Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [71]  PRZYJAC. [87]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
snipster
Pamiętnik internetowy
rozrewolweryzowany rewolwer, stół z powyłamywanymi nogami...

Piotr Łużyński
Urodzony: 1977-05-23
Miejsce zamieszkania: Zielona Góra
120 / 338


2013-05-17

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
piąteczkowo (czytano: 565 razy)

 

Piątki mają jednak w sobie coś fajnego ;)
Tydzień temu lecąc z rana spotkałem policmajstrów, którym suszarka opadła na mój widok z racji wczesnej godziny, oraz wiewiórę, która mało mnie o zawał nie przyprawiła.
Dzisiaj wstałem, znaczy się udało mi się wstać skoro świt parę min...ut po piątej, w łazienie prawie zasnąłem, ale zebrałem się i wybiegłem z domu.
W drodze powrotnej, kiedy to wybiegłem z lasu i brykałem obok mini parku niedaleko naszego Uniwerka, rozmyślając już powoli o śniadanku bo głodny jak wilk byłem.
Nagle patrze, przede mną idzie kobieta z czarnym psem i coś tam jakieś paseczki białe na nogach tej psiny się przewijają.
Myślę sobie "ki ....", znaczy się "co za cholera?" ;)

Pierwsza myśl to taka, że kobita nałożyła białe minipaseczki odblaskowe na kopyta psiny, coś podobnego jak się zakłada na rower, tylko że mini. Nieeeeeee no, myślę sobie, że to by była przesada :)
Zbliżam się i co? mało ze śmiechu nie wyrobiłem :)
Psina miała założone takie mini papucie, czarne z białym paseczkiem. PRZE...komicznie to wyglądało :)

Rozbawiony wróciłem do domu, zjadłem papu i do pracy. W drodze dostałem chcicy na coś słodkiego i gazokofeinowego, czyli zimną colkę.
Pakuje się do sklepu, idę do lodówki a tam cola była, ale lodówka... grzała. "Obeszłem" się smakiem jakiś zimnych lodów.

W przerwie na herbatkę odpalam interneta, klikam jakiś artykuł w dziale sport odnośnie "Czy banany tuczą?".
Uwielbiam te kobiece podejście do tematu "tuczenia", gdzie w artykułach się rozwodzą (albo żenią) na temat: ile jeść, żeby się nie narobić, a schudnąć trylion deko.
Artykuł jak jeden z wielu, można tak to spuentować dyplomatycznie. Najlepsze zawsze są komentarze, jeden mnie położył na łopatki wręcz:
Cyt.

Nie jestem przekonany że banany tuczą. Małpy zjadają ich ogromne ilości i są sprytne oraz szczupłe. Na dodatek mogę stwierdzić że banany są bardzo dobre na oczy !!! Nie wierzycie ??? A czy widzieliście jakąś małpę w okularach ??? ha,ha,ha !!!


brecht ;)))

Odnośnie diet to ja mam jedną, niezniszczalną teorię na ten temat. Jak ktoś chce się uszczuplić bez wysiłku, polecam zostać żulem/alkoholikiem.
Widział ktoś, gdzieś, kiedyś... otyłego żulka? same chuderlaki ;)

Moja teoria jednak działa wyłącznie w granicach .PL, ponieważ Bawaria, a raczej piwosze z tamtej, znanej na całym Świecie okolicy mogli by grać w reklamach jogurtów, co to dają odporność w brzuchu ;)


Odnośnie mojego biegania...
to powoli, ale czy w spokoju? sobie oram (co to za odmiana?) - poprawnie chyba jest orzę? (jeszcze gorsza) ale "orzę" jest blisko "orzesz" a to już kojarzy mi się z "ożeszk..." ;)

Tia... więc orzę, że "o żesz" czasem ledwo zipię, ale powoli jakieś światełko w tunelowym tunelu widać.
Tysiączki powoli coraz lepiej mi wychodzą i udaje mi się zbliżać w nich do granicy "tempa maratonu - 30s".
Najgorszą i najsłabszą stroną są na razie biegi ciągłe w drugim zakresie jak to ładnie nazywają, czyli w okolicach tempa maratonu.
Nie wiem jeszcze czy to jest zasługą tego, że wypada to zawsze w 4ym dniu biegowym (w sensie dzień po dniu biegania), a wtedy jestem m.innymi po długim wybieganiu, czy nieodpowiednia dieta, bo bebechy przeważnie mi się wtedy ostro buntują.

Na razie jednak dalej poznaje... może to za duże słowo, próbuję poznawać od nowa moje ciało, znaczy się... wszystko mam na swoim miejscu ;)
próbuje poznawać reakcje na różne różności.
Staram się nie przekraczać bariery 100km w tygodniu, która jak na razie jest dla mnie graniczna i powyżej tego doznaję sepuku. Balansuje mniej lub więcej wokół granicy zmęczenia, znaczy się chyba efektywnie "orzęęęęę" sobie po polach i lasach skoro mam takie wrażenie.
Po miesiącu widzę jednak jakieś tam pęki na drzewku. Zobaczymy co z tych pęków się wykluje, albo czy z tej mąki będzie jakiś chleb.

Bije się czasem w myślach z Ideą, która mi się co jakiś czas pojawia "a może maraton przed górami?".
Ciągnie wilka do lasu... jednak jak to doświadczony kolega Barcel napisał mi pod którymś wpisem, lepiej żebym sobie darował na razie maratony.
Wiem, że dostanę po czterech literach pod koniec czerwca w Lavaredo, mimo tylko 46km, jednak wciąż mam w głowie "przeciążenie Achillesa".
Coraz cichsze i słabiej się odzywające, jednak pamięć jest świeża.

Chcieć biegać i chcieć zapomnieć ;)

Aaaaa W weekendzik, w sobotę znowu długie oranie po lesie, a w niedzielę się zobaczy. Szykuje się ciepełko, więc tematów i rozmyślań będzie co niemiara ;) Przyrzekam, że już na trzeźwo będzie te długie wybieganie :) ostatnio mało nie umarłem na koniec...


Koko dżambo i do przodu, hej


PS. banany, jedźcie banany, ale po... treningu ;)




Aloha

pl

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


bartus75 (2013-05-17,19:02): a na jutro zaplanowałem sobie podbiegi w lesie .. ciekawe czy się będzie chciało wstać rano
jacdzi (2013-05-17,19:31): Po pierwsze sam w butach pomykasz a na widok pieska w papuciach zdziwienie udajesz. Po drugie, przekladajac bezposrednio tusze malp na spozywane banany lub odwrotnie, od jutra przechodze na diete bananowa.
snipster (2013-05-17,19:33): Bartek, las nie ucieknie ;)
snipster (2013-05-17,19:38): hehe Jacku, ale buty wiesz... u nas to norma, ale u psów? ;) szympansy to mądre stworzenia, wiedzą co i jak ;)
pau (2013-05-17,20:00): Sobota bez kaca? Życzę powodzenia. ;) A co do Twojej teorii na temat nawyków żywieniowych żuli, to się to fachowo zwie dietą menela. Część ludzi, którym nie wyszło z dietą tukana czy innych tam plaż północnych, przerzuca się właśnie na to.
snipster (2013-05-17,20:08): Paula, to będzie nowość od jakiegoś czasu hehe :) dieta dukana coś mi się obiła o uszy, ale dieta menela nihuhu. W sumie nawet nie wiedziałem, że wymyśliłem takie coś, bo ja to od lat powtarzam ;)
pau (2013-05-17,20:43): Ja ostatnio to odstawiłam, bo trza się było do matury uczyć. Ale komputer ciągle podsuwa mi reklamy jakichś diet, akurat wtedy, kiedy intensywnie wpierniczam (czyli zawsze), więc jutro zrobię dietę menela, tak dla lepszego samopoczucia. xD
snipster (2013-05-17,20:49): Paula, skoro ci komp wyświetla takie reklamy to znak, że szukasz tych diet w necie na okrągło :P też wpierniczałem pierniki i delicje podczas sesji i matury, na studiach aż za nadto, czego skutkiem po paru latach było właśnie spróbowanie z bieganiem i zrzucenie lekko wagi ;) hmmm to ostatnie brzmi ciekawie ;)
pau (2013-05-17,21:03): Ale kurde, ja ich nie szukam! Bo co mam być na diecie, skoro są ciastka? A biegam przecież też. ;)
snipster (2013-05-17,21:13): też teraz młócę ciacha na okrągło w pracy ;) aż za bardzo...
tatamak (2013-05-17,22:27): Ja jako biegający również rano jednego razu byłem konwojowany przez radiowóz :-). Nie byli to miejscowi policjanci, bo tych doskonale znam, ale przyjezdni. Jechali sobie za mną powolutku w ciepełku przez ok 2 km :-) a człowiek w mrozie zasuwał :-).
snipster (2013-05-17,22:33): Tatamak, hehe czad :) mają chłopaki poczucie humoru czasem ;)
Truskawa (2013-05-18,13:28): W zasadzie to ja też nie jestem przekonana, że babany tuczą. MOge je jeść tonami, co w zasadzie raz miało miejsce... niestety efekty byly spektakularne i już bananowej diety nei stosuję. :))
snipster (2013-05-18,16:42): Iza, ja przez banany prawie się nie pochlastałem ostatnio, zjadłem sobie dwa... przed bieganiem ;)
paulo (2013-05-18,20:31): jedno wiem, utrzymać wagę nawet biegając jest cholernie trudno, szczególnie jak się ma duży apetyt i lubi się słodkie :)
snipster (2013-05-18,20:42): Paulo, zgadza się, szczególnie przy jakiejś przerwie, wtedy to ojej ;)
wiewiorka (2013-05-19,20:20): Dlaczego Cie przestraszyła biedna nieszczęsna wiewiórka? :P
snipster (2013-05-19,20:33): a taka jedna ruda sprytna mnie wystraszyła, że prawie podskoczyłem... zresztą ona też się wystrachała obok na drzewie ;)
(2013-05-21,22:10): wszystkie diety każą kobietom gubić tłuszczyk... a przecież tłuszczyk jest dobry! i ważny! jest jednym z hormonów! no i sprawia, że kobiety są delikatniejsze...
snipster (2013-05-21,22:54): hehe taaa... w niektórych okolicznościach przyrody... ;)
(2013-05-21,22:59): a nie wybierasz sie czasem na to: http://maratonwinnic.pl/
snipster (2013-05-22,08:36): będę będę, ale od drugiej strony pomagał
beata.b (2013-06-05,15:44): Jeezu, jak ja lubie takie optymistyczne wpisy:):)):) Człowiek siedzi przed monitorem uhahany:) Ja to mam ostatnio alergię na słowo "dieta", nie trzeba być na diecie, wystarczy prowadzić zdrowy tryb życia, i jest ok. A wiadomo że jak się jest aktywnym fizycznie, to ja np. w niedziele mam mini dzień dziecka i pozwalam sobie np. na kawałek ukochanego Tiramisu tudzież troszkę innej jedzeniowej przyjemności(po 6 dniach abstynencji słodyczowej i dawania sobie wycisku, zwykły cukierek smakuje jak ambrozja:)). Życie jest za krótkie żeby tak sobie cały czas czegoś odmawiać. Zdrowy rozsądek owszem, ale takie niedziele to polecam:) P.S. Psie buty - zakrztusiłam się kawą :D
snipster (2013-06-05,16:03): Beata, takie dni niestety nie są co dzień... ale miło, że się przytrafiają ;) ze słodyczami to niestety ja mam nieco inaczej, bo dzień max wytrzymuję, a w niedzielę czy ogólnie na weekend to sobie dokładam że hoho ;) z dietą też nie można przesadzać, nie można przecież być zakładnikiem własnego siebie do przesady... ale umiar trzeba niestety znać ;) butki mnie wtedy również rozwaliły :)))
beata.b (2013-06-05,22:32): No niestety słodycze uwielbiam, ale moje genetycznie zaprogramowane ciało każde ziarnko cukru magazynuje tam gdzie niekoniecznie bym chciała:), więc zdrowy rozsądek wygrał i w tygodniu ratuje się koktajlami Wellness w chwilach kryzysu, ale niedziele bez skrupułów wykorzystuje:)
snipster (2013-06-05,22:41): Beata, to wszystko kwestia podejścia i wmówienia sobie, że jedno ciacho nie może spowodować pół kilograma przybytku ;)







 Ostatnio zalogowani
lukasinski82
22:27
czewis3
22:18
maratonczyk
22:18
benfika
22:07
Przemek_Czersk
22:07
przemek300
21:58
soniksoniks
21:57
henry
21:40
miłośnik biegania
21:25
Dana M
21:16
BOP55
21:16
42.195
20:10
tomako68
19:54
Wojciech
19:46
Darek102
19:44
szakaluch
19:42
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |