Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [76]  PRZYJAC. [95]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
amd
Pamiętnik internetowy
BBB - Biegowo Blogowa Bagatela

Artur Dębicki
Urodzony: 1968-04-27
Miejsce zamieszkania: 3city
115 / 158


2013-02-27

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Waterlogged - Rozdział 1 (czytano: 1733 razy)

PATRZ TAKŻE LINK: http://www.humankinetics.com/products/all-products/Waterlogged

 

1. Perspectives on Human Physiology and Hydration (Spojrzenie na ludzką fizjologię i nawodnienie)

Na początku mamy omówienie przypadku śmierci podczas maratonu w Bostonie. Kwiecień 2002 roku 28-o letnia kobieta, Cynthia Lucero, urodzona w Ekwadorze umiera podczas biegu. Był to jej drugi maraton, pierwszy ukończyła w 2000 roku. Pogoda: 11 stopni Celsjusza, wiatr, zachmurzenie. Tempo w którym biegła: mniej więcej 7 minut / kilometr, problemy miały miejsce po kilometrze trzydziestym, w okolicach 35 straciła przytomność (niecałe pięć godzin po starcie), potem szpital, w końcu po paru godzinach EEG nie stwierdziło aktywności mózgu, orzeczono zgon. Noakes zajmuje się szczegółowo ilością płynów które wypiła, stężeniem elektrolitów w jej krwi, jej przypadek jest dokładnie przestudiowany. Zauważa reklamy i wskazówki dotyczące przyjmowania płynów zamieszczane w "Runner"s World" w tym okresie. Analizuje pogodę.
Następnie towarzyszymy łowcom z plemienia !Xo San podczas polowania na antylopy na pustyni Kalahari. Kiedy temperatura przed południem przekracza 40 stopni nadchodzi ich czas. Odnotowane polowania trwały od 2 do 6 godzin, w tym czasie temperatura powietrza wynosiła między 32 a 42 stopniami, dystans przemierzony w tym czasie to od 17 do 35 kilometrów, tempo od 4 do 10 km/h (15 do 6 min na kilometr). Oczywiście zabieganie antylopy na śmierć to nie koniec, łowca musi jeszcze powrócić do obozu z częściowo oprawioną zdobyczą (zazwyczaj nocą). Sfilmowany podczas polowania łowca, Karoha Langwane, przebył w ciągu około 6 godzin przeszło 30 kilometrów po trudnej nawierzchni, przy bezchmurnym niebie i temperaturze powietrza od 40 do 46 stopni. Wypił w tym czasie około litra płynu. Nie zmarł z odwodnienia, ani udaru cieplnego, nie było żadnych problemów - rzecz jasna oprócz pragnienia.
Noakes podsumowuje oba te przypadki pisząc, że w swojej książce (Waterlogged) podejmuje próbę wyjaśnienia, dlaczego jeden człowiek biegnąc w chłodnych warunkach ze swobodnym dostępem do płynów tragicznie umiera, podczas gdy inny może biec bez przeszkód mimo że wypija jedynie 1/6 ilości płynu który traci podczas 6 godzin wysiłku w znacznie cieplejszych warunkach.
Mamy następnie przedstawienie dwóch modeli ludzkiej fizjologii: „The Catastrophe Theory” (krótsze) i „The Survival Theory” (dłuższe).
Według tej pierwszej normalne procesy fizjologiczne zachodzą w organizmie bez kontroli do momentu pojawienia się problemu potencjalnie prowadzącego do śmierci. Według tego spojrzenia człowiek może kontynuować ćwiczenie bez świadomości powstawania niebezpiecznej sytuacji. Każde ćwiczenie jest potencjalnie niebezpieczne, a mechanizmy kontroli są nieadekwatne.
Noakes się rzecz jasna z takim podejściem nie zgadza. Człowiek jest tak doskonałym mechanizmem (patrząc od strony biologii), że jest w stanie wejść na Mount Everest, pływać na Biegunie Północnym, przejechać Tour de France, czy nawet Tour d"Afrique (12 tysięcy km) z Kairu do Cape Town, przebiec 100km – i nie umrzeć z wysiłku.
Jesteśmy dwunożnymi istotami, które wyewoluowały na sawannach. Nasz dwunożność ogranicza powierzchnię wystawioną na działanie promieni słonecznych (jeżeli słońce wzniesie się powyżej 40 stopni), również powoduje, że tracimy jedynie 1,5 litra płynu dziennie przy 15km marszu – odpowiednio jako czworonóg stracilibyśmy 2,5 litra płynu. Pocimy się bardziej niż inne zwierzęta (tutaj jest świetny wtręt porównujący pocenie się i dyszenie), nie mamy owłosienia, nie posiadamy mechanizmu selektywnego chłodzenia mózgu, naszą strategią jest chłodzenie całego ciała, zamiast włosów mamy cienką podskórną warstwę tłuszczu, jesteśmy stosunkowo wysocy (powyżej jednego metra), ciężsi od najbliżej spokrewnionych z nami naczelnych (szympansy i bonobo), mamy krótsze ręce i dłuższe nogi, duże mięśnie pośladkowe (bieg, wspinanie się), jesteśmy w stanie utrzymywać prosto głowę podczas biegu (kontrruchy tułowia), mamy większy mózg i krótsze jelita. Co ciekawe, nasze nerki mają ograniczoną możliwość wydalania, w efekcie jesteśmy w stanie szybciej przyswajać płyn niż go wydalać. Całkowita ilość wody w organizmie rośnie. Tym niemniej nie jesteśmy w stanie pobrać dużej ilości wody w krótkim czasie – widać to przy porównywaniu ze zwierzętami o podobnych rozmiarach. Nie pijemy dużej ilości wody naraz, popijamy ją raczej (zgodnie z rozmiarem naszego żołądka).
Podsumowując – jesteśmy ewolucyjnie ukształtowani jako długodystansowi biegacze w gorącym otoczeniu. Nasza umiejętność termoregulacji dzięki poceniu, brak włosów oraz stosunkowo duże rozmiary to adaptacja do suchego gorącego klimatu.
Jeżeli porównamy poruszanie się człowieka i konia widać jedną ciekawą różnicę. Dla każdego sposobu poruszania się konia – marszu, kłusu i galopu istnieje pewna prędkość przy której koszt wysiłku jest najmniejszy. U ludzi jest tak w przypadku marszu, ale nie w przypadku biegu. Oznacza to, że człowiek był w stanie wybrać taką prędkość, która dla zwierzęcia które ścigał była obarczona większym niż optymalny kosztem energetycznym – literalnie mówiąc zabójcza w dłuższym okresie. Zwierzę w końcu się przegrzeje - po czym padnie sparaliżowane. Człowiek ciągle będzie w stanie normalnie funkcjonować.
Podsumowując: wyewoluowaliśmy jako dzienny drapieżnik którego strategia łowiecka polegała na niezwykłej wytrzymałości w gorący dzień. Nie piliśmy zbyt często, nasz organizm potrafił oszczędzać zapas sodu podczas wysiłku. Nasz organizm dał nam możliwość odłożenia w czasie momentu napicia się na później, do momentu postoju w naszej względnie bezpiecznej bazie.

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


Krzysiek_biega (2013-02-27,11:30): Ciekawy wpis, czekam na drugą część. Fajnie byłoby dołączyć jakąś fotkę
amd (2013-02-27,12:28): Tak, myślę że okładka mojego egzemplarza książki jest najwłaściwsza :)







 Ostatnio zalogowani
p_pepe
08:44
biegacz54
08:36
darekg
08:30
jlrumia
08:27
platat
08:23
Hari
08:18
lisu
08:15
Fred53
08:10
kos 88
08:02
POZDRAWIAM
07:50
Admin
06:41
Andante78
06:25
StaryCop
05:43
marian
05:25
frytek
03:12
zmierzymyczas.pl
01:00
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |