Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  Martix (2011-11-07)
  Ostatnio komentował  kokrobite (2011-11-09)
  Aktywnosc  Komentowano 28 razy, czytano 597 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    1  2  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



Martix
Marcin Drabik

Ostatnio zalogowany
2023-06-17
18:24

 2011-11-07, 12:01
 Błędne stereotypy o naszych maratonach.
Patrząc się na listy startowe a potem wyniki w naszych maratonach jakbym odnosił wrażenie, że wciąż mało startuje u nas cudzoziemców. Nie koniecznie mam na myśli łowców nagród ze Wschodu czy z Czarnego Lądu lecz przeciętnych niezawodowych biegaczy,sąsiadów i dalszych sąsiadów z Zachodu,Południa i Północy.
Wydaje mi się że wielu Niemców i nie tylko myśli że jesteśmy zacofani w organizacji maratonów, byc może krąży wśród nich jakaś błędna i złośliwa fama jak to u nas jest kiepsko. W Berlinie na EXPO jakoś nie widziałem naszych ofert np. z Krakowa czy Poznania wśród z wielu innych krajów.
A tymczasem dla nich tak naprawdę nasze maratony,konkretnie wpisowe jak na ich dochody są najtańsze a otrzymują lepsze pakiety startowe z darmową koszulką czego nie ma u nich.Nie mówiąc o innych kosztach związanych z noclegami i tańszym niż u nich paliwem.Również pasta-party jest za darmo,oprocz smiesznych 2 złotych w Poznaniu.
No nie jest tak?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Admin
Michał Walczewski
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-27
12:28

 2011-11-07, 12:53
 
2011-11-07, 12:01 - Martix napisał/-a:

Patrząc się na listy startowe a potem wyniki w naszych maratonach jakbym odnosił wrażenie, że wciąż mało startuje u nas cudzoziemców. Nie koniecznie mam na myśli łowców nagród ze Wschodu czy z Czarnego Lądu lecz przeciętnych niezawodowych biegaczy,sąsiadów i dalszych sąsiadów z Zachodu,Południa i Północy.
Wydaje mi się że wielu Niemców i nie tylko myśli że jesteśmy zacofani w organizacji maratonów, byc może krąży wśród nich jakaś błędna i złośliwa fama jak to u nas jest kiepsko. W Berlinie na EXPO jakoś nie widziałem naszych ofert np. z Krakowa czy Poznania wśród z wielu innych krajów.
A tymczasem dla nich tak naprawdę nasze maratony,konkretnie wpisowe jak na ich dochody są najtańsze a otrzymują lepsze pakiety startowe z darmową koszulką czego nie ma u nich.Nie mówiąc o innych kosztach związanych z noclegami i tańszym niż u nich paliwem.Również pasta-party jest za darmo,oprocz smiesznych 2 złotych w Poznaniu.
No nie jest tak?
Wyjątkowo się prawie z Tobą Martixie zgadzam :-) Mimo turystyki biegowej panującej w całej Europie bviegowych turystów w Polsce praktycznie brak (poza Cracovia Maraton). W takiej np Pradze w maratonie startuje blisko 200 Polaków, a ilu Czechów startuje w Warszawie, Poznaniu czy Wrocławiu? O Niemcach nie wspominając...

Wiele razy z organizatorami zastanawialiśmy się, co zrobić by przyciągnąć do Polski zagranicznych biegaczy - turystów. Nie chodzi tu o elitę (ta przyjedzie dla kasy), ale o amatorów. I co? Mimo wielu prób organizatorów największych imprez w Polsce, wyniki są... praktycznie żadne. Polacy masowo jeżdzą na biegi w niemczech, które są droższe a często i słabsze organizacyjnie, a w drugą stronę nie jeździ nikt.

Kto wie czemu?




  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (87 sztuk)

 



Krzysiek_b...
Krzysztof Bartkiewicz
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-26
21:08

 2011-11-07, 13:08
 
2011-11-07, 12:53 - Admin napisał/-a:

Wyjątkowo się prawie z Tobą Martixie zgadzam :-) Mimo turystyki biegowej panującej w całej Europie bviegowych turystów w Polsce praktycznie brak (poza Cracovia Maraton). W takiej np Pradze w maratonie startuje blisko 200 Polaków, a ilu Czechów startuje w Warszawie, Poznaniu czy Wrocławiu? O Niemcach nie wspominając...

Wiele razy z organizatorami zastanawialiśmy się, co zrobić by przyciągnąć do Polski zagranicznych biegaczy - turystów. Nie chodzi tu o elitę (ta przyjedzie dla kasy), ale o amatorów. I co? Mimo wielu prób organizatorów największych imprez w Polsce, wyniki są... praktycznie żadne. Polacy masowo jeżdzą na biegi w niemczech, które są droższe a często i słabsze organizacyjnie, a w drugą stronę nie jeździ nikt.

Kto wie czemu?



Niestety problem wydaje się zupełnie, z innej strony niż się tego spodziewamy. Organizacyjnie wypadamy naprawdę świetnie, wiele zagranicznym maratonów mogło by się od nas uczyć. Mam kilku znajomych którzy chętnie mnie zapraszają-oni jednak nie są tak chętni do nas przyjeżdzać. Jendemu raz ukradziono samochód, z kolei jeszcze inni byli napadnięci i okradzeni na starówce w Toruniu. Owszem to nie jest tak że u nas tylko kradną czy biją, ale łagodzące prawo chroniące przestępców zezwala na tego typu proceder w Polsce. Oglądałem ostatnio program dokumentalny o Indiach gdzie Canadyjczyk za samo skłamanie służb bezpieczeństwa że ma inną walute w portfelu niż deklarował-odsiaduje 2 lata w oczekiwaniu na wyrok... U nas jedynie za takie przewinienie może dostałby jakiś mandat... Są kraje gdzie wieczorem można czuć się bezpiecznie, ale nie u nas..

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (193 wpisów)


kokrobite
Leszek Kosiorowski

Ostatnio zalogowany
---


 2011-11-07, 13:53
 
2011-11-07, 12:53 - Admin napisał/-a:

Wyjątkowo się prawie z Tobą Martixie zgadzam :-) Mimo turystyki biegowej panującej w całej Europie bviegowych turystów w Polsce praktycznie brak (poza Cracovia Maraton). W takiej np Pradze w maratonie startuje blisko 200 Polaków, a ilu Czechów startuje w Warszawie, Poznaniu czy Wrocławiu? O Niemcach nie wspominając...

Wiele razy z organizatorami zastanawialiśmy się, co zrobić by przyciągnąć do Polski zagranicznych biegaczy - turystów. Nie chodzi tu o elitę (ta przyjedzie dla kasy), ale o amatorów. I co? Mimo wielu prób organizatorów największych imprez w Polsce, wyniki są... praktycznie żadne. Polacy masowo jeżdzą na biegi w niemczech, które są droższe a często i słabsze organizacyjnie, a w drugą stronę nie jeździ nikt.

Kto wie czemu?



To może ja odpowiem, bo mieszkam blisko dwóch granic – czeskiej i niemieckiej, więc – tak myślę - mój punkt widzenia pokrywa się z tym, co myślą przynajmnej niektórzy biegacze z tych krajów. Otóż z Jeleniej Góry do Pragi jadę samochodem (albo samochodem i autobusem) około dwóch-dwóch i pół godziny, w dużej mierze autostradą, a do Berlina – około trzech i pół, czterech godzin, także na większości dystansu autostradą. Szybko i wygodnie. Podobnie mogę dojechać do Drezna i wielu innych miejscowości.

W Warszawie startowałem raz w maratonie i pewnie szybko znowu się w stolicy nie pojawię. Nie dlatego, że biegi stołeczne mi nie pasują. O wielu czytam i słucham i chętnie bym się przyłączył. Ale do Warszawy mam świat drogi! Gdy jechałem na Maraton Warszawski, to aby być wypoczętym na starcie, musiałem wyruszyć z domu już w piątek. Nocowałem po drodze, w sobotę dotarłem na miejsce. To była dla mnie prawdziwa wyprawa :-)

Chętnie pobiegłbym też gdzieś nad morzem, na Mazurach czy – szczególnie – w Hajnówce w półmaratonie. Nie mam jednak czasu na częste tak dalekie podróże.

Generalnie chodzi o dojazd – drogi w Polsce są coraz lepsze, ale nadal jesteśmy pod tym względem zacofani. Przykro o tym mówić, ale pod względem komunikacyjnym utrzymuje się podział z okresu zaborów – wystarczy spojrzeć na sieć szlaków drogowych i kolejowych. To zapóźnienie jest nadrabiane, ale głównie z myślą o dużych miastach . Jak jakieś mniejsze leży po drodze – jego mieszkańcy mają szczęście, ale jak położone jest gdzieś na uboczu – nadal ciężko się z niego wydostać.

Oczywiście, jak ktoś bardzo chce, to wszędzie dojedzie po tych zapchanych drogach czy lokalnym pociągiem w tempie dyliżansu. Ale jak pomyślę, że na lotnisko w Pradze mam dwie godziny wygodnej jazdy, a po następnych dwóch metrem i tanim samolotem mogę być w jakimś fajnym miejscu w Europie, to zaczynam się zastawiać, co wybrać.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (300 wpisów)


gudos
Robert Gudowski

Ostatnio zalogowany
2018-02-15
14:40

 2011-11-07, 14:20
 
w realcji jednego Niemca z Maratonu Karkonoskiego, na niemieckich stronach biegowych znalazło się zdanie - "gdy zjechałem na dół mój samochód wciąż stał" - czyli stereotypy trzymają się wciąż.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


jmm
JERZY MATUSZEWSKI
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2023-06-27
20:08

 2011-11-07, 14:21
 
2011-11-07, 13:53 - kokrobite napisał/-a:

To może ja odpowiem, bo mieszkam blisko dwóch granic – czeskiej i niemieckiej, więc – tak myślę - mój punkt widzenia pokrywa się z tym, co myślą przynajmnej niektórzy biegacze z tych krajów. Otóż z Jeleniej Góry do Pragi jadę samochodem (albo samochodem i autobusem) około dwóch-dwóch i pół godziny, w dużej mierze autostradą, a do Berlina – około trzech i pół, czterech godzin, także na większości dystansu autostradą. Szybko i wygodnie. Podobnie mogę dojechać do Drezna i wielu innych miejscowości.

W Warszawie startowałem raz w maratonie i pewnie szybko znowu się w stolicy nie pojawię. Nie dlatego, że biegi stołeczne mi nie pasują. O wielu czytam i słucham i chętnie bym się przyłączył. Ale do Warszawy mam świat drogi! Gdy jechałem na Maraton Warszawski, to aby być wypoczętym na starcie, musiałem wyruszyć z domu już w piątek. Nocowałem po drodze, w sobotę dotarłem na miejsce. To była dla mnie prawdziwa wyprawa :-)

Chętnie pobiegłbym też gdzieś nad morzem, na Mazurach czy – szczególnie – w Hajnówce w półmaratonie. Nie mam jednak czasu na częste tak dalekie podróże.

Generalnie chodzi o dojazd – drogi w Polsce są coraz lepsze, ale nadal jesteśmy pod tym względem zacofani. Przykro o tym mówić, ale pod względem komunikacyjnym utrzymuje się podział z okresu zaborów – wystarczy spojrzeć na sieć szlaków drogowych i kolejowych. To zapóźnienie jest nadrabiane, ale głównie z myślą o dużych miastach . Jak jakieś mniejsze leży po drodze – jego mieszkańcy mają szczęście, ale jak położone jest gdzieś na uboczu – nadal ciężko się z niego wydostać.

Oczywiście, jak ktoś bardzo chce, to wszędzie dojedzie po tych zapchanych drogach czy lokalnym pociągiem w tempie dyliżansu. Ale jak pomyślę, że na lotnisko w Pradze mam dwie godziny wygodnej jazdy, a po następnych dwóch metrem i tanim samolotem mogę być w jakimś fajnym miejscu w Europie, to zaczynam się zastawiać, co wybrać.
...ale do Poznania z Berlina podróż pociągiem, to trochę ponad dwie godziny. Samochodem jest trochę gorzej, ale też nie tragicznie i juz prawie na całym odcinku autostradą.
A Niemców na liście wyników maratonu poznańskiego ok. dwudziestu i to jeszcze część z polskimi nazwiskami, którzy przyjeżdżają tu pewnie ze względów sentymentalnych. I dzieje się tak mimo reklamy skierowanej na tamten rynek.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (4 sztuk)


kokrobite
Leszek Kosiorowski

Ostatnio zalogowany
---


 2011-11-07, 14:38
 
2011-11-07, 14:21 - jmm napisał/-a:

...ale do Poznania z Berlina podróż pociągiem, to trochę ponad dwie godziny. Samochodem jest trochę gorzej, ale też nie tragicznie i juz prawie na całym odcinku autostradą.
A Niemców na liście wyników maratonu poznańskiego ok. dwudziestu i to jeszcze część z polskimi nazwiskami, którzy przyjeżdżają tu pewnie ze względów sentymentalnych. I dzieje się tak mimo reklamy skierowanej na tamten rynek.
Po dwóch godzinach samolotem z Berlina mogą być w miejscu znacznie bardziej atrakcyjnym turystycznie, niż Poznań.

Przygniatająca większość biegaczy startuje w maratonach rzadko - parę razy w roku. Traktują to jako święto i chcą połączyć z zobaczeniem jakiegoś ładnego miejsca.
Poznań w skali Polski to miasto znaczące, także turystycznie, ale w skali Europy, pod względem turystycznym, nie liczy się.
To zresztą szerszy temat - dlaczego do Polski przyjeżdża mniej turystów, niż do Włoch, Hiszpanii, Grecji czy wielu innych krajów.

Myślę, że pod względem organizacyjnym polskie maratony stoją znacznie wyżej, niż promocja turystyczna Polski, o dostępności komunikacyjnej nie wspominając.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (300 wpisów)

 



HeavyPaul
Paweł Ignac

Ostatnio zalogowany
2019-07-11
12:54

 2011-11-07, 15:18
 Odpowiem pytaniem
A dlaczego mieliby do Polski przyjechać?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA




Ostatnio zalogowany
2018-10-16
19:30

 2011-11-07, 15:23
 
2011-11-07, 12:53 - Admin napisał/-a:

Wyjątkowo się prawie z Tobą Martixie zgadzam :-) Mimo turystyki biegowej panującej w całej Europie bviegowych turystów w Polsce praktycznie brak (poza Cracovia Maraton). W takiej np Pradze w maratonie startuje blisko 200 Polaków, a ilu Czechów startuje w Warszawie, Poznaniu czy Wrocławiu? O Niemcach nie wspominając...

Wiele razy z organizatorami zastanawialiśmy się, co zrobić by przyciągnąć do Polski zagranicznych biegaczy - turystów. Nie chodzi tu o elitę (ta przyjedzie dla kasy), ale o amatorów. I co? Mimo wielu prób organizatorów największych imprez w Polsce, wyniki są... praktycznie żadne. Polacy masowo jeżdzą na biegi w niemczech, które są droższe a często i słabsze organizacyjnie, a w drugą stronę nie jeździ nikt.

Kto wie czemu?



Michał, nas jest czterkrotnie więcej niż Czechów dlatego jest nas tam tak dużo. Z Matrixem prawie się zgadzam chociaż nie do końca. W 2009 roku w Berlinie było stoisko Maratonu Poznańskiego i na Eurosporcie również były reklamy. Przywołując ponownie biegi w Czechach widać wyraźnie , że nawet wśród elity startują tam inni zawodnicy. Po prostu kwestia pieniędzy. Problem jest i nie znam w tej kwestii odpowiedzi. W Berlinie widziałem biegaczy i biegaczki z całego świata. Nie mogę sobie jakoś wyobrazić sytuacji gdzie ktoś z USA fatyguje się do Waeszawy lub Poznania aby sobie pobiegać. Nie znam statystyk, ile w danym kraju jest maratonów. Mam wrażenie, że w Polsce jest duże rozdrobnienie. Jest też inny problem. U nas rzadko wykorzystuje się masowe imprezy sportowe do promocji jakiegoś biznesu lub marki. Sam próbowałem zachęcać partnerów biznesowych do współ finansowania jakiejś imprezy i nic z tego nie wychodziło. Zupełnie odmienną kwestią jest odbiór społeczny masowych imprez. O ile w takich Koszycach jest to doroczne święto całego miasta o tyle w Polsce dosyć często da się usłyszeć bluzgi i gderanie ze strony tych którzy akurat wybrali się do centrum handlowego. Budowanie dobrego klimatu wokół biegania to rola mediów a u nas w mediach króluje piłka nożna często na marnym poziomie. Pewnym światełkiem w tunele jest Festiwal Biegowy w Krynicy. Sporo imprez i sporo reklam w całym kraju. Społeczeństwo należy oswajać, zachęcać do biegania a w konsekwencji pokarzą się biegacze z innych stron świata.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (16 sztuk)


henry
Henryk Czerniak

Ostatnio zalogowany
2024-04-09
20:41

 2011-11-07, 16:31
 Winna też policja.
Nie tylko na maratony ale zagraniczni turyści omijają Polskę między innymi przez policję. Do mnie czasem przyjechali Holendrzy , Niemcy, Finowie itp. prawie zawsze płacili w Polsce mandaty , nie wiedzieli często za co bo policjanci nie potrafili powiedzieć ani po angielsku ani w innym języku. Ja też jeżdżę do Niemiec , Holandii , Grecji nigdy nie zapłaciłem mandatu nie licząc NRD.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (25 sztuk)


tytus :)
Leszek Szopa
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-03-29
15:05

 2011-11-07, 20:50
 
2011-11-07, 16:31 - henry napisał/-a:

Nie tylko na maratony ale zagraniczni turyści omijają Polskę między innymi przez policję. Do mnie czasem przyjechali Holendrzy , Niemcy, Finowie itp. prawie zawsze płacili w Polsce mandaty , nie wiedzieli często za co bo policjanci nie potrafili powiedzieć ani po angielsku ani w innym języku. Ja też jeżdżę do Niemiec , Holandii , Grecji nigdy nie zapłaciłem mandatu nie licząc NRD.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (52 wpisów)


Filip_bdg
Filip Zboiński

Ostatnio zalogowany
2016-04-27
10:47

 2011-11-07, 20:57
 
2011-11-07, 13:08 - Krzysiek_biega napisał/-a:

Niestety problem wydaje się zupełnie, z innej strony niż się tego spodziewamy. Organizacyjnie wypadamy naprawdę świetnie, wiele zagranicznym maratonów mogło by się od nas uczyć. Mam kilku znajomych którzy chętnie mnie zapraszają-oni jednak nie są tak chętni do nas przyjeżdzać. Jendemu raz ukradziono samochód, z kolei jeszcze inni byli napadnięci i okradzeni na starówce w Toruniu. Owszem to nie jest tak że u nas tylko kradną czy biją, ale łagodzące prawo chroniące przestępców zezwala na tego typu proceder w Polsce. Oglądałem ostatnio program dokumentalny o Indiach gdzie Canadyjczyk za samo skłamanie służb bezpieczeństwa że ma inną walute w portfelu niż deklarował-odsiaduje 2 lata w oczekiwaniu na wyrok... U nas jedynie za takie przewinienie może dostałby jakiś mandat... Są kraje gdzie wieczorem można czuć się bezpiecznie, ale nie u nas..
troche przegiecie w druga strone z tymi Indiami... nie uwazasz, juz kiedys mielismy panstwo policyjne.
Mysle, ze głownym powodem jest caly czas stereotyp Polski, jako kraju biednego, zacofanego i z niedzwiedziami na ulicach. Ciagle jestesmy kojarzeni, panstwami nalezacymi do bylych republik radzieckich. Moze jak sie zmieni myslenie o Polsce i Polakach, wtedy ruszy turystyka zzachodnia do nas. Napewno nasze drogi oraz kolej i pks tez nie sa zachecajace. Sama organizacja biegow jest w miare dobra, zalezy od organizatora, ale darmowa koszulka czy darmowa pasta party nie przkona np. Francuzow, zeby skoczyc na maraton do Polski. Biegi sa dobrze przygotowywane (chociaz wydaje mi sie, ze na kazdej imprezie brakuje toi-toiow;), jednak poki nie zmieni sie postrzeganie Nas i naszego kraju nie bedziemy mieli okazji na spotkanie zagranicznych kolegow biegaczy na naszych trasach.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (1 sztuk)

 



tdrapella
Tomasz Drapella
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2023-09-27
21:40

 2011-11-07, 20:57
 
2011-11-07, 16:31 - henry napisał/-a:

Nie tylko na maratony ale zagraniczni turyści omijają Polskę między innymi przez policję. Do mnie czasem przyjechali Holendrzy , Niemcy, Finowie itp. prawie zawsze płacili w Polsce mandaty , nie wiedzieli często za co bo policjanci nie potrafili powiedzieć ani po angielsku ani w innym języku. Ja też jeżdżę do Niemiec , Holandii , Grecji nigdy nie zapłaciłem mandatu nie licząc NRD.
Myślę Panie Henryku, że to z polską policją to również stereotyp lub dane z lat już byłych. Ja również jeżdżę po Polsce samochodem na obcych rejestracjach i nie zaobserwowałem aby mnie ktoś zatrzymywał. Nie zostałem jak dotąd ani razu zatrzymany, choćby do kontroli.
Czy taka sytuacja o jakiej Pan mówi spotkała Pana znajomych w ciągu dajmy na to pięciu ostatnich lat, a jeśli tak to ilu?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (105 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (31 sztuk)


tdrapella
Tomasz Drapella
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2023-09-27
21:40

 2011-11-07, 21:04
 
Co do głównego tematu, to mimo wszystko myślę, że to sprawa odpowiedniej i odpowiednio częstej reklamy. W szwedzkiej telewizji (którą oglądam rzadko) widziałem sporo razy reklamującą się np. Rumunię jako cel turystyki. Myślę, że najpierw kraj trzeba przedstwić w jak najpiękniejszym świetle i pokazać jego piękno, przełamać właśnie te stereotypy. Myślę, że Kraków właśnie tym przyciąga biegaczy, że i inni turyści tu przyjeżdżają, wiedzą sporo o tym mieście i docenili już jego piękno i rozpowiedzieli innym. No i pewnie łatwiej będzie przyciągnąć turystów biegowych do Warszawy, niż do Poznania, ale do tego i maraton warszawski musi jeszcze sporo urosnąć. A potem przyciągnie to biegaczy i do innych miast.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (105 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (31 sztuk)


henry
Henryk Czerniak

Ostatnio zalogowany
2024-04-09
20:41

 2011-11-07, 22:27
 Masz częsciowo rację
2011-11-07, 20:57 - tdrapella napisał/-a:

Myślę Panie Henryku, że to z polską policją to również stereotyp lub dane z lat już byłych. Ja również jeżdżę po Polsce samochodem na obcych rejestracjach i nie zaobserwowałem aby mnie ktoś zatrzymywał. Nie zostałem jak dotąd ani razu zatrzymany, choćby do kontroli.
Czy taka sytuacja o jakiej Pan mówi spotkała Pana znajomych w ciągu dajmy na to pięciu ostatnich lat, a jeśli tak to ilu?
obecnie na naszych drogach pojawiło się tyle samochodów na obcych rejestracjach , (tyle tylko że jeżdżą nimi Polacy) że jest pod tym względem lepiej. Jednak kiedyś policjanci zaraz za przejściami czatowali na zagranicznych turystów wiadomo w jakim celu i ludzie to zapamiętali. Minie wiele lat aby turystyka zagraniczna zawitała do Polski. Startując ostatnio na maratonie w Stambule widziałem całe rzesze Japończyków i innych nacji w Polsce jeszcze Japończyka amatora na biegu nie widziałem.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (25 sztuk)


maroglasgow
Marek Kohut

Ostatnio zalogowany
2018-03-02
16:16

 2011-11-08, 01:03
 
Polska jest (niestety) traktowana jako biedny i mało atrakcyjny kraj położony w Europie WSCHODNIEJ (wschodniej czyli jednak tej gorszej, biedniejszej)choć naprawdę to Środek EUROPY
Mieszkam i pracuje w Szkocji, znajomy Szkot zapytał mnie kiedyś dlaczego latam na urlopy do Polski? czy lubię jeździć na nartach i czy nie boje się niedźwiedzi polarnych? z jednej strony jest to dla mnie śmieszne, ale z drugiej... martwi mnie taka opinia i niewiedza o nas na zachodzie.
Kolejna kwestia to to, ze jadąc na maraton do Polski biegacz korzysta z hoteli, sklepów, restauracji, transportu publicznego, biura zawodów i różnych innych usług ... i w przynajmniej 80% z tych miejsc nie dogada się po angielsku ... to odstrasza, niestety
Dodatkowo inne kraje uchodzą za bardziej atrakcyjne turystycznie i bezpieczniejsze niż Polska, poza tym niestety nikogo nie przekonacie do przyjazdu na nasza imprezę darmowa koszuleczka czy jakaś grochówka...
tak uważam, możecie się z tym nie zgodzić ...

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


euro40
Marek Pawłowski
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2020-09-18
07:39

 2011-11-08, 07:06
 
2011-11-07, 14:20 - gudos napisał/-a:

w realcji jednego Niemca z Maratonu Karkonoskiego, na niemieckich stronach biegowych znalazło się zdanie - "gdy zjechałem na dół mój samochód wciąż stał" - czyli stereotypy trzymają się wciąż.
Na Polskich stronach można by napisać: "Biegłem w Berlinie, przepieknym mieście, obok mebli i obrazów moich dziadków; napewno gdzieś tu są..." Pamiętajcie też o tym, że nasze "zacofanie" logistyczne to przede wszystkim wina zaborców (czyli Niemców), którzy przez 123 lata pobierali podatki od pracujących Polaków i budowali za te pieniądze autostrady w całych Niemczech, a nie tylko na ziemiach zaborów. POtem jeszcze tylko 50 lat okradania przez Rosjan i daje nam to 170 lat wielkiego postoju. A w Niemczech przez ten czas cały czas budowano... Zwróćcie też uwagę jak wyglądali obywatele Niemiec w czasach wielkiego kryzysu po I wojnie światowej (10 lat nędzy po przegranej wojnie). Mozna zatem stwierdzić, że (behawioryści to potwierdzą) człowiek dostosowuje się do otaczającego otoczenia. Niestety w Polsce dalej nie jest za dobrze i stąd te kradzieże. Ale djacie tym ludziom zasiłek dla bezrobotnych w wysokości 1800 euro - myślę, że temat złodziei odleciał by jak balonik z helem. A cha - mieszkam od 40 lat a Opolu.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (11 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (31 sztuk)

 



Admin
Michał Walczewski
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-27
12:28

 2011-11-08, 07:43
 Rumunia
2011-11-07, 21:04 - tdrapella napisał/-a:

Co do głównego tematu, to mimo wszystko myślę, że to sprawa odpowiedniej i odpowiednio częstej reklamy. W szwedzkiej telewizji (którą oglądam rzadko) widziałem sporo razy reklamującą się np. Rumunię jako cel turystyki. Myślę, że najpierw kraj trzeba przedstwić w jak najpiękniejszym świetle i pokazać jego piękno, przełamać właśnie te stereotypy. Myślę, że Kraków właśnie tym przyciąga biegaczy, że i inni turyści tu przyjeżdżają, wiedzą sporo o tym mieście i docenili już jego piękno i rozpowiedzieli innym. No i pewnie łatwiej będzie przyciągnąć turystów biegowych do Warszawy, niż do Poznania, ale do tego i maraton warszawski musi jeszcze sporo urosnąć. A potem przyciągnie to biegaczy i do innych miast.
Byłem w Rumunii w 1992, rok po upadku Nicolae Causescu - ichniejszego dyktatora - a więc w ich najgorszych czasach. Wspomnienia miałem koszmarne, że aż nie będę opowiadał.

W tym roku miałem przyjemność ponownie odwiedzić Rumunię - jechałem tam pełen stereotypów i wspomnień sprzed 20 lat. I co? To zupełnie inny kraj, pięknie, czysto... normalnie cywilizacja. Dwa razy w tym roku przekonałem się, że stereotypy to straszny błąd i niesprawiedliwość - drugi raz przekonałem się o tym podczas wycieczki na Ukrainę, o której pisałem w artykule w maju :-)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (87 sztuk)


tdrapella
Tomasz Drapella
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2023-09-27
21:40

 2011-11-08, 09:53
 
2011-11-08, 07:43 - Admin napisał/-a:

Byłem w Rumunii w 1992, rok po upadku Nicolae Causescu - ichniejszego dyktatora - a więc w ich najgorszych czasach. Wspomnienia miałem koszmarne, że aż nie będę opowiadał.

W tym roku miałem przyjemność ponownie odwiedzić Rumunię - jechałem tam pełen stereotypów i wspomnień sprzed 20 lat. I co? To zupełnie inny kraj, pięknie, czysto... normalnie cywilizacja. Dwa razy w tym roku przekonałem się, że stereotypy to straszny błąd i niesprawiedliwość - drugi raz przekonałem się o tym podczas wycieczki na Ukrainę, o której pisałem w artykule w maju :-)
No właśnie Michał, ale wydaje mi się, że nie ma lepszego sposobu na wykrzewienie stereotypów w dzisiejszym świecie jak dobra reklama. Wszak spece od reklamy są w stanie wcisnąć nam prawie wszystko, a co dopiero mówić o czymś co ma naprawdę wartość jak nasz kraj i nasze biegi. Ale do tego trzeba pieniędzy i czasu

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (105 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (31 sztuk)


henryko48
Henryk Pobłocki

Ostatnio zalogowany
2020-05-02
14:48

 2011-11-08, 10:19
 
Stereotypow odnosnie naszego kraju jest duzo,za komuny traktowano nas jak republike sowiecka i niestety do tej pory na tym tracimy,chociaz powoli te zaleciolosci sie zacieraja,Polska jest normalnym pieknym krajem i nie mamy sie czego wstydzic,a troche w swiecie bywalem i co nieco widzialem.
Co do Rumuni zgadzam sie z adminem,mi Rumunia kojarzyla sie z bieda i cyganami,a rzeczywistosc bardzo pozytywna,czysto,kolorowo,ludzie uprzejmi.Mysle ze w naszym przypadku potrzeba czasu,jak to sie mowi czas wyleczy wszystko.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (72 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (93 sztuk)

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :1  2  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
Daro091165
08:01
BOP55
07:48
przemek300
07:25
Henryk W.
07:00
Qba23
06:55
POZDRAWIAM
06:54
marand
06:29
KKFM
06:22
Basia
06:01
biegacz54
05:41
42.195
05:16
orfeusz1
01:47
wd70
23:39
MarasP
23:00
przystan
22:23
Robertkow
22:17
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |