Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [18]  PRZYJAC. [278]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Truskawa
Pamiętnik internetowy
Biegam, więc żyję.

Izabela Weisman
Urodzony: 1972-02-
Miejsce zamieszkania: Żory
425 / 483


2014-02-27

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Takie tam głupociny. (czytano: 776 razy)



Jak tak popatrzę na moją Krupską, to ona strasznie inteligentnie wygląda. Jej tak mądrze patrzy z oczu i pomilczeć mądrze potrafi, a pogadać z nią można jak z profesorem. Cud, miód i malina nie pies. I ta moja mądra suka (podobno), kiedy pochyliłam się nad nią żeby zapiąć smycz, dziabnęła mi naglę słuchawkę. O żeż Ty kundlu (!) warknęłam, zaprowadzę Cię do Kadłubka i jutro całe Żory będą jadły pasztet z psa. Zostawię Cię tam i nawet mi oko nie drgnie, dopiero jak przyjdę do domu to wyrwę sobie serce i umrę z rozpaczy. Tego ostatniego rzecz jasna już jej nie powiedziałam, bo od razu by skumała że kocham i że nie tylko Kadłubek nie wchodzi w grę, ale nawet zwykłe schronisko dla psów podłych i podstępnych też nie. Pytanie tylko czy są takie psy. Za to z zemsty odjęłam jej natychmiast tak z 50 IQ. Żeby sobie nie myślała, że jest bezkarna. Na szczęście okazało się, że tylko dziabnęła i puściła i słuchawka przeżyła, dzięki czemu mogłam słuchać na treningu radia, a nie warkotu samochodów.

Ale ja nie o tym. Ja o tym, jak mi ostatnio mózg się skurczył i wygładził. Bo tak.

Wróciłam wczoraj z teningu. A ponieważ ja mam bardzo bogate życie wewnętrzne ;) więc często tracę kontakt z realem i znikam gdzieś tam w zakamarkach mojej substancji szarej. Nie widzę, nie słyszę, jestem zajęta trawieniem tego co przelatuje mi przez głowę. I tak. Zdążyłam zanotować jeszcze, że jestem w garderobie i wyciągam czyste ciuchy. Gdzieś między sypialnią i łazienką zerwała mi się pępowina łącząca mózg ze mną i działałam na autopilocie. Niby wiedziałam, że jestem w łazience, się przebieram, wrzucam ciuchy do pralki, idę pod prysznic… I nagle wróciłam na ziemię. Patrzę… gdzie ja u licha podziałam czyste ciuchy. No jestem pewna, że zabrałam je ze sobą, ale nigdzie ich nie widzę… Nagle dociera do mnie, że ja po prostu wrzuciłam je do pralki razem z ciuchami potreningowymi i że właśnie zaczęły się prać. Stoję jak żona Lota i myślę: nieee, nie zrobiłam tego. To jest niemożliwe i zaczynam intensywnie wpatrywać się w bulaj. Ale tak. Zrobiłam to. Moje czyste ciuchy piorą się razem z brudnymi, w dodatku te czyste są czarne, a te brudne kolorowe… No zgroza.. Ciekawe co zrobię następnym razem, choć chyba już nic gorszego niż wypranie telefonu nie może mnie spotkać..

Ale ja też nie o tym. Tak naprawdę to chciałam napisać, że nasz kolega Bartek zorganizował nam trening „pałerbajkowy”. Nic mi w sumie nie było. Trochę się nawet opieprzałam na zajęciach bo mnie w pewnym momencie znudziły. Niby fajne ale ileż ćwiczeń można wymyślić na rowerek? No ale dobra. Pojeździłam, dałam nawet radę wrócić z tych rowerków do domu na rowerze rzecz jasna. I nic. Ale dupa to mnie boli makabrycznie od poniedziałku. Dopiero dzisiaj mogę jakoś tam usiąść żeby nie sprawiać sobie bólu. Gorzej było tylko po porodzie. Ale chyba znowu tam polezę, bo to jednak dość fajne jest, tylko żeby muza nie była taka głośna. No i muszę zabrać mniejszą butelkę, żeby picie mieć pod ręką. Ale tak naprawdę to ja się jeszcze zastanowię.

Dzisiaj tłusty czwartek. Chyba jednak się złamię i kosztem obiadu zjem jednego pączucha od Szmajducha. Kosztem Witoszka. Na te z Kauflandu nawet nie mam zamiaru rzucać okiem. Tych Z Auchmana w ogóle nie biorę pod uwagę. Są .. fuj. Obrzydliwe. Polizcyłam sobie, że pomidorówa będzie miała jakieś 300 kalorii, pączek też. Będzie 600 będzie dobrze. Nawet bez treningu, bo w końcu dzisiaj tłusty czwartek.

I w zasadzie to tyle gópot na dzisiaj.


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


papaja (2014-02-27,12:18): Matko! Co to za Kadłubek?
kris0309 (2014-02-27,12:20): Polecam pączka z "Jedynki", lepsze od Witoszka :) jestem po trzech i nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa :)
Truskawa (2014-02-27,12:26): No jakby to powiedzieć Aśko.. No .. Rzeźnik to jest. Jakby nie patrzeć. :))) I to w dodatku tak po sąsiedzku. Daleko bym nie miała. Z Kadłubkowych wyrobów pełnymi garściami/łapkami czerpał nasz pinczerek Maciuch. Gruby jak prosiak. Aż dziw, że nie skończył na rzeźnickim haku. :)
Truskawa (2014-02-27,12:27): O! Dzięki za podpowiedź! Nie jadłam, więc czas spróbować. :)
papaja (2014-02-27,12:33): Tak zastraszać poczciwą sukę?! Oj, niedobra pańcia... :)))
Truskawa (2014-02-27,12:35): Taaaa.. żeby ta żmija choć trochę respektu miała .. :))
papaja (2014-02-27,12:44): Uspokoiłaś mnie. Skoro Krupska ma taki charakterek, to na pewno nie nadaje się do celów spożywczych i pan Kadłubek nie będzie zainteresowany :)
snipster (2014-02-27,13:12): Pałerbajk... brzmi groźnie ;) pewnie to coś podobnego do Indoor Cycling, tylko inaczej nazwane. Z tymi odlotami po bieganiu to mam podobnie ;)
andbo (2014-02-27,14:38): Noooo ....to gdzie byłaś, jak Cię nie było??!!
paulo (2014-02-27,14:40): gópoty, ale śmieszne :)
Rufi (2014-02-27,14:56): Mistrzyni :-).
Mahor (2014-02-27,16:54): Zjadłem jednego pączka...było mi smutno :-(( aż do przeczytania gópot :-)))
jacdzi (2014-02-28,11:05): A ja zjadlem 17 paczusiow po 300kcal = 5100kcal!
żiżi (2014-03-01,12:47): 600 kalorii i ani grama więcej???nie dziwię się,że dupsko(przepraszam za wyrażenie) Cię boli,jak tam same kości pewnie:))
Inek (2014-03-02,11:28): Ależ ta psinka uwielbia Cię Iza:) Widać, że z miłości gotowa jest "schrupać" Ciebie nawet z słuchawkami!







 Ostatnio zalogowani
kuzag
01:12
Marco7776
23:56
camillo88kg
23:43
przystan
23:39
inka
23:30
Roadrunner
23:21
conditor
23:12
Lektor443
22:21
pixel5
22:03
kornik
22:00
kos 88
21:50
Przemek_Czersk
21:49
rdz86
21:46
milosz2007
21:44
radosc
21:43
Stonechip
21:42
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |