Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  Piotr Wiercioch (2004-09-01)
  Ostatnio komentował  DS (2004-09-06)
  Aktywnosc  Komentowano 6 razy, czytano 147 razy
  Lokalizacja
 Zagranica - Niemcy

Poniższy wątek jest komentarzem do artykułu
Autor: Piotr Wiercioch, data publikacji: 2004-09-01

Maraton Halle-Lipsk


DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



ANONIM

(Piotr Wiercioch)

 2004-09-01, 22:51
 Maraton Halle-Lipsk
Adminie !
Dlacego bez porozumienia z autorem zmieniasz tytuły artykułów?
Tytuł oryginalny brzmi: Halle-Lipsk: maraton von Handel zu Bach (ewentualnie po spolszczeniu: Halle-Lipsk: maraton od Handel'a do Bacha).
Wbrew pozorom czasem tytuły mają jakiś sens.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(wojtek G)

 2004-09-01, 23:05
 Maraton Halle-Lipsk
Piotrek.Dotrzymałeś danego słowa.Dla uzupełnienia dodam,że sklep pana Cierpińskiego to trzypoziomowa potężna kubatura,z kinem domowym i trybuną na około dwadzieścia osób,z której można oglądać na dużym ekranie największe imprezy sportowe świata, jak Tour de Frans,Giro de Italia Olimpidy, czy największe maratony świata, w tym Berlińskie.Jak zapewniał nas gospodarz,jedną ścianę sklepu ma poświęcić na fotosy z trzech już odbytych maratonów w Lipsku.Może czerwony kapelusz zawiśnie też na tej ścianie,a chodził za mną przed startem jakiś fotoreporter,który ustawił mnie do zdjęcia z sympatycznym, ubranym na zielono Węgrem i małą Japoneczką.Trzeba nadmienić,że maraton ten odbywa się na przemian.Co roku jest zmiana.W jednym biegnie się z z Halle do Lipska,a w następnym z Lipska do Halle.Wymienieni przez Piotrka kompozytorzy von Hendel i Bach umieszczeni zostali też na medalach,które Pan Cierpiński zlecił wykonać u Pana W.Kuleja w Kłobucku.Wszyscy byli zachwyceni jego wyglądem.Ja przeżyłem podczas tego maratonu też ciekawą przygodę.Przed startem zuważyłem średniego wieku osobnika,chyba pacekamera,który na plecach miał napisany czas 3:29:00.Wokół niego tłoczyła się grupa około 50 biegaczy,w tym jakieś 20 kobiet.Postanowiłem przyłączyć się do tej grupy i wytrzymać ich tempo do kiedy się da.Jednak przed startem prezentowanie imienne zaproszonej elity w tym Kenijczyków naszego Murawskiego i Kwiatkowskiego, zerkanie na kilkanaście monitorów podwieszonych pod napisem START,gdzie właśnie transmitowany był fnał piłki ręcznej Niemców na Olimpiadzie, zapomniałem o tej grupie.Wystartowaliśmy z Jankiem Kulbaczyńskim,Ślązakiem z Piotrkowa Tryb. i Ropiakiem z Myszyńca z pierwszych szeregów i niesieny impetem czołowki, ani się obejrzałem,a na 5 km kolega z Wrocławia informuje mnie,że mamy czas 23 minuty z groszami.Postanawiam zwolnić i do 14 kilometra przepuszczam kilkunastu Polaków do przodu, w tym chyba i kolegę Wierciocha.Właśnie na tym 14 kilometrze słyszę z tyłu tupanie jakby biegła conajmniej kompania wojska.To właśnie wchłania mnie ta grupa której na czele przewodzi pacmeker, czy jak to się tam pisze z napisem 3:29:00 na plecach.Do dwudziestego kilometra mam kłopoty,aby utrzymać im kroku.Ale ten sam problem mają i inni.Grupa powoli topnieje.Ja każdą kilkudziesięciometrową przerwę nadrabiam na punktach ożywczych.Jednak te pierwsze moje 5 km było za szybkie.Mało co bym się przeliczył.Od dwudziestego drugiego kilometra mam niesamowity przypływ energii.To chyba po zjedzeniu wcześniej kilku kawałków banana.Jestem na tyle silny,że przez cały czas jestem w czwórce dyktującej tempo grupy.Zaczynam odzyskiwać przepuszczonych wcześniej Polaków, w tym kilku kolegów z Wrocławia.Jestem wniebowzięty jak przewodząc grupie wyprzedzamy kolegę z Jelcza Laskowice,Andrzeja Grzybałę,Ropiaka,autora atrykułu Piotrka i jeszcze kilku Polaków którzy przyjechali nie z nami.Co ciekawe grupa została tak przetrzebiona,że na końcu zostało nas z tej dużej grupy tylko trzech.Ja,Niemiec i Rosjanin,który widząc mnie słabnącego na kilomertr przed metą poczęstował mnie kostką cukru, zachęcając nu dawaj tawariszcz jeszczo niemnożko, czy coś takiego.Odpadł nawet lider tej grupy.Został z tyłu na 35 km przy tablicy z napisem,że to już wbiegamy do miasta Lipsk.Trasa oznaczona co kilometr,a finisz w hali przy tumulcie widowni daje niesamowite przeżycie.Rozmawiałem w drodze powrotnej z Piotrem Woźniakiem, czy tego pomysłu z finiszem w hali nie można by przenieść do Polski,to doszliśmy do przekonania,że w Polsce wdrożyć to jest chyba niemożliwe.Na mecie mój dokładny czas to 3:29:26,a lidera grupy znacznie gorszy.Ciekawe jak się spiszą przewodnicy, pacekamerzy w Warszawie.Nieraz ma się przeczucie,że można gdzieś za niewielkie pieniądze przeżyć ciekawą przygodę biegową.Dodam tylko,że grupa nasza była zaproszona do sklepu przed jego otwarciem,a dwukrotny Mistrz Olimpijski zlecił go otworzyć wcześniej swemu synowi, za którym chodziłem po sklepie i przypominałem mu o 20 % rabacie jakiego udzielił nam jego tata przy zakupie przez nas sprzętu do biegania.No a sesja zdjęciowa z Mistrzem, autografy to też cenna zdobycz.Na mecie na gorąco drukowane bez kolejki dyplomy i grawerowanie laserowe nazwisk i uzyskanych czasów na medalach.Przyłączam się do podziękowań Piotrka Wierciocha dla jego imiennika Woźniaka, za zorganizowanie tego wyjazdu.Teraz coś do przemyślenia dla dyrektorów naszych maratonów, szczególnie tych aspirujących do miana znaczących.Gdy my opuszczaliśmy sklep z torbami, zaznaczam pełnymi, w tym reklamówką z prowiantem na drogę zafundowaną przez Mistrza, na spotkanie z Panem Cierpińskim przyjechał dyrektor Maratonu Wrocławskiego pan Danielak.Co uzyskał? Zapewnienie pana Cierpińskiego o przysłaniu do Wrocławia autokaru z maratończykami z Niemiec.Wcześniej Piotrek Woźniak przekazał wydrukowane zaproszenia,programy i karty zgłoszeniowe.Tak się koledzy promuje swój maraton.Cieszę się,że byłem w tej grupie uczestników tego maratonu.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC

 



ANONIM

(Piotr Wiercioch)

 2004-09-01, 23:22
 komentarz dłuższy niż artykuł
No nie, Wojtku.
Już nigdy więcej nie zachęcę Cię do skomentowania żadnego mojego artykułu ani innej wypowiedzi.Ha ha. Oto pióro mistrza.
A co do biegu, to ani razu nie mogłeś na trasie mnie wyprzedzać bo ja od początku do końca biegłem daleko za Tobą. Zresztą chyba bym Cię zauważył, a żadnego czerwonego kapelusza sobie nie przypominam.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Arczi)

 2004-09-02, 19:23
 Maraton Halle-Lipsk
Przyłączam się do podziękowań dla Piotra za organizację wyjazdu. Było to niezapomniane przeżycie. Oby więcej tego typu wyjazdów. Oczywiście polecam ten maraton wszystkim chcącym poznać atmosferę zagranicznego maratonu.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(wojtek G)

 2004-09-03, 19:56
 Zdjęcia z Lipska.
Informuję,że dzisiaj o godz.9:21:03 nadworny fotograf maratonu z Halle do Lipska, zamieścił fotografie.Jak podawał Piotr Woźniak trzeba po otwarciu strony zamiast Ergenbnise, otworzyć z prawej strony okna zakładkę Zielfotos.Po otwarciu otwieramy Hier gibt,s die zeielfotos, a po ukazaniu strony z ciemną tapetą otwieramy górną zakładkę Bilder.Potem tylko wpisujemy w start numer startowy, zatwierdzamy Bilder suchen i oglądamy Janka Kulbakę w halce na finiszu nr startowy 982 Gdy przeglądałem to aż żółto od koszulek kolegów z Wrocławia.Przeciętnie każdy ma po trzy zdjęcia,z wyjątkiem zwycięzcy Kenijczyka,który ma ich pięć.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(DS)

 2004-09-06, 19:26
 Maraton Halle-Lipsk
Cieszą mnie miejsca Polaków, zwłaszcza pierwszej trójki - wszak to moi koledzy klubowi (WKB Piast Wrocław), ale i innym serdecznie gratuluję!!!!!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
aro
01:38
stanlej
00:38
Marcin Nosek
00:32
grzedym
00:29
perdek
23:15
lachu
22:57
Stonechip
22:46
zeton
22:43
kasar
22:39
żabka
22:09
Citos
22:05
lordedward
22:05
Krzysiek_biega
21:08
rolkarz
21:00
INVEST
20:54
skuzik
20:48
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |