Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [26]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Hung
Pamiętnik internetowy
Co w butach piszczy.

Marek Piotrowski
Urodzony: 1961-06-12
Miejsce zamieszkania: Wrocław
113 / 151


2016-08-24

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Wałbrzych (czytano: 342 razy)

 

Na biegowe ścieżki wkroczyła duża grupa nowych biegaczy. Takich, którzy trenują, biorą udział w zawodach ale nie komunikują się na Maratonach Polskich. Może nawet nie wiedzą, że coś takiego istnieje. Czasami można ich zauważyć na FB, ale nie każda impreza na tym portalu jest. W efekcie, już kolejne zawody, choć są w kalendarzu MP, to na forum danego biegu nie ma prawie dyskusji, a oceny w rankingu są sporadyczne. Ja sam też zaczynam pomijać rankingi, bo przecież sam nie będę w nich wisiał.
Zbliżał się półmaraton w Wałbrzychu z limitem 2500 osób. Limit ten został wyczerpany ale rozmowy wielkiej nie było. Jedynie na FB kilka osób coś skrobnęło. Jedna spytała o słynną górkę, pod którą mieliśmy się „wspinać”, i na to pytanie odpowiedziałem pokazując profil trasy. I „cisza jak w kościole”, znaczy się pani polubiła tę moją pomoc. Po biegu FB nieco ożył.
Pierwszy raz pojechałem do Wałbrzycha, bo tam jeszcze nie biegałem, a to miasto jest stosunkowo blisko mnie. Nie żeby zrobić rekord lub dobry czas ale po to, by zaliczyć, choć gdzieś w tyle głowy świtała myśl, że może ten czas będzie ciekawy. Oczywiście ciągle się przygotowywałem, pomimo tego, że goście w domu, a wiadomo: „gość w dom, Bóg w dom”.
Sprawdziłem prognozę pogody. Temperatura poniżej 20 st. C. deszcz – 0,1 mm. Będzie dobrze – pomyślałem.
Choć Wałbrzych, to trochę prowincja, to jednak na miejscu byłem mile zaskoczony. Zaraz po wjeździe do miasta wypatrzyłem tabliczkę kierującą do biura zawodów. Nie jakąś kartkę w koszulce ale tabliczkę z logiem biegu. Dzięki tym tabliczkom dojechałem na miejsce bez problemu. Biuro sprawne, przestronne – na hali sportowej. Parkingi przy biurze i wokół startu. Trasa bardzo ciekawa, choć trudna jak na miejskie bieganie. Trzy pętle, tak pokręcone, że aż miło było zwiedzać miasto. Ciągłe podbiegi i zbiegi. Wolontariusze sprawni, woda, izotonik (trochę rozrzedzony), banany, kibel. Kibice dopingujący prawie wszędzie, i świetnie grający zespół muzyczny w Rynku. Ciasto, kawa, makaron z sosem. Wcześniej wyczytałem, że przygotowana jest kurtyna wodna. Z nią był problem, bo woda była wszędzie, lało się na całej trasie przed, w czasie i trochę po biegu (to nie było 0,1mm.). Mankamentem było ciągłe chodzenie: z biura na start, z mety (w innym miejscu niż start) do biura (depozyt i mycie), z biura na metę (losowanie), i z mety do biura (parking). Każdy odcinek, to kilkaset metrów. Miało być 21 km. a wyszło przynajmniej 2 km. więcej. Po powrocie z mety wycwaniłem się. Zamiast iść znowu na metę, na losowanie, to wsiadłem w samochód i podjechałem sobie. Tylko, że nadal były blokady ulic i tak się pogubiłem, że dojście do Placu Magistrackiego zajęło mi chyba więcej czasu niż z biura. „Jak się nie ma w głowie, to ma się w nogach”. A nogami, to powłóczyłem już na ostatnich kilometrach, bo na wyścigu próbowałem utrzymać tempo ale ciało odmawiało współpracy. Wprawdzie nie miałem spinki, ale dla samego siebie chciałem nie wypaść słabo, więc zacząłem się podtrzymywać na duchu myśląc o naszej pięcioboistce z Rio, która mimo niemocy dawała czadu aż było miło. Na wiele mi to nie pomogło, bo zaraz „diabełek” podpowiedział mi, że medal i tak dostanę. To po co będę się zajeżdżał? Tym bardziej, że jutro goście wyjeżdżają a dwa dni potem mam mieć nowych, spragnionych wyzwań. A ból nadwyrężonych nóg został. I jak na złość każdy z kim potem rozmawiałem pytał: no, i jak poszło? Tylko jeden był zadowolony, mój zięć, bo wcześniej powiedział, bym bez medalu nie wracał. A medal miałem ładny, ze „złotym pociągiem”, więc zaakceptował moje wypociny.

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


paulo (2016-08-25,08:31): Mareczku, widzę że się rozkręcasz :) Brawo!
Hung (2016-08-25,15:28): Dziękuję Pawle, ale to tylko złudzenie apteczne. Może następnym razem opiszę dlaczego.







 Ostatnio zalogowani
perdek
23:15
lachu
22:57
Stonechip
22:46
zeton
22:43
kasar
22:39
żabka
22:09
Citos
22:05
lordedward
22:05
Krzysiek_biega
21:08
rolkarz
21:00
INVEST
20:54
skuzik
20:48
kostekmar
20:41
Januszz
20:33
mario73
20:24
sun_run1989
19:47
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |