|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | jacekmatuszewski2 (2007-03-27) | Ostatnio komentował | henryko48 (2015-07-20) | Aktywnosc | Komentowano 208 razy, czytano 725 razy | Lokalizacja | | Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2012-11-22, 10:14
Przez chwilę przyszło mi do głowy, że w USA a szczególnie w stanach w których dostęp do broni jest nieograniczony, musi ginąć wiele psów. Już chciałem poszukać jakichś statystyk ale zaraz przyszło olśnienie, że to nie Polska- właściciele pewnie potrafią( albo muszą ze względu na sankcje) zadbać o swojego pupila czy to w parku czy na odludziu. |
| | | | | |
| 2012-11-22, 10:20
Rok temu pewien pan to samo do mnie :) "niech się pani nie boi, on nie ugryzie"
Szkoda tylko,że stało się inaczej i ten "łagodny" piesek mnie pogryzł ... Teraz jak biegam ,cały czas jest to samo... Psy latają jak chcą, a właściciele idą sobie spokojnie z przodu , nie patrząc co w tym czasie robi ich pupil, który jest 300 metrów z tyłu i tylko czeka na biegaczy ;) |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-11-22, 11:07
Wypróbowałem kiedyś inną metodę. Jak pies przechodzi do ataku, to ja również. Ruszam na niego z pełną prędkością, ręką w górze jakbym coś trzymał i z bojowym okrzykiem. Jak dotąd wszystkim odechciewało się konfrontacji i uciekały na bezpieczną odległość. Czasem widząc co się święci jeszcze zdążę podnieść kamień a wtedy od razu pies przechodzi do odwrotu.
Jeśli chodzi o teksty: "On nie gryzie", to mam na nie gotową odpowiedź: "Może on nie gryzie, ale ja kopię i rzucam kamieniami." |
| | | | | |
| 2012-11-22, 12:40
Mnie kiedyś taki mini ujadacz dziabnął w Achillesa gdy próbowałem go ominąć - jako że trasa biegła na zasadzie tam i z powrotem - wracając miałem w pogotowiu kopniaka przygotowanego na pełnej mocy - psy chyba wyczuwają takie nastawienie, bo nawet nie zbliżył się.
|
| | | | | |
| 2012-11-22, 12:43
| | | | | |
| 2012-11-22, 12:56
2012-11-22, 11:07 - mizaj napisał/-a:
Wypróbowałem kiedyś inną metodę. Jak pies przechodzi do ataku, to ja również. Ruszam na niego z pełną prędkością, ręką w górze jakbym coś trzymał i z bojowym okrzykiem. Jak dotąd wszystkim odechciewało się konfrontacji i uciekały na bezpieczną odległość. Czasem widząc co się święci jeszcze zdążę podnieść kamień a wtedy od razu pies przechodzi do odwrotu.
Jeśli chodzi o teksty: "On nie gryzie", to mam na nie gotową odpowiedź: "Może on nie gryzie, ale ja kopię i rzucam kamieniami." |
Ja też taką metodę stosuję. I raz zobaczyłem coś co mnie zaskoczyło i rozbawiło. Pies najpierw straszliwie bojowy kiedy zobaczył że ostro biegnę w jego strone, zaczął uciekać a uciekając zaczął sikać w czasie biegu:)) |
| | | | | |
| 2012-11-22, 13:52 Psy vs.biegacze
Ja bym tak nie przesadzał z tymi pieskami .
Wyznaję zasadę że dobrych ludzi psy się nie czepiają ,a jak już do czegoś takiego dochodzi to się zatrzymuję i sobie rozmawiamy . Jeszcze mnie żaden nawet ząbkiem nie skrobnął ,a już co nieco żyję na tym świecie ha,ha,ha.
ps. w Karwinie (Czechy ) jest duży park ,biegają tam pieski i truchtają ludzie , w tym parku ścieżkami jeżdżą także rowerzyści i wszyscy żyją jak w najlepszej zgodzie ( może tak tam jest bo te pieski po Czesku Szczekają ) Nawet pomyślcie sobie można tam było rozwiązać problem psich kup -są specjalne kosze na psie odchody i meleks zamontowanym tzw.odkurzaczem .Wszystko gra i buczy ,a u nas zawsze jest jakiś problem . Wiem że teraz mi się dostanie ,no ale cóż ,sam sobie jestem winny . |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-11-22, 14:06 całkiem...
2012-11-22, 13:52 - sta53 napisał/-a:
Ja bym tak nie przesadzał z tymi pieskami .
Wyznaję zasadę że dobrych ludzi psy się nie czepiają ,a jak już do czegoś takiego dochodzi to się zatrzymuję i sobie rozmawiamy . Jeszcze mnie żaden nawet ząbkiem nie skrobnął ,a już co nieco żyję na tym świecie ha,ha,ha.
ps. w Karwinie (Czechy ) jest duży park ,biegają tam pieski i truchtają ludzie , w tym parku ścieżkami jeżdżą także rowerzyści i wszyscy żyją jak w najlepszej zgodzie ( może tak tam jest bo te pieski po Czesku Szczekają ) Nawet pomyślcie sobie można tam było rozwiązać problem psich kup -są specjalne kosze na psie odchody i meleks zamontowanym tzw.odkurzaczem .Wszystko gra i buczy ,a u nas zawsze jest jakiś problem . Wiem że teraz mi się dostanie ,no ale cóż ,sam sobie jestem winny . |
| | | | | |
| 2012-11-22, 14:25
Nigdy nie biłem, nie kopałem zwierząt. Potrafię jakoś współżyć ze zwierzętami, czy to swoimi czy obcymi. |
| | | | | |
| 2012-11-22, 16:42
2012-11-22, 14:25 - Henryk W. napisał/-a:
Nigdy nie biłem, nie kopałem zwierząt. Potrafię jakoś współżyć ze zwierzętami, czy to swoimi czy obcymi. |
Ja też "Nigdy nie biłem, nie kopałem zwierząt. Potrafię jakoś współżyć ze zwierzętami, czy to swoimi czy obcymi." Ale to nie jest takie biało czarne jak pan pisze.
Pewien niewątpliwie brzydkiej urody pies, którego właściciel miał trzy paski na spodniach, chciał się bardzo blisko zaprzyjaźnić z moją ciężarną żoną, gdy bylismy na spacerze. Na szczęście odruchowo ją zasłoniłem i to tylko mi się oberwało.
"Uwielbiam" takie uogólniające wpisy jak kilka powyżej. Każda sytuacja jest inna i nie gadajcie głupot, że wszystko jest fajnie bo chyba wiadomo ile było pogryzień ludzi spokojnie idących, a co dopiero biegnących. Wiadomo że 99,9% spotkań z psami kończy się bezproblemowo, ale nie ma co opowiadać ogólników o tym jak to jest sielankowo i bezproblemowo i zależy to tylko od nas bo wielokrotnie nie zależy. |
| | | | | |
| 2012-11-22, 16:43
mi się kilka razy psy odbiły od nóg, bo stwierdziłam że nie zwalniam (to były takie małe szczurki)
jak jest właściciel, który ma głęboko moje bezpieczeństwo to wyciągam rękę w kierunku nadbiegającego psa tak, żeby było wrażenie że coś w niej mam (można zwinąć kawałek materiału, grubszy patyk, kamyk) i wrzeszczę że mam gaz i jeśli pies podbiegnie to nim oberwie
reakcja jest natychmiastowa i jakoś wszyscy są zadowoleni
kumpela nie miała tyle szczęścia, biegła kilka metrów z psem dydndającym u pośladka, a kumpel miał poważny uraz kolana- jeden mały ząbek ale w dobrym miejscu i ogólnie kicha
w tym roku trochę biegałam w Niemczech, okolice Dortmundu, i jestem pod wrażeniem
każdy pies, KAŻDY, był wytresowany w podstawowym zakresie, i ewidentnie było to konkretne uczenie, raczej na kursie niż samopas, ciekawe czy to u nich regulują przepisy
zawsze gdy pojawiałam się na horyzoncie właściciel schodził z drogi- nawet jeśli była szeroka, przywoływał do siebie psa, pilnował żeby pies skupiał się tylko na nim, i czekał aż przebiegnę, i jeszcze mówił mi zawsze dzień dobry a czasem nawet miłego biegania
no kufa kultura i tyle |
| | | | | |
| 2012-11-22, 16:54
Ja mialem okazje biegac w Angli,Dani i faktycznie te ich psy dobrze wyszkolone,wlasciciel przywoluje i pies slucha,albo widza jak biegne biora psa na smycz,troche wyzsza kultura,a u nas to roznie bywa,generalnie trzeba uwazac. |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-11-22, 17:14
Kwestia kultury posiadaczy psów to jedna sprawa a druga to problem z dzikimi psami, których sporo się błąka po lasach. W mediach podano, że o zagryzienie danieli hodowanych na farmie ,kilka dni temu,posądza się właśnie psy. Coś mi się zdaje, że przyjaźnie nastawionego do nich biegacza potraktowałyby podobnie. |
| | | | | |
| 2012-11-22, 17:29
2012-11-22, 16:54 - henryko48 napisał/-a:
Ja mialem okazje biegac w Angli,Dani i faktycznie te ich psy dobrze wyszkolone,wlasciciel przywoluje i pies slucha,albo widza jak biegne biora psa na smycz,troche wyzsza kultura,a u nas to roznie bywa,generalnie trzeba uwazac. |
Kultura kulturą ale czy ktoś wie ile sąd może zasądzić odszkodowania za pogryzienie przez psa? I jak szybko te sprawy są rozstrzygane przez sądy? Tam, w Anglii czy Danii. Bo u nas nikt na to się nie decyduje bo szkoda czasu i nerwów. Więc i kultura tak samo jak sądownictwo kuleje. A przydałoby się parę wyroków i odszkodowań to może już byśmy nie słyszeli "ten pies nie gryzie". |
| | | | | |
| 2012-11-22, 17:33
To było dawno, jeszcze w czasach, gdy w Legnicy stacjonowały radzieckie wojska. W lasku /nieopodal radzieckie koszary i szpital/ biegałem kilometrowe pętle. Na głównej ścieżce przechadzał się starszy pan z psem i kiedy przebiegałem obok nich ten pies mnie atakował szarpiąc za nogawki od dresu i próbował gryźć po kostkach. Ja nie zatrzymując się odganiałem go wymachując nogami na wszystkie strony. Starszy pan nie reagował. Wreszcie za czwartym razem się zatrzymałem i zwróciłem uwagę temu panu. Pan ten szybko do mnie podbiegł i zaczął bardzo przepraszać. Przyznał się, że szczuł na mnie psa, bo myślał, że jestem ruski, a on ich nienawidzi. I zaczął mi tłumaczyć dlaczego /przegadaliśmy całą godzinę/. Otóż był on sybirakiem. Cała jego rodzina była zesłana na Sybir i tylko on te zesłanie przeżył. Ot taka historia. |
| | | | | |
| 2012-11-22, 17:56
2012-11-22, 17:33 - ikswopil napisał/-a:
To było dawno, jeszcze w czasach, gdy w Legnicy stacjonowały radzieckie wojska. W lasku /nieopodal radzieckie koszary i szpital/ biegałem kilometrowe pętle. Na głównej ścieżce przechadzał się starszy pan z psem i kiedy przebiegałem obok nich ten pies mnie atakował szarpiąc za nogawki od dresu i próbował gryźć po kostkach. Ja nie zatrzymując się odganiałem go wymachując nogami na wszystkie strony. Starszy pan nie reagował. Wreszcie za czwartym razem się zatrzymałem i zwróciłem uwagę temu panu. Pan ten szybko do mnie podbiegł i zaczął bardzo przepraszać. Przyznał się, że szczuł na mnie psa, bo myślał, że jestem ruski, a on ich nienawidzi. I zaczął mi tłumaczyć dlaczego /przegadaliśmy całą godzinę/. Otóż był on sybirakiem. Cała jego rodzina była zesłana na Sybir i tylko on te zesłanie przeżył. Ot taka historia. |
dobrze że nie jedził autem....wtedy to byś rekordy kręcił....zabawna i żałosna historia uświadamia że to my właściciele odpowiadamy i kierujemy losem naszych wiernych przyjacieli i często sobie z tym nie radzimy z braku wiedzy i ochoty do niej.Bo pies to tylko pies zawsze można go kopnąć.
|
| | | | | |
| 2012-11-22, 18:05
2012-11-22, 17:33 - ikswopil napisał/-a:
To było dawno, jeszcze w czasach, gdy w Legnicy stacjonowały radzieckie wojska. W lasku /nieopodal radzieckie koszary i szpital/ biegałem kilometrowe pętle. Na głównej ścieżce przechadzał się starszy pan z psem i kiedy przebiegałem obok nich ten pies mnie atakował szarpiąc za nogawki od dresu i próbował gryźć po kostkach. Ja nie zatrzymując się odganiałem go wymachując nogami na wszystkie strony. Starszy pan nie reagował. Wreszcie za czwartym razem się zatrzymałem i zwróciłem uwagę temu panu. Pan ten szybko do mnie podbiegł i zaczął bardzo przepraszać. Przyznał się, że szczuł na mnie psa, bo myślał, że jestem ruski, a on ich nienawidzi. I zaczął mi tłumaczyć dlaczego /przegadaliśmy całą godzinę/. Otóż był on sybirakiem. Cała jego rodzina była zesłana na Sybir i tylko on te zesłanie przeżył. Ot taka historia. |
Może zboczę z tematu ale nie mogę się powstrzymać- przepraszam. Mieszkałem w Legnicy w latach 80-tych i miałem a właściwie rodzice, styczność za środowiskiem radzieckich żołnierzy- ich oficerowie to często nie byli Rosjanie a np Białorusini czy Ukraińcy. Pewnie pod wpływem propagandy i chęci służenia (przybranej) ojczyźnie, zaciągnęli się a los rzucił ich do nas. Zwykli żołnierze, często z dalekich stepów w ogóle ni mieli nic do powiedzenia( podobnie jak pies, którym właściciel szczuł ludzi) ale dobry Polak, katolik nie wie co to przebaczenie. Starszy pan, może już bliski stanięcia przed Stwórcą ,zamiast przebaczyć i szykować się na spotkanie z przodkami woli wyżywać się na wszystko jedno kim. i tak mamy do dziś. |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-11-22, 18:11 Pozdrawiamy...
Pozdrawiamy wszystkich biegających Panów i Panie.
Przy nas nic Wam się nie stanie! |
| | | | | |
| 2012-11-22, 18:13 Pozdrawiamy c.d.
| | | | | |
| 2012-11-22, 18:13
2012-11-22, 18:05 - Pawel1973 napisał/-a:
Może zboczę z tematu ale nie mogę się powstrzymać- przepraszam. Mieszkałem w Legnicy w latach 80-tych i miałem a właściwie rodzice, styczność za środowiskiem radzieckich żołnierzy- ich oficerowie to często nie byli Rosjanie a np Białorusini czy Ukraińcy. Pewnie pod wpływem propagandy i chęci służenia (przybranej) ojczyźnie, zaciągnęli się a los rzucił ich do nas. Zwykli żołnierze, często z dalekich stepów w ogóle ni mieli nic do powiedzenia( podobnie jak pies, którym właściciel szczuł ludzi) ale dobry Polak, katolik nie wie co to przebaczenie. Starszy pan, może już bliski stanięcia przed Stwórcą ,zamiast przebaczyć i szykować się na spotkanie z przodkami woli wyżywać się na wszystko jedno kim. i tak mamy do dziś. |
gdzie tu opcja... lubie to... |
|
|
|
| |
|