Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [92]  PRZYJAC. [131]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
BULEE
Pamiętnik internetowy
BULEE (w końcu!) maratończyk

Dariusz Lulewicz
Urodzony: 1979-01-24
Miejsce zamieszkania: Gdańsk
328 / 466


2015-02-22

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
City Trial Trójmiasto, czyli jak dałem się namówić na niemal... zgon :) (czytano: 306 razy)

 

City Trial to cykl kilku przełajowych zawodów organizowanych w całej Polsce w kilkunastu lokalizacjach, w tym również w Trójmie¶cie, gdzie odbywaj± się na zmianę: raz w Gdańsku a raz w Gdyni. Trwa on już jaki¶ czas. Mało tego – w Gdańsku mam je niemal pod samym nosem, ale jako¶ nie spieszyło mi się do udziału w nim. Nie lubię – a raczej nie powinienem – biegać po lesie, przełajowo i w ogóle po górkach. Moje ¶cięgno Achillesa bardzo tego nie lubi, a wręcz sobie szkodzi. Znajomi jednak kusili i namawiali, tak fajnie to opisywali, w kolorowych wręcz barwach, a że ja nie potrafię odmawiać – skusiłem się w końcu na start. Ot, po to, by przekonać się, co w tym wszystkim jest takiego specjalnego. Gdy było już wszystkim – dostałem dosadn± odpowiedĽ: niemal zgon na mecie ;). Nie będę udawał twardziela – było cholernie ciężko. Straszono mnie pierwszym podbiegiem, ale tu jeszcze nie było tak Ľle. Pomagała słodka niewiedza, co do całego profilu trasy, po prostu dopiero po raz pierwszy poznawałem jej uroki. Paradoksalnie najwięcej traciłem na zbiegach – moje ¶cięgno wyło tam z bólu, a wyprzedziło mnie tam spokojnie ze 30 osób. Potem nagle wybiegłem na miejsce dawnych treningów mojej grupy biegowej, więc wiedziałem już doskonale, co mnie czeka, czyli znów liczne podbiegi – i tu już siadło mi to mocno na psychikę. I ze wstydem przyznaje, że raz się zatrzymałem, ale tylko na moment, by potem z podwójn± zacięto¶ci± ruszyłem do biegu, mimo iż z chęci± najlepiej bym usiadł i dał sobie spokój. Nawet końcówka, czyli zbieg na łeb na szyję (w sumie też niezbyt porywaj±cy), a potem widok upragnionej mety, nie cieszyły. Mię¶nie błagały o odpoczynek już w połowie trasy, głowa zastrajkowała chwilę potem, a ¶cięgno postanowiło co chwilę przypominać mi, co s±dzi o tym fatalnym pomy¶le. No masakra jaka¶. Żadnym wytłumaczeniem był fakt, że w nocy przespałem raptem cztery godziny (czyżbym wiedział, co mnie czeka?) i że byłem po sobotnich zawodach w Gdyni (wiele znajomych też tam biegło, a w Gdańsku poradziło sobie ¶wietnie). Po prostu przekonałem się po raz kolejny – ale czy skutecznie? – że na las i przełaje jestem po prostu słaby, że zdecydowanie wolę asfalt i z chęci± zamieniłbym te 5km po lesie na 30km ulic± czy chodnikiem ;).
P.S. Za miesi±c... biegnę w City Trial w Gdyni, ale podobno trasa tam jest łatwiejsza, no i nie znam jej całkowicie, co mam być pomocne.

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu







 Ostatnio zalogowani
panpanda
09:52
Admin
09:50
Borrro
09:46
Wojciech
09:39
crespo9077
09:38
ksieciuniu1973
09:37
milosz2007
09:34
pbest
09:22
kasjer
09:16
bobparis
09:12
jann
09:10
platat
09:07
Hari
08:42
uro69
08:30
janusz9876543213
08:09
Leno
07:46
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |