Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [26]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Hung
Pamiętnik internetowy
Co w butach piszczy.

Marek Piotrowski
Urodzony: 1961-06-12
Miejsce zamieszkania: Wrocław
25 / 151


2014-05-05

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Wings for Life World Run (czytano: 497 razy)



Nie jestem zwolennikiem wszelkiego rodzaju „zbieractwa” na szczytne cele. Ten bieg miał na celu wspomóc tych, którzy nie mogą biegać, wspomóc poprzez dofinansowanie badań, a może też przez fakt, że tylu ludzi na całym Świecie w sportowy sposób wspiera osoby uwięzione w łóżkach lub wózkach. Sama formuła wyścigu jest bardzo ciekawa i z chęcią pouciekałbym w podobnej imprezie. Do Poznania jednak jest mi za daleko, leniwy jestem i skąpy. Obserwowałem końcówkę biegu i okazało się, że najlepsi pokonali dystans ponad 75 km, czyli taki, jaki wcześniej zakładano. Zaskoczyło mnie, że w Polsce rekord wyniósł 49 km, dużo mniej niż w innych krajach. Ale i tak jestem pełny podziwu dla zwycięzcy (w Poznaniu). Co oznacza taka mała ilość kilometrów? Czy my jesteśmy tak daleko od Świata jak ja od zwycięzcy w maratonie? Przecież są u nas ultrasi potrafiący przebiec więcej, to dlaczego ich nie było w tej imprezie? Wiem, że część z nich miała inne plany w tym czasie, część nie chciała się obciążać przed najbliższymi startami. Ale przecież w innych krajach najlepsi też mieli swoje wcześniejsze plany, tylko może u nas jest krótsza ławka. Czy czasem nie wyszło tak, że to się nie opłacało tym najlepszym? Ilość uczestników, to coś ponad 1150 osób. Czy to nie zbyt mało jak na tak ważny cel? Nie wiem, ale na forum biegu jest głos mówiący, że to niewiele. Zastanawiam się gdzie byli ci wszyscy, dla których nieważny jest medal, którzy nie chcą koszulek, dla których wysokość wpisowego nie gra roli, którym nagrody nie zasłaniają głównego celu, celu jakim jest bieganie, którzy pędzą nie dla upominków i gratisów ale dla samej idei biegania. Przecież tu była idealna impreza, która była ogólnoświatowym przedsięwzięciem, która mogła zadowolić tych, których wymieniłem i jeszcze wspomóc innych. Z drugiej strony, to 35 tys. uczestników z 30 krajów dają średnią zbliżoną do poznańskiej. Może nie jest źle, może „pierwsze koty za płoty” i w następnych odsłonach będzie o wiele lepiej.
Może tytułowe „skrzydła” rozwiną się bardziej.

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


Namorek (2014-05-05,22:27): Wrocław to nie koniec świata :-) . Chyba wygrało Twoje lenistwo i skompstwo o którym piszesz . Sami dajmy przykład a frekfencja będzie wieksza :-)
Hung (2014-05-05,22:57): Namorek, skąpstwo i lenistwo na pewno ale nie pisałem, że miałbym jechać z Wrocławia.
snipster (2014-05-06,08:38): bo się przyjęło, że ultrasy głównie po pagórkach latają z dala od ulic... w dodatku jeszcze jakieś Rzeźniki za chwilę i inne tego typu ;) tak mi się wydaje
Hung (2014-05-06,17:06): Snipster, ... i pustynie. Myślę, że bieg się przyjmie i nasi jeszcze pokażą gdzie żaba ma skrzydła.







 Ostatnio zalogowani
Fidelio
00:49
azbest
00:44
orfeusz1
23:20
benek88
23:14
Krzysiek_biega
23:13
jackob
23:07
szyper
22:56
Andrzuś
22:54
Bartuś
22:39
maste
22:36
edpokorny
22:23
Andrzej S
22:19
bur.an
22:19
Brytan65
22:13
gama
22:07
piotr72gd
21:28
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |