Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [17]  PRZYJAC. [64]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Pamiętnik internetowy



Urodzony:
Miejsce zamieszkania:
63 / 65


2013-06-04

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Śpiąca królewna. (czytano: 647 razy)
(POPRAW WPIS , DODAJ ZDJĘCIE)



Śnił mi się Słowak. Tak, Słowak! Stałam na punkcie kibica klubu biegowego, w którym jestem zrzeszona. Nie pamiętam zbyt wiele, ale utkwiły mi słowa Pani Danki:
- Justynka, wylecz się... - westchnęła po biegu. - Jak już wyzdrowiejesz, zapraszamy do biegania!
Bo niestety, prawdopodobnie mam anemię. Nie nie, to nie jest jakieś użalanie się nad sobą, a jedynie przestroga przed tym, by się nie zaniedbywać.
Bla bla bla, przechodziłam przez to jakieś 8 lat temu. Byłam śpiącą królewną. Po zjedzeniu obiadu momentalnie zasypiałam na kilka godzin po to, by potem obudzić się na odrobienie lekcji i ponownie pójść spać. Tylko że... wtedy to nie było tak bardzo odczuwalne jak teraz. (a bo stara dupa już jestem, mam dwadzieścia lat i pół... ;-))
Zaczęło się niewinnie, bo już w wakacje. Wstawałam o 5:30 do pracy, a swój pierwszy posiłek jadłam o 10:00, ale okej, tutaj jeszcze nie ma tragedii, gdyż jeszcze w miarę normalnie funkcjonowałam. To mój studencki tryb życia doprowadził mnie do takiego stanu. Tu się nie zjadło śniadania, tam też i tego niejedzenia pierwszego posiłku rano zrobiło się mnóóóóóóóstwo. Często bywało tak, że swój pierwszy posiłek jadłam o 12:00, jeśli nie później. Bo nie było czasu, bo trzeba się wyspać, bo stres, bo to, bo tamto.
Pierwsze sygnały pojawiały się już w listopadzie, kiedy nie miałam siły na treningach. Myślałam, że problem tkwi w braku motywacji, dlatego też przestałam biegać regularnie. Tak bardzo się myliłam.
Przyszła wiosna. Och, bardzo kocham wiosnę, a mój organizm najwidoczniej nie. Dużo spania, częste uczucie słabości, duchota, zadyszka, która towarzyszy mi nawet podczas... siedzenia w tramwaju. Zabawne, prawda?
Gdyby nie mój Chłopak, który się mną zaopiekował, pewnie byłoby ze mną jeszcze gorzej. Za Jego namową udałam się do lekarza po skierowanie na pobranie krwi. Dowiedziałam się od Pani Doktor baaardzo ciekawych rzeczy, m.in. to, że moje niejedzenie mogło doprowadzić mnie do nadwagi za 5-10 lat i to chyba było wystarczającymi ostrzeżeniem i motywacją, bym utrzymywała zdrowszy tryb życia ;-). Dzięki Arturowi znowu jem śniadania, więcej się uczę, co przekłada się na oceny, dzięki Niemu czuję, że żyję.

Myślę sobie, jak mogłam być taka głupia? Ano mogłam, byłam za bardzo skupiona na samym studiowaniu i całej jego otoczce, a nie na zadbaniu o siebie. Przeraża mnie jedynie fakt, że ten problem dotyczy wielu studentów i ludzi żyjących w stresie, którzy nie mają czasu nawet na zwykłe śniadanie, ponieważ wolą się wyspać przed pójściem na uczelnię czy pracą...
Kiedy wrócę do biegania? Nie mam zielonego pojęcia. Podejrzewam, że póki co, będę musiała się skupić na konsumpcji kogel-mogel, wątróbki i innych tego typu wynalazkach. Wierzę, że jeszcze w tym roku gdzieś wystartuję, ale to będzie symboliczny start :-).
Powinnam zainwestować w rolki, zacząć jeździć na rowerze... Ach, piękna sprawa!
Pozdrawiam Was serdeczne, Justyna.

Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora


snipster (2013-06-04,11:31): stara dupa jak nic... hehe ;) studia niszczą, ja się akurat roztyłem tyci i rozleniwiłem :/ najważniejsze to jednak się nie poddać i zmienić coś w swoim życiu :) wracaj do biegania
paulo (2013-06-04,13:11): urzeczywistniaj więc marzenia i nie daj się pędowi życia.







 Ostatnio zalogowani
KKFM
05:49
biegacz54
05:35
lukasz_0
23:09
bur.an
23:04
Wojciech
22:39
wieslaw44
22:29
mariuszlo
22:24
damiano88
22:09
s0uthHipHop
21:57
Zikom
21:56
tarasekbr
21:54
kostekmar
21:50
alex
21:40
kaes
21:28
SantiaGO85
21:16
Yazomb
20:59
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |