Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [26]  PRZYJAC. [123]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
paulo
Pamiętnik internetowy
moja radość-bieganie

Paweł Kasierski
Urodzony: --------
Miejsce zamieszkania: Poznań
182 / 355


2016-05-05

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
z ziemi mogileńskiej do gnieżnieńskiej (czytano: 747 razy)

 

Kolejny, już 4 półmaraton w tym roku za mną. Cieszy mnie któryś z kolei pobyt w Mogilnie i Trzemesznie. Droga prowadząca do tych miasteczek jest urokliwa, obsypana pięknymi, kwitnącymi łanami rzepaku, obfitująca w różnorodne ptactwa i zwierzątka mijane po drodze. Dla samych widoków warto było tam pojechać.

Same zawody też piękne, bo wpisujące się w te cudowne krajobrazy łączące dwa województwa – kujawsko-pomorskie i wielkopolskie. Dobra organizacja i znów poczucie, że jest się kimś ważnym, zauważonym, czyli to, co w życiu jest niezbędne do szczęścia. Myślę, że jeszcze nie raz będę tam wracał, niezależnie od aury czy nastroju.

Założenia były dość proste. Skoro dwa i pół tygodnia temu w Poznaniu było dobrze, to najlepiej gdybym to powtórzył :) Przeliczyłem się jednak z trzech różnych względów. Po pierwsze – przebiegnięte w ostatnim czasie tylko 16 km nie wróżyło super formy, po drugie – upał, a po trzecie – zapomniałem, iż jest tam pagórkowaty teren i ciągle mi się wydawało, że biegnę pod górkę :)

Tu prawie idealnie pasuje taka sentencja którą ostatnio wyczytałem w „Twierdzy” Saint-Exuperego: „I jak człowiek mógłby znać swoje czyny, gdyby w ciężkim trudzie nie wspinał się samotnie na górę, starając się wśród ciszy stać się sobą”. W ciężkim trudzie wspinałem się 3 maja na ileś tam górek i przez to miałem możliwość poznawania swoich możliwości, które są stąd-dotąd i nie dalej.

Na stadionie w Trzemesznie czekały na nas tłumy ludzi i wiele atrakcji po jego zakończeniu. Ukończyłem ten bieg ostatecznie z czasem 1:47:29 i na ten dzień to był mój rekord świata :) Moja kondycja i moc były często wystawiane na próbę, ale ostatecznie przyszła satysfakcja. Do tego dołożyły się też i gratulacje i uściski od innych. Stąd wróciłem do domu z nadzieją, że jeszcze mogę wiele i ten Mont Everest, który będę zdobywał 24 lipca jest do ogarnięcia, choć jeszcze wiele pracy przede mną.

Kocham moją pasję dlatego że od czasu do czasu daje mi poczuć tę wspaniałą atmosferę na zawodach, tę chęć rywalizacji, tę wolę walki z samym sobą, gdzie na końcu jest uśmiech i mniejsze czy większe łzy szczęścia.



- na zdjęciu ostatnie metry na Stadionie Miejskim w Trzemesznie :)


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


andbo (2016-05-05,10:40): Gratulacje! "W ciężkim znoju wykuwasz swój sukces", że zacytuję klasyka. A w lipcu będziesz miał we mnie wiernego kibica!
paulo (2016-05-05,14:51): Andrzeju, niezmiernie będzie mi miło czuć Twoje wsparcie 24 lipca w Poznaniu :)
Hung (2016-05-05,20:28): To jest, Pawle, fajne, że osiągając gorszy wynik na zegarku, uświadamiasz sobie, że jest on częstokroć zdobyciem większego Everestu niż ten z życiówki.
paulo (2016-05-06,07:45): Marku, bo to wszystko przez te cholerne górki :)
Joseph (2016-05-06,09:53): Pawle, co tam górki. Zapomniałeś wspomnieć, że na Kilińskim przebiega się koło Wylatowa. Tajemnicze kręgi w zbożu, kosmici i te sprawy ;)))
Inek (2016-05-06,12:14): Myślę Paweł, że jakieś ograniczenia naszych możliwości są, ale przecież dokładnie ich nie znamy, zawsze można więc mieć nadzieję na jakieś ukryte rezerwy, które w Tobie, jak widać na zdjęciu, pewnie też drzemią, a może w Grodzisku bardziej się ujawnią ? :)
Robert_J (2016-05-06,12:16): Czwarty twój półmaraton w tym roku, a nic się nie chwalisz w w wynikach. Gratuluję startów i życzę kolejnych udanych biegów. A co masz na myśli mówiąc o Mount Blank?
Robert_J (2016-05-06,12:18): Pomyliłem się chodziło o Mount Everest?
henryko48 (2016-05-06,14:02): Moje gratulacje,trudny teren,słoneczna pogoda,nie czas ważny ale przyjemność z biegania,obcowania z naturą,pozdrawiam.
paulo (2016-05-06,14:12): też coś czułem Łukaszu koło Wylatowa w powietrzu, ale nie wiedziałem co to jest :)
paulo (2016-05-06,14:16): Ignacy, a skąd wiesz o Grodzisku ? :) Jak o nim wspomniałeś, to od razu pojawił się u mnie uśmiech na twarzy :) Zawsze tam z radością wracam. Jeden z najpiękniejszych półmaratonów. Szkoda tylko, że zawsze tam jest upał i nie można swoich możliwości rozwinąć :)
paulo (2016-05-06,14:19): Robercie, moim Mont Everestem będzie cały Ironman w Poznaniu; 226 km :) Kiedyś, parę lat temu sobie tak postanowiłem i małymi kroczkami to realizowałem :)
paulo (2016-05-06,14:21): właśnie Henryku dlatego tam pojechałem :) No, może i też dlatego, żeby ciągle samemu nie trenować :) Pozdrawiam
Robert_J (2016-05-10,11:31): Paweł, jak mówisz o Iron Menie to jestem pełen uznania dla postawionego celu. Życzę powodzenie w starcie i trzymam kciuki.
paulo (2016-05-11,08:06): Robercie, przydadzą się bardzo :)







 Ostatnio zalogowani
biegacz54
04:08
kuzag
01:12
Marco7776
23:56
camillo88kg
23:43
przystan
23:39
inka
23:30
Roadrunner
23:21
conditor
23:12
Lektor443
22:21
pixel5
22:03
kornik
22:00
kos 88
21:50
Przemek_Czersk
21:49
rdz86
21:46
milosz2007
21:44
radosc
21:43
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |