Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [46]  PRZYJAC. [9]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Ja0306
Pamiętnik internetowy
Opisowe Zdarzenia i Przygody Biegowe

Tomasz Michał Roszkowski
Urodzony: 1986-06-03
Miejsce zamieszkania: Warszawa
673 / 1493


2015-05-25

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Start Dodany I Półmaraton Fundacji Siemaszki (czytano: 187 razy)



Start Dodany I Półmaraton Fundacji Siemaszki

Witam, zaczynam opisywanie Dnia 24.05.2015 z I Lisieckim Półmaratonem im. Ks.Z.Siemaszki.

Po północy 23/24 Maja jedzie już PolskiBus z Metra Wilanowska do Krakowa Dworca Głównego PKS.
Noca to tylko odpoczywam i słucham radia chwilowo a to Radio Złote przeboje a to Radio PLUS czy przeszukuje skalę UKF FM. W Krakowie jestem po 04:30. Wysiadka i ruszam do przodu, najpierw jednak toaleta na automat wpłaty.

Dobra, sprawa załatwiona i ruszam dalej, w planie jest przejazd linią 2 ale to dopiero za 2 Godziny, to z powodu tego o której są autobusy na Salwatorze 239/249 i 259 do Piekar. Wobec tego ja daje se spokój z tramwajami dzisiaj, idę przez Stare Miasto przy Rynku z Kościołem Mariackim i Sukiennicami. Widać że będą budki ze sprzedażą oraz scena jest przygotowywana na coś. Poza tym w Radiu RMF FM jak to w pracy całą Firma słucha mówili o jakimś Festiwalu Smoka?

Ide dalej i dochodzę gdzie mam odbić w Zwierzyniecka ale pobłądziłem i przy remontowanym odcinku torowiska przy Plantach idę 300-500m w ta i z powrotem. Potem wracam i dalej już docieram właściwą trasą na Salwator a przy okazji kupuje bilety tylko te za 4zł na przejazdy 239/249/259.
Autobusy są dopiero 07:20 i 07:30, a to ponad 60 minut czy ile czekania. Mimo że Pada Cały Czas Deszcz, Mapa nie dawała się do przeglądu bo mokła i ech, ufam tylko pamięci nazw. Po drodze przed Salwatorem zejście nad Wisłę na skraj Bulwaru Czerwińskiego i Bulwaru Rodła. No i dalej chwila na dojście i poczytanie o kościele na Salwatorze i Zarządzających co wspierały dbanie o budynki.

Wracam dalej i nie idę na Kopic Kościuszki 1700m droga to stromizna a ja teraz nie chcę się z tym bawić.
Ide dalej na przód, chodnik po południowej stronie zostawia wiele do życzenia, dopiero za ul.Rybacką zmienia się nawierzchnia na super nową. Droga Rowerowa i Piesza razem. Poza tym jak patrzę na prawo to widać Kopce w Lasku Wolskim i patrzę tez na te podjazdy przy samej ulicy na posesje. Zadziwia mnie, są tak strome że Ci którzy tędy wjeżdżają i zjeżdżają to muszą być Mistrzami podjazdów a sam wyobrażam se zjazd rowerem po takim czymś i przy tej pogodzie deszczowej, no jak się pojedzie na luzie na szybko to śmierć gwarantowana ale hamulce najważniejsze.

Ide dalej i przy Zajeździe kończy się chodnik i jest pas wydzielony dla Pieszych i kończę trasę spaceru przy przystanku WODOCIĄGI. Za 2-3 minuty jest już 259 i na niego czekam, jedna pani tylko ostrzega przed podjeżdżaniem autobusu a jak autobus dojechał to w nim sporo już wybierających się na Bieg i rozmawiających o Bieganiu czy Triatlonie. Dojeżdża autobus do Piekar Krakowskich ale tutaj nie wiadomo gdzie wysiadać i dwa przystanki są wybierane, docieramy gdzie trzeba bo Jest Jeden Przewodnik w grupie z 15 osób co na Bieg Jadą. Docieramy z zamieszaniem do Biura Zawodów, jak nie od strony basenu to od strony bliżej wyjazdu.

Dobra, teraz pora jeszcze coś zjeść po odebraniu pakietu ale tam ulotki, numer z agrafkami, koszulka S i odebrany chip oraz duża butla wody nestle aquarel. Ech.... Dobra, dalej aktywacja jak zwykle, boli mnie minimalnie przegub lewej nogi i bardziej palce prawej stopy. Poza tym git, pogoda z deszczowej od minięcia Salwatora zelżała a tutaj chmury tylko wisiały i nic poza tym. Wybieram strój krótki z dwóch możliwych do wyboru. Mimo wszystko przygotowuje się do Wybiegania 90-95 Minut na Półmaraton.

No to po ogłoszeniach w sprawie Gościa i Celu Charytatywnego na Biegu biegacze ruszają 09:45. Walczyć będą w Kategorii Open, Wiekowych, Gminnych z rejonu Liszki i Czernichów. Ja biegnę od początku spokojnie, tak jak 22.03 10.05. no i dalej jako żem głodny postanawiam zjeść jak coś będzie na punkcie zasilania. Pomierzam se niektóre kilometry, jeden wychodzi mi w 04:13 inny w 04:28 i jakieś dwa obok siebie w 04:31/km, biegnę sobie dalej i już nie mierze czasu a szkoda. Trasy pilnuje Straż Pożarna z okolicznych OSP. Na 9,5-10km już nie mogę wstrzymywać w biegu kłopotu a przecież pozbywałem się go i teraz c.d naszedł mnie, no nie, zatrzymuje się i blokuje kłopot. Tracę przez to nie wiem czy 2 czy 3 minuty, ileś tam.
Wyprzedza mnie sporo osób które potem mimo spokojnego tempa doganiam i wyprzedzam. Tak przez 2-3km. Dalej kłopotów już nie ma długo. Czasami przy trasie widać było to pojedynczych a to zgrupowanych Kibiców. Na agrafce po 18km znowu kłopot ale inny i też utrata minuty, może dwóch.

Kończę w 01:38:40 chyba a nie w Wynikach zanim zobaczyłem wpisywanie do bloga, czas 01:38:17 tego wybiegania. Gdyby nie kłopotu na 9,5km i za 18km to byłby czas ten sam albo lepszy od tego z Wybiegania w Kieleckim Półmaratonie.
Dobra, najważniejsze by Taka Sytuacja NIE Miała Miejsca w Półmaratonie w Radomiu 21.06.2015!

Po biegu pora pozbyć się kłopotów ale nie ma papieru toaletowego i musze to wstrzymać a zaczyna mnie boleć brzuch i tak do powrotu do Krakowa, mimo wszystko robię rozciąganie i zostawiam resztę rozruszania mięśni sobie na kiedy indziej. Pora jeszcze by wziąść sobie Kalendarxz Biegowy Małopolski na 2015 Rok. Wszystko oznaczone i wypisane od 15 Marca do 12 Grudnia, no Ciekawe, jednak czas do końca Czerwca mam rozplanowany a potem Wrzesień. Reszta do przemyślenia.

Na miejscu degustacja Kiełbasy Lisieckiej i innych wyrobów, trochę się delektuje ale z posiłku który jest regeneracyjny rezygnuję i jeszcze coś podjadam a to jeszcze dodatkowo pierogi ze szpinakiem, coś jeszcze chyba i to tyle. Po tym wracam a ubrania jeszcze nie wyschły do końca mimo zostawiania w szatni. Ruszam dalej i 259 jak się okazało zwiało 5-10 minut temu, no i pytam o 249 ale nie wiadomo gdzie ono jest, proponują czekać na busa, ja jednak mam bilet do wykorzystania i nie wydam pieniędzy na busa, idę dalej i po 2-3 przystankach dochodzę do 249 i czekam bo tylko 10 minut. Nadal dokucza mi brzuch i tak czekam, kupuję jeszcze jeden sok i dalej jak jest 249 to jazda, wiem że musze siedzieć bo boli mnie brzuch i tak sennie do Salwatora jazda trwa.

W Salwatorze zostaję obudzony przez kogoś i wysiadam i dalej idę pieszo na Stare Miasto teraz tez z tramwajowej jazdy rezygnuje a kłopotów pozbywam się jak natrafiam na Najbliższą stację Orlen. Ulga i ruszam dalej w stronę Plantów i Rynku a tutaj na scenie występy Zespołów Ludowych.
A w budkach to handel biżuterią i jedzeniem różne, regionalne, zwykłe też, ja kupuję sobie suszone owoce dwa rodzaje tylko bo za 100g 10zł drogo ale spróbuje czegoś ciekawego z tych wielu suszonych wyrobów.
Poza tym pora na pierogi które to w zestaw 5 sztuk można było wybrać miks różnych i tak zrobiłem. Poza tym Obwarzanki Krakowskie po 4 sztuki 3 rodzajów, solone, makowione, sezamowione. Banery RMF FM w pobliżu jeszcze i po tym ucztowaniu, trochę suszonych wyrobów sobie zostawiam, obwarzanki zawiozę do Warszawy, reszta produktów z Zakopanego czy z Węgier z Serowych mnie nie interesuje za bardzo bo nie z samego Krakowa. Ide dalej, jeszcze dwa wafle i dalej na dworzec PKS i jeszcze na trochę czasu na stację benzynową Orlen. Tym razem wszystkiego pilnuję i nic nie zostawię tak jak to było dwa tygodnie temu przy Żytniej w Kielcach.

Po 17:15 wracam Polskim Busem, teraz podstawiono dwa autokary i ludzi pełno się zmieści, niektórzy to kupują bilety na kilka osób i jest z tym kłopot przy wsiadaniu jak się tłum zbiera tych co maja bilety i oddzielne i grupowe.
Dobra, wracając staram się słuchać radia ale sygnał mi zanika a to telefon nie wyczuwa słuchawek. Chwilami bywa z tym różnie, jednak daje się posłuchać Polskiego Radia Regionalnego 101,6 101,4 89,1 a to czasem jestem senny,
W radiu 90,7 MHz a potem za Raszynem czegoś jeszcze warszawskiego, po minięciu węzła Lotnisko ubieram się w kurtkę i dalej już tylko czekam, Metro WIlanowska i powrót 192 do domu i tak jeszcze w Niedzielę w domu 23:15.
Dostarczyłem obwarzanki i powiedziałem że miałem kłopoty na trasie Półmaratonu. Dobra, Poniedziałek Wolny, Moja Siostra ma od Dzisiaj 21 Lat. Teraz No trenować będę dalej, tylko z paluchami trzeba czasami się gimnastykować i tyle.
Starty 30.05-31.05 zostają aktualne, po Piaseczyńskiej Piątce by Zrobić Rekord Życiowy Nowy na 5km jakoś dotrzeć trzeba do Chełmu na Półmaraton-Wybieganie, chyba przez Dęblin? A tymczasem pora jeść. Uff, Będzie Jeszcze Dobrze.

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu







 Ostatnio zalogowani
Fidelio
00:49
azbest
00:44
orfeusz1
23:20
benek88
23:14
Krzysiek_biega
23:13
jackob
23:07
szyper
22:56
Andrzuś
22:54
Bartuś
22:39
maste
22:36
edpokorny
22:23
Andrzej S
22:19
bur.an
22:19
Brytan65
22:13
gama
22:07
piotr72gd
21:28
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |