Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [26]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Hung
Pamiętnik internetowy
Co w butach piszczy.

Marek Piotrowski
Urodzony: 1961-06-12
Miejsce zamieszkania: Wrocław
83 / 151


2015-09-23

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Muzyka łagodzi bieganie. (czytano: 734 razy)



Bieganie, u zapalonych truchtaczy, powoduje uwolnienie przez mózg hormonów szczęścia – endorfin. Okazuje się, że muzyka i seks mają podobne działanie. Najwyższym szczęściem byłoby uprawianie seksu podczas biegania, słuchając muzyki. Połączyć te trzy elementy nie zawsze jest możliwe ale już bieganie ze słuchaniem muzyki, proszę bardzo, wielu tak robi. Wielka radość. Nie dla mnie. Lubię słuchać muzyki i – prawdę mówiąc – żyję dzięki niej, ale już dawno przestałem używać słuchawek na co dzień. Oszczędzam słuch, który może mi się jeszcze przydać. Poza tym nie wyobrażam sobie biegnięcia w innym rytmie niż puls (rytm) danej piosenki, a ten może całkowicie odbiegać od tempa planowanej szybkości (przebierania nogami) pokonywania kilometra. Ciężko mi się biegnie, gdy podczas zawodów obok przemieszcza się inny zawodnik i jego tupanie nogami oraz sapanie jest inne niż moje. Dwa różne rytmy nakładają się i powodują arytmię. Muszę się wysilać, by odizolować się i skupić na swoim tupaniu, sapaniu. Inaczej jest z muzyką, która bardzo często sama mi się nuci w głowie, ją zawsze potrafię dopasować do rytmu nóg i nie mam problemu, że balladę nucę w tempie rock and rolla lub na odwrót. Tyle tylko, że repertuar jest ograniczony i przypałętana przypadkowo piosenka może się tłuc po głowie przez 20 km. Jednak wolę te wersję, bo nie uszkadzam słuchu, dociera do mnie to, co dzieje się wokół i nic nie zaburza mi rytmu biegu. Ktoś powie, że jemu muzyka nie przeszkadza w bieganiu. Odpowiem, że znam osoby, którym muzyka nie przeszkadza nawet w tańczeniu. Pląsają obok niej. Wszak piosenka składa się nie tylko z melodii ale i z rytmu. Każda ma swój, w swoim tempie a my chcemy biec długo w jednym, równym rytmie. Potrzebowalibyśmy całego szeregu utworów w jednym rytmie i podobnym tempie. Prawdę mówiąc, to są tacy wykonawcy, u których trudno rozróżnić jedną piosenkę od drugiej, a przesłuchując płytę ma się wrażenie, że to był jeden, długi utwór.

Uczeni odkryli, że na odbiór muzyki składają się dwa elementy: oczekiwanie na nią, przygotowywanie; oraz słuchanie. Czyż podobnie nie jest z bieganiem: przygotowania, planowanie i sam trening, zawody? Podwójna radość. Tak też jest z muzyką; kupujemy, ściągamy, wymarzoną płytę lub piosenkę, ciesząc się z jej posiadania i możliwości odtworzenia, robimy kawę, nastrajamy sprzęt i siadamy, i słuchamy z przyjemnością. Dodam, żeby się zbytnio nie podniecać poprzednią uwagą, bo przygotowanie i picie kawy też powoduje radość, więc część naszego zadowolenia z muzyki, to – w tym przypadku – sprawa kawy.

Ale jest jeszcze coś: „Zespół Daniela Levitina z uniwersytetu McGill"a w Montrealu dowiódł, że zablokowanie u ludzi przez leki produkcji naturalnych opioidów przez mózg zmniejsza przyjemność słuchania ich ulubionych piosenek. Nadal odczuwają przyjemność w oczekiwaniu na "swój kawałek", ale już nie przeżywają takiej radości ze słuchania go potem. To sugeruje, że fala endorfin jest uwalniana przez mózg bezpośrednio pod wpływem muzyki”
Przecież ja tak mam nieraz z bieganiem. Szykuję się do zawodów, raduję przed startem a po kilku kilometrach biegu mam dość i chcę wrócić do domu.

Muzykoterapia znana jest już od wielu lat i lekarze nieraz z niej korzystają. My, zwykli ludzie, też ją stosujemy od jeszcze większej ilości lat. Pierwotne ludy potrafiły za pomocą elementu muzycznego – rytmu – wprowadzić się w taki stan ekstazy, że traciły poczucie bólu dreptając np. po rozżarzonych węglach. Niewolnicy na plantacjach wykonywali swe czynności ściśle w rytmie work songów śpiewanych wspólnie. Żołnierze często wykrzykują charakterystyczne frazy podczas biegowego przemieszczania się. Jest wówczas łatwiej, lżej, pokonać jakiś dystans lub wykonać ciężką, monotonną czynność. Czyli słuchając muzyki możemy się znieczulić i dzięki temu przebiec więcej kilometrów podczas ultra biegu? Raczej nie, bo wymienione wcześniej przykłady obrazują sytuacje, w których rytm muzyki jest ściśle zgrany z rytmem rąk lub nóg. Wspólne, rytmiczne śpiewanie, klaskanie, tupanie z wokalistą lub innym zapiewajłą może dać pożądany efekt. Wszystko inne, co będzie obok rytmu, tak jak ten tancerz, któremu muzyka nie przeszkadza w jego ewolucjach parkietowych, nie spowoduje, że nasz organizm zapadnie się w muzykę nie czując zewnętrznego świata, że nas znieczuli.
Nie znaczy to, że nie powinno się słuchać muzyki podczas biegu, nie. Przecież ona daje też przyjemność słuchania, daje możliwość izolacji od tego, co wokół, a niektórzy potrzebują takiej samotności, szczególnie w dużej grupie biegnących. Utraceniem słuchu też bym się nie przejmował (na miejscu młodych ludzi), bo słowo mówione jest coraz rzadziej wykorzystywane, królują sms – y, mms – y, e - maile, a słowo mówione zazwyczaj ogranicza się do: zajeb...y i ku..a. Wielokrotnie byłem w towarzystwie kilku osób i nie dało się pogadać, bo każdy grzebał w telefonie. Ciekawe, że dodzwonić się do nich tez był problem. Telefon już nie służy do gadania. Wchodzą nowe technologie i niedługo może wcale nie będziemy wyrażać swoich myśli mową. Ze słuchaniem muzyki też nie powinno być problemu, bo słuchawki to tak, jak telefon, przyłożony do ucha robi za aparat słuchowy. Wiem, bo moja teściowa jest głucha i nie idzie z nią pogadać, ale przez telefon nie ma większego problemu. Twórcy muzyki (głusi) też wywiążą się z oczekiwań, bo teraz już nie komponuje się, tylko produkuje. Prawie każdy może siąść przy kompie, uruchomić odpowiedni program i korzystając z gotowych sampli i motywów harmonicznych „stworzyć dzieło”. A że muzyka zatacza wielki krąg wracając do źródeł, to z użyciem stopy (perkusji) na raz i basu na dwa nie powinno być problemu (um, pa, um, pa, um, pa, itd.). Tak że - młodzi ludzie - dacie radę.
Muzyka może spowodować szybszy upływ czasu, co przy długim biegu jest ważne. Czyli, muzyka łagodzi bieganie.
Poza tym, muzyka łagodzi obyczaje i aż sam się boję, gdy pomyślę jakim byłbym nieczułym gościem, gdybym tak długo i intensywnie nie obcował z muzyką. Brrr.

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


paulo (2015-09-24,08:17): ja coraz bardziej odchodzę od muzyki w czasie biegania. Ciekawe dlaczego? Poza bieganie muzyka jest dla mnie ważna, na pewno ważniejsza niż telewizor. Niemniej źródło endorfin należy czerpać ze wszystkich trzech rzeczy :)
Hung (2015-09-24,15:31): Otóż to, 3 razy tak.







 Ostatnio zalogowani
Admin
17:38
macius73
17:33
mariuszkurlej1968@gmail.c
17:24
Zielu
17:20
qbuś
17:06
Wojciech
17:00
batoni
16:42
zbigniew0689
16:42
tomaszz99
16:41
kazik1948
16:39
bunioz
16:38
biegacz54
16:33
42.195
16:28
jery
16:21
przystan
16:18
INVEST
16:15
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |