Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [1]  PRZYJAC. [117]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
gerappa Poznań
Pamiętnik internetowy
gerappa

Agnieszka
Urodzony: 1979-10-29
Miejsce zamieszkania: POZNAŃ
75 / 180


2012-01-25

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
... bo we mnie jest... energia :) (czytano: 721 razy)

 

Dwa tygodnie A6W za mną. Ćwiczę systematycznie i wytrwale. Cykle/Serie stają się coraz trudniejsze do ‘wytrzymania’ i chyba to mi się w tym najbardziej podoba. Nie nudzi mi się. Pierwszy tydzień był lajcikowy. W drugim odrobinę podniosła się poprzeczka. Trwam teraz w trzecim i chyba dopiero teraz jest prawdziwa frajda. Poprawiłam technikę wykonywania ćwiczeń, pracuję przy tym dobrze oddechem, dbam by zatrzymać ruch na 3 sekundy w momencie największego naprężenia. Odrywam łopatki od podłoża w chwili wykonywania ćwiczenia. Dwa tygodnie wcześniej byłam w stanie wykonywać te ćwiczenia w dresie… dziś zmęczenie jest już większe, podczas wykonywania drugiej serii jestem cała mokra… więc postawiłam na bardziej skąpe ubranie. Mięśnie są dość obolałe - aż się jeść odechciewa… Trudno w to uwierzyć, ale ja po 16 dniach ćwiczeń zauważam pierwsze efekty, po pierwsze w zmiana rzeźby bebzola [który zamienia się w kaloryferek :) ] po drugie – Wiesiu miał rację poprawi mi się sylwetka podczas biegu :) - biega mi się lżej, łatwiej pokonuję podbiegi. Za dwa tygodnie zaczynam treningi interwałowe – myślę, że wtedy będę mogła to porównać z ‘lekkością’ biegania minionej jesieni…. Już się nie mogę doczekać.

Na czas listopadowo/grudniowej przerwy pożegnałam makarony banany i inne ‘silne’ potrawy. I dobrze, bo nie wiem co byłoby gdybym się nie ograniczyła. Obrosłam troszkę tłuszczykiem waga podniosła się o 2,5 kg no może w porywach do 3 kg. Po raz pierwszy od wielu lat mam problem z wagą. Kiedyś był, owszem ale w przeciwną stronę, walczyłam by przytyć… Tak nie dobrze, tak źle… jak tu kobiecie dogodzić ? :/

Teraz powoli wracam do żywienia treningowego, bananki, makaroniki… ale dużo do myślenia dała mi sprawa z Lasotti… Posylwestrowe złamanie zmęczeniowe wymusiło przerwę w bieganiu a potem… Aga nam [w piątek] zasłabła! Pogotowie zabrało ją z domu… okazało się, że spadł jej potas. Ma zmęczone serduszko i musi się regenerować. Organizm domaga się szczególnej opieki. Potas! Potas! Potas! – moja miłość wielka do pomidorów… Kocham pomidory, soki pomidorowe i może właśnie one mnie ratują. W biurku w pracy odgrzebałam magnez i znów zaczęłam łykać. Żeby był efekt – nie należy łykać tydzień przed zawodami tylko już podczas treningów! W tym tygodniu postanowiłam się wyspać. Tzn. w poniedziałek mi nie wyszło, wczoraj też nie… może dziś się uda ? bo chyba teraz jest najlepszy czas na spanie... za dwa miesiące będzie pięknie, świat się zazieleni - będzie szkoda czasu na spanie !

Marzę już o wiośnie, o słońcu o śmiganiu - nie tylko o wolnym bieganiu [BS] w fazie Budowania Kondycji. Marzę o długich treningach, mam już wielkie plany wycieczki biegowe. Niestety planów jest więcej niż weekendów w roku… Ale coś się wymyśli. Mam nadzieję, że Mocarze się ucieszą bo dwie wycieczki planuję w ich fyrtlu :) tylko niech ruszą tyłki bo inaczej jedynie rowery im pozostaną! Dwa treningi w tygodniu odbywam w towarzystwie Anity. Okazała się doskonałą kompanką nie tylko do rozbiegania ale również podchwytuje temat moich wycieczek krajobrazowych. Podesłała kilka propozycji – jednocześnie przypomniała, że okolice Poznania są tak piękne. Jednym słowem! Jest gdzie biegać!

… ale żeby nie było tak słodko… to Anita jest również osobą która potrafi zburzyć cały mój ‘światopogląd’ :) dotyczący spożycia piwa ...! Kiedyś rano podesłała mi ‘mądry’ artykuł na temat szkodliwości picia piwa po treningu! Że: piwo nie zmniejsza zakwaszenia organizmu, że: spowalnia procesy regeneracji mięśni i że: zmniejsza efektywność nawadniania po zakończonym treningu … zimą mogę przerzucić się na wino… ale latem?!? w temperaturze 33°C ? oj trudne to będzie lato… Dotąd po treningu beztrosko siadałam z piwem w ręku a teraz… moja ręka będzie drżała…

A tymczasem przyszły mrozy… wczorajszy trening nie był mokry, nie był brudny, był suchy i rześki. Chłodno było jedynie na początku a potem weszłyśmy już na swoje obroty i jakoś poleciało… realizujemy plan, dodajemy kaemów co tydzień, każdy trening jest łatwiejszy. Zaczęło mi się podobać. Anita ostatnio mnie cały czas zaskakuje, boje się już do niej dzwonić, żeby się zapytać czy biegamy, bo oczywistym jest że tak... bo niby czemu nie!?! wczoraj pokazała, że czasem potrafi do pieca dołożyć… jak tak będzie razem ze mną trenować… to kto wie .. może zaskoczy nas wszystkich. Czy mnie coś boli? Nic! Coś jest nie tak? Wszystko jest good! Będzie good! I nie ma innej opcji :D !

A na zdjęciu… trochę wody dla ochłody …


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


Marysieńka (2012-01-25,15:19): ".. bo we mnie jest... energia :) "...nic dodać, nic ująć...tylko przykład brać:)))
snipster (2012-01-25,16:01): wiosenka już niedługo ;)
szyha (2012-01-25,17:54): Ale masakra.Cóż za determinacja.I wszystko z takim entuzjazmem. Jak Ty to robisz?
gerappa Poznań (2012-01-26,09:20): strasznie miłe i niezwykle motywujące, wspierające są Wasze komentarze... zawstydzające też :) powodzenia w treningach!
Michał1980 (2012-01-26,11:32): ciśniesz, ciśniesz A6W to poezja bla brzucha :)
mariusz67 (2012-01-26,13:05): Mi potas 2 lata temu skutecznie wypłukał dodatkowy lek który wtedy brałem na nadciśnienie..no i zaczęła się "jazda"zawroty głowy i lądowanie w szpitalu.Na szczęście po ostawieniu tego leku wszystko już póżniej wróciło do normy:)







 Ostatnio zalogowani
kostekmar
17:42
biegacz54
16:32
batoni
16:28
macius73
16:27
Duchu
16:25
kulja63
16:19
Wojciech
16:13
Admin
16:06
13
15:28
andre 84
15:10
INVEST
14:44
waldekstepien@wp.pl
14:31
Adam P.
14:26
pyrek
14:05
marand
13:57
wochu6662
13:26
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |