Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [50]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Varia
Pamiętnik internetowy
Wariacje biegowe starszej pani

Joanna Grygiel
Urodzony: ------
Miejsce zamieszkania: ŻARKI LETNISKO
4 / 66


2014-02-15

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Co ludzie powiedzą, czyli naokoło porajskiego zalewu (czytano: 588 razy)

 

Czy trenując spotykacie się z komentarzami przechodniów? Pewno nie, jeśli biegacie w dużym mieście. Ja mieszkam w malutkiej miejscowości i biegam po sąsiednich wioskach, więc to jest trochę inaczej. Niemniej widzę, jak zmienia się nastawienie ludzi do takich wariatów, którzy ganiają bez celu po lasach. Jeszcze więcej może na ten temat powiedzieć Jarek, który zaczynał bieganie kilkakrotnie: przed laty biegał tylko po zmroku, żeby nie budzić sensacji. Gdy ja zaczynałam chodzić z kijami -- a w Polsce to jeszcze wcale nie było znane -- nieraz słyszałam pytanie, gdzie narty zgubiłam. Teraz to już nikogo nie dziwi i zdecydowana większość reakcji jest nie tylko pozytywna, ale wręcz bardzo życzliwa. Gdy biegniemy razem z Jarkiem, to niejednokrotnie zdarzyło nam się usłyszeć: "Panie, Pan tę kobitę zamęczy!", ot, taki żarcik. Dwa razy tylko w sąsiedniej wiosce pogonił mnie pijak spod sklepu, wykrzykując brzydkie słowa, ale nie miał ze mną szans :) Oczywiście, żadna ze mnie lukstorpeda, ale pijakowi jeszcze dam radę. Taaak, co do lukstorpedy, no to wiadomo, że na zawodach jakoś dziwnie nie mieszczę się w czołówce. Do tego stopnia się nie mieszczę, że na finiszu Biegu Pięciu Stawów zatrzymał się przy mnie autobus miejski i kierowca wystąpił z propozycją podwiezienia mnie na metę. Nie skorzystałam.

Dzisiaj było trochę podobnie. Co prawda nie wystartowaliśmy w żadnych zawodach, ale zdecydowaliśmy się w ramach treningu na dołączenie do grupy Ambitnych Amatorów w celu przetestowania trasy półmaratonu porajskiego planowanego na koniec czerwca. Ciągle mam niewyrównane rachunki z półmaratonem... Dwa razy już podchodziłam do tego dystansu, bez powodzenia. Za pierwszym razem zmogło mnie paskudne przeziębienie, za drugim razem -- w Wodzisławiu -- wystartowałam, ale ukończyłam tylko 3 kółka z 4, bo trasa, bardzo górska i crossowa okazała się dla mnie, debiutantki, za trudna. Ale wiadomo, że jestem zawzięta i ambitna, i nie odpuszczę. Zatem, jako amatorka i osoba ambitna, przynajmniej pod tym względem pasowałam do grupy Ambitnych Amatorów z Myszkowa. Poza tym już nic więcej się nie zgadzało, bo to młodzi, szybcy biegacze i biegaczki. Na szczęście to także przemili, cierpliwi ludzie, którzy ze spokojem ducha znieśli wlokącą się z tyłu starszą panią i dzięki temu udało nam się wspólnie pokonać tę 22,5 km trasę. Ponieważ, jak już chyba wspominałam, wlokłam się z tyłu, więc tym samym byłam lepszym celem (życzliwych) żartów tubylczej ludności. Jakaś pani, widząc, że grupa coraz bardziej się ode mnie oddala, użalała się nade mną, że to chyba smutno tak biec samej. Przez grzeczność (a także, żeby nie tracić jeszcze więcej cennego czasu na próżne rozmówki) nie zaprzeczałam -- bardzo lubię biegać sama :) Jakiś pan, twierdząc, że już i tak nie dogonię reszty, proponował podwiezienie samochodem. Grzecznie odmówiłam. Zdenerwował mnie tylko jakiś staruszek (kurcze, a może on był w moim wieku?) na rowerze, który, gdy go wyprzedzałam skomentował z dezaprobatą: "słabiutko". "To niech pan mnie dogoni" -- odwarknęłam i rzuciłam się na wszelki wypadek kurcgalopkiem za grupą, ale nie próbował.

Świadomość, że się jest najsłabszym ogniwem, wyrabia w człowieku pokorę wobec własnej słabości, ale także pewną asertywność w stosunku do świata :) Jestem do takiej sytuacji przyzwyczajona, bo zawsze byłam uznawana za największą ofermę w rodzinie. Do tej pory zresztą nie mogą się nadziwić, że biegam i że wcale nie jestem ostatnia, no, przynajmniej nie zawsze... :)

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


Nicpoń (2014-02-15,16:50): Kiedy ja zaczynałem biegać ponad 7 lat temu to także słyszałem takie komentarze. Nawet mam dwa ulubione,pierwszy to: ,,Znowu biegają,nie mają co robić lepiej by za robotę się wzięli`` a drugi jest właściwie z przed 2 lat kiedy biegając po sąsiedniej wiosce usłyszałem komentarz ,,nie za zimno na krótkie spodenki,pewnie chorzy będą``* *biegaliśmy w okolicach lutego przy temp. ok 10st.C Co do półmaratonu to powodzenia!
Varia (2014-02-15,16:58): Dziękuję! Będę się starała :)
Hung (2014-02-15,17:05): Zawsze uważałem, że biegacze z końca stawki mają gorzej, bo muszą dłużej biec, bo na wodopojach brakuje picia (a tu upał) albo jedzenia (a tu zimno), bo na mecie może zabraknąć medalu, bo ich może dogonić ze swoimi niewybrednymi żartami pijany pies z kulawą nogą. A oni, mimo wszystko, potrafią stawić temu czoła i nie marudzą, i mają zapał do następnych treningów lub zawodów. To prawdziwi, choć niedocenieni, twardziele.







 Ostatnio zalogowani
lordedward
21:57
Sqbanietz
21:56
tomasso023
21:49
LukaszL79
21:42
troLek
21:27
meduza07
21:20
Inek
21:20
staszek63
21:17
kos 88
21:16
teddymk
21:13
TheKrayze13
21:08
roobg
21:01
kmajna
21:01
kasar
20:57
Wojciech
20:35
marczy
20:29
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |