Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [92]  PRZYJAC. [131]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
BULEE
Pamiętnik internetowy
BULEE (w końcu!) maratończyk

Dariusz Lulewicz
Urodzony: 1979-01-24
Miejsce zamieszkania: Gdańsk
330 / 466


2015-03-01

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Bieg Trzech Mol, czyli... nie mylić go z lubującym się w odzieży owadem :) (czytano: 293 razy)

 

Bieg Trzech Mol to wspólna inicjatywa moja i kolegi, a bardziej dokładniej: wspólna realizacja pomysłu, który od jakiegoś czasu chodził nam oddzielnie po głowach. Może nadal byłby on w sferze planów, gdybyśmy razem się wzajemnie nie zmobilizowali do działania i nie zdopingowali do przełożenia zamiaru na czyny. Celem tego koleżeńskiego wybiegania było zaliczenie wszystkich MOL* Trójmiasta, czyli Brzeźna, Sopotu i Orłowa.
Początkowo spotkanie miało się odbyć dwa tygodnie wcześniej, ale akurat w tamtym czasie paskudnie się rozchorowałem, a że chciałem być obecny na tym wydarzeniu, trzeba było je niestety przełożyć. Na szczęście drugie podejście się udało. Frekwencja co prawda nie była wielka, bo biegło nas raptem 6 osób, ale tego samego dnia odbywał się trening grupy szykującej się do majowego maratonu w Gdańsku, a także miał miejsce bieg w Sopocie, więc i tak nie spodziewaliśmy się tłumów. Ważne, że pogoda dopisała, że towarzystwo było pełne, więc bez problemu udało się plan wykonać. Wystartowaliśmy z Brzeźna i pasem nadmorskim, początkowo alejkami, dotarliśmy do Sopotu, by chwile potem już częściowo plażą, a częściowo klifami, dotrzeć do mola w Orłowie. A potem to samo, ale w drugą stronę. Nie ukrywam, że na klifach było trochę ciężko, potem już pod sam koniec też czułem zmęczenie, ale ważne że wszyscy dali radę, a przede wszystkim, że wszyscy dobrze się bawili. A za to, że zdecydowali się na udział w naszym przedsięwzięciu, to w nagrodę dostali... okolicznościowy medal z informacją z jakiej to okazji. Nie da się ukryć, że bardzo ich tym zaskoczyliśmy i... zmobilizowaliśmy do kolejnego spotkania. Bo naszym zamierzeniem jest organizować takie wypady cyklicznie – średnio raz na miesiąc. Od razu jednak informuję, żeby nie oczekiwać tego, że na każdym spotkaniu będą medale. Bo nie ;). Będziemy losowo wybierać edycję, gdzie postaramy się przygotować jakąś niespodziankę. Tak więc następnym razem może to być od razu za miesiąc, albo dopiero za pół roku. Taki rodzaj nietypowej mobilizacji do systematycznego pojawiania się na wspólnym zwiedzaniu naszego trójmiejskiego pasa nadmorskiego. Myślę jednak, że nikogo nie trzeba dodatkowo zachęcać do wspólnego biegania w miłym towarzystwie i w pięknych okolicznościach przyrody.
* tak, tak - to poprawne słowo, nie mylić z MÓL, czyli z tym małym, lubującym się w odzieży, owadem.

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu







 Ostatnio zalogowani
pbest
09:22
Borrro
09:19
kasjer
09:16
bobparis
09:12
jann
09:10
platat
09:07
Hari
08:42
uro69
08:30
janusz9876543213
08:09
Admin
08:04
Leno
07:46
panpanda
07:18
BemolMD
05:41
biegacz54
05:13
milosz2007
00:39
andreas07
00:35
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |