-05-07
16:36

 2014-09-12, 14:05
 
2014-09-11, 10:04 - mizaj napisał/-a:

Zaczynając swoją przygodę z bieganiem, jeździłem na zawody z wiedzą niemal encyklopedyczną na ich temat. Z czasem poświęcałem coraz mniej czasu na zdobywanie wiedzy o kolejnych imprezach. Wiedziałem że na miejscu i tak wszystkiego się dowiem. Jadąc do Krynicy poczytałem sobie wpisy z wcześniejszych edycji i aż włos mi się zjeżył na głowie. Gdzie ja jadę? No ale co zrobić, marzyło mi się B7D i trzeba było podjąć ryzyko uczestnictwa w tej "fatalnie zorganizowanej" imprezie. Przygotowałem się perfekcyjnie, wiedząc że na każdym kroku organizatorzy będę robić wszystko żeby wprowadzić mnie w błąd i demotywować. Narobiłem zapasów, wziąłem dużo wody (pewne jest przecież że braknie). Zajechałem pod halę MOSiR. Wyszedłem z auta gotowy na walkę o miejsce do spania. Pierwsza napotkana osoba pokazała mi gdzie się wchodzi i bierze materace. Po 3 minutach mogłem iść na deptak - "To na pewno miłe, złego początki" pomyślałem. Poszedłem do informacji w Domu Forum dać im szansę dezinformowania mnie. Wiedzieli wszystko. "No to teraz na pewno przy odbiorze pakietu dadzą mi popalić". Po 5 minutach miałem wszystko. Koszulka była za duża. "Na pewno mi jej nie wymienią" pomyślałem. Wymienili. To teraz czas na wykłady. "Na pewno nie zobaczę Świerca." Miałem miejsce siedzące. No jeszcze ta pieprzona obowiązkowa odprawa. "Będzie długie lanie wody o niczym." Hm było krótko i merytorycznie, nikt mnie nie zmuszał bym tam siedział i słuchał. Zaniosłem worki na przepaki - miały być przyjmowane rano, ale przyjęli już wieczorem skoro przynieśliśmy. Wystartowaliśmy punktualnie. "Nadszedł czas żeby się zgubić na fatalnie oznaczonej trasie." Nie dało się. Dobiegłem do punktu. "No to teraz się zacznie". Hmm była woda, izo, herbata i przekąski. Wziąłem Muszyniankę, podobno świetnie się po niej rzyga i wybuchają bukłaki, a w najlepszym razie strzelają z rurki jak z węża strażackiego. Dziwne. Nic mnie nie zemdliło a bukłak lekko nabrzmiał. "No to teraz przepak i poszukiwania worka". Przebiegłem przez matę i poszedłem po herbatę. Aż tu nagle coś mi wciskają w rękę. Hmm mój worek. Biegłem dalej. Żłopałem Muszyniankę i ciągle nic, zero rzygania. "Nie ma wała, na ostatnim punkcie na pewno coś się wydarzy. Będą mi wmawiać że nie dam rady, albo pomyli im się limit i każą zejść z trasy". Dochodząc do stolika usłyszałem "Herbata, woda, izotonik?". Dobiegałem do deptaka. "Pewnie już posprzątane, nikt nie kibicuje a spiker nawet mnie nie zauważy". Wbiegając na deptak przybijałem piątki, spiker już z daleka krzyczał moje nazwisko, a przez barierkę przepuścili moją mamę, żeby wyściskała mnie tuż za metą. Poszedłem coś zjeść, sami zaproponowali mi dokładkę. Poszedłem po worki z przepaków. Były oba (na trzecim nie zostawiałem). "A jednak mam was organizatorzy" - cały ten mój wysiłek poszedł na marne - na medalu nie był napisany dystans. Kto teraz mi uwierzy że nie skończyłem na 36 lub 66? Zniszczyliście moje marzenia!!!
No cóż to była moja pierwsza setka (Kierat to inna bajka). Podpisuję się pod super komentarzem (trudno mi było przy nim się nie śmiać- bonus za poczucie humoru autora) wszystkimi kończynami, które już do siebie doszły z wyjątkiem bolącej ręki (premia za upadek przy zbiegu z Runka wściekłym świtem). Kręcą mnie biegi i przesuwanie własnych granic, a nie medale (tym bardziej, że go dostałem). Było allez gitez (z wyjątkiem braku pryszniców i trudnością z myciem nóg po biegu, przed masażem. Musiałem podnieść je na wysokość umywalki, a to nie było proste (alternatywy nie odważyłem się wykorzystać- hahahaha).

  NAPISZ LIST DO AUTORA


Wegrzce

Ostatnio zalogowany
2019-05-07
16:36

 2014-09-12, 16:50
 
Jeszcze jest jedna sprawa. W ubiegłym roku pięknie było widać Tatry i był fantastyczny wschód słońca w czasie B7D. W tym roku nikt nie rozgonił zamglenia (ochotnicy + Migi i F16 ). Karygodne- było Tatr widać, a człowiek przecież płaci i wymaga.

  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



kryz
Krzysztof Ryzner

Ostatnio zalogowany
2024-04-30
09:35

 2014-09-12, 19:17
 
2014-09-12, 16:50 - Wegrzce napisał/-a:

Jeszcze jest jedna sprawa. W ubiegłym roku pięknie było widać Tatry i był fantastyczny wschód słońca w czasie B7D. W tym roku nikt nie rozgonił zamglenia (ochotnicy + Migi i F16 ). Karygodne- było Tatr widać, a człowiek przecież płaci i wymaga.
Jak widzę trochę się Organizatorom dostało. Ja sam też napisałem parę krytycznych uwag. Z mojej strony podyktowane to było nie chęcią dokopania im, ale uświadomieni co było złe, aby można było to w przyszłości poprawić. Myślę, że Oni to czytają i wyciągną stosowne wnioski.

Jest jedna kwestia naprawdę wielka. W Krynicy już po raz piąty zorganizowano naprawdę wielką imprezę. Imprezę dla ludzi, którzy chcą się spotkać, porozmawiać, pobiegać, a przede wszystkim zarazić do biegania, lub pobiegać z całą rodzinę. Jest to naprawdę w mojej ocenie impreza unikatowa na pewno na warunki Polskie i nie tylko.
Myślę, że nie tylko ja, ale i większość z nas zaraz po zakończeniu Festiwalu już myśli o jego następnej edycji.
Ja ze swej strony naprawdę dziękuję za kolejną edycję i już czekam na następną.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (6 sztuk)


kmagda
Kazimierz Magda

Ostatnio zalogowany
2020-08-17
15:00

 2014-09-12, 19:32
 
2014-09-12, 19:17 - kryz napisał/-a:

Jak widzę trochę się Organizatorom dostało. Ja sam też napisałem parę krytycznych uwag. Z mojej strony podyktowane to było nie chęcią dokopania im, ale uświadomieni co było złe, aby można było to w przyszłości poprawić. Myślę, że Oni to czytają i wyciągną stosowne wnioski.

Jest jedna kwestia naprawdę wielka. W Krynicy już po raz piąty zorganizowano naprawdę wielką imprezę. Imprezę dla ludzi, którzy chcą się spotkać, porozmawiać, pobiegać, a przede wszystkim zarazić do biegania, lub pobiegać z całą rodzinę. Jest to naprawdę w mojej ocenie impreza unikatowa na pewno na warunki Polskie i nie tylko.
Myślę, że nie tylko ja, ale i większość z nas zaraz po zakończeniu Festiwalu już myśli o jego następnej edycji.
Ja ze swej strony naprawdę dziękuję za kolejną edycję i już czekam na następną.
Dobrze to napisałeś, Krzysiek! Ja podobnie to widzę. Startuję od pierwszej edycji i mam wielki sentyment do... festiwalu biegowego. Biegałem tu tyle razy... to i za rok pobiegnę. Poza tym... jestem Ambasadorem Festiwalu Biegowego. Czemu po maratonie nie było możliwości skorzystania z pryszniców? To jest jakaś pomyłka!!! Błąd! Tyle. Cała reszta wspaniale - zwłaszcza wolontariusze na trasie Koral Maraton. BRAWO!!! I dziękuję!! Kazimierz M.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


kryz
Krzysztof Ryzner

Ostatnio zalogowany
2024-04-30
09:35

 2014-09-12, 19:40
 
2014-09-12, 19:32 - kmagda napisał/-a:

Dobrze to napisałeś, Krzysiek! Ja podobnie to widzę. Startuję od pierwszej edycji i mam wielki sentyment do... festiwalu biegowego. Biegałem tu tyle razy... to i za rok pobiegnę. Poza tym... jestem Ambasadorem Festiwalu Biegowego. Czemu po maratonie nie było możliwości skorzystania z pryszniców? To jest jakaś pomyłka!!! Błąd! Tyle. Cała reszta wspaniale - zwłaszcza wolontariusze na trasie Koral Maraton. BRAWO!!! I dziękuję!! Kazimierz M.
Ale martwi mnie jedna sprawa Kaziu...

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (6 sztuk)

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :
1  2  3  4  5  6  7  8  9  10  


POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
biegacz54
05:12
orfeusz1
01:40
Isle del Force
00:49
benfika
00:35
romangla
00:26
mariachi25
00:18
przystan
00:13
flatlander
00:10
maciek93
00:03
m!k!
23:21
lordedward
23:12
zdziennik
23:09
Nicpoń
22:59
Pathfinder
22:28
Citos
22:16
soniksoniks
22:15
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |