Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [6]  PRZYJAC. [140]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
kryz
Pamiętnik internetowy
Opowieści dziwnej treści.

Krzysztof Ryzner
Urodzony: 1960-01-27
Miejsce zamieszkania: Jarosław
147 / 309


2016-01-24

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
VI Koleżeński Krak Maraton 23.01.2016.r. (czytano: 482 razy)



VI Koleżeński Krak Maraton 23.01.2016.r.
W piątek po pracy udałem się do Krakowa na VI Koleżeński Krak Maraton. Bieg kameralny, lecz jak mi się wydawało godny zaliczenia.
Chodzi mi po głowie start w Festiwalu Biegów Ultra rozgrywanym właśnie na tej trasie 10 – 11 czerwca 2016.r., dlatego wybrałem właśnie te zawody. W ramach Festiwalu mają być rozgrywane Mistrzostwa Polski w Biegu na 24 H i biegi towarzyszące na 12 i 6 H. Chciałem pobiegać na tej trasie i w jakiś sposób spróbować podjąć decyzję odnośnie swojego start.
Kiedyś startowałem w biegach na 12 i 24 H, jednak w pewnym momencie zaniechałem tej przygody.
Już wyjazd do Krakowa wskazywał, że w sobotę rano może być faktycznie bardzo zimno. Przyjechałem wieczorem i jak się okazało było praktycznie - 10 C. Jakież było moje zaskoczenie, gdy okazało się, że w sobotę rano jest - 16 C. Jednak o godzinie 10.00, na którą zaplanowano start było -12 C.
Pozostałem warunki pogodowe były naprawdę dobre. Piękne słoneczne niebo, bezwietrzne i trasa biegu na całej jej długości czarna. Praktycznie nie była oblodzona.
Trasa to niecałe 12 okrążeń na Błoniach ( 3.530 metrów dystans jednego okrążenia ), praktycznie płaska. Analogiczna jak ta, na której będzie rozgrywany Festiwal Biegów Ultra.
Biuro Zawodów znajdowało się w budynku Klubu Juwenia. Na miejsce z synem zmarznięci przyszliśmy nieco wcześniej, jednak duża ilość znajomych powodowała, że czas przed zawodami minął bardzo szybko.
Tuż przed 10.00 po zaproszeniu Współorganizatora Biegu Romka, udaliśmy się na odprawę zorganizowana przed samym biegiem. Pamiątkowa fotografia i przejście na miejsce startu.
Trochę przerażała mnie temperatura, jednak wraz z synem i pozostałymi uczestnikami biegu punktualnie o 10.00 wystartowaliśmy.
Wiem, że większość biegaczy nie lubi biegać okrążeń. Jednak moim ulubionym zajęciem jest bieganie po owalnym sztucznym torze „ jak jakiś chomik ”. Tak, że miało być wszystko OK.
Jak się okazało już na trasie, ubrałem się odpowiednio i przez cały bieg nie marzłem, ale też nie przegrzewałem się. Biorąc pod uwagę niską temperaturę nie biegłem na fula. Bałem się po prostu o gardło, tym bardziej, że już wcześniej kaszlałem.
Jak się w trakcie biegu okazało, praktycznie nie byłem w stanie pobiec szybciej. Nie był to po prostu mój dzień. Już po kilku kilometrach wiedziałem, że biegnę wolniej niż 1 stycznie 2016.r. na Maratonie Cyborga, gdzie złamałem 3.30.
Pierwszą część dystansu, a więc pólmaraton pokonałem w czasie 1.49, co wskazywało na to, że mogę mieć kłopoty z wynikiem 3.40. Jednak na mecie zmierzono mi czas 3.38.43. z czego byłem w sumie zadowolony.
Po raz pierwszy w życiu pokonałem maraton bez picia i jedzenia, chociaż Organizatorzy takowe zabezpieczyli. Bałem się po prosty o gardło.
Maraton ukończył też mój syn Kuba.
Biorąc pod uwagę pogodę oraz fakt, że od około 10 km biegłem samotnie, wynik ten można uznać na dobry.
Impreza kameralna, Jednak organizowana przez Ludzi - Biegaczy z pasją. Roman i Rysiu oraz cała pozostała ekipa robili wszystko co mogli, aby wszyscy czuli się naprawdę dobrze.
Impreza godna polecenia.

Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora


aniabazylia (2016-01-24,21:58): Gratuluję! :-)
Wojtek_Tri (2016-01-26,16:09): Krzychu Mrozoodporny! Ja przy -16oC dorzucam drwa do kominka. Gratulacje.







 Ostatnio zalogowani
Ty-Krys
09:24
INVEST
09:14
Jerzy Janow
09:04
romangla
09:03
gpnowak
09:02
rsova
08:38
dejwid13
08:36
Dana M
08:33
cinekmal
08:28
andbo
08:07
platat
08:02
mariuszkurlej1968@gmail.c
07:54
Jarosław Szajewski
07:39
Brytan65
06:56
Admin
06:53
StaryCop
06:43
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |