Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [6]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
wiadp1
Pamiętnik internetowy
O bieganiu w zawodach z perspektywy amatora

Piotr Wiaderek
Urodzony: 1985-04-21
Miejsce zamieszkania: Józefosław
2 / 23


2014-04-16

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
03.05.2011: XXI Bieg Konstytucji 3 Maja (Warszawa) - mój debiut w imprezie biegowej (czytano: 149 razy)

PATRZ TAKŻE LINK: http://pedzacezolwie.blox.pl/2014/04/03052011-XXI-Bieg-Konstytucji-3-Maja-Warszawa-moj.html



3 maja 2011 roku to data, która na zawsze zmieniła moje życie. Wtedy to po raz pierwszy wystartowałem w oficjalnej imprezie biegowej, XXI Biegu Konstytucji 3 Maja w Warszawie. Do pokonania miałem 5 kilometrów, które wówczas wydawały mi się przerażającym dystansem, szczególnie, że na początku trasy czekał mnie słynny podbieg na Agrykoli, który wielu, szczególniej tym mniej doświadczonym biegaczom potrafi sprawić wiele problemów.

Zacznę jednak od początku. Do biegu podszedłem na dużym luzie. Nie miałem żadnych oczekiwań czasowych i chciałem go po prostu spokojnie przebiec. Słyszałem wiele opowieści innych biegaczy o tym, jak to łatwo przeholować podczas zawodów, dlatego od początku postanowiłem, że będę biegł spokojnym truchtem i nie będę zwracał uwagi na innych uczestników.

Kiedy zjawiłem się w pobliżu startu, stanąłem przed dużym dylematem, a mianowicie zastanawiałem się czy wystartować w koszulce z długim czy krótkim rękawem. Było wtedy dość zimno jak na maj i wszystko wskazywało na to, że powinienem wybrać cieplejszą koszulkę. Jednak zwyciężył zdrowy rozsądek. Stwierdziłem, że w czasie biegu i tak pewnie mocno się rozgrzeję i koszulka z krótkim rękawem będzie dużo wygodniejsza i lżejsza.

Kiedy stanąłem już na starcie, a do rozpoczęcia biegu pozostało 5 minut, mój pozorny spokój został zakłócony. Zacząłem po cichu myśleć, czy pokonam Agrykolę, czy nie stracę na tym podbiegu zbyt dużo sił i dalej będę jedynie walczył jedynie o przetrwanie. Wiele takich ponurych myśli krążyło mi po głowie. Byłem pod wielkim wrażeniem ilości osób na starcie. W biegu startowało ponad 1700 biegaczy i kiedy stanąłem wśród nich i usłyszałem polski hymn narodowy, poczułem się naprawdę dumny, że jestem w tym miejscu. Ja, osoba dość leniwa, która jeszcze rok wcześniej praktycznie nie marzyła, że kiedykolwiek będzie biegać, miałem teraz wziąć udział w zawodach biegowych.

Kiedy wystartowaliśmy wszelkie moje obawy zostały odrzucone. Skoncentrowałem się na tym, aby nie ponieść się emocjom i cały czas utrzymywać swoje spokojne tempo biegu. Na początku było to trochę deprymujące, że prawie wszyscy mnie wyprzedzają, ale kiedy skręciłem z ulicy Myśliwieckiej i ujrzałem przed sobą słynny podbieg na Agrykoli, szybko przestałem się przejmować innymi biegaczami i skoncentrowałem się na zmniejszeniu kroku i zachowaniu spokojnego rytmu, aby podczas wbiegania na górę stracić jak najmniej sił.

Po pokonaniu Agrykoli byłem w dość dobrej formie i przez resztę biegu spokojnie kontrolowałem tempo. Nie złapał mnie żaden kryzys, a przed metą starczyło mi nawet sił na sprinterski finisz. Kiedy przekroczyłem linię mety i otrzymałem swój pierwszy medal, poczułem wielką radość. Byłem bardzo dumny, że z taką łatwością pokonałem ten dystans i stwierdziłem, że muszę zacząć regularnie występować w takich imprezach. Ta atmosfera, ten doping, otoczenie tych wspaniałych pasjonatów biegania, to było to. Po tym występie od razu zacząłem przeglądać różne specjalistyczne portale biegowe, żeby poszukać kolejnych imprez biegowych, w których mógłbym wziąć udział.

I tak pozostało mi aż do dzisiaj.

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu







 Ostatnio zalogowani
ruzga99
19:51
Fred53
19:51
s0uthHipHop
19:47
Stonechip
19:40
kubawsw
18:33
grzk66
17:49
StaryCop
17:43
Jurek D
17:42
Wojciech
16:50
piotrhierowski
16:41
42.195
16:39
Maciej
16:31
biegacz54
16:29
jery
16:18
Duchu
16:08
grzedym
15:23
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |