Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [6]  PRZYJAC. [140]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
kryz
Pamiętnik internetowy
Opowieści dziwnej treści.

Krzysztof Ryzner
Urodzony: 1960-01-27
Miejsce zamieszkania: Jarosław
146 / 308


2016-01-02

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
X Śląski Maraton Noworoczny Cyborga - 01.01.2016.r. (czytano: 1514 razy)



X Śląski Maraton Noworoczny Cyborga - 01.01.2016.r.
Dlaczego w ogóle biegamy. Bieganie łączy w sobie dwa pierwotne impulsy. Jeden to strach, drugi to przyjemność. Biegniemy wtedy, gdy się czegoś boimy, przed czymś uciekamy, przed czymś co nas goni. Biegniemy też wtedy, gdy rozpiera nas radość.
Obecnie trochę to się zmieniło, biegniemy by uciec od problemów, trosk, tak zwanej prozy życia. Biegniemy też by przyjemnie spędzić czas.
Już po raz drugi postanowiłem wystartować w Noworocznym Maratonie w Parku Śląskim. Trochę impuls do tego dał mi mój pracodawca. Tak jak w ubiegłym roku w którym po raz pierwszy startowałem w Cyborgu, głównym impulsem do startu oprócz chęci i przyjemności biegania był brak urlopu na Sylwestra. 31 grudnia musiałem przyjść do pracy i spędzanie Nowego Roku z Rodziną było praktycznie niemożliwe. Do domu mam 400 km i dojazd przed północą był więc niemożliwy. Tak więc długo nie zastanawiając się wybrałem właśnie start w Cyborgu.
Przyjazd do Katowic, i po krótkich poszukiwaniach dotarliśmy do Biura Zawodów, gdzie dość sprawnie około 11.10 pobraliśmy numer startowy. Start zaplanowano tradycyjnie na 12.00. Jednak myślę, też że trochę z winy biegaczy, którzy dotarli w ostatniej chwili, przesunięto rozpoczęcie biegu na 12.20, w momencie jak się wszyscy zdążyli zapisać.
Trasa maratonu składała się tradycyjnie z 6 pętli 7 km. Praktycznie pokrywała się z ubiegłoroczną, tylko poprowadzona była w odwrotnym kierunku. Na każdym okrążeniu był jeden dość długi i momentami selektywny podbieg, który szczególnie na 5 i 6 okrążeniu dawał się trochę we znaki.
Nie biegałem przez ostatnie 1.5 miesiąca półmaratonów i maratonów i nie wiedziałem na co mnie aktualnie stać. Start w Strzelcach Opolskich 19 grudnia na 15 km, też nie był rewelacyjny. Miałem tam wynik około 1 minutę 20 sekund gorszy niż rok wcześniej, chociaż warunki były chyba lepsze. Dawało mi to trochę do myślenia.
Nie miałem więc konkretnego planu na ten bieg.
Pogoda na bieganie jak na tę porę roku była naprawdę rewelacyjna. Temperatura w południe wynosiła około - 2 C, piękne słońce i lekki wiaterek. To pozwalało myśleć o dobrym bieganiu.
Wiedziałem, że jak zacznę w tempie około 35 minut na okrążenie, to da mi to rezultat w granicach 3.32. Tempo pierwszego okrążenie około 36 minut pozwoli mi złamać 3.40. Ale czy na taki tempo było mnie stać.
Postanowiłem pokonać pierwsze okrążenie i wtedy podjąć decyzję co dalszego biegania.
Jak już wspomniałem wystartowaliśmy o 12.20. Postanowiłem ścigać się ze słońcem. Wiedziałem z doświadczenia ubiegłorocznego, że rezultat powyżej 3.40 spowoduje, że będę kończył bieg już w zapadającej ciemności, a to może spowodować gwałtowne obniżenie temperatury powietrza. Chciałem tego po prostu uniknąć.
Zaraz po starcie starałem się narzucić dość mocne tempo i starać się jak najmniejszym nakładem sił go utrzymać. Początkowo biegło mi się nie najlepiej. Biegłem jakoś ciężko. Jednak pod koniec pierwszego okrążenia ustabilizowałem bieg. Złapałem właściwe sobie tempo i rytm biegu. Nie patrząc na zegarek pokonałem 1 okrążenie. Jak się okazało czas okrążenia wynosił 34.15. Zwiastowało to wynik w granicach 3.28. Jednaj jeszcze wtedy trudno było coś prorokować.
Drugie okrążenie pokonałem w identycznym tempie, tak że czas okrążenia był taki sam. Trzecie okrążenie było tylko minimalnie wolniejsze, co dało mi czas półmaratonu 1.43.10.
Już wtedy wiedziałem, że biegnie mi się dobrze i jeżeli nic się nie wydarzy to ze złamaniem 3.30 nie powinno być, aż tak wielkich problemów.
Trudnością tego biegu oprócz pofałdowanej trasy było też i to, że długimi odcinkami biegłem sam, co nie pomagało w utrzymywaniu równego tempa. Chociaż tak na dobrą sprawę jak biegłem z kimś, to biegli ono w większości dość rwanym tempem.
Po pokonaniu 21 km tempo kolejnych okrążeń nieco spadło. Jednak jak się okazało na 4 i 5 tylko nieznacznie przekroczyłem 35 minut. Trochę gorzej było na ostatnim. Jednak nie przekroczyłem na nim 36 minut. Jak się okazało do mety dobiegłem w zakładanym czasie poniżej 3.30.
Z uzyskanego nieoficjalnie czasu 3.29.05 byłem naprawdę zadowolony.
Tak na dobrą sprawę na taki wynik nie liczyłem. Trochę mnie on zaskoczył, jednak jak widać nie jest u mnie na tym etapie biegania najgorzej. A można nawet powiedzieć, że nawet dobrze.
Tak jak sądziłem zaraz po biegu zrobiło się zimno i pomimo żurku, który Organizatorzy zafundowali biegaczom po zawodach i ciepłej herbaty, jak wyszedłem do samochodu po bagaż było mi mocno zimno. No cóż mieliśmy przecież Nowy 2016 Rok.
Tak więc zaliczyłem drugiego kolejnego Cyborga. Zobaczymy czy znowu będzie mi dane pobiegać tu za rok …

Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora


Wojtek_Tri (2016-01-02,22:28): Gratulacje Krzychu. Widać, że forma jest.







 Ostatnio zalogowani
KrzysiekWRC
14:47
Lego2006
14:47
biegacz54
14:46
mariuszkurlej1968@gmail.c
14:43
42.195
14:38
ksieciuniu1973
14:37
DaroG
14:36
duńczyk
14:27
Jacek Księżyk
14:17
zwojtys
14:09
Henryk W.
13:52
Wojciech
13:47
Marek2112
13:28
nikram11
13:11
kubawsw
13:01
Leno
13:00
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |