Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [55]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
kokrobite
Pamiętnik internetowy
Widziane z tyłu

Leszek Kosiorowski
Urodzony: --------
Miejsce zamieszkania: Jelenia Góra
190 / 300


2011-11-12

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Wracam do żywych (czytano: 670 razy)



Stare trasy, nowe buty, udko w lepszym stanie, entuzjazm ogromny, waga bez zmian, kalendarz na większą część przyszłego roku ustalony. Po regeneracyjnym październiku zaczynam się rozkręcać. Na razie po kilkanaście kilometrów, cztery-pięć razy w tygodniu, w tempie... Wolnym, około 400-500 kalorii na godzinę. Sporo podbiegów.

Zimą na pewno na biegówkach: Jizerska Padesatka i Bieg Piastów, oraz coś pomiędzy nimi. Może jeszcze raz w Czechach.
Potem Sobótka – rok temu mnie tam nie było i teraz tęsknię już do tej malowniczej trasy.
W kwietniu maraton w Mediolanie. Najpierw myślałem o Katowicach (ale do maja nie wytrzymam bez maratonu), potem o Łodzi i Bratysławie, i pewnie gdyby tam były otwarte zapisy wcześniej, zapisałbym się, zapłacił i miał problem z głowy. Ale nie było takiej możliwości, więc zastanawiałem się dalej i wymyśliłem Mediolan. Mam ochotę na wycieczkę do Włoch, picie w kafejkach kawy za kawą (bo dają przecież małe porcje), obserwowanie ludzi, posłuchanie włoskiego oraz rozmowy z kolegami, którzy pojadą ze mną. No i nigdy nie byłem w Mediolanie.
Trasa tam ponoć szybka, ale nie ma to dla mnie większego znaczenia. Jaka by nie była, i tak przygotuję się na maksa i polecę, ile fabryka da.

W czerwcu maraton Gorlitz-Zgorzelec. Odkąd biegam, chciałem go zrobić, ale termin dotychczas nie pasował. O ile Mediolan jest celem turystycznym, to Gorlitz – sentymentalno-turystycznym. Trochę wspomnień z tym miastem mam, uwielbiam je. Przepiękne, i to nie tylko, jak na Niemcy. Bieganie po tej rozgrzanej czerwcowym słońcem perełce zanosi się ekscytująco.

Latem Sosnówka i Karkonoski – dwa bardzo różne, ale genialne biegi, dla mnie jak w domu.
Także latem, jak zdrowie pozwoli, Jesenicki Maraton w Czechach. Od dwóch lat organizowany w cudnej urody górach. Nie startowałem w nim, bo jest parę tygodni po Karkonoskim, no ale jak zawsze będę się tak oszczędzał, to nigdy go nie pobiegnę. Najwyższa pora nadrobić tę zaległość, a raczej – zrealizować to marzenie. W górach ślimaczę, więc się nie zajadę lecąc dwa maratony w ciągu miesiąca.

We wrześniu połówka w Usti – lubię Czechy, termin mi pasuje, niezbyt daleko ode mnie.
W październiku Poznań. W końcu, bo choć nie przepadam za tym miastem i w ogóle Wielkopolską (płaską, nudną krajobrazowo), to o maratonie słyszałem i czytałem same dobre opinie (no, prawie, kiedyś wody zabrakło).
Niech tylko uruchomią szybko zapisy na Poznań, bo jak będę zwlekać, to znowu mi coś innego do głowy strzeli. Monachium, Drezno, Turyn, Stambuł też są w jesiennych terminach...

Więcej startów nie planuję. Jestem miłośnikiem Kotliny Jeleniogórskiej, gór ją otaczających oraz jej bliskiej okolicy. Szkoda czasu na wyjazdy na częste starty gdzie indziej. Jeszcze wiele tras w kotlinie przede mną. Tym bardziej wiele, że niektóre warto zobaczyć o różnych porach roku i dnia.


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


wiesław (2011-11-13,07:43): Bieg Piastów, Sobótka, Mediolan (to wiedziałem),Gorlitz, Sosnówka, Karkonoski to jak bym czytał mój kalendarz startów na 2011 r. Dopiero na jesień nasze drogi (startowe) się rozchodzą, chociaż Poznania nie wykluczam. A więc do spotkania na trasach.
Truskawa (2011-11-13,10:16): Poznań jest fajny. :) Mam go na stałe w kalendarzu. W końcu tam biegłam po raz pierwszy w życiu te marne 42 kilometry. Nie będzie źle. :)
Truskawa (2011-11-13,10:17): A planów masz naprawdę sporo. Przynajmniej z mojego stołka tak to wygląda. :)
jacdzi (2011-11-13,13:34): Ja tez jestem zakochany w Kotlinie Jeleniogorskiej. Zima jade na tydzien do Szklarskiej na narty , latem zas na oboz biegowy.
kokrobite (2011-11-14,09:28): Jeśli jedziesz na zjazdówki Jacku, to spróbuj też przy okazji biegówek w Jakuszycach. Zakochasz się jeszcze bardziej w kotlinie :-)
beczkowy (2011-11-16,01:32): Jeśli piszesz, że Sosnówka genialna, to wpisuję do kalendarza na krótką listę. Tym bardziej, że od jakiegoś czasu myślałem nad jakimś krótkim i sympatycznym górskim. O Milano jakoś nigdy nie myślałem, ale jak spojrzałem teraz na mapkę, z jedną pętlą i drugą połówką po starówce to hmm... czekam na relację :) Ja tydzień później lecę Antwerpię i mogę się zrewanżować opisem :) Pzdr
kokrobite (2011-11-16,10:20): Tak, Sosnówka jest warta grzechu :-) O Antwerpii z przyjemnością poczytam, to podobno piękne i z paru względów wyjątkowe miasto. Pozdrawiam.







 Ostatnio zalogowani
42.195
04:52
Admin
04:46
Fidelio
00:49
azbest
00:44
orfeusz1
23:20
benek88
23:14
Krzysiek_biega
23:13
jackob
23:07
szyper
22:56
Andrzuś
22:54
Bartuś
22:39
maste
22:36
edpokorny
22:23
Andrzej S
22:19
bur.an
22:19
Brytan65
22:13
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |