2016-04-03
Dostęp do
wpisu:
Publiczny
| BUKÓWIEC GÓRNY -31 BIEG SOKOŁA I 19 MP LEKARZY. (czytano: 571 razy)
Bieg trochę od nas daleko-ale że znalazł się chętny towarzysz biegowy to szybko zapisałem się na rzeczony bieg czego owocem był szczęśliwy numerek startowy 7(najniższy z jakim do tej pory udało mi się startować).
Bieg Sokoła - dawniej myślałem,że chodzi może o piwo, ale okazała się to nazwa patriotyczno-sportowego towarzystwa o międzywojennym rodowodzie.
Jedziemy koleją -szybko,czysto i wygodnie,a nawet punktualnie.
Nocujemy w Lesznie -w sobotę zwiedzamy nieco wymarłe miasto i odnajdujemy ich mieszkańców zgodnie z przewidywaniami w lokalnym dużym centrum handlowym.
Przy hotelu aquapark,ale Łukasz ma złe doświadczenia startowe z pławieniem się w wodzie przed zawodami,więc wieczór spędzamy grzecznie przed telewizorem.
Organizator zapewnił busa z Leszna do Bukówca i z 15 innymi biegaczami zabieramy się na bieg następnego dnia.Jadąc oglądamy końcówkę trasy - łatwo nie będzie dla nas z nizin - trasa mocno pofałdowana.
Na miejscu w szkole w centrum wsi sprawnie zorganizowane biuro zawodów.
W pakiecie zamiast tradycyjnej koszulki- czapka z daszkiem.
Wszyscy bardzo serdeczni i mili w myśl zasad gość w dom -Bóg w dom i czym chata bogata... Stoły zastawione ciastem + gorące napoje.
Organizacja do końca perfekcyjna.Żeby się do czegoś jednak przyczepić - to jak zwykle nie mogłem znaleźć u nikogo dziurkacza,aby zrobić otwory w numerze startowym i przyczepić go do mojego paska.
Przeczytałem wcześniej regulamin - nagradzają o dziwo w kategoriach wiekowych aż sześciu biegaczy - zła wiadomość ,to taka, że w kategorii M-50 trzeba biegać poniżej godziny aby załapać się na nagrody.
Dobra wiadomość -lekarze nie biegają zbyt szybko i w swojej kategorii powinienem być pierwszy.
Rozruch przedbiegowy pozwala częściowo poznać trasę.
Na starcie spotykam mojego najgroźniejszego konkurenta - doktora z Leszna.(mówi,że mało biegał i forma nie najlepsza).
Otwarcie imprezy - pełna pompa - orkiestra dęta,panowie z Towarzystwa Gimnastycznego Sokół w galowych mundurach,w kapeluszach z piórami.
Hymn narodowy,hymn towarzystwa,sztandary ,przemówienia,strzał i start.
Cała trasa to asfaltowa droga z agrafką na początku.
Mój rywal na nawrocie dość daleko.
Kilometry oznaczone tabliczkami co kilometr jak trzeba.
Biegnę zgodnie z planem w tempie 4:15.Samopoczucie zdecydowanie lepsze niż 2 tyg. wcześniej na takim samym dystansie w Kołobrzegu.
Przez pierwsze 10 km biegnę z zawodnikiem, z którym ciągle się wyprzedzamy na zmianę - próbuję zagadać,ale ma niestety słuchawki na uszach.
Za chwilę dogania mnie biegacz w koszulce z półmaratonu w Szczecinie,który okazuje się krajanem i z nim mogę trochę biegnąć i wymienić wrażenia - jest mocniejszy i potem zostawia mnie w tyle.
Pogoda na bieg trochę zbyt dobra ok. 20 st. i słońce, a trasa prawie bezcienista.
Po drodze tylko 2 wodopoje.Podbiegi dają trochę w kość i pod koniec tracę zaplanowane tempo.Na ostatnim kilometrze długi podbieg i wreszcie upragniona meta.
Czas trochę mniej wymarzony 1:04:52,ale jest nieźle w tych warunkach.
Ja dopiero 13 w kategorii (dużo bardzo szybkich biegaczy w starszym wieku),ale wśród lekarzy I miejsce w kategorii.
Łukasz robi sesję zdjęciową z podium.
W nagrodę dostaję kamizelkę biegową.
Łukasz zakończył bieg trochę mniej szczęśliwie, bo odnowiła się jego achillesowa kontuzja i sporo zabrakło do podium w kategorii.
Nie czekamy do końca imprezy,bo spieszymy się na pociąg, a kto wie co nas jeszcze ominęło.
Wrażenia z imprezy bardzo pozytywne - szacun dla organizatorów-myślę ,że przyjedziemy tu jeszcze kiedyś.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu
uldyn (2016-04-05,06:08): Myślę Doktor, że Ty musisz wrócić za rok i bronić wywalczonego tytułu. Tym bardziej, że będą to 20, Mistrzostwa Polski Lekarzy na tym dystansie :)
|
