Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [31]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
jann
Pamiętnik internetowy


Jan Nartowski
Urodzony: 1959-03-24
Miejsce zamieszkania: Warszawa
127 / 169


2016-10-09

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
17 Poznań Maraton (czytano: 389 razy)

 

Do Poznania wybraliśmy się z Kaśką w piątek po pracy. Podróż koszmarna, 300 km w deszczu i w dodatku pierwsze 20 km od Konotopy do bramek na autostradzie zajęło nam 1godz. Na szczęście Poznań przywitał nas poprawą pogody tj. lekką mżawką. Dzięki temu do późnej nocy cieszyliśmy się wspaniałą zabawą i miłą atmosferą na poznańskiej starówce. W sobotę wymorzone lenistwo i spacery po sklepach. A właściwie nie, zaczęło się Parkrunem na Cytadeli o godzinie 9:00. Żeby nie budzić Kaśki wyszedłem na czczo i bez picia. Pogoda do biegania świetna, lekka mżawka i około +5 st.C. Ze starówki dobieg do Cytadeli 2,5 km Parkrun 5 km i powrót, razem przyzwoity 10 km trening tempowy. Trasa na Cytadeli cudowna: widokowa, pokręcona ze zbiegami i podbiegami . Łącznie było ponad 200 osób w różnym wieku . Co ciekawe w Wielkopolsce biegacze i biegaczki nie całują się na powitanie tylko podają sobie rękę. No na Mazowszu to nie do pomyślenia . Przed startem spotykam Janusza z Poznania, innych znajomych nie widzę. Start jak zwykle o 9:00, trochę tłok na pierwszej prostej i zakręcie w lewo ale ja biegnę spokojnie, nie chcę cisnąć. Trochę przyspieszam na półmetku. Ostatecznie jestem 45/207 a w kategorii wiekowej 2/6 z czasem 22:24 . Biorąc pod uwagę trudność trasy i jej nieznajomość całkiem dobrze. Po biegu woda i ciasteczka, to raczej niespotykane w Warszawie. Wracam do hotelu na śniadanie i na wspomniane wcześniej lenistwo.
Około godz. 14 idziemy na Targi Poznańskie odebrać pakiet startowy. Targi sportowe przygotowane z dużym rozmachem, znacznie większe niż w Warszawie, niestety nie znajduję butów dla siebie. Sprawnie odbieram numer startowy i pakiet. Ładna koszulka techniczna i zgrabny charakterystyczny worek na rzeczy. Pasta Party w cenie, co obecnie nie zdarza się zawsze. Ogółem wszystko świetnie. Do wieczora czas wolny.
W niedzielę pobudka o 5:00, wczesne śniadanie i jeszcze krótka drzemka. Przed godz.8 jestem już na MTP. Pogoda w zasadzie dobra, chłodno około+5-7 st.C i w powietrzu wisi mżawka.
Start 17. Poznań Maratonu wyznaczono na godz. 9:00. Jest już dużo biegaczy a za chwilę robi się naprawdę spory tłok. Co prawda w wielkiej hali jest dużo miejsca, tak że swobodnie można znaleźć kawałek podłogi do przebrania. Gorzej jest z ubikacjami , do których tworzą się długie kolejki. Do strefy startu na ulicy Grunwaldzkiej wychodzę z hali 10 min. przed biegiem. Zostało mało czasu na rozgrzewkę i przygotowanie się do startu. Nerwowo łapię GPS i robię kilka skłonów i przysiadów. W panującym tłoku nie ma już miejsca nawet na krótkie przebieżki. Na dworze jest chłodno, dla mnie wymarzona pogoda. Staję w strefie 3:45, to moje możliwości, chociaż uważam, że jeśli dziś złamię 4 godz. to będzie poważny sukces, zważywszy na moje tegoroczne wyniki. Planuję rozpocząć dość szybko, tempem około 5:10/km i tak dociągnąć do połówki, to daje możliwość złamania 4 godzin.
O godz. 9:00 startujemy , jest niecałe 6 tys. ludzi. Na początku jest tłoczno ale po kilkuset metrach robi się luźniej. Trasa ta sama co w zeszłym roku. Na początek biegniemy prosto 3 km ul. Grunwaldzką, po czym skręcamy w lewo. Trasa okrąża właściwie dookoła cały Poznań. Nareszcie organizatorzy zaczynają czuć, że maraton jest również dla kibiców. Tak było w tym roku również w Warszawie. Na trasie gra kilka zespołów rockowych i grupy bębniarzy a na większych skrzyżowaniach i na przystankach komunikacji miejskiej stoją grupy kibiców. To bardzo pomaga w biegu. Ogólnie doping lepszy niż w Warszawie, nie czuć też zniecierpliwienia wśród czekających na przejście ludzi. Bufety rozstawione co 5km, są dobrze zaopatrzone: jest woda, izotonic, cukier, czekolada , banany i pomarańcze, w kuwetach woda do schłodzenia, wszystko rozstawione po obu stronach jezdni więc nie ma większego problemu z dostępem.
Biegnę neutralnym tempem 5:10/km. Na początku trochę zza chmur przyświeca słońce, robi się nawet dość ciepło. Trasa właściwie prawie płaska z niewielkimi pochyleniami to w górę to w dół , jest kilka podbiegów na wiadukty i zbiegów pod nie, ale dość krótkich. 10. km mijam z czasem 0:50:43 , połówkę 1:50:31 a 30. km z czasem 2:39:09. Biegnie się całkiem dobrze, kibice głośno kibicują, nikt nie przeszkadza w biegu, ulice szerokie, asfaltowe, są tylko kałuże, jedni je omijają inni biegną prosto rozchlapując wodę. Około 26 km zaczyna siąpić deszcz, lecz po chwili ustaje. Na 29 km ustawiono ścianę z głęboką sentencją : „XI przykazanie nie zatrzymuj się na ścianie” . Niektórzy przebiegają przez ścianę, żeby odczynić zły urok. Ja prę przed siebie. Na 20 i 35 km odwiedzam ToiToi, tracę kilka minut ale to moja fizjologia, nic nie mogę na to poradzić. Do 36 km jest super , później trochę zwalniam, brak mi siły ale już czuję metę. Skręcamy w lewo na ostatnią prostą w Głogowską, zostaje jeszcze około 3 km , podkręcam tempo, trasa prowadzi lekko w dół. Jeszcze tylko szpaler kibiców na ul. Głogowskiej i skręt na tereny MTP. Widzę Kaśkę podbiegam i całuję ją. No to moment słabości, wykorzystuje go Andrzej i wyprzedza mnie . Nie pomoże już sprint, tracę do Niego 1 s. Ostatnie metry przy szalonym dopingu kibiców i jest meta. Czas 3:49:47 i miejsce 2281/5885 a w kategorii wiekowej55/193. Następna perła do korony. To najlepszy mój wynik w tym sezonie. Wielki kolorowy medal na szyi. A za metą woda, banany, pomarańcze , posiłek regeneracyjny i piwo.
Frekwencja nieco mniejsza niż w zeszłym roku, ale trasa bardzo przyjemna , organizacja wzorowa. Pogoda mimo obaw dopisała, była wprost wymarzona do bicia rekordów. Impreza udana. Plany zrealizowane z dużą nadwyżką.


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


paulo (2016-10-10,14:25): Super Janie, gratuluję! Bardzo blisko siebie biegliśmy :) Może jutro coś napiszę o tym. Pozdrawiam
jacdzi (2016-10-18,11:06): W Poznaniu zawsze wzorowo wszystko jest zorganizowane, a przy dzisiejszej liczbie biegow nie mozna oczekiwac wzrostu frekwencji.







 Ostatnio zalogowani
Mikesz
12:25
jann
12:21
Gapiński Łukasz
12:12
arek19_78
12:04
stanlej
11:56
Mircoh
11:53
maur68
11:50
vipsektor
11:41
Jurek D
11:36
mateusz
11:33
robi-11
11:16
lemo-51
11:11
Stonechip
11:10
Pawel63
11:07
StaryCop
10:58
1223
10:47
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |