|
|
2016-07-19, 11:56
Nieustraszeni pogromcy biegaczy
| LINK: http://biegaczamator.blog.pl/ |
Od czasu do czasu wraca problem nieustraszonych pogromców biegaczy
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/X/XS/mrodzina201604_biegactwo.html
Nie jest tajemnicą, że w naszym kraju wojnę z „biegactwem” toczy dwóch głównych pogromców biegaczy czyli Dominik Zdort i Rafał Ziemkiewicz. Oni dookoła siebie tworzą armię, która w odpowiednim czasie ruszy na krucjatę przeciwko bieganiu. Dla nas wszystkich jest to zabawy temat zastępczy. W sumie chyba lepiej się nim zająć, niż zbyt wnikliwie zerkać co się dzieje na Świecie. Szczególnie bawi mnie to, że niektórzy próbują w armię pogromców biegaczy włączać Kościół Katolicki, jak tekst zamieszczony na wstępie wpisu głosi.. Spotykałem się już z wieloma opiniami na różnych forach, czy blogach podnoszonych, że wiara katolicka stoi na wspak do biegania. Nawet ktoś ( oczywiście osoba świecka) gdzieś napisała, że Kościół jest przeciw bieganiu, gdyż niedzielne biegi odsuwają biegaczy od mszy świętej. Acha i żeby było jasne od samego początku jestem wychowany w wartościach takich jak zdecydowana większość naszego społeczeństwa, więc z pewnością nie będę Kościoła atakował. Ale zaliczam się do tych, którzy mimo swojej wiary odczuwają prawo do zachowania wolności myślenia. Mam nadzieję, że względnie jasno, bez urażenia nikogo się wyraziłem.
Postanowiłem się zastanowić, czy faktycznie Kościół zaczyna występować przeciwko bieganiu, czy jest to może na siłę szukanie sensacji przez kolejnych nieustraszonych pogromców biegaczy. Nie raz na biegach zorganizowanych mignęła mi koloratka księdza. Na parkrun przychodzi kilku biegaczy z Drużyny Jezusa, która ma bardzo mocną reprezentację. Zresztą podczas poznańskiego Maratonu odbyły się I w historii Mistrzostwa Polski Księży i Kleryków w maratonie.Wystarczy spojrzeć na szczyty duchowne w naszym kraju to biskup Piotr Libera –ordynariusz diecezji płockiej także nie raz pobiegł w biegu zorganizowanym. To chyba zamyka temat dywagacji, że Kościół Katolicki jest przeciwko bieganiu.
Zresztą także, Kościół, no nie wiem jak to określić, trochę bardziej niezależny i mimo wiary w te same wartości, to jednak uznający trochę inną zwierzchność, także uważa, że bieganie jest najbardziej super
http://www.kbwch.kalisz.pl/cat3,4,74
. Chociaż zapewne to dla wielu nieustraszonych pogromców biegaczy będzie tylko kolejnym argumentem przemawiającym przeciw bieganiu.
Tak się poważnie zastanawiam co może leżeć u źródeł tej niechęci. Z pewnością jednym z głównych argumentów będzie to, że blokujemy miasta. Bo oni nie mogą przez nas nigdzie jechać i blokujemy ich wolność. Napiszę tak, coś w tym jest, bo sam, zanim zacząłem biegać to przeżyłem i kląłem. Tyle, że mnie to akurat zdopingowało do biegania. Ale jeżeli do złości związanej z niemożnością wyjechania dochodzi zwykły brak jakiejkolwiek chęci do ruchu i wszechogarniające lenistwo, to materiał na nieustraszonego pogromcę biegaczy gotowy. I to nawet takiego, który z pineskami i kozłami przeciwczołgowymi na trasę przed biegiem będzie wskakiwał, blokady skutecznie ustawiając. Jak Samoobrona może blokady na drogach stawać, to dlaczego nie nieustraszeni pogromcy biegaczy. Czujecie tego bluesa? Biegniemy sobie w grupie, a tu przed nami barykada obsadzona przez nieustraszonych pogromców biegaczy, a na jej czele pan…. No jeden z początku wpisu wymienionych z kołkiem osinowym i krucyfiksem na nas czekający. Ale byłby klimat. Prawdziwi kapłani biegowej niechęci, napiszmy, by zbyt wielkich i tworzących kolejne podziały słów nie używać. |
|
