2016-09-25
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Maraton Warszawski 2016 (czytano: 266 razy)
W niedzielę 25 września 2016 r odbył się 38 Maraton Warszawski. Początki tego maratonu sięgają roku 1979 kiedy to odbył się po raz pierwszy pod słuszną ideologicznie nazwą Maraton Pokoju.
Biuro zawodów urządzono w nowym miejscu na Torze Wyścigów Konnych na Służewcu. To niezłe miejsce ale trochę dla niektórych koniec świata. Niezbyt dogodny dojazd i kawałek do przejścia. Pakiety startowe dość oszczędne. Targi sportowe też nie powalały rozmachem. Czuć lekki kryzys i zadyszkę biegową.
W tym roku, zresztą jak zwykle, pogoda dopisała. Słoneczny poranek, lekko zachmurzone niebo, chłodny wiatr napawał biegaczy optymizmem.
Jak zwykle na start można było dojechać komunikacją publiczną bez biletu. Szatnie i depozyty zorganizowano na tyłach Uniwersytetu Warszawskiego u podnóża skarpy wiślanej. A sam start wrócił na Krakowskie Przedmieście tym razem przed bramę UW, który w tym roku obchodzi swoje 200 lecie istnienia. Rekordu frekwencji nie ma, fala biegaczy nieco opada a ilość imprez osłabia zainteresowanie tym kultowym biegiem. W planie mam złamanie 4 godzin ale bez spinania się, ciągle jestem niedotrenowany , brak mi długich wybiegań. O 9:00 po odsłuchaniu nieśmiertelnej piosenki „Sen o Warszawie” Czesława Niemena ruszyliśmy. W tym roku trasa została zmieniona. Biegniemy niemal prosto Ul. Puławską na Ursynów do ulicy Gandhi, na 11 km skręcamy w Rosoła, Hlonda w dół do Wilanowskiej i Sobieskiego . Gagarina dobiegamy do Łazienek Królewskich i Mostem Świętokrzyskim przebiegamy na Pragę. Przez Pragę biegniemy łukiem Ratuszową, Namysłowską do ronda Starzyńskiego i dalej do mostu Gdańskiego z powrotem do Warszawy podbiegamy na Mickiewicza, przez Plac Wilsona w dół do Gwiaździstej, następnie zawracamy na Wisłostradę i biegniemy ostatnie 4 km z mocnym podbiegiem na wiadukt na wysokości Krasińskiego, obok Cytadeli do mety na wysokości Sanguszki. Punkty serwisowe rozstawione są co 2,5 km. Jest woda, izo, później cukier i banany. Początkowo słońce świeci w twarz ale nie jest zbyt gorąco, po nawrotce na Ursynowie świeci w plecy, czuć chłodny wiatr ale i tak muszę się polewać wodą, jest jednak coraz cieplej.
Biegnę dość spokojnie na tempo 5:30 i do 30 km wszystko idzie zgodnie z planem, czas 2:50 i spodziewany czas na mecie podawany przez komputer 3:55. No niestety, jak to na maratonie , rozgrzewka trwa 30 km a maraton to właściwie ostatnie 12 km. Tempo spada , brak mi kondycji, odzywa się żołądek, najpierw zwalniam na punktach serwisowych, później podchodzę po 200 m na każdym kilometrze. Dość powiedzieć, że ten ostatni odcinek pokonuję w 1,5 godziny. Ostatecznie jestem na mecie w czasie 4:24:55 na miejscu 4065/5924. Długo odpoczywam na trawie, niby nie jestem zmęczony ale jakiś taki bez życia. W zasadzie na trasie nie było gorąco ale twarz pali mnie od słońca, które jednak mocno świeciło większą część trasy.
Impreza jak zwykle świetna , nowa trasa szybka i dość łatwa , bez długich męczących podbiegów. Widokowo dosyć urozmaicona i ciekawa. Zawiedli jak zwykle warszawscy kibice, których najwięcej było na przejściach i przystankach niecierpliwie czekających na przejście. Gdzie nam do Berlina czy Pragi gdzie tłumy z radością kibicują biegaczom.
Meta wróciła na dawne miejsce na Wisłostradę na wysokości Starego Miasta. A po biegu piknik na trawie przy fontannach. Naprawdę było super.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu jacdzi (2016-09-27,11:52): Zgadzam sie ze dlaeko nam do Berlina czy Londynu. Jednak nie w organizacji, nasz maraton jest naprawde na swietnym poziomie, ale dla zrobienia z niego swieta dla calego miasta. sojer (2016-09-27,12:13): W kwestii kibiców (moim zdaniem oczywiście) ubiegłoroczny Poznań bije na głowę Kraków i Warszawę (orlenowską i warszawską). paulo (2016-09-27,13:43): najważniejsze jest to, że znalazłeś w tym wszystkim dużo satysfakcji. Gratuluję. Cieszy też wypowiedź sojera, że w Poznaniu kibice są super :) Czyli dobrze mój maraton wybrałem :) jann (2016-09-28,05:44): Zaraz sprawdzę jak to z tymi kibicami w Poznaniu jest naprawdę!!
|