Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [86]  PRZYJAC. [344]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Marysieńka
Pamiętnik internetowy
Powrót

Maria Kawiorska
Urodzony: 1956-07-21
Miejsce zamieszkania: Borowy Młyn
967 / 1019


2013-01-05

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Trening ze studencikami.. (czytano: 1058 razy)

 

Czasami zastanawiam się jakie osiągałabym sportowe wyniki, gdybym przygodę z bieganiem zaczęła jako nastolatka a nie jako mama dwóch synów i to ze sporą nadwagą, posturą bardziej "słonicę" niźli biegaczkę przypominającą.
Pewnie miałam troszkę talentu skoro po dwóch latach biegania, którego celem, nie były jakieś tam wyniki sportowe, ale zgubienie minimum 20 kilogramów tłuszczyku, którym moje uda i biodra były dosłownie oblane, w maratonie nabiegałam 2.44.07....i to bez specjalnych planów treningowych.

Po prostu wychodziłam z domu...najczęściej skoro świt i truchcikiem przemierzałam pszczewskie lasy.
Początkowo moje ciało przypominało galaretkę, która z każdym postawionym krokiem dosłownie falowała...

Nigdy nie dowiem się czy miałam predyspozycje do szybkiego biegania, bo jeśli zaczyna się solidnie trenować mając prawie trzydziestkę na karku...szkoda czasu na trening szybkościowy.

Nie byłabym sobą gdybym jednak nie spróbowała szybszego biegania.

A jako, że reprezentowałam wówczas barwy AZS AWF Gorzów Wlkp. pojechałam "polatać" po tamtejszym stadionie, by przekonać się na jak szybkie bieganie mnie stać.
Szlag mnie mało nie trafił, jak zorientowałam się, że w tym samym czasie studenci miejscowego AWF-u mają sprawdzian właśnie na kilometr.
Miałam wrażenie, że dwuznacznie uśmiechali się na mój widok....wszak mając lat 19 o takich jak ja, a miałam wówczas tylko 32 lata(hahaha), mówiło....i chyba mówi się nadal "staruchy".
Prowadzący zajęcia..
-No panowie za minutę startujemy.
-Panie profesorze...niech ta pani pierwsza pobiegnie zgodnie powiedzieli
Jednak znalazł się jeden, który półgłosem dodał...będzie się z czego pośmiać..
-Panowie, wy biegniecie tylko jeden kilometr a ta pani musi 5 razy.
-No to może razem z nami pobiegnie....odezwał się któryś z nich.
-Nie dacie rady....rzekł profesor.
-Profesor sobie żartuje....my nie damy rady???
Stałam i przysłuchiwałam się tej rozmowie i tak jak początkowo nie chciałam z nimi biec, tak po tym co usłyszałam...czekałam by mi to zaproponowali.
-Pani Mario...co pani na to??? Pobiegnie pani z nimi??
-Jasne....i mam nadzieję, że nie "zajadę" Pana studenciaków.
-Ha, ha, ha....zgodnie uśmiechali się. Uśmiechali bo nie byli świadomi tego co ich czeka.

Nienawidzę jak ktoś kto mnie nie zna..lekceważy mnie...uznaje mnie za gorszą..

Profesor dał sygnał do startu i....studenciaki ruszyli jak wystrzeleni z katapulty...a ja również.....nie ociągałam się
-18 sekund setka....krzyknął pan Krzewiński...znaczy się profesor..
-Ło matko!!!!! To tempo na 3 minutki....pomyślałam ale nie zamierzałam zwalniać....
Studenciaki ostro "zapinkalali ale.....tylko przez 400 metrów.
Potem....potem zaczął się dla nich bieg przez mękę..
Ja nabiegałam 3.01.....a najlepszy z nich coś koło 3.20.....
Po biegu padli na murawę i leżeli jak rozjechane krowie kupy.. a ja...po 3 minutkach przerwy ruszyłam na następny kilometr....i następny i następny...
Wszystkie biegałam poniżej 3.05....a po ostatnim, czyli piątym pobiegłam na roztruchtanko.
Przebiegając obok studenciaków zapytałam czy nie mają ochoty zabrać się ze mną na małe bieganie....i nie byłabym sobą gdybym nie dodała...będę miała okazję pośmiać się...
Nie wiedzieć dlaczego...żaden z tych pewniaków nie zabrał się ze mną...a szkoda:)

A na fotce ostatnie metry z biegu na 21.1 km...czas 1.18.45

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


Krzysiek_biega (2013-01-05,17:39): wszystko Maryś gdyby, gdybyś była młodsza i ja mieszkał w Twoim rejonie to kto wie co by było gdyby...:) Znam te sprawdziany, kilka razy zmieniałem plany treningowe mając inne założenie idąc na stadion spotykam młodzież którzy robią sprawdzian i też chcę im pokazać pazurki..:)
Marysieńka (2013-01-05,17:45): Krzysiek...tak się składa, że ja własnie akurat taki trening miałam zaplanowany....nawet miałam "obstukane", że pan Krzewiński będzie mi tętno po każdej kilometrówce mierzył, nie wspominając o międzyczasach i końcowym wyniku:))
Truskawa (2013-01-05,19:04): Dostali manto jednym słowem. :)
Marysieńka (2013-01-05,19:06): Iza.....co ja na to poradzę, że lubię "ucierać" noska zarozumialcom, lubię pokazać gdzie ich miejsce w szeregu:)))
dario_7 (2013-01-05,21:00): Hehe... :))) No i jakoś tak przypomniałem sobie Wrocław Maraton i te 10 sekund... z uśmiechem oczywiście ;)))
snipster (2013-01-05,21:08): haha się uśmiałem :)
renia_42195 (2013-01-05,21:08): Pięknie ich "rozjechałaś" :) Też tak bym zrobiła :) Mam złośliwą czasami naturę, Nowicka w końcu była moim trenerem ;)
darianita (2013-01-05,21:41): ...dobre , to "młodzieży" się dostało...lekcja profesorskiej pokory:)
tytus :) (2013-01-05,22:10): ja oczywiście czas 3:05 mogę mieć na 500m, ale przeżyłem podobną przygodę w Tatrach, z kolegą rówieśnikiem zresztą staliśmy na polanie Nowa Roztoka i kończyliśmy piwko, musieliśmy zrobić miejsce młodej parze, kolega skomentował- starsza młodzież musi ustąpić młodszej... w rewanżu usłyszeliśmy, że dla starszej młodzieży miejsce w pubie a nie w Tatrach, po chwili minąłem ich i do Wodogrzmotów dotarłem przynajmniej 5 minuty przed nimi, jak doszli do mnie spytałem dla kogo to miejsce w pubie?
jacdzi (2013-01-05,23:41): Talent samorodny jesli majac dwojke dzieci zaczyna sie przygode z bieganiem i osiaga sie takie wyniki.
Marysieńka (2013-01-06,08:47): Dareczku....tia...z uśmiechem:)))
Marysieńka (2013-01-06,08:52): Reniu....w takich sytuacjach jak opisałam ja potrafię być bardzo, bardzo złośliwa...nie lubię być oceniana na podstawie wyglądu:))
Marysieńka (2013-01-06,09:05): Snipi......musiałbyś widzieć jak profesor się "nabijał" z tych studenciaków....szybko rozeszła się o tym fama....którą sam profesor "puścił" i studenciaki stali się na jakiś czas..."pośmiewiskiem"...wiem bo studiowałam tam:))
Marysieńka (2013-01-06,09:07): Tytus....miałam podobną "przygodę" w górach...:))
Marysieńka (2013-01-06,09:08): Jacku....jeżeli jest się takim uparciuchem jak ja....wiele można:))
michu77 (2013-01-06,17:18): ...lubię takie historie ;P
Marysieńka (2013-01-06,19:41): A ja lubię "takim zarozumialcom" przecierać nosa:)))
Rufi (2013-01-07,13:02): Ech, zawsze Ci zazdroscilam talentu :-)
Marysieńka (2013-01-08,07:27): Elu...jedynym talentem jaki ma to....wiara w siebie samą:))
paulo (2013-01-08,08:48): Marysiu, z ogromną ciekawością i podziwem czytam o Twojej karierze sportowej. Twoje osiągnięcia były i są godne uznania i szacunku. Naprawdę.







 Ostatnio zalogowani
Marco7776
23:56
camillo88kg
23:43
przystan
23:39
inka
23:30
Roadrunner
23:21
conditor
23:12
Lektor443
22:21
pixel5
22:03
kornik
22:00
kos 88
21:50
Przemek_Czersk
21:49
rdz86
21:46
milosz2007
21:44
radosc
21:43
Stonechip
21:42
Pathfinder
21:34
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |