Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [1]  PRZYJAC. [117]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
gerappa Poznań
Pamiętnik internetowy
gerappa

Agnieszka
Urodzony: 1979-10-29
Miejsce zamieszkania: POZNAŃ
70 / 180


2012-01-13

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Wciąż szukam… (czytano: 639 razy)

 

Dobrze, że ten tydzień się już skończył. Był trudny. Wracam w piątkowe popołudnie do domu i mam kilka opcji na wieczór: wyspać się albo pizotonik. Oczywiście, że pizotoniik :) wyśpię się potem. Mam również czas na drzemkę przed nawadnianiem piwem lub mogę siąść do bloga. Czym dla mnie jest mój blog? To duża część mnie. Lustrzane odbicie świata jakim go widzę. Gdzieś między wierszami przemycam emocje dni, które są za mną i dni, które przyjdą. Dzielę się marzeniami, obawami, troskami, strachem, bólem i radością… po co ? nie wiem. Bo mi potem lepiej. Bo kilka miesięcy później mogę wrócić do tego wpisu z dziś. Bo życie składa się również ze wspomnień. Że to co z nami ma wielką wartość ?

Niedzielne wybieganie na szalonym ;) dystansie 6 km troszkę mnie zmartwiło. Noga nie współpracowała tak jak bym chciała. Na ostatnim km treningu poczułam ból. Niepokojący nie był ból tylko w jakim momencie się pojawił ... ale to, że nie miał prawa wystąpić. Moje treningi od 1 stycznia 2012 wyglądały następująco:
1-01-2012 – mordercze 3 km [uważaj bo się spocisz]
3-01-2012 – wykańczające 4 km [wielki sportowiec ruszył się z domu]
8-01-2012 – wielkie tygodniowe wybieganie 6 km [uczta maratończyka]
Wkurzyć się można jeżeli po takich dystansach występuje przeciążenie biorąc pod uwagę 26 dni przerwy w karierze biegowej.
10-01-2012 – na bieganie wyrwała mnie Anita. 6 km. Daniels mówi, że trzeba przyzwyczaić nogi do obciążenia: - przebiegnięte, - przegadane, -zaliczone – już nic nie bolało. Rozpoczęłam nową tradycję: 0,5 km energicznego marszu po skończonym treningu. Czułam jak mi się ‘wszystko’ w zmęczonych nogach ‘układało’ - takie schłodzenie po biegu :)
12-01-2012 – Anita nie zawiodła – 6km przegadała ze mną – po skończeniu treningu usiłowałam sobie przypomnieć czy coś mnie bolało. Powtórzyłam marsz.
14-01-2012 – jutro porywam się na 9 km. Może się uda.

Za okno nie spoglądam – bo szkoda czasu na narzekanie. Wkładam czapkę z daszkiem, naciągam kaptur groszkowej kurtki i zasuwam przed siebie. Szare, mokre i pochmurne dni szybko miną i przyjdzie ciepła, słoneczna, zielona wiosna. Szybko zapomnę o tym, co funduje nam Pani Pogoda i znów będę wąchać świat… akurat do tej pory się rozbiegam, przygotuję nóżki do ‘ciężkiej pracy’ i zacznie się śmiganie.

Dziś Ktoś uświadomił mi, jak wiele kolorów daruje nam nasz klimat. Z początkiem listopada odwiedziłam Trójmiasto. Nie biegałam ale nachodziłam troszkę kaemów. Łaziłam po rowach melioracyjnych, przepustach, podziwiałam żółte słupki linii gazowych, raz na mapę – raz w górę, ‘ta czerwona kreska" to ta linia nade mną, fotografowałam obiekty, bagna, laski i krowy na polach (tzn. pole, a na nim krowy) …dużo pracy z mapami … . Praca pracą… pchamy tematy do przodu itd. Ale….! Udało mi się ukraść z tego ‘łażenia" kilka chwil ujęć dla siebie. Wciąż szukam piękna, wciąż szukam czegoś co wprawi mnie ‘w ten’ stan. Byłam tam z Kolegą. On jak Koń. Widział tylko mapę, drogę, drzewa i słupki. Ja widziałam więcej chyba. Zachwycałam się tym co me oczy chłonęły a on patrzył się jak na kosmitę. Spoglądał na mnie wzrokiem, który mówił: cieszysz się jak na wyprzedażach… a ja stałam po prostu na środku drogi. Kręciłam się wokół własnej osi i mówiłam jak tu pięknie! W myślach: czy on tego nie widzi? Dlaczego on się nie zachwyca tym tak jak ja ? właziłam na pole [przechodząc obok wielkiej ryczącej krowy] pstryk tu, pstryk tam - czasem jedną nogą w ‘placku’, czasem w błotku … fotografowanie ‘ekstremalne’ :)
Kiedyś tam wrócę i pobiegam.

Podobno nawet najcięższa, najbardziej mozolna i najbardziej ‘śmierdząca robota’ może być przyjemna jeżeli znajdzie się w niej coś pozytywnego. Sarkastyczna Agnieszka powiedziałaby: czasem szukając można się zestarzeć… a ja mówię: cuda się zdarzają.

Widziałam podobną aleję w okolicach Poznania. Potrzebuję słońca, kilku Biegaczy i … będzie pięknie.


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


Marysieńka (2012-01-13,18:40): "Potrzebuję słońca, kilku Biegaczy.." ...mam tak samo, dlatego czasami jadę nawet 50 kilosków by móc pobiegać w miłym towarzystwie....pytanko..co konkretnie dolega Twojemu kolanku??? :)))
mariusz67 (2012-01-13,19:10): Fajna romantyczna alejka wprost idealne miejsce do biegania i delektowania się pięknym krajobrazem.W takim klimacie aż chce się biegać:)
gerappa Poznań (2012-01-13,19:11): kolanko? właściwie nie wiem... albo kolano biegacza albo przyczep czworogłowego albo... za mało piwa! właśnie idę to zmienić;)
jacdzi (2012-01-13,23:43): Alejka stworzona do biegania.
izka_inowrocław (2012-01-14,10:11): fajnie piszesz Aga:) życzę powrotu do formy, żeby nóżka nie bolała. Pozdrawiam
snipster (2012-01-15,14:20): jak to było... "W życiu piękne są tylko chwile" ;)







 Ostatnio zalogowani
czeper
17:35
LukaszL79
17:30
marczy
17:14
marian
17:04
mariuszkurlej1968@gmail.c
17:04
Jurek z Jasła
17:02
maratonczyk
16:59
batoni
16:22
przemcio33
16:21
alex
16:21
SzyMen
16:18
lupusfalco
16:16
anielskooki
16:01
benfika
16:01
bladejm
15:57
wugie
15:53
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |