Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [17]  PRZYJAC. [1515]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Jarek42
Pamiętnik internetowy
Biegnę więc jestem, jestem więc biegnę

Jarek Kosoń
Urodzony: 1962----
Miejsce zamieszkania: Kołczewo
63 / 292


2016-09-24

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
II Dziwnowska Liga Biegowa - 7 bieg. Znowu pudło - jedno miejsce wyżej (czytano: 824 razy)

 

Wczoraj wszystko mnie bolało od pięty po gardło. Zastanawiałem się jak to będzie jutro. Cały dzień pilnowałem się w jedzeniu a na kolację zjadłem porządną porcję makaronu. Z aktywności fizycznej był tylko mały spacerek.
Jak zwykle sen nie był udany. Muszę nad tym popracować. Wstałem o 6.30. Temperatura - 14 stopni, jak na tę porę roku bardzo wysoka. Obowiązkowe ważenie i 75,5 kg. Śniadanie jak zwykle chleb z margaryną i miodem popite dużą ilością słabo słodzonej herbaty. Lekki katarek, ale nic nie boli za bardzo. Jeśli chodzi o bieg, to planowany czas - około 28.30. Taktyka? Nie za mocno na początku, ale nie za słabo też. Gdyby ktoś mnie pociągnął do przodu, to bym się podczepił. Uważać trzeba, żeby nie zabłądzić. Godzina 7.30 - temperatura nadal 14 stopni.

Wyjazd rowerem - 7.51. Po drodze żadnych większych atrakcji oprócz olbrzymiego przejechanego dzika. Przyjazd - 9.03, czyli czas przejazdu - 1.12. Powoli, powoli, żeby się nie zmęczyć. Znowu jestem pierwszy. Chwilę później przyjechała straż pożarna, która obsługiwała bieg. Gdzieś koło 9.20 zaczęli się zjeżdżać biegacze. Musiałem pilnować czasu, bo rozgrzewka miała być taka jaka na treningach, czyli 20-minutowa. Miała być i była. Ledwo ledwo zdążyłem. Zapisałem się jako drugi, przebrałem się i akurat była 9.40. Jakoś nikt nie kwapił się do rozgrzewki ale ja niewzruszenie zastosowałem mój sprawdzony system. Dobrze jest mieć wszystko ułożone. Tylko czemu dopiero po kilkudziesięciu latach biegania? Przed startem pogadałem z faworytem Przemkiem, który szykuje się do Maratonu w Poznaniu. Zdradził mi, że ma w planie przebiec dwa kółka, czyli około 14 km. On 14 km ja 7km i tak nie mam szans.

START
Ruszyłem z kopyta. Patrzę - coś nikogo nie ma za mną. Przemek też gdzieś daleko. Dobra rozgrzewka nie jest zła. Wreszcie jestem liderem jakiegoś biegu. Rozglądam się czujnie by nie zabłądzić. Po jakimś czasie Przemek dogania i przegania mnie.Tego się spodziewałem. Jakiś czas utrzymuję się blisko ale koniec końców znika gdzieś za zakrętami. Na szczęście oznakowanie jest widoczne i nie zabłądziłem. Utrzymuję równe tempo. Patrzę na zegarek - 12 minut, 18 minut, 24 minuty i już przyzwyczajam się do drugiego miejsca. Ostatni zakręt i ostatnie metry, które pokonuję trochę szybciej.
META

Czas - 28.34 - prawie taki jaki sobie założyłem. Gdybym z kimś się ścigał, może te kilka - kilkanaście sekund byłoby lepiej? Chwila odpoczynku, chwila chwały przy wręczaniu dyplomu...

hostowane

... i czas na powrót. Wyjazd - 11.09. Dziwnów - Kołczewo - 28.44, ale raz mi spadł worek z bagażnika, musiałem się zatrzymać i poprawić. Przyjazd - 12.09, czyli czas przejazdu równo godzina. Po jeździe w dosyć szybkim tempie czułem uda i kolana.

Podsumowując - żadnych fajerwerków. Założenia zrealizowane, chociaż został pewien niedosyt - mogło być te kilkanaście sekund lepiej. Do Grześka brakuje mi 3 minuty 47 sekund, czyli trzeba zrobić w półmaratonie 1.35.07, o ile Grzesiek się nie poprawi.

Pierwsza szóstka:
1. Przemysław Troszczyński 26.43
2. Jarosław Kosoń 28.34
3. Zdzisław Kowalski 30.09
4. Patryk Michalski 30.41
5. Piotr Roczniak 30.44
6. Waldemar Brząkała 30.53

Klasyfikacja DLB 2016 po 7 biegach (moje własne obliczenia niezależne od organizatora):

hostowane


Zdjęcie - organizator.




Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu







 Ostatnio zalogowani
biegacz54
05:33
plomyk20
02:49
aro
01:38
stanlej
00:38
Marcin Nosek
00:32
grzedym
00:29
perdek
23:15
lachu
22:57
Stonechip
22:46
zeton
22:43
kasar
22:39
żabka
22:09
Citos
22:05
lordedward
22:05
Krzysiek_biega
21:08
rolkarz
21:00
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |