Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [1]  PRZYJAC. [17]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
szczupak50
Pamiętnik internetowy
korespondent biegowy

Arkadiusz Szczupaczyński
Urodzony: 1963-12-15
Miejsce zamieszkania: GRYFICE
6 / 59


2014-09-01

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
XXXV PÓŁMARATON GRYFA 31.08.2014 SZCZECIN (czytano: 417 razy)



Kiedy startowałem w tych zawodach 2 lata temu ,byłem jedynym zawodnikiem z Gryfic.
Tym razem startowało nas 17 zawodników w tym dwie kobiety( plus 9 osób z okolic), co dobitne świadczy o lawinowym zainteresowaniu bieganiem i to nie tylko w celach rekreacyjnych.
Trasa biegu przeniosła się z przedmieść Szczecina do centrum miasta.Wiodła od startu przed Urzędem Miejskim ,obok Floating Areny ,przez plac Rodła, Wały Chrobrego,obok nowej
filharmonii,Plac Grunwaldzki i Aleję Wojska Polskiego
- 2 pętle .
Jednocześnie rozgrywany był bieg na 10 km i bieg rolkarzy.
Niestety wszyscy zostali wypuszczeni ze wspólnego startu w wąskiej uliczce,co było pewnym utrudnieniem już na początku biegu.

Sam założyłem ambitnie poprawę mojej życiówki na tej trasie i byłem ciekawy jak wypadnie moja rywalizacja z kolegą od treningów .On tym razem został z tyłu, ale szybko dopadł mnie na 2 km, chwilę wymieniliśmy wrażenia ,stwierdziłem ,że za szybko biegniemy niż założyłem w najbardziej optymistycznym wariancie,już tu mamy 1,5 min. do przodu- Zbyszek stwierdził jednak ,że ma moc i za chwilę oglądałem już jego plecy oddalające się stopniowo ode mnie.Licząc ,że "spuchnie"biegłem swoim tempem.Dystans na trasie był oznaczany co kilometr,ale oddzielnie dla 10 km i półmaratonu, co spowodowało u mnie pewną dezorientację i w konsekwencji złych założeń jeszcze bardziej podkręcałem tempo.Szło mi bardzo dobrze i na 10 kilometrze miałem lepszy czas niż na zawodach na 10 km.
Dawniej startując w zawodach już na pierwszych kilometrach myślałem sobie zmasakrowany tempem dlaczego znowu dałem się wmanewrować w taką imprezę - tym razem na drugiej pętli biegłem jeszcze szybciej.Wpuszczanie rolkarzy na 2 pętlową trasę to nieporozumienie, miejscami ,jak na Wojska Polskiego zajmowaliśmy tylko jeden pas ruchu .Biegnąc, nagle usłyszałem klakson motocykla i obok biegaczy przewalili się rozpędzeni rolkarze, na szczęście biegłem w początkach stawki, gdzie było luźno ale wyobrażam sobie co działo się gdzie biegacze biegli w stadzie.Nie wierzyłam cały czas mojemu zegarkowi i kilometrom na trasie, ale 2,5 km przed metą dopadły mnie baloniki na 1:30 - myślałem cały czas ,że są przede mną.Pomyślałem sobie ,że fajnie by było mieć czas z dwójką po godzinie i zabrałem się z nimi.Biegłem tym szybszym tempem przez 1,5 km dając radę.Niestety dopadła mnie kolka i mimo mocy w nogach i płucach musiałem zwolnić i ostatni kilometr truchtałem do mety ciesząc się z i tak świetnego czasu.Zbyszek znany z tego ,że szybko zaczyna i nie zawsze udaje mu się utrzymać tempo zwłaszcza na dłuższych dystansach tym razem niezagrożony dobiegł do mety i uplasował się na 52 miejscu w klasyfikacji generalnej z czasem 1h:24 min.:13 s.( bieg ukończyło 1484 zawodników).Kolega ma chyba wyższy poziom adrenaliny na zawodach niż ja ,bo na treningu wygląda to często odwrotnie - biega jak gdyby chciał mnie utwierdzić ,że na zawodach będzie za mną :).
Mój czas to 1:27:38 - rewelacja.
Za metą kolega poinformował mnie ,że jego Garmin pokazał deficyt 500 m,inni też to potwierdzali.Nie przejmował bym się tymi Garminami bo tak często zdarza się na biegach, w końcu nie służą one do wyznaczania dystansu trasy , ale zbyt dużo osób ustanowiło swoje rewelacyjne życiówki.Nawet jeśli trasa była krótsza o 0,5 km to i tak jest to mój najlepszy półmaraton.
Na dzień dzisiejszy organizator zaprezentował mapy z atestem trasy i obiecał obmierzyć ją jeszcze raz.
Za metą ładny medal i niestety brak jakiegokolwiek płynu - ten dopiero był w strefie dla zawodników po odstaniu w długiej kolejce -wolontariusze nie wyrabiali się.
Aura sprzyjała zawodnikom było tylko 18 st.C i pochmurno - czyli warunki optymalne,a dopiero po zakończeniu biegu spadł deszcz z zasnutego chmurami nieba.
Wszyscy Gryficzanie dobiegli do mety i tylko Tomkowi "zepsuła się " noga w trakcie ,ale jakoś zdołał pokonać metę.
Potem banan i żurek regeneracyjny, a dla lubiących kolejki darmowy masaż.
Następnie zwiedziliśmy Floating Arenę korzystając tam z pryszniców.
Generalnie wszyscy zadowoleni ze swojego startu i dobrych wyników .


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu







 Ostatnio zalogowani
biegacz54
05:45
StaryCop
05:43
marian
05:25
kos 88
04:25
frytek
03:12
zmierzymyczas.pl
01:00
piotrpieklo
00:32
lordedward
23:36
orzelek
23:20
kaes
23:10
Gregorius
22:55
Fredo
22:52
Lektor443
22:46
farba
22:43
rdz86
22:43
lachu
22:38
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |