Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [18]  PRZYJAC. [278]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Truskawa
Pamiętnik internetowy
Biegam, więc żyję.

Izabela Weisman
Urodzony: 1972-02-
Miejsce zamieszkania: Żory
376 / 483


2013-01-31

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
no wreszcie narty (czytano: 673 razy)

 

Człowiekowi to się w życiu udało i ma najlepszego męża. A czasami ten najlepszy mąż już w ogóle wskakuje na wyżyny (bierze udział w jakimś konkursie?) i np. przychodzi i mówi.. „leje.. jedź se na te narty zanim Ci wszystko spłynie, a ja pójdę na zebrania do szkoły”. Naprawdę tak powiedział a ja w pięć minut byłam gotowa, żeby czasami nie zmienił zdania. To nic, że ciepło było, że padało. Ja już jedną nogą byłam tam gdzie chciałam. Wczoraj pojechałabym nawet gdyby na dworze był żar tropików i zero śniegu. Takie miałam ciśnienie.

Oczywiście zaraz za Żorami przestało padać a zaczęło lać, ale nawet to nie było w stanie zepsuć mi humoru.
Jedyne co mi nieco przyciemniało obraz to brak planu co do trasy. Nie miałam pojęcia gdzie wyląduję. Poniwiec zamknięty więc pomyślałam, że może Soszów, ale oczywiście tak się zamyśliłam po drodze, że przegapiłam zjazd. Nie chciało mi się wracać. Skończyło się na Nowej Osadzie. Jak to ustatliliśmy z panem z Gdańska: górka w sam raz na sanki, ale wczoraj miała jedną niepodważalną zaletę: pusto i równo. Jeździło się świetnie mimo, że cały czas deszcz lał mi na pysk (gogle przezornie miałam zawadiacko wciśnięte na czapkę, bo jak wiadomo najlepiej przed deszczem chronią głowę) a ja siedziałam na kanapie z bananem i nic, absolutnie nic nie mąciło mi dobrego nastroju. I pewnie jeździłabym do zamknięcia trasy ale po ósmej zrobiło mi się zimno. Decyzja była podjęta jak to u mnie w zwyczaju, w ostatniej chwili. Zjechałam, już, już byłam przy bramkach ale nagle zawróciłam. Koniec na dziś.

Jechałam sobie potem do domku, mokra jak szczur (nigdy jeszcze nie byłam na naratach w czasie ulewy) endorfiny miałam taaaaaaaaaakieeeeee, albo i taaaaaaaaaaaaaaakieeeee i najlepsze, że obudziłam się z nimi i rano dalej miałam taaaaaakie. Już raz mi się tak zdarzyło. To było po lataniu na wyciągarce. Dojechałam w tedy z Krakowa do domu na ednorfinach. Kompletnie naćpana. Ludzie, którzy nie uprawiają żadnego sportu nie mają pojęcia ile tracą. Dla takich chwil żyję. Nie ma ich zbyt wiele ale jak już są to wyciskam z nich ile się da. Jak wczoraj.

Zresztą dzisiaj rano też było pięknie tylko kurde obiecywali w TV, że żadnych mrozików nie będzie więc polazłam biegać do lasu. A tam niespodzianka. Lodowisko. Dałyśmy jakoś z Dusią radę ale wyszło tylko siedem kilosów, bo ileż można męczyć się z podłożem. Wieczorem może nadrobię .. albo i nie. Się pożyje to się zobaczy. :)


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


adamus (2013-01-31,10:53): Pierwszy!!! Pierwszy skomentowałem choć nic do napisania nie miałem :)
Truskawa (2013-01-31,10:55): :)))))) Twoje komentarze uwielbiam nawet jeśli nic w nich nie piszesz.
Michał1980 (2013-01-31,10:56): A ja się drugi wpisałem chociaż ani zdania nie przeczytałem :)
Truskawa (2013-01-31,10:58): Ciekawe czym mnie zaskoczy kolejna osoba. :)))
andbo (2013-01-31,11:33): Przeczytałem od początku do końca!!!! Z tymi endorfinami miałem podobnie w niedzielę .... bo uczę się na starość biegania na nartach; i to mi się strasznie podoba!!!
snipster (2013-01-31,13:08): endoszaleństwo :) banan na twarzy przede wszystkim :)
jasiek.p (2013-01-31,18:19): no tak mnie podjarałaś że przebieram się i lece po te endorfiny :-)
DamianSz (2013-01-31,19:18): Mam syntyment do tego miejsca bo w ośrodku Nat-u tuż obok wyciągu, byłem chyba ze trzy razy na wczasach. Po dłuższej przerwie byłem tam z Ireną tydzień temu , liczyłem na zmiany na dobre i trochę się zawiodłem. Kanapy fajne, ale to bezsensowne. wypłaszczenie po środku zjazdu mogli przy okazji trochę wyprofilować. Poza tym u mnie z nartami zjazdowymi jest teraz zupełnie tak jak z tańcem - trochę mnie to nudzi. Szkoda, że Irena upiera sie żebym w obu tych czynnościach jej towarzyszył -(
DamianSz (2013-01-31,19:20): Sentyment miało być -)
Truskawa (2013-01-31,19:40): Zazdroszczę Ci Andrzej tych biegówek. Ja już czwarty sezon się przymierzam i nic z tego mi nie wychodzi. :) (spojrzłam sobie na Twoje nazwiko. Piękne. :)
Truskawa (2013-01-31,19:42): Leć, leć, tylko nóg nie połam, bo nie będzie endrofin. :)
Truskawa (2013-01-31,19:45): Oj tam Damek. Dla mnie w Beskidach są tylko dwie porządne górki: Bieńkula (za daleko) i Poniwiec (nieczynny). :) A jak sie nie ma co się lubi to się lubi co się ma, wiec ani mi do głowy nie przyszło zeby marudzić. I jak zjazdówki mogą się nudzić?? Nie rozumiem.. no nie ogarniam. :)
KARMEL (2013-01-31,20:07): Za nastolatka ( w podstawówce ) dużo ciskałem na sankach i na worku wypchanym sianem...Piękna sprawa była...
Truskawa (2013-01-31,20:12): Na plandece też jest fajnie ale podejrzewam, że na Twoim wynalazku po prostu wygodniej. :)
DamianSz (2013-01-31,20:29): Iza jestem starszy od Ciebie - jeszcze mogą Ci się znudzić ,-) Chyba nudza mnie głównie dlatego, że im jestem starszy tym bardziej boję się na nich poszaleć.
Truskawa (2013-01-31,20:31): No z tym,że jesteś starszy trudno dyskutować. Ale mi to się chyba prędzej znudzi bieganie niż narty. :)
Jacek Księżyk (2013-01-31,21:56): Cicho było o nartkach, więc myślałem że zapomnę. Ale nie, musiałaś się pochwalić ;-( kurcze jak ja Ci zazdroszczę, bo w tym roku to chyba nici z mojego zjeżdżania. O nartach będę mógł pomyśleć dopiero w lecie, na mazurach. Tylko jak pływać na nartach za kajakiem ?
Truskawa (2013-01-31,22:01): Za kajakiem może być ciężko ale mają tam podobno wyciągi na nartki wodne. A jak w tym roku się nie uda to pewnie za rok pojeździsz. No przykro mi.
jacdzi (2013-01-31,22:26): A ja jezdzic na nartach w deszczu nie lubie. Pogoda musi byc zdecydowana i adekwatna do pory roku. Ja dzis biegalem w deszczu i wiecej tak nie chce.
Truskawa (2013-02-01,07:39): Tak byłoby najelpiej Jacku. Przez całą zimę mróż, śnieg i słónce i wtedy można nie schodzić ze stoku. No ale co zrobić jak nie było wyboru? :)
Rufi (2013-02-01,21:17): zbieraj kasę - trzeba kupić goretex :-)...oj boli boli :-)
Truskawa (2013-02-02,01:05): MUsiało Cię naprawdę zaboleć. :))) Ale masz rację. :))







 Ostatnio zalogowani
biegacz54
05:21
kornik
04:19
orfeusz1
01:22
alex
00:01
Snake
23:49
mieszek12a
23:23
mazurekwrc
23:20
ula_s
23:09
adam_j
22:18
bur.an
22:18
fit_ania
22:01
widziu
21:08
gustav000
20:28
Januszz
20:26
zbig
20:23
BOP55
20:22
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |