Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [48]  PRZYJAC. [172]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
raFAUL!
Pamiętnik internetowy
poalkoholowe bełkotliwe mądrości

Rafał Kowalczyk
Urodzony: 1978-01-26
Miejsce zamieszkania: Wrocław
205 / 218


2012-08-17

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
rezerwa (czytano: 900 razy)



To niesłychane, że na ponad miesiąc przed imprezą z cyklu pięciu NAJWIĘKSZYCH maratonów polskich, w jednym z nich zamknięto już listę startową. Chodzi konkretnie o Wrocław. To jakiś chory żart. Nie załapałem się! Byłem zapisany, ale nie wniosłem odpowiednio wcześnie opłaty. Co to jest „odpowiednio wcześnie”, kiedy dostałem maila, że teoretycznie mogę to zrobić - w tej samej kwocie - do 15.09? I trach. Patrzę, a tu JUŻ jest jakaś lista rezerwowa z blisko dwustoma nazwiskami!
Ja po prostu nie zwykłem płacić za maraton tak szybko. Za żaden start. To nielogiczne. Najpierw muszę się upewnić, że będę miał wolny weekend, i że na bank będę w formie. Potem przelewam kasę w ostatnich dniach terminu z daną i odpowiadającą mi wysokością startowego. A teraz? Lista rezerwowa? I co to niby ma być? Ja nie chcę po prostu wystartować, ja chcę ten maraton pobiec - ostro rywalizować. Mam czekać w niepokoju do ostatniej chwili, aż ktoś raczy poinformować organizatorów, że jednak nie wystartuje? Czy może stać w niedzielę rano tuż przed zawodami z torbą lub wręcz przebrany w strój startowy i liczyć ile pakietów zostało nieodebranych na pięć minut przed „godziną zero”? A co z BPS’em? Jeśli odpuszczę ostatni tydzień pod start, a nie dostanę się z listy rezerwowej, to wypuszczę formę, którą mogę podciągać do następnego maratonu np. w Warszawie.
Rezygnuję i nie bawię się w te listy rezerwowe. I trudno powiedzieć, czy to na moje własne życzenie. Chciałem wpłacić wpisowe na dwa tygodnie przed startem, gdy będę znał szczegóły moich losów we wrześniu.
Coś nie mam szczęścia ostatnio do startów. Omal nie zjechałem w Pucku. Wypadł mi Maraton Solidarności przez niezgodność terminów zawodowych. Przegapiłem – i to moja wina – ostatni termin wpłaty sensownego wpisowego w Maratonie Leszno. A teraz Wrocław.
Dobra, nie ma co płakać. Zawsze jeszcze są moje ukochane Katowice na Muchowcu.


Autor zablokował możliwość komentowania swojego Bloga







 Ostatnio zalogowani
bietah
15:46
Jerzy Janow
15:44
Chudzik
15:23
eldorox
15:15
japaszk
15:07
Wojciech
15:05
Lego2006
14:33
ziutek58
14:16
BeRuS
13:38
Andrea
13:15
Świstak
13:13
Lucas
13:10
1223
13:07
kostekmar
13:00
Namor 13
12:52
Roadrunner
12:51
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |