| | | |
|
| 2013-05-30, 23:04 Kenijczycy w Polsce
Artykuł leży od godz17,32 Zero komentarzy pewnie nikt nie zadał sobie trudu aby przeczytac o końca tego tasiemca. |
|
| | | |
|
| 2013-05-30, 23:17
no dobra ... ja przeczytałem cały artykuł :) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2013-05-30, 23:44
Zgadzam się z tym co rzekła żaba. |
|
| | | |
|
| 2013-05-31, 06:19
Co tu pisać, w tym przypadku to wszystko za sprawą menadżerów to oni stoją za tym, wszyscy gonią za kasą. |
|
| | | |
|
| 2013-05-31, 06:48
Świetny artykuł. I nie przesadzajcie, taki długi znów nie jest. |
|
| | | |
|
| 2013-05-31, 07:55 medale i gadżety
Super. Myślałem że inni tego problemu nie widzą. Startuję dopiero od 3 lat ale od właśnie trzech lat nic się nie zmienia w organizacji poszczególnych biegów. Problem więc chyba nie jest tylko w Kenijczykach. Jedzie się na bieg i jeśli z powodu jakiegoś remontu trasa się nie zmieni to wszystko wygląda tak samo. Niby medale mają inne wzór ale co z tymi blaszkami robić. Inna sprawa że płacimy coraz wyższe wpisowe za te nagrody dla "zawodowców" wiec chyba trzeba by podzielić kasę między kategorie regionalne i/lub wiekowe. |
|
| | | |
|
| 2013-05-31, 08:04
Ja przeczytałem cały artykuł:)
Co do pierwszego Kenijczyka w Polsce to jak sięgam pamięcią w 1994 roku był jakiś bieg wokół Malty (tylko 3 lub 4 edycje) Kenijczyk odstawił wówczas znakomitego Leszka Bebło o ok jedną minutę, Leszek w tym czasie biegał regularnie 2:10 w maratonie..
Pierwszy Kenijczyk w Polsce który wygrał u nas maraton, był prawdopodobnie Wrocław w 1997 roku (Langat Stephen 2:13.59) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2013-05-31, 08:06
"Tymczasem Kenijczycy będą - jeżeli tylko będą wypłacane nagrody finansowe za czołowe trzy miejsca... I tak znaleźliśmy się w czasach obecnych."
...tak, samo jak Ukraińcy, Rosjanie i inni biegacze, którzy z tego żyją.
Świetny artykuł, cały pochłonąłem na śniadanie i w cale nie jest zbyt tasiemcowaty. |
|
| | | |
|
| 2013-05-31, 08:12
Dobry wpis,a niech startuja w Afryce bieda az piszczy,wiec przyjezdzaja chlopcy sobie zarobic,co w tym dziwnego,przeciez nie kradna,nie zebrza,po prostu biegaja i robia to dobrze,a ze przy tym inni sie wypromuja i zarobia to juz inna sprawa,przynajmiej jest jakis koloryt. |
|
| | | |
|
| 2013-05-31, 08:33 Kenijczycy w Polsce
2013-05-31, 08:12 - henryko48 napisał/-a:
Dobry wpis,a niech startuja w Afryce bieda az piszczy,wiec przyjezdzaja chlopcy sobie zarobic,co w tym dziwnego,przeciez nie kradna,nie zebrza,po prostu biegaja i robia to dobrze,a ze przy tym inni sie wypromuja i zarobia to juz inna sprawa,przynajmiej jest jakis koloryt. |
Z racji tego(tej) że mieszkam w Bydgoszczy mogę na ten temat coś więcej powiedzieć. Ciśnie się na usta nazwisko miejscowego "menegera", ale to bardzo śliski temat, ale co mi tam Sylwester N. bo to o niego chodzi "zaopatruje" organizatorów imprez biegowych. Wśród "Kenioli" sprowadzonych do Polski znalazła sę prawdziwa perełka Abel Kirui to 2-krotny mistrz świata w maratonie z rekordem życiowym 2:05 z sek i trochę namieszał przy podziale pieniedzy na największych maratonach świata, tyle tylko że to wszystko osiągnął już nie pod skrzydłami znanego bydgoskiego "menago" wyżej wspomianego N. Po sobie w Polsce zostawił sporo rekordów tras biegowych z których niektore mogą prztrwać...wieki. Dla mieszkańców Bydgoszczy widok "murzyna" to coś normalnego |
|
| | | |
|
| 2013-05-31, 08:39
Bardzo ciekawy tekst. Bez negatywnych emocji. Pewnie "Kenole" tego nie przeczytają a powinni.
Mi tych Afrykańczyków żal. Nie biegają dla przyjemności jak ja. Dla nich ważne jest miejsce a dla mnie czas więc oni czasem przegrywają a ja póki nie zejdę z trasy, nigdy. Ja przed i po biegu mam mnóstwo przyjemności ze spotkań a oni kasa i do domu. I to niechętne im otoczenie innych biegaczy.
Biegam tak, że przed startem już jestem z tyłu a na mecie już ich nie ma, bo zdążyli odebrać nagrody i pojechali. Szkoda, bo pogadałbym czasem z nimi. O tym co poza bieganiem. |
|
| | | |
|
| 2013-05-31, 08:52
To co ich wina że chcą zarobić by polepszyć swój byt -jak są lepsi to niech leją naszych zawodowców - gorzej że z tego największy zysk mają ci pseudo managerowie !!! |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2013-05-31, 09:02
Kasjer, święta prawda. Mnie zdziwiło nieco, że w Łobżenicy startował bydgoski Kenijczyk. Zastanawiałem się czy 500 zł to aż taka nagroda, ale widać, że tak...
Nie grożą mi zwycięstwa na żadnym dystansie, więc chrzanię, czy biegną czarni, biali, czerwoni. Niech sobie biegają. Trochę mi ich szkoda, ale cóż. Taki mają zawód. Tak jak plastycy. Są artyści i rzemieślnicy.
P.S. Może zieloni wzbudziliby sensację :D |
|
| | | |
|
| 2013-05-31, 09:33
Fajny i bardzo na czasie artykuł.
Mimo obszerności i tak nie wyczerpuje tematu.
Szkoda mi tylko tego, że Kenijczycy w tych biegach to biegają już tylko dla pieniędzy !! tak jak nas w sumie nie interesuje który z nich wygrał tak ich nie interesuje gdzie biegną tylko ile zgarną za bieg, bardzo smutne jest to, że jak widzą że nie pobiegną na miejscu premiowanym kasą, porostu schodzą z trasy :( |
|
| | | |
|
| 2013-05-31, 10:28
Ja bym nie miał nic do startujących w Polsce Kenijczyków, czy Ukraińców gdyby obowiązywały ich takie same zasady jak innych wyczynowych polskich biegaczy. Często nie ma ich na listach startowych, przyjeżdżają na ostatnią chwilę, robią dym w biurze zawodów i mimo, że nie było już pakietów startowych, manager załatwia im numery startowe i to pewnie za darmo, bo w końcu dzięki nim będzie międzynarodowa obsada.
Po drugie te starty w odstępie kilkunastu godzin na bardzo wysokim poziomie sportowym. To rodzi u mnie ogromne podejrzenia, których nie mam w stosunku do polskiej czołówki.
A do organizatorów biegów mam duży żal, że nie odstraszają potencjalnych koksiarzy zapisami w regulaminie o kontrolach antydopingowych dla pierwszych trójek. |
|
| | | |
|
| 2013-05-31, 10:39
2013-05-31, 08:39 - kasjer napisał/-a:
Bardzo ciekawy tekst. Bez negatywnych emocji. Pewnie "Kenole" tego nie przeczytają a powinni.
Mi tych Afrykańczyków żal. Nie biegają dla przyjemności jak ja. Dla nich ważne jest miejsce a dla mnie czas więc oni czasem przegrywają a ja póki nie zejdę z trasy, nigdy. Ja przed i po biegu mam mnóstwo przyjemności ze spotkań a oni kasa i do domu. I to niechętne im otoczenie innych biegaczy.
Biegam tak, że przed startem już jestem z tyłu a na mecie już ich nie ma, bo zdążyli odebrać nagrody i pojechali. Szkoda, bo pogadałbym czasem z nimi. O tym co poza bieganiem. |
Nie ma ich co żałować, bo to jest ich zawód i może wcale nie mają (lub małą) przyjemności z biegania tak, jak wielu z nas nie czerpie radości z wykonywanego zawodu a jedyna dla nas satysfakcja, to pieniądze, które dostajemy za tę robotę, by przeżyć i utrzymać bliskich. Może murzyni po pracy (zawodach) siadają do stołu i grają w domino i to jest ich życiowe hobby a w przerwach mówią o nas, że nas żałują iż biegamy i żadnych pieniędzy z tego powodu nie mamy i dziwią się, że przecież oni muszą biegać, bo z tego żyją (a i w Afryce wszędzie trzeba poruszać się na piechotę, bo o samochód trudno), ale my, z własnej, nieprzymuszonej woli się katujemy za darmochę. |
|
| | | |
|
| 2013-05-31, 11:00
Smutno jest patrzeć jak potencjalny amator zmaga się z rzeszą zawodowców. Na co może liczyć? W jego zasięgu są miejsca poniżej dziesiątego. Dlatego zawsze będę nakłaniał organizatorów do nagradzania zwycięzców nagrodami rzeczowymi. Ponadto powinni kłaść większy nacisk na kategorie wiekowe i tam częściej doceniać zawodników. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2013-05-31, 12:53
Kenijczycy nadal są na zawodach szczególnie w mniejszych miejscowościach wielką atrakcją dla kibiców i biegaczy startujących w zawodach. Egzotyczni zawodnicy podnoszą w ten sposób atrakcyjność i range zawodów. Nieważne trzecia czy pierwsza liga kenijska dla przeciętnego kowalskiego jest to bez różnicy.
|
|
| | | |
|
| 2013-05-31, 13:55
Smutne jest to, że na tych biednych ludziach zarabiają tak naprawdę tylko ich "menegerowie"... |
|
| | | |
|
| 2013-05-31, 14:43
2013-05-31, 13:55 - panorama napisał/-a:
Smutne jest to, że na tych biednych ludziach zarabiają tak naprawdę tylko ich "menegerowie"... |
proponuję zaczerpnąć wiedzy na temat tego czym tak naprawdę zajmują się "menegerowie"
Każdy liczący się sportowiec na świecie ma managera, bez takich osób ciężko osiągnąć sukces |
|