Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [53]  PRZYJAC. [22]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
aspirka
Pamiętnik internetowy
Bieganie na zawołanie

Agata
Urodzony: 19xx-05-23
Miejsce zamieszkania: Modlnica / Kraków / Sosnowiec
37 / 100


2015-09-01

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Półmaraton Hvar od kuchni...adriatyckiej (czytano: 567 razy)

 

To miało być wymarzone na ten sezon 21 km, wakacje zaplanowane na TEN dzień, treningi ustawione na TEN bieg, ale jak to w życiu bywa, czasem trzeba z pokorą zaakceptować zmianę planów.

Jechałam więc na Hvar pogodzona z faktem, że tym razem nie wystartuję w wyspiarskim półmaratonie, ale byłam też pełna optymizmu, że przecież jestem tu co rok i kolejna szansa przede mną. Na miejscu zamieniłam intensywne treningi pod górę na krótkie 5-6 kilometrowe trasy, codziennie inne, plan, który istniał na półmaraton mogłam do woli modyfikować. Do przebieżek dołączyłam rowerowe wycieczki i pływanie, taki mały osobisty triathlon. Ale udziału w biegu całkowicie nie mogłam się pozbawić. Dzień przed zawodami pojechałam z córką do biura, gdzie przesympatyczny Jośko przyjął nas do zespołu organizacyjnego, wręczył nam koszulki i zaprosił na następny wieczór. Oczekiwałam planu, przydzielenia do jakiegoś zadania, ale to styl południowy, więc było tylko „świetnie, że jesteście” i do jutra.

Następnego dnia jesteśmy w pełnej gotowości tuż przed 17. W biurze zawodów totalny spokój, mamy na razie ustawiać stoły i rozlewać wodę. Za chwilę dojadą owoce zakupione w pobliskim sklepie, widzę Jośko wracającego z reklamówką owoców, ale to chyba na jego prywatny użytek, bo zaraz za nim prosto z pobliskiego sklepu Konzum podjeżdża paleta z bananami i brzoskwiniami, wystarczy dla wszystkich!

Zaczynam się martwić, bo oprócz mnie i Alicji nie ma tu nikogo, zbliża się godzina startu, Jośko konsultuje czas przez telefon i włącza elektroniczny zegar.
17.30: zaczyna się odliczanie, wiadomo już, że jest rekord frekwencji na starcie: 217 zawodników z 60 krajów. Faworyt z Maroka spodziewany jest na mecie po ok. 1:10, zaraz po nim ma przybiec jego kolega startujący w barwach Hiszpanii.
Jak typowano tak jest, kolejność pierwszych zawodników się zgadza, choć czas nieco dłuższy, to i tak jest rekord trasy!
W międzyczasie dostajemy sprzeczne dyspozycje: wręczać medale, rozlewać wodę, pozować z napojami sponsora… Ala zostaje przydzielona do dekorowania zwycięzców, hostessa sponsora do pozowania, a ja do całej reszty… Pan z ręcznikiem na ramieniu prawie jak z kadru filmu „Rejs” pyta czy może pomóc. Po kilku minutach zjawia się już przebrany i gotowy do działania. Mamy dyżurnego fotografa! Z fotografa przemienia się później za barmana,jego spontaniczna pomoc jest nieoceniona.

Zegar tyka, męczy mnie pytanie, jak oni tu będą mierzyć czas na mecie…..Za chwilę dostaję odpowiedź. Przed 18 Pod Hotel Palace podjeżdża samochód, jest to o tyle niezwykłe, że to ścisła część starego miasta zamknięta dla ruchu samochodowego, a więc to ktoś znaczący dla biegu. Z samochodu wysiada poważna Pani w kwiecistej sukience, a wraz z nią piękny duży wilczur. Pani siada na krześle przy mecie, wyjmuje z torebki: wino, colę, wodę, miskę dla psa, skoroszyt A4 i stoper. A więc przeczucie mnie nie zawiodło. Od tej chwili Pani VIP będzie notować wyniki wbiegających. Jest to jedyna osoba, która nie uśmiecha się do końca tego wieczoru.

Czas mija szybko, słychać wrzawę i oklaski, po pierwszych finiszujących nastąpiła krótka przerwa, ale po chwili kolejni docierają do mety – robi się tłoczno. Przekazuję Ali „medalową działkę” i idę porozmawiać z naszym Polakiem, który przybiegł jako piąty, jego dobrego wyniku nikt tu nie przewidział, a więc jakieś niespodzianki jednak są. Następna godzina mija jak z automatu, momentami nie nadążam. Tracę kontrolę nad rozlewaniem wody, biegam po schodach by wyjąć kolejne medale, z czasem pudełko robi się lżejsze i mogę je przysunąć bliżej. Każdego wbiegającego Polaka staram się wypatrzeć wcześniej, większości udaje mi się pogratulować, z niektórymi dłużej porozmawiać. A z takich przypadkowych rozmów wychodzą czasem niezłe historie, jak ta kiedy dowiaduję się, że mój rozmówca był na moim ślubie, a to było prawie 20 lat temu!

Zapowiadają dekorację pierwszej piątki zawodników, puchar przechodzi z rąk Jośko, do rąk Ali, a potem do rąk Burmistrza Hvaru, który wręcza go zwycięzcom. Sytuacja trochę śmieszna, bo wszystkie osoby stoją ramię w ramię - blisko siebie, na dodatek stoją tak dość długo, bo nasz zawodnik Benjamin (taki z niego Benjaminek), gdzieś zniknął, jego nazwisko spiker wywołuje kilkanaście razy, wszyscy cierpliwie czekają... Muszę przyznać, że to mnie zaskakuje, bo wielokrotnie byłam świadkiem na zawodach w Polsce, kiedy odstawiano puchar na bok i dekoracja obywała się dalej. Tu pewnie wyszli z założenia, że z wyspy nie da się tak po prostu uciec i że Benjamin gdzieś musi być. Jak na celebrytę wieczoru przystało, wbiega w końcu długo oczekiwany, na schody Hotelu Palace.

Na ostatnią zawodniczkę czekam do ostatniej minuty, mnie z tym jednym medalem wchłonął już właściwie tłum jedzących, odpoczywających i świętujących biegaczy, ale wiem, że muszę przecież wręczyć go osobie, która przez 3 godziny zmagała się z trudami trasy.

Wreszcie kolacja, smakuje wybornie, kucharze donoszą świeże porcje makaronu i sosów. Potem zimne piwo (bez ograniczeń) i wreszcie czas by spojrzeć na nich wszystkich, chwila żalu, że tym razem nie czuję tego co oni, ale po słowach Borysa, który dziękuję nam wielokrotnie i podkreśla, że uratowałyśmy krytyczną sytuację organzacyjną, robi mi się lepiej, w ten sposób też zostałam uczestnikiem V Półmaratonu na Hvarze i w dodatku mam gwarantowany pakiet za rok!

---
Pełna relacja, wyniki, zdjęcia, film: http://www.maratonypolskie.pl/mp_index.php?dzial=8&action=2&code=2847


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


kokrobite (2015-09-02,16:37): Cudowna relacja :-)
DamianSz (2015-09-03,13:00): Fajny opis, choć rak szczerze mnie osobiście nie zachęca do udziału w tym biegu :-) A jeszcze jak patrzę na fotkę z panią sędziną... ;-)
aspirka (2015-09-04,09:21): Pani sędzina miała bardzo odpowiedzialne zadanie, musiała zachować powagę:-) A bieg naprawdę w świetnej atmosferze!







 Ostatnio zalogowani
biegacz54
16:32
ruzga99
16:32
INVEST
16:26
grek
16:15
Wojciech
16:09
Cooba
15:56
Ziuju
15:48
AndrzejN
15:31
Ty-Krys
15:28
tomako68
15:22
Admin
15:21
Gapiński Łukasz
14:53
mittwoch1
14:41
keemun
14:40
pawlo
14:28
Sapacz
14:08
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |