| | | |
|
| 2011-10-02, 15:32
2011-10-02, 12:22 - Ravaelles napisał/-a:
Ja też zawsze po biegu ponad 15km jestem głodny jak nie wiem co i cieszy mnie każda forma wyżerki. I nieważne, że normalnie nie lubię kiełbasy z grilla- po biegu wszystko smakuje wybornie i wszystkie najsmaczniejsze potrawy jakie jadłem w życiu to właśnie te po biegu : )
Więc w tym miejscu nie zgodzę się z autorem. Ponadto- to co autor pisze o nakarmieniu gościa ma wymiar kulturowy (uważam, że w przypadku imprez wielkości maraton jest to już nawet coś więcej- po prostu ludzie przyjeżdżają z daleka i nie każdy ma ze sobą fajerkę i lodówkę). W takich sytuacjach należy spojrzeć na kwestię moim zdaniem trochę szerzej niż tylko przez pryzmat narzekających. Ja w taki sam sposób traktuję irracjonalne wyznawanie wiary "Bóg, Honor, Ojczyzna". Jest to niestety element naszej kultury i chcąc, nie chcąc, trzeba spojrzeć na zagadnienie inaczej. |
A myślisz ze ktoś nie jest głodny ? Każdy jest głodny po maksymalnym wysiłku i taka kiełbasa oczywiście ze mi smakuję ale niestety szkodzi dlaczego nie można podawać menu jakie było podane wyżej naleśniki, owoce, makaron, ryż z dodatkami np. sezonowymi owocami, itd to by zapewne też smakowało a i sprawiało ze człowiek szybciej powróci do stanu sprzed wysiłku. Czy z tym się zgodzisz ? |
|
| | | |
|
| 2011-10-02, 16:08
Parę słów o artykule…
„Gdy przyjąć różne punkty widzenia, to popularne ziemniaki, pomidory, woda źródlana - a nawet odżywki dla sportowców - też są niezdrowe.”
W tym wypadku sądzę, że najlepszy byłby punkt widzenia dietetyka sportowego.
„Czy zjedzenie 15 cm kiełbasy, ugotowanego kartofla, bułki z serem, wegetariańskiego jabłka czy drożdzówki jest w stanie zregenerować czyiś organizm? Nie znam się, i powinien wypowiedzieć się tutaj jakiś ekspert.”
No właśnie , największą wadą tego artykułu jest to, nie napisał go ekspert od żywienia…chyba że jest to artykuł „filozoficzny”.
I kontynuacja poprzedniego cytatu: „Wydaje mi się jednak, że nie.”
Na jakiej podstawie „nie”?
„Nakarmić głodnego to wspaniały uczynek, ale nakarmienie sytego to już nielada wyzwanie. Nikt mi wszak nie powie, że po przebiegnięciu 10 km, półmaratonu czy nawet maratonu człowiek znajduje się w stanie zagrażającego życiu niedożywienia. Na mecie należy nawodnić zawodnika - biegacz musi uzupełnić płyny, których podczas biegu mógł stracić nawet 2-3 litry. I należy zrobić to szybko. Ale dokarmianie go nie ma z tym nic wspólnego!”
Tutaj odsyłam do eksperta (moim zdaniem świetnie napisany poradnik):
Kalenji: Poradnik Początkującego Biegacza cz.8
http://maratonypolskie.pl/mp_index.php?dzial=8&action=8&code=1901
„2. Zasada druga: węglowodany po treningu. To kolejna prosta, piekielnie skuteczna metoda przyspieszenia regeneracji potreningowej. Węglowodany to nasze podstawowe paliwo biegowe. Po treningu jego zapasy są zmniejszone. Istnieje coś takiego jak „okno węglowodanowe” - przez pierwsze ok. 30 minut po treningu organizm chłonie węglowodany jak gąbka wodę. Odbudowa zapasów jest wtedy najszybsza i najskuteczniejsza, dlatego po treningu obowiązkowo spożywamy węglowodany. Nie ma tutaj miejsca na ograniczanie ich ilości, np. w celu odchudzenia się. Organizm pozbawiony zapasów paliwa szybko zacznie szwankować. Zacznie też pracować w trybie oszczędności energii, przez co spalić nadmiar ciała będzie bardzo trudno, bo zwolni się metabolizm, przetwarzanie paliwa.”
„Czasem mam problemy z wyrażaniem swojego zdania w sposób zrozumiały dla innych”
I to może być puenta tego artykułu…
|
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2011-10-02, 16:22
Bez sensu artykuł ,bez sensu dyskusja.Chcesz to jesz ,nie chcesz lub nie jesteś głodny ,nikt nikogo przecież nie zmusza do jedzenia.Tyko czemu po biegu ustawiają się zawsze kolejki po tą niezdrową kiełbasę lub zupę? |
|
| | | |
|
| 2011-10-02, 16:32
I to jest odpowiednie pytanie Panie Grzesiu :) |
|
| | | |
|
| 2011-10-02, 16:43 popieram
W pełni zgadzam się z Redaktorem - Polakowi trudno dogodzić...
Za granicą nawet za medal trzeba płacić i koszulkę, a u nas zachęca się biegaczy, a biegacz narzeka jak narzekał.... |
|
| | | |
|
| 2011-10-02, 17:04
2011-10-02, 16:22 - GRZEŚ9 napisał/-a:
Bez sensu artykuł ,bez sensu dyskusja.Chcesz to jesz ,nie chcesz lub nie jesteś głodny ,nikt nikogo przecież nie zmusza do jedzenia.Tyko czemu po biegu ustawiają się zawsze kolejki po tą niezdrową kiełbasę lub zupę? |
Nie do końca w artykule chodzi mi o to czy jeść czy nie jeść. Raczej starałem się wyartykułować, że jak biegacz nie dostanie jeść na mecie, to niech się nie oburzał z tego powodu, gdyż to nie jest obowiazek organizatora by go nakarmić.
Już pisząc newsa wiedzialem, że będę miał problemy z wyłożeniem ławy na kawę, no i jak widać - udało mi się to doskonale :-) |
|
| | | |
|
| 2011-10-02, 17:32
"I ostatni, mój ulubiony kwiatek: "Na mecie dla wszystkich biegaczy organizator przewidział posiłek, co było zaznaczone w regulaminie. Dostaliśmy z żoną kiełbasę ale my jesteśmy wegetarianami i nie jadamy mięsa. Czy tak trudno postarać się trochę i w zgłoszeniach zrobić punkt kto co chce zjeść? Nie żądamy niewiadomo czego, ale dużo osób nie je mięsa i można było przygotować osobne stoisko na którym byłoby coś smacznego dla wegeratian. Zapłaciliśmy za udział tak samo jak inni, ale jedzenia dla nas nie było""
Z tym, że jest to Pana ulubiony kwiatek wyczuwam dużą dozę sarkazmu z tego, że ktoś ma ochotę coś zjeść jak pozostali uczestnicy ale jest wegetarianinem. Jeśli po rzeczonym biegu na mecie byłaby marchewka i tarte jabłuszko na orga posypałyby sie gromy, ze nie ma kiełbachy ani smalcu tylko warzywa. To tylko jeden cichy wegetarianin skromnie zwrócił uwagę, że nie ma marchewki. Ma takie samo prawo jak inni. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2011-10-02, 17:51
Zgadzam się z Grzegorzem. Chcesz jesz, nie chcesz, odpuszczasz. Ja zwykle po dłuższych biegach odpuszczam, bo mój żołądek nie przyjmuje jedzenia i miałem kilka przygód z tego powodu w drodze powrotnej. Nie wymagam jednak od orgów, żeby koniecznie coś było na ząb. |
|
| | | |
|
| 2011-10-02, 17:53
Popieram w 100% to co napisał autor. Wg mnie posiek po zawodach to tylko dobra wola organizatora a nie wymóg. Nic się nie stanie jak sami sobie przyniesiemy to co nam pasuje do zjedzenia. Przecież nie jesteśmy dziećmi.
Znam wiele fantastycznych zawodów gdzie na mecie nie było darmowego posiłku. Można było sobie kupić. I taki zdrowy i taki bardzo nie zdrowy. Jak kto chciał. |
|
| | | |
|
| 2011-10-02, 18:28
Krótko biegam ale powiem szczerze, że zdziwiło mnie to dokarmianie na niektórych biegch.Woda do picia to dla mnie powinien być standard ale jedzenie? Raczej powinna być możliwość zakupu. Ktoś tu napisał, że np 10km to nie taki wysiłek, żeby zaraz dokarmiać zawodników ale nie o to chodzi. Biegłem w sobotę w Starogardzie Gdańskim. Dwie godziny przed biegiem nie jem (pewnie wielu tak robi), potem godzina tuptania, wręczanie nagród 1,5 godz no i jeszcze powrót do domu - ok 2 godzin. Trochę długo bez jedzenia. Więc to jedzenie co dali bardzo się przydało (i smakowało). A miejscowi? 5 min do domu i trzeba jeść? Pewnie zjedli w domu ale zapłacili tyle ile ja. Więc wniosek oczywisty - organizator zapewnia możliwość kupienia posiłku i to powinno wystarczyć.
Korzyść byłaby jeszcze jedna. Kupować mogliby wszyscy. Biegacze i kibice. W Starogardzie stałem za parą emerytów. Pewnie dostali kupon od jakiegoś miejscowego biegacza a że za darmo to taka emerytura nie przepuści. I zajmowali miejsce a dla ostatnich biegaczy pewnie zabrakło. |
|
| | | |
|
| 2011-10-02, 18:40 Problem ?
Kochani Joggerzy - ale macie problemy !!! |
|
| | | |
|
| 2011-10-02, 19:08
Apeluje o więcej piwa na mecie:) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2011-10-02, 19:22
2011-10-02, 19:08 - lukaszw79 napisał/-a:
Apeluje o więcej piwa na mecie:) |
Z tym piwem też bym uważał - jakieś trzy lata temu pewien biegacz zarzucał organizatorom biegu, że łamią ustawę o wychowaniu w trzeźwości i zapobieganiu alkoholizmowi rozdając w pakietach startowych piwo.
My biegacze jakwidać potrafimy każdemu zajść za skórę :-) |
|
| | | |
|
| 2011-10-02, 19:26
Dzięki za napisanie artykułu na ten temat. Do poruszenia tego tematu zadecydował mój start w Starogardzie Gdańskim i serwowane tam dania...kolega już wyżej wspomniał co tam było serwowane,sam osobiście skusiłem się na Zurek i tłustszej zupy nigdy w życiu nie jadłem.Nie brałem racuchów,chleba ze smalcem,ale coś co wydawało mi się najlżejsze z tych specjałów podawanych po biegu. Fakt,że kto nie chce to nie musi jeść.Ja zawsze z bananem i batonem i wystarczy. |
|
| | | |
|
| 2011-10-02, 19:37
2011-10-02, 19:08 - lukaszw79 napisał/-a:
Apeluje o więcej piwa na mecie:) |
Jestem za :)))
A z posiłkiem to jak to mówią "Wełna nie wełna aby du.. pełna"
Pozdrawiam. Marek |
|
| | | |
|
| 2011-10-02, 19:37
Jedyny sensowny wniosek z tej dyskusji jaki udało mi się wymyśleć to taki:
Jeśli organizujesz bieg to napisz JASNO w regulaminie czy będzie jedzenie po biegu, a jeśli tak to jakie. Dopisz ponadto, żeby biegacze wzięli swoje jedzenie jeśli obecna sytuacja im nie odpowiada (ludzie bywają mało przezorni).
A dlaczego tak? Bo jak widzicie jedzenie po biegu jest już utartym standardem i niepisaną umową. Jako organizatorom to nam zależy na zadowoleniu "klientów", dlatego przewidujmy potencjalne problemy jak ten. Napisać w regulaminie czerwoną czcionką co będzie w menu i to moim zdaniem częściowo chociaż zakończy takie dysputy : ) |
|
| | | |
|
| 2011-10-02, 19:44
2011-10-02, 19:37 - Ravaelles napisał/-a:
Jedyny sensowny wniosek z tej dyskusji jaki udało mi się wymyśleć to taki:
Jeśli organizujesz bieg to napisz JASNO w regulaminie czy będzie jedzenie po biegu, a jeśli tak to jakie. Dopisz ponadto, żeby biegacze wzięli swoje jedzenie jeśli obecna sytuacja im nie odpowiada (ludzie bywają mało przezorni).
A dlaczego tak? Bo jak widzicie jedzenie po biegu jest już utartym standardem i niepisaną umową. Jako organizatorom to nam zależy na zadowoleniu "klientów", dlatego przewidujmy potencjalne problemy jak ten. Napisać w regulaminie czerwoną czcionką co będzie w menu i to moim zdaniem częściowo chociaż zakończy takie dysputy : ) |
Jest zdecydowanie prostsze rozwiązanie a przy tym bardzo klarowne; Żadnego dożywiania biegaczy po zawodach !!!! |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2011-10-02, 19:53 Radość z biegania.
Cieszmy się ze wspólnego biegania, niech żadna kiełbasa i rozwodniony sos do spagetti lub jego brak tego nie zakłuca. |
|
| | | |
|
| 2011-10-02, 20:09
2011-10-02, 17:04 - Admin napisał/-a:
Nie do końca w artykule chodzi mi o to czy jeść czy nie jeść. Raczej starałem się wyartykułować, że jak biegacz nie dostanie jeść na mecie, to niech się nie oburzał z tego powodu, gdyż to nie jest obowiazek organizatora by go nakarmić.
Już pisząc newsa wiedzialem, że będę miał problemy z wyłożeniem ławy na kawę, no i jak widać - udało mi się to doskonale :-) |
Grupa narzekaczy zawsze się znajdzie. Będzie jedzenie – będą narzekać, że nie dobre/ nie zdrowe / nie wegetariańskie. Nie będzie jedzenia – będą narzekać, że nie ma. Pasta party wliczona w pakiet – narzekają, że płacą, a nie chcą jeść. Pasta party opcjonalnie – narzekają, że nie ma w pakiecie. Powód do narzekania zawsze się znajdzie. Kto będzie się takim narzekaniem przejmował – może zwariować. Na szczęście frekwencja na zdecydowanej większości biegów idzie w górę z roku na rok (a i samych imprez przybywa) – znaczy jest dobrze i dla organizatorów i dla biegaczy i narzekacze raczej tego trendu nie odwrócą. Pojadą na zawody, pobiegają, zjedzą kiełbasę albo nie, ponarzekają i wrócą zadowoleni. |
|
| | | |
|
| 2011-10-02, 20:18
Ty się Admin nabijaj, a ja KOCHAM normalnie biegi po których jest kiełbasa. Na ten przykład Grand Prix Sztumu mnie zdobyło :)
I grochówka ... :) Na szczęście grochówa jest dość często. Gdyby nie to chyba bym sam musiał zacząć ją sobie gotować od czasu do czasu ... :)
Absolutnie serio.
PS: Ale żeby nie było że jak nie ma to narzekam :) Nie narzekam :) Tyle że Kiełbasiano - Grochówkowych Dokarmiaczy po prostu lubię i już :) |
|