2015-03-31
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Ściana wschodnia. (czytano: 1236 razy)
Długo wybieraliśmy cel podróży. Kradzione 4 dni.
Najpierw myśleliśmy o Balatonie, ale droga tam długa, zbyt wiele stracilibyśmy w samochodzie.
A ponieważ każde z nas, niezależnie od siebie, chciało poznać tamte miejsca, to jednak padło na ten właśnie kierunek. Kazimierz Dolny, Zamość, Sandomierz.
Odruchowo rzuciłam okiem na kalendarz i postanowiłam pobiec dychę. Raczej treningowo, ale bardziej po to byśmy poznali to bieganie- każde na nowo dla siebie. Ja- z Przyrzeczonym na mecie, Przyrzeczony- by w ogóle zobaczyć jak to wygląda i jak ja w tym wyglądam.
No i wszystkie te miasta i okolice, które chcemy zobaczyć, poznać...
Biegać zaczęłam kilka dni temu.
Oczywiście, od razu z deszczem w oczy, co zaraz wprawiło mnie w ten suczy, nieugięty i nieznoszący sprzeciwu nastrój.
Widać to najwyraźniej w moim spojrzeniu, bo coś ludzie nie są skorzy do dyskusji ze mną. Na razie biegam w starszych butach, bo żal mi nowe Lunarglidy ciorać w błocie.
Już w drugiej połowie pierwszego treningu poczułam kolano i ten nieszczęsny "fałd boczny".
Cicho zaklęłam z jednoczesnym "no dobra, zrobię ten RM!". A później zabawa z odpowiednim doborem obciążeń, żeby zrobić ciało w konia i wmówić mu, że nic się nie dzieje, w porzo jest. Ciało jest durne i łyka wszystko jak młody pelikan, dlatego się toczy, dlatego biegam, codziennie i bez bólu, za to pod stałą, baczną obserwacją.
Co dziwi mnie najbardziej, to tempo. Nie zmieniło się. Na dłuższa metę to pewnie byłoby widać przerwę i brak ruchu. Ale na tym etapie- nie widzę różnicy.
W przyszłym tygodniu dorzucę ćwiczenia ogólnorozwojowe, pewnie dojdzie rower i kto wie, może znowu wskoczę na konia. Rajd konny mi się marzy. Góry też czekają, wołają, ale na razie krótko je trzymam, to jeszcze nie jest dobry moment, by w nie wracać, nie jestem jeszcze gotowa.
A wspominałam już, że na uczelni miałam do zaliczenia W-F metodą e-lerningu?
Złota myśl Agi na dziś:
tylko gówno leci z prądem
w linku miał być utwór "W Kazimierzu Dolnym" Steczkowskiej, ale wszystko wskazuje na to, że w internetach go nie ma....
Autor zablokował możliwość komentowania swojego Bloga |